Pojęcie narodu różnie się definiuje. Mnie najbardziej odpowiada pogląd mówiący, że jest nim suwerenna – lub dążąca do suwerenności – wspólnota etniczna zdolna do mobilizacji dla szeroko pojętej obrony swoich interesów politycznych, gospodarczych i kulturalnych.
Przez ponad ćwierćwiecze – z wyłączeniem półrocza rządu Jana Olszewskiego i okresu lat 2005-2007 – i tak niezasobna po komunie Polska była jeszcze niszczona i okradana. Pozwalaliśmy na to, bo nie umieliśmy się zmobilizować do obrony przed tą dewastacją.
Jeśli chodzi o sferę gospodarki, mogę pokazać w Warszawie dziesiątki miejsc po zlikwidowanym przemyśle. W każdym naszym mieście można przeprowadzić taki przegląd. 100 km od Warszawy nad Narwią – gdzie często przebywam – znajdujemy obszary porosłe samosiejką sosny i brzozy. Trzydzieści lat temu były tam pola uprawne i pastwiska. Fakt, iż gleby tu ubogie ale porzucony grunt opanowany przez samosiejkę, to nie las do użytku gospodarczego, to areał zdewastowany. Natomiast w okolicznych miejscowościach, spod gąszczu chwastów wystają ruiny punktów skupu, mleczarń i przetwórni rolno-spożywczych.
Stan prawa i jego egzekucji najlepiej charakteryzują dziesiątki afer, w wyniku których rozkradziono mienie liczone na setki miliardów zł., a mało kogo za to ukarano. Dziedziczny w dużej mierze klan sędziowski uważa się mimo to za „zupełnie nadzwyczajną kastę ludzi”. Fortuny nieadekwatne do sędziowskich poborów świadczyć mogą o partycypacji we wspomnianej grabieży.
Sferę kultury zdominowały osoby ze sznurówką przewleczoną przez nawiercone w ciemieniu otwory lub „obdziargane” jak wyrokowcy z dożywociem. W świątyniach sztuki epatują widza wszelakimi otworami ludzkiego ciała i ich wydzielinami. Uroczym „projektem” jest przy tym prezentacja obierania kartofli, a profanacja symboli chrześcijańskich jest codziennością. Do tego doliczyć trzeba antypolskie filmy nakręcone za pieniądze publiczne.
Polska została rozbrojona. Zlikwidowano szkolenie rezerw w ramach powszechnego poboru i pozostawiono stutysięczną armię zawodową, ale w niej tylko ok. 50 tys. wojsk lądowych. Z takimi siłami moglibyśmy bronić front o długości maksimum 30 km. Granica z okręgiem królewieckim liczy zaś 210 km.
Stan edukacji najlepiej – jak myślę – charakteryzują kryteria egzaminu maturalnego. Aby otrzymać świadectwo dojrzałości należy wykazać się 30% wiedzą z każdego przedmiotu. A jakie to jest te 30%? – nadal nie mogę się nadziwić zadaniu maturalnemu typu trójkąt wpisany w okrąg. Ja – rocznik 1945 – takie zadania z planimetrii miałem w szkole podstawowej, a na maturze obowiązkowe były zadania ze stereometrii (np. stożek wpisany w kulę). Mam nadzieję, że takie kryteria nie przeszły jeszcze do wyższych uczelni, bo będziemy mieli lekarzy z 30% znajomością anatomii i inżynierów z 30% umiejętnością obliczania wytrzymałości konstrukcji.
Od połowy listopada 2015 r. rządzi ekipa, która tę dewastację Polski zatrzymała i która podjęła starania w powołaniu w istocie nowej jakości w sferze obronności, polityki, gospodarki, kultury, edukacji oraz w o organach ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Wiem, że nie jest to ekipa idealna, bez wad. Ale jestem absolutnie przekonany o tym, iż jest to ekipa jedyna, która ma wolę i realne możliwości naprawy i skierowania Polski na drogę rozwoju.
Nie dziwię się złodziejom i ich paserom, że wyją jak wilki, że strzykają jadem jak żmije. Do tego doliczyć trzeba różnych „inteligentów” – profesorów, artystów i celebrytów wszelakich, którzy jak GazWyb podłączeni byli pod cycek budżetowy, a teraz to się skończyło. Wszyscy oni chcieliby „aby było tak jak było” ale czy ich jest aż 5 milionów? Tylu bowiem uprawnionych i chętnych do głosowania deklaruje w różnych sondażach poparcie dla PO, komuchów i ich przyległości. Czy wszyscy oni gotowi są oddać Polskę na pastwę za te resztki z pańskiego stołu? Jedno jest pewne, wzbudzona fala nienawiści do nurtu niepodległościowego daje się porównać tylko do tego, co miało miejsce w czasach tzw. stalinowskich.
