Gorzej sprawa wygląda, gdy komentarzy pod notką jest dużo. Wtedy wcięcia w kolejnych komentarzach, doprowadzają do tego, że praktycznie cały ekran robi się pusty, a komentarze, pojawiają się po prawej stronie ekranu w postaci coraz cieńszych pasków. ‘Printscreen’ poniżej pokazuje jak wygląda kolejny komentarz, gdy są wpisywane jeden pod drugim i ukazują się na ekranie z coraz większymi ‘wcięciami’:
Zgrupowanie komentarzy danego wątku, w ciągu jeden pod drugim poprzez kolejne ‘wcięcia’ miało się przyczynić do ich łatwiejszej identyfikacji i większej czytelności dyskusji. W efekcie skutek jest odwrotny. Kolejne wcięcia powodują, że pasek komentarza po prawej stronie robi się coraz cieńszy i dłuższy a w efekcie prowadzenie dyskusji praktycznie staje się niemożliwe.
W związku z powyższym mam dla adminów propozycję do rozważenia.
Zostawić jedno ‘wcięcie’, które zaznaczy dany wątek dyskusji a z pozostałe ‘wcięcia’ zlikwidować.
Przy takim rozwiązaniu komentarze w danym wątku będą się ukazywać w kolejności ich wpisywania a wcięcie nie będzie się powiększało z każdym kolejnym wpisem. Wtedy, co prawda komentarze odnoszące się do siebie, nie będą jeden pod drugim, ale jest to mniejszy problem niż ten nieszczęsny (i nieczytelny) pasek jaki powstaje obecnie, gdy komentarzy jest nieco więcej.
Warto się zastanowić nad justyfikacją, która szkodzi czytelności, gdy jest wąsko.
Dodam, że odstręczają dominujące wizualnie guziki przy komentarzach widoczne dla niezalogowanych. Generalnie guzikologia jest spartaczona. Np. liczba komentarzy wygląda jak guzik, a guziki przełączające na kolejne strony, gdy jest ich więcej, są nieklikalne (tylko etykiety na nich). Zwracałem już na to uwagę.
Pański link do NaszeBlogi, nowy layout – uwagi nie działa, bo kończy się nawiasem. Na to też zwracałem adminowi uwagę. W takim wypadku należałoby przekierować. W szczególności, to powinno się wyświetlać (po przekierowaniu): http://naszeblogi.pl/454….
Ten obrazek można wyświetlić, zamieniając początek jego adresu na data:image/png;base64,
Nawiasy usunąłem, link do starej notki już działa. Natomiast w sprawie adresu obrazka, początek taki jest i niestety nie działa.
http : //naszeblogi.pl/image/png;base64,iVBORw0KGgoAAAAN....
...
.../4f5EPDBPTodecAAAAASUVORK5CYIIA
Nazwa długości 85 KB. Klikając go PPM, wybierając "Pokaż obraz", a następnie dokonując małej korekty od PNG, można w zasadzie zobaczyć ten obrazek po wklejeniu do jakiegoś lokalnego dokumentu .html. No ale chyba nie o to chodziło ;)
Jest inne proste rozwiązanie problemu wcięć, ale wymaga to dwóch zestawów stylów CSS (np. dla tagu div klasy indented -- margin-left: 40px;). Jeden standardowy, tak jak obecnie, a drugi uaktywniany po kliknięciu jakiegoś przycisku lub linku "Bez wcięć" i wyrównujący wszystko do lewej. Już kiedyś o tym pisałem.
W sprawie obrazka - tak nie o to chodziło :) Jak dokonać korekty w adresie, żeby się pokazał?
Słowem, musi być jakaś inna komenda do wklejania obrazków, dostępna tylko dla blogerów. U pana Pasierbiewicza obrazki są brane z serwera Salon24, czyli podejrzewam, że musi Pan wcześniej mieć obrazek zapisany na jakimś zewnętrznym serwerze i podać tylko link do niego.
Następnie zrobiłem porządek z podanym w ustawieniach moim kontem pocztowym. Była to normalna stajnia Augiasza. Jakieś drobne pół tysiąca listów. Onet w międzyczasie zrobił jakieś czary mary z kontami pocztowymi, a konkretnie dorzucił jakieś dodatkowe foldery typu "Oferty" oraz "Powiadomienia", ale zapomniał ustawić tego ustrojstwa tak, żeby mój program pocztowy ściągał wszystkie listy. W efekcie widziałem tylko listy z folderu "Otrzymane". Jeszcze bardziej kuriozalna sprawa pojawia się w związku z onetowym mechanizmem blokowaniem spamu. Część ewidentnego spamu trafia do innych folderów, a część ważnych listów (np.powiadomienia z banku, oferty) trafia do spamu i jest kasowana w równych odstępach czasu.
