Nasza zwarta paczka zwykłych obywateli styka się w Gdyni i w Gdańsku z niesamowitą wprost ilością przekrętów.
Przekręt to takie wytrychowe słówko, które przykrywa szeroką gamę przestępstw. To ordynarne złodziejstwo, to oszustwo, skorumpowani urzędnicy i funkcjonariusze, wyłudzenia, płatna protekcja, a gdy zajdzie taka potr
a, to nawet morderstwa.
Mój dobry przyjaciel z naszej grupy śledził i wgryzał się w prawdopodobną przestępczą działalność powszechnie znanej osoby publicznej. I gdy zaglądał coraz głębiej, tym było bardziej brudno i ponuro. Aż pewnego dnia powiedziano mu wyraźnie i dobitnie: - Chłopie, odp...ol się od tej osoby, bo zajmą się tobą chłopcy z miasta.
Kto nie wie, "chłopcy z miasta" to eleganckie w pewnych towarzystwach określenie pospolitych gangsterów i bandytów.
A my się nadal z tego powodu zastanawiamy, czy "Mielony" też był chłopcem z miasta?
Napisałem wiele tekstów, by udowodnić, że to właśnie Trójmiasto, a w szczególności Gdynia, ze względu na swój portowy i międzynarodowy charakter, podobnie, jak Hamburg, czy Antwerpia, było historyczną zalążnią, gdzie stworzono pierwszy w Polsce, solidny sytem mafijny, oraz modelowo ukształtowano układ korupcyjny, pajęczą sieć powiązań władzy lokalnej, organów sprawiedliwości, służb mundurowych i służb specjalnych, krajowych polityków oraz różnego autoramentu biznesmenów – ludzi prowadzących rozliczne interesy, częściowo legalne, częściowo nielegalne, bardzo często na styku państwowe – prywatne.
A także, o czym mówię z dużą przykrością, pewna część władz kościelnych również uwikłała się w tą pajęczynę.
System korupcyjny, przez co rozumiem świadome psucie o charakterze przestępczym zdrowych relacji społecznych i gospodarczych, rozpoczął się tutaj już w czasach głębokiej komuny. Ponieważ tutaj, w miejscu gdzie było, jak to ładnie określano, "okno na świat", okno nieco uchylone i niezakratowane w tym całym obozie karnym, jakim była bolszewicka Polska, codziennie przewijali się obcokrajowcy, jak i rzesza w pewnym sensie wówczas uprzywilejowanych rodaków, którzy swobodnie mieli kontakt z zagranicą. A to wszystko pod nadzorem wszelakich służb specjalnych tamtych czasów, esbecji, czy ubecji, wojskowych wywiadów i kontrwywiadów, służb celnych i skarbowych.
Pikanterii tamtym czasom dodawał fakt, że to właśnie te służby, które ustawowo miały dbać o praworządność i chronić państwo przed światem przestępczym, były założycielami i twórcami całego półświatka Wybrzeża.
Zdecydowana większość handlarzy walutą – cinkciarzy, procederu za komuny surowo zabronionego, prostytutek, nocnych lokali, była ściśle zorganizowana i zarządzana przez służby.
Powiem nawet, że słynna, przestępcza akcja służb "Żelazo", tu, w Gdyni i w Hamburgu miała swoją centralę.
Niedługo będzie trzydzieści lat, jak komuna, jako oficjalny ustrój naszego państwa zdechła. Lecz ciągle żyją, ba... są bardzo aktywni, ci, którzy tej komunie ofiarnie służyli.
Oraz, co jest najbardziej przykre, ta cała korupcja, ta sieć ponura, która oplątała Trójmiasto, nadal ma się dobrze. Nawet więcej: ona się rozwija, rośnie w siłę i trzyma za pysk dobry milion mieszkańców Pomorza.