Sytuacja wcale nie jest pewna. W sondażach rząd Prawa i Sprawiedliwości popiera maksimum 6 milionów chętnych do wyborów – w Polsce glosuję mniej więcej połowa uprawnionych. Sytuacja jest więc nieomal pół na pół. A te 15 milionów nieobecnych przy urnach to co, wszystko mają w dolnej części pleców? A z których są ci, którzy nie wiedzą kim był rotmistrz Pilecki i co to jest trójmorze?
Mam w nosie idiotyzmy Francuzów, Holendrów i Niemców. Oni jednak nie zrujnowali swoich gospodarek. A szczególnie Niemcy potrafią zadbać o swoje interesy. W ich interesie jest utrzymanie swego bantustanu w Polsce. Z suwerenną gospodarką można tylko współpracować, a współpraca to korzyści obopólne. Bantustan natomiast się eksploatuje.
Czy nie jest przeto na miejscu pytanie zawarte w tytule?
Aż chce się zawołać – obudź się Polsko!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13776
Cele "globalistow" sa oczywiste i nawet specjalnie sie z nimi nie kryja..
W tak Historycznie waznym momencie "polacy" jak i reszta narodow europejskich" popelnbia zbiorowe "narodowo-etniczne" samobojstwo..
Tym ktorym dziedzictwo historyczne oraz los wlasnego kraju nie lezy na sercu i nie jest priorytetem , powinno pozbawic ich Obywatelstwa Polskiego i w zamian powinini otrzymac status "stalych mieszkancow"
Innym rozwiazaniem jest "przymus uczestnictwa w wyborach"
Te nadzwyczajne srodki sa potrzebne i usprawiedliwione.
Aby "obudzic" spoleczenstwo potrzebna jest silna wola polityczna.
PIS jej nie posiada..skonczy sie wiec jak zawsze..jak w 2007...
To co nastapi bedzie zaplanowanym "dorznieciem baranow" i calkowitym demontazem Panstwa Polskiego
PIS poniesie polityczna i historyczna odpowiedzialnosc za ten stan rzeczy.
Polityka wstydu i konsekwentne obrzydzanie Polski i polskości prowadzone od samego początku tzw. "odzyskania niepodległości" zaowocowały całymi tabunami mentalnych bezpaństwowców. Doszło już przecież nawet do tego, że głośno zaczynało się mówić o tym, że "czas wyrzec się polskości", a za pomocą Bolka wypuszczano balony próbne o przyłączaniu Polski do Niemiec.
Te masy nie widzące niczego złego w niszczeniu państwa i głosowaniu na szubrawców to jest dopiero materiał na Polaków w przyszłości - ale do tego trzeba mądrej polityki wychowawczej bo oni sami się nie wychowają.
- - -
No i od razu nasuwa się pytanie dlaczego nic się nie robi aby to ukrócić.
Podział na kabli i niekabli to jedno. Wałęsa tu pierwszy na świeczniku.
Podział na komunę i antykomunę to drugie. Kuroń z Michnikiem nie byli tych samych poglądów co Macierewicz i Szeremietiew. Ich dzieli różnica cywilizacyjna, to dlatego pierwsi walczyli z wypaczeniami i w marksizmie brukselskim ludzie o ich poglądach się odnajdują. Dla drugich wartościami są patriotyzm a nie internacjonalizm, wolność a nie urawniłowka i kuroniówka, wiara a nie antykatolicyzm.
Klasyka: Bóg, Honor, Ojczyzna.
(*nie doliczam w tej statystyce przeciwników PiS z nowoczesnej, psl-u, razem itp - ale też jest ich sporo)
Ale przecież w Polsce żyje, pracuje, myśli, płaci podatki (albo frycowe - bo są okradani) te 15 milionów Obywateli, którym wsjio rawno
pierwsi nienawidzą PiSiorów i Kaczora
ok.
rozumiem (*staram się)
ale ci drudzy?
naprawdę mają wszystko w dupi*e?
ps
Tym zjawiskiem społecznym powinni zająć się socjologowie
Najlepsza diagnoza nie zastapi potrzeby dzialania.