Summa summarum nie znalazłem wzmiankowanego listu. Jeśli posiada Pan jeszcze kopię listu, to poproszę o ponowne przesłanie, a ja spróbuję przy okazji sprawdzić co robi z tym ten podejrzany serwer pocztowy.
PS. Poczta wewnętrzna jest "schowana" na stronie głównej po prawej stronie na dole. Najciemniej pod latarnią
PS: Nasza dyskusja pod artykułem "Człowiek nauki jest prototypem człowieka masowego" znalazła się na trzeciej stronie Google przy wyszukiwaniu frazy "teoria kategorii toposy" oraz na pierwszej stronie wyszukiwania "teoria toposów Hartman". :))
Komentarze są zbyt ulotne jak na tak bardzo wartościowe przemyślenia. Ale jak widać przed Googlem i tak nic się nie ukryje :)
Nie jest to ideał, ale w końcu jakoś się udało :)
Kiedyś dawno temu zajmowało mnie zagadnienie formatowania ciągu wypowiedzi, żeby wyławiać z nich jakąś sensowną całość. Miałem do dyspozycji program, będący pasożytniczym klientem czata Onetu, który pozwalał na skopiowanie całych rozmów do pliku. Najpierw eksperymentowałem z wcięciami, lecz to w sumie guzik dało. Chodziło głównie o pozbycie się powtarzających się nicków. Ponadto większość wypowiedzi była bardzo krótka i było ich zbyt wiele. Pewne fragmenty dialogów dały się uczesać w ten sposób, że nick zostawiałem tylko w pierwszej linijce, a następne poprzedzałem myślnikiem.
Kolejnym krokiem było pokolorowanie wypowiedzi. Pierwsze podejście polegało na kolorowaniu naprzemiennie kolor A i kolorem B. Szybko zauważyłem, że wizualnie robi się bezsens, gdy do rozmowy włącza się kolejna osoba i gdy ktoś z pierwotnych rozmówców zaczyna z nią dyskutować. Rozwiązałem to poprzez wprowadzenie większej liczby kolorów, przypisanych do konkretnych osób. To jednak znów nie spełniło moich oczekiwań, bo wśród wypowiedzi mało istotnych, typu "cześć, jak leci", gubił się gdzieś wątek tematu. Wtedy wymyśliłem kolorowanie zgodne z rolą osoby i jej wkładem w dyskusję. Te mało ważne dygresje miały nieco bledszy kolor literek i ciemniejsze tło pod tekstem.
Pozostało jeszcze rozwiązać problem z trollami, którzy wpadali jak po ogień, a potem ich zaczepki znajdowały odzwierciedlenie w wypowiedziach i to bardzo długo. Zamiast zamieszczać teksty składające się generalnie ze słów nieparlamentarnych (choć dziś patrząc na polski parlament mam już spore wątpliwości, czy ten zbiór cokolwiek zawiera), zmieniałem ich treści na coś takiego "W tej chwili do pokoju wpadł idiota Janek i nawymyślał Elizie od różnych, co przerwało jej mądry wywód na ten temat. Gdy wreszcie pozbyliśmy się upierdliwego insekta, Eliza rzekła:" W ten sposób, zamiast zwykłego zapisu rozmowy, zaczęła tworzyć się jakaś niesamowita powieść internetowa, pisana przez ludzi przypadkowych i formatowana przeze mnie.
W każdym razie nawet po nastu latach można do tego wracać i bawić się tym tekstem jak dawniej. Wtedy jeszcze coś mi się chciało, więc napisałem sobie skrypt, który z jednej strony powodował płynięcie przez tekst kolorowej tęczy, gdy np. cytowałem poezję, a z drugiej, w dłuższych cytatach z jakichś mądrych książek, kolory liter mogły wyświetlać jakiś obraz w tle (np. moje skromne oblicze :D). Taki mój mały wkład w ASCII Art.
Oczywiście, gdyby ktoś chciał w ten sposób sformatować Nasze Blogi i z artykułów (nawet różnych, ale traktujących o tym samym zagadnieniu i to w różnym czasie) wraz z tymi mądrymi komentarzami zrobić jedną treść, to powstałaby niezła książka powalająca nawet takiego Ziemkiewicza ;) . Problem w tym, że nikomu się pewnie w Polsce już nic nie chce. Przynajmniej ja wciąż odczuwam taką formę przytłaczającego marazmu wokoło.