Na początku, w naiwności swojej, byłem dumny, że jestem z Gdyni, a nie z Gdańska, czy Sopotu. No bo tam najwyżsi włodarze: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, czy Sopotu, Jacek Karnowski, mają zarzuty karne i są celem policji i prokuratury. Prezydent Gdyni dr Wojciech Szczurek odcinał się od tych kolesi. Lecz rzeczywistość skrzeczy. Analiza skrzętnie ukrywanych, czy maskowanych faktów niestety ukazuje również ogrom nieprawidłowości, z których lwia część ma również charakter przestępczy, które dzieją się w moim mieście.
Ta zdobyta wiedza tylko kolejny raz udowadnia, że władza demoralizuje. A idiotyczny system samorządowy pozwalający władcy niemalże absolutnemu rządzić przez ćwierć wieku, musi doprowadzić do rozkładu i przestępstw.
Tak już jest, że nierzadko na różne stołki pchają się jako pierwsi ci, którzy tylko i wyłącznie robią to dla swojego własnego interesu. I nieważne, czy będzie to uczciwie, czy nieuczciwie.
Z rosnącą zgrozą, chociaż przecież dobrze o tym wiedziałem, obserwuję kolejne przesłuchania sejmowej komisji w sprawie Amber Gold. W przeważającym stopniu to wszystko dotyczy właśnie Trójmiasta.
Kolejni "świadkowie" – prokuratorzy, policjanci, prezesi i dyrektorzy państwowych instytucji, ministrowie nawet, a również biznesmeni polscy i międzynarodowi, jak mimochodem (dlaczego?) wspomniany Mariusz Olech, bardzo charakterystyczna postać w tej całej układance, czy kompletnie przemilczany, ukraiński oligarcha Ihor Kołomojski, który sobie zamarzył, że dokona wrogiego przejęcia PLL LOT i stworzy wielie linie lotnicze, stają przed komisją i kręcą, kłamią i mataczą, a najczęściej mówią: - nie wiem, nie pamiętam, nie wiem, nie pamiętam...
Zdarzyło mi się oglądać przesłuchania przed senackimi komisjami w parlamencie Stanów Zjednoczonych. Charakterystyczne, co zaobserwowałem, przesłuchiwani są pokorni, starają się konkretnie odpowiadać i mają wielki szacunek dla komisji. Nic dziwnego; władza tych komisji jest ogromna, mogą poważnie ukarać, albo poważnie zaszkodzić. To ważny element państwa sprawiedliwości.
Zupełnie inaczej jest u nas. Tacy zdemoralizowani osobnicy, jak ex-minister Sławomir Nowak, w poczuciu swojej bezkarmości, łże otwarcie, a komisję ma w nosie. Wielu następnych przesłuchiwanych idzie jego śladem, a najważniejsza dla sprawy pani prokurator od wielu miesięcy przesyła marne zwolnienia lekarskie, bo właśnie zachorowała. Zachorowała na komisję.
Trzeba niezwłocznie coś zrobić – wyposażyć komisje sejmowe w silne narzędzia, zwiększyć zakres środków dyscyplinujących, by nadać im należyty prestiż i odpowiednią moc.
Obecnie jest to jednak niesłychanie trudne wobec kompletnego upadku systemu sprawiedliwości w RP i fatalnej jakości sporej części aparatu prawniczego.
Przed sejmową komisją przewija się szereg postaci i wymieniane są ogólnie znane nazwiska. Ludzi w Trójmieście prominentnych i często ważnych.
Niestety, w przeważającej mierze ludzi skorumpowanych.
Nie wierzę w nieudolność tego, czy owego prokuratora, szefa izby skarbowej, prezesa instytucji nadzoru. To bzdura. Działali tak właśnie, albo wprost przeciwnie, nic nie robili, bo tak im kazano, albo sami odnosili osobiste korzyści.
W strukturach mafijnych tak już jest, że nie ma potrzeby wydawać wyraźnych i jednoznacznych poleceń. Mówi się półsłówkami. Tu się coś zasugeruje, tam się coś napomknie. Przy obiedzie. Na meczu piłkarskim. Albo na molo w Sopocie.
Czy kiedyś w końcu uda się komuś zlikwidować trójmiejski układ mafijny?
Spowodować, żeby nie powstawały kolejne afery, jak Amber Gold, OLT Express, czy jeszcze uśpiona Nowa Marina.