A tej nie widac..
PIS ma zle umiejscowione priorytety panstwowo-spoleczne.Naprawiaja gospodarke a panstwo w ruinie..
Kosmetyczne w rzeczywistosci zmiany nie maja wiekszego wplywu na odbudowe panstwa w szerszym czasowo kontekscie poltycznym..efektem takiej polityki zjawisko ktore opisuje autor i inni z tendencja do obejmowania coraz wiekszych obszarow..
Strategia PIS dla Polski nie zdaje egzaminu..jest adresowana do 15 mil. stada milczacych baranow ktorzy pragna tylko "swietego spokoju" i pastwiska na ktorym moga sie nazrec..
Te same barany ktore PIS chce "zaktywizowac" beda przyczyna PIS-u zguby..2007 wyraznie to pokazal..
W mojej opini PIS powinien siegnac po nacjonalistyczna mlodziez i na niej sie skupic i to bez warunkow wstepnych.
Milczace barany powinny zostac zmuszone do udzialu w zyciu publicznym ..tak jak jest w Szwajcari..
Zabierze im 2-mce do rozprawienia sie z "dobra zmaiana".. i 1 rok do powsadzania do wiezien,Kaminskiego,Ziobro,i spolki..
Zabawa PIS w HIPERDEMOKRACJE to wlasciwe okreslenie...Zaczelo sie od podpisania niekorzystnych dla Polski niektorych warunkow Traktatu Lisbonskiego.A taka Dania zastrzegla sobie.Migracje na swoich warunkach..etc..
Oczywiście ze jesteśmy narodem, takim samym jak inne narody. Każdy narod tworzy taki system, na jaki go stać - ani lepszy ani gorszy. I na tym dyskusja w tym temacie się konczy.
Odpowiednim dzwonkiem do pobudki i zarazem dowodem suwerenności byłoby aresztowanie D.Tuska. Zarówno jako faktycznego zaprzańca i przestępcy, jak i renegata - symbolu. Przy najbliższej okazji. Wszyscy, włącznie z nim samym wiedzą, że są do tego niepodważalne podstawy.
Jednak ten absolutnie konieczny akt nie nastąpi...
Nasi europejscy wrogowie i tak będą wynajdywać kolejne okazje do ataku; z aresztowaniem swojego człowieka, czy bez tego.
Najważniejsze jest, aby Polacy zobaczyli, że zaistniała wreszcie autentyczna gruba kreska oddzielająca od okresu zdrady, oparta o zasady odpowiedzialności za czyny, a nie jej kolejny, nieco lepiej zawoalowany falsyfikat.
Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu.
Mlody czlowieku..Zyjesz swiecie zabobonow i zaklec magicznych ,ktorymi to ktos zatrul twoj mlody i niezdyscyplinowany umysl..Nie ma i nie bylo czegos takiego jak "Panstwo Demokratyczne"...
My Polacy pragniemy Panstwa PRAWEGO I SPRAWIEDLIWEGO a nie "demokratycznej" dogmy z literatury sci-fi.
No właśnie piszę, że nie działa. Nie sposób, aby sprawdzić, czy działa coś, co nigdy nie zostało włączone. Samo pojęcie "gruba kreska" ma sens o tyle, o ile się jej właściwy sens nada. Nadano temu pojęciu znaczenie odwrotne.
Pisze Pan w poprzednim wpisie, że ileś tam ludzi głosowało (i prawdopodobnie nadal głosować będzie) na renegata Tuska.
Czy mentalność leminga powinna determinować nasze działania?
Mentalność, o której wszyscy piszą, a którą mało kto zaanalizował. A która jest tak prosta jak konstrukcja cepa.
"Leming", całe życie, jak i sferę polityki postrzega w kategorii konwencji.
Najkrócej mówiąc, polityka jest przez takiego postrzegana jako jedna z gier, w formule której rzeczą zasadniczą jest werbalny atak na przeciwnika. Co gorsza, leming dostaje podstawy do swojego trwania.
Sytuacja jest tragiczna; to leming może dać dziś dowody realności takiej konwencji.
Nikt, jak dotąd nie skorzystał z okazji, aby przekonać leminga. Co więcej, weszliśmy w tę samą konwencję.
Obecna władza otrzymała szansę.
Łaska zawsze ma to do siebie, że jest dana, lecz zawsze może być też odebrana.