Kiedy wiele wiele lat temu, jeszcze w poprzednim stuleciu (choroba, jak to dziwnie brzmi :), szykowałem się do pracy z zakresu sztucznej inteligencji i akurat miałem na tapecie bayesowskie metody klasyfikacji treści z Internetu, to dla napisanego na kolanie klasyfikatora gromadziłem artykuły z wybranego portalu (korpus tekstów). Akurat spodobał mi się wtedy Wired, bo miał niezwykle prostą strukturę i treści, które mnie interesowały z jeszcze innego względu, niż samo uczenie blaszanego robota rozpoznawania tematu na podstawie słów. Szybko zawaliłem sobie tym całego hardziela i musiałem sam w trybie pilnym zacząć twórczo myśleć.
Pierwszym pomysłem była kompresja zapisanych stron i wyrzucenie na kilka CD. Ale to nie popychało sprawy do przodu. Wtedy wpadł mi do głowy pomysł stworzenia własnego formatu pliku z własną strukturą danych, która zawierałaby już tylko wypreparowane ze wszystkich artykułów słowa z licznikami ich występowania. Konstrukcja tej struktury była prosta: mając słowa które posiadają identyczne prefiksy np. wata, wataha, wars, warunek, warszawa, warszawski itd., po prostu tworzyłem listy w lewo po wszystkich napotkanych na kolejnych pozycjach literach w porządku alfabetycznym (dokładniej kody ASCII, żeby uwzględnić "-", ".", "@" oraz same uszy itp.), a w komórce był licznik, najwyżej równy 0 jeśli słowa danego nie było, tylko jakieś dłuższe. Lista w dół albo lepiej w prawo była po różnych literach, które następowały po wspólnym prefiksie, np. WAta, WArs. W ten sposób załatwiłem trzy sprawy: 0) usunąłem z treści słowa z tzw. stoplisty, czyli "i", "a", "do", "przez"... 1) znałem liczniki słów dla konkretnego dokumentu lub zbioru dokumentów, 2) skompresowałem teksty w znacznym stopniu. Pozostał problem napisania algorytmu, który łączy struktury danych dla dwóch dokumentów lub dla dwóch korpusów dokumentów, a potem optymalizacja tych operacji. Pierwszy problem to betka, jeśli się zna i umie implementować operacje na drzewach - dziś już wiadomo, że dzieje się to z powodu monadyczności tych typów danych (https://www.mimuw.edu.pl… ) - zaś drugi można rozwiązać za pomocą sprytnego ważenia drzew, czyli przerobienia jakiegoś drzewa czerwono-czarnego albo B-drzewa. Sama operacja uczenia automatu zwanego ukrytą maszyną Markowa, czyli wyłuskiwania rozkładów prawdopodobieństwa z tych danych, jest też dziś znacznie lepiej poznana. Okazało się, że w kategorii automatów, języki, czyli też opisujące je gramatyki, są po prostu pewnymi morfizmami.
Poprawiłem :)
Po 2 - nie da się wprowadzić pewnych zbyt elastycznyuch rozwiązań, bo portal bazuje na gotowych modułach i rozszerzeniach. Aby je zmieniać, trzeba by zatrudnić programistów i testować na żywym ciele. Z oczywistych powodów jest to nierealne. Więc albo wcięcia takie jak teraz, albo w ogóle.
Dzięki za odpowiedź. Moja uwaga o braku kontaktu było swojego rodzaju 'prowokacją', jak się okazuje skuteczną :). Niemniej warto by zamieścić informację o sposobie kontaktu w Naszych zasadach, Zakładka Kontakt sugeruje raczej kontakt w sprawie założenia bloga (btw pkt 14 Naszych zasad jest chyba nieaktualny, notki z Naszych blogów ukazują się na portalu Niezależna.pl w sposób automatyczny).
W sprawie wcięć. Rozumiem uwarunkowania. W tej sytuacji lepszy byłby wariant bez wcięć. Myślę, że większość blogerów z tym się zgodzi. Tak jak pisałem w notce, przy większej ilości komentarzy wcięcia powodują, że prowadzenie dyskusji staje się męczące i zniechęcające. Przy braku wcięć dyskutanci poradzą sobie z identyfikacją swoich komentarzy. A poza tym (co już mówiłem) identyfikacja w wątku, poprzez coraz większe zwężanie wpisów, wywiera skutek przeciwny do zamierzonego.
Pozdrawiam serdecznie.
Czy mi się wydaje, że w wyświetlaniu komentarzy dokonano jakiejś dobrej zmiany? Teraz już nie wiadomo, kto komu odpisuje.
A
┝ B
┕ C
D ← tu brak wcięcia jest dopuszczalny, jeśli widać, że nie są to odpowiedzi na komentarz A
C ↙
D
┝ E
│ B ← tu też mogłoby być wcięcie, bo komentarz jest bez odpowiedzi
┕ C
D