Jeden chłopak zginął na komisariacie we Wrocławiu. Poleciało na bruk już dziesięciu wysokich funkcjonariuszy.
Ile osób trzeba będzie wyrzucić, a część pozamykać we więzieniach, by raz na zawsze zlikwidować patologię Trójmiasta?
.
Nasz tu dzielny marynarz teraz narzekajacy na mafie w jego miescie sam byl zalozycielem tej mafi , wlasnie on nie nikt inny wniosl cegielke do powsttania tej patologi i trzeba miec tupet i byc hipokryta zeby teraz skarzyc sie na obecny stan.
Nie kto inny jak marynarze wwozili do Polski nieoclony towar i na nim sie bogacili wraz z cala chroniaca ich banda celnikow ,milicji i innych sluzb.
Na przemycie czyli zlodziejstwie powstawaly cale fortuny ,budowaly sie cale osiedla willowe.Marynarze byli lepsza kasta nie uwazajacych sie za zlodziei choc w swietle prawa nimi byli jak kazdy inny ktry okradala narod bo nie placil cla.
Ta zlodziejska plywajaca po swiecie banda w wiekszosci pijakow ,jebakow portowych dziewic i zlodzi stala sie podwalina obecenej mafi w trojmiescie.Wlasnie pieniadze ze zlodziejstwa -przemytu marynarskiego i uklady dzis procentyja.
Nasz tu kolega z Gdyni sam przemycal towar na ktorym sie wzbogacil choc nigdy o sobie nawet nie pomyslal ze byl zlodziejem jak kazdy inny kombinator ktory np. z budowy wyniosl worek cementu.A tlumaczenie sie ze wszyscy marynarze co plywali za PRLu tak robili nie jest zadnym argumentem lagodzacym.W tym czasie jak marynarze kupowali w Baltonie sobie gorzale to czesc Polakow nie miala co do gardla wlozyc bo z kartek nie wystrczalo.
Trzeba dodac info o sieci luxusowych sklepow Baltona stworzonych tylko dla nich.
Kto chcial plywac w PLO MUSIAL zostac pozytywnie zweryfikowany przez SB..gdzie podczas spotkan padaly propozycje nie do odrzucenia. Czlonkowstwo w PZPR bylo mile widziane wrecz oczekiwane..
Tak masz racje, to byla w owczesnych czasach nadzwyczajna Kasta..
Nasaczenie TW i czlonkow PZPR bylo w ich grupie zawodowej najwyzsze w Polsce..
Czlonkowie ich rodzin zajmowaly sie cinkciarstwem. Ktos musial sprzedawac korzystnie przywozona walute i towary.
1 L butelka Courvoisier Cognac kosztowala w Baltonie 12 $ USA..Ta sama butelke w Greckich portach sprzedawalo sie 40-50 $ USA. w angielskich portach 40 Funtow...
Przy zarobkach w tamtych czasach 10-20 $ miesiecznie mozna latwo obliczyc ile zarabialo sie na wywozeniu koniaku z Polski np.10 butelek x 30 $ zysku na butelce = 300 $ USA czyli sredni 1.5 roczny zarobek w Polsce .
Cinkciarstwo bylo w Calosci kontrolowane przez SB..chandel waluta byl nielegalny i zagrozny kara 2 lat wiezienia.
WSZYSCY dzialajacy na Wybrzezu cinkciarze wspolpracowli z SB.Nieprzypadkowo wiec synowie " marynarzy" poza cinkciarstwem byli rowniez wlascicielami taksowek.
Aby dostac pozwolenie na taksowke trzeba bylo byc pozytywnie zweryfikowanym przez SB :-)) ETC.ETC..Mozna ten temat ciagnac w nieskonczonosc.
Postawiana przez pana teza ,ze Trojmiejska Mafia ma zrodla w PRL-owskich "marynarskich" srodowiskach jest jak najbardziej zasadna.
Mozna zrozumiec ,ze taka przeszloscia nie mozna sie chlubic .i dlatego byli marynarze udaja obecnie Dziewice i niewinne owieczki...ale niestety dla nich wielu z nas jak pan np. pamieta kim byli.
Swietna lekcja prawdziwej wspolczesnej Histori Polski dla naszych wnukow !
Ruszcie mózgami zwapniałymi.
Czy nie zastanawia was, że ówczesne srogie przestępstwa za komuny, które z wściekłością przypominacie, czyli tenże przemyt i handel walutą
jest dzisiaj, tak jak prawie na całym świecie, zjawiskiem normalnym, niezabronionym i powszechnym?
Rozumiem, wychowaliście się w moralności socjalistycznej i jej podstawy prawne ciągle was dotyczą. I ten świetny Urban skłócający naród, wskazujący palcem - ci kułacy, ci badylarze, ci marynarze, to coś, co pozostanie z wami do końca życia.
Głupi nagle nie stanie się mądrym, choćby system zmienił się tysiąc razy.
A 50 tysięcy polskich marynarzy wówczas, to oczywiście komuchy i esbecy. Wszystko jasne.
Zamiana ofiary z oprawcą. Dalej funkcjonuje ten schemat.
Mowa o Trojmiejskiej Mafii i jej zrodlach...Cos mi sie wydaje ,ze autorowi nie podoba sie w jakim kierunku zmierza dyskusja ktora sam zainicjowal :-))
Wiec jak juz jest taki goscinny porozmawiajmy na ten temat..Z ich srodowiska bowiem wyszli slynni Polacy jak "marynarze" z PLO ,Kociolek czy Lech "Bolek" Walesa ,Donald "Matol" Tusk i inni ,ze zaweze do tych nazwisk dyskusje.
Tak sie niewszczesliwie zlozylo ,ze ci ludzie tak jak obecny tutaj autor,mieli wplyw na obecny ksztalt Polski i mizerne zycie wielu milionow Polakow.. C.D.N
Czy analiza anomalii życia za komuny jest tematem mojego tekstu? Oczywiście nie. Lecz trolle dostały wyraźne zadanie by sprowadzić dyskusję na boczny tor i odciągnąć uwagę od patologii które dzieją się teraz. Po co w Trójmieście wymieniać Adamowicza, Karnowskiego, czy Szczurka. Przecież to fajni goście. Dają zarobić. Może nawet dobrze płacą trollom?
Pamiętasz określenie "grzbietówa" ? Marynarz schodził ubrany w golf i kurtkę "szwedkę" - wracał w starej flanelowej koszuli. Musiał jeszcze wyjść z portu i dotrzeć gdzieś, by się przebrać ! Pytanie : ile kursów w takim samym czasie robiła niedawno w wolnej Polsce, dla mafii, "mrówka" na przejściu ze Słowacją ?! Mrówki trzeba było często wymieniać by policja nie mogła spenetrować środowiska, angażowano ludzi z głębi Polski - mafia była swoja, miejscowi SBecy.
Admin cenzuruje ta tutaj wymiane uprzejmosci wiec ogranicze sie do przypomnienia potencjalnym czytelnikom ,ze wystarczy rzucic na GOOGLE pana nazwisko aby dowiedziec sie ktos zacz...
Kit ,ktory tutaj( i na innych blogach) pan sprzedajesz nie kupi logicznie myslacy Polak..
Ani zes pan patriota ani cnotliwym obywatelem.Tutejszy wpis dotyczy tematu Mafi Trojmiasta,ktora jest faktem...Ponoc pana oburza ten fakt...wiec ja panu dedykuje znana madrosc ludowa wyrazajaca sie w slowach " przyganial kociol ,garnkowi"..
We wszystkich innych zamieszczanych opiniach jestes pan smieszny..
Udajesz pan "dziennikarza i publicyste" tak przynajmniej okreslasz sie pan w Gazecie Baltyckiej..to powazne naduzycie bowiem nie posiadasz pan odpowiedniego zawodowego credentials...
Podziwiam panie Admin pana obiektywna umiejetnosc oceny co jest a co nie "osobista wycieczka" jak to pan ujal. :-))
Więc kończę te głupoty z bolszewicką zgrają.