Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zakopać Magdalenkę

Lech "Losek" Mucha, 20.05.2017
Wiele się mówi w przestrzeni publicznej o podziałach pomiędzy Polakami. W konkurencji narzekania i odwracania kota ogonem bezapelacyjnie królują reprezentanci tej opcji, która najbardziej do powstania tych podziałów się przyczyniła. Oraz resortowi potomkowie tychże.
Podziały w Polsce są faktem, ale groźne nie są te podziały, które nam wypominają marksiści, lewacy i postkomuniści. W każdym społeczeństwie od podziałów aż się roi. Najbardziej widoczne są różnice polityczne. Natomiast naprawdę niebezpieczne są podziały ekonomiczne i społeczne. Problemem jest na przykład wykluczenie części społeczeństwa z czerpania korzyści z transformacji ustrojowej i teoretycznego końca komunizmu w Polsce. Doprowadzono do wyrzucenia sporej grupy rodaków z rynku pracy, poprzez wszelkiego rodzaju utrudnienia w dostępie do niej. Mam tu na myśli likwidację zakładów produkcyjnych pod dyktando Brukseli, zawyżanie kosztów pracy, poprzez niesprawiedliwe podatki, ale także likwidację struktur, za które państwo jest odpowiedzialne. Likwidacja szkół zawodowych utrudniła znacznej części społeczeństwa zdobywanie przydatnego wykształcenia zawodowego. Duże szkody przyniosło utrudnianie dostępu do transportu publicznego poprzez likwidację znacznej liczby połączeń kolejowych i autobusowych w tak zwanej „Polsce B”, z którym to zjawiskiem mieliśmy do czynienia na dużą skalę przez osiem lat rządów koalicji PO-PSL. W tych wszystkich sprawach poprzednia władza biła niechlubne rekordy. To właśnie w ten sposób, panowie z PO i z PSL-u podzielili społeczeństwo! Podzielili je na tych, co mają szczęście, bo na przykład mieszkają w dużym mieście, gdzie dało się jeszcze znaleźć jakąś kiepsko płatną pracę i tych, co mieszkają na prowincji i nie mają czym do kiepsko płatnej pracy dojechać,  na auto ich nie stać, a proeuropejska, ale za to antypolska władza zlikwidowała w ich okolicy szkoły, przystanki PKS-u, linie kolejowe, posterunki policji i – co najgorsze – miejsca pracy…  I tych drugich w ilości około dwóch milionów wypchnięto na zmywaki w Anglii i Niemczech. To jest istotny podział, za który poprzedni rząd w całości odpowiada. I który zasypać będzie trudno.
Ale to jeszcze nie koniec. By zrozumieć istotę problemu, trzeba sięgnąć jeszcze głębiej w historię. Otóż wyjściową przyczyną powstania dramatycznych podziałów w polskim społeczeństwie była tajna umowa w Magdalence. Wtedy to, ponad głowami społeczeństwa i w tajemnicy przed nim ustalono, że władza, wpływy i pieniądze pozostaną tam, gdzie były, czyli w rekach części zaledwie społeczeństwa, ludzi będących potomkami agentów przywiezionych na sowieckich czołgach.  Wtedy właśnie powstał podział, który jest dla nas najgroźniejszy. Wtedy zainstalowano w Polsce szklany sufit. Pod nim było miejsce dla ludzi zwyczajnych i uczciwych. A nad nim znaleźli się wybrani. Komuniści i ich potomkowie oraz pewna część opozycjonistów i ich dzieci.  Powstało zjawisko tak zwanych „resortowych dzieci”. Żeby odnieść sukces, żeby awansować w mediach, w służbach specjalnych i w wojsku, w sądownictwie, w najważniejszych dziedzinach przemysłu, czy w szkolnictwie wyższym, trzeba było mieć odpowiednie pochodzenie, „resortowych” rodziców albo wystarczające stosunki i znajomości. Żeby było jasne,  problem resortowych dzieci nie polega na tym, że ktoś, kto miał rodziców w UB, nie może awansować, ale na tym, że tylko tacy ludzie osiągali sukces, kierownicze stanowiska, pieniądze i wpływy!
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że za podziały w społeczeństwie odpowiadają przede wszystkim ci, którzy tę przepaść  wykopali.  Są to ludzie odpowiedzialni za tajny „dil” zawarty w Magdalence, oraz ich resortowe dzieci, ludzie, którzy przez 25 lat po roku osiemdziesiątym dziewiątym robili co tylko mogli, by te różnice utrzymać. I teraz, gdy już wiadomo kto i kiedy te rowy wykopał, dopiero teraz można się zastanowić co zrobić, by je zakopać.
Po pierwsze – i to będzie bardzo trudne – trzeba spróbować zniwelować skutki umowy z Magdalenki. To już się zaczęło, jak można sądzić po tym co się dzieje. Po piskach i krzykach resortowych dzieci odrywanych od koryt, pozbawianych wpływów  i zysków. Po desperacji i coraz bardziej bezprawnych  środkach protestu, po które sięgają indywidua takie, jak Obywatele RP widać, że wreszcie, po ćwierć wieku, ktoś dobrał im się do skóry. To trzeba dokończyć i spróbować odebrać wszystkie niesłusznie zagarnięte majątki. Trzeba znaleźć sposób, by zrekompensować społeczeństwu poniesione przez lata straty.
Po drugie trzeba skończyć ze zjawiskiem resortowych dzieci we wszystkich dziedzinach życia społecznego i politycznego, ze szczególnym uwzględnieniem wojska i służb specjalnych, sądownictwa, przemysłu, szkolnictwa – zwłaszcza wyższego i mediów. W szczególnie wrażliwych dziedzinach, takich jak sądownictwo, zastanowiłbym się nad opcją zgłoszoną kiedyś przez Wojciecha Cejrowskiego, a sprowadzającą się do krótkiej zasady: „wszyscy won”. To oczywiście trzeba było zrobić dwadzieścia pięć lat temu, ale lepiej późno, niż wcale. Wiele jest podziałów, które są norma w każdym społeczeństwie. Ale te wynikające z niechlubnego porozumienia komunistów z częścią opozycji, są wysoce szkodliwe. I nie dajmy się zwieść krzykom totalnej opozycji. To oni, albo ich mistrzowie wykopali rowy, które podzieliły społeczeństwo, a teraz swoich przywilejów za wszelką cenę bronią, plotąc jednocześnie niebywałe brednie i kłamstwa o podziałach. Nie wolno dać się nabrać na te ich łgarstwa. To co istotnie powinno zostać zakopane, to Magdalenka.
 
Lech Mucha
 
Tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa (17.05.2017.)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 13990
Jabe

Jabe

20.05.2017 19:44

Z tymi przystankami autobusowymi to już Pan przesadził.
Losek

Lech "Losek" Mucha

20.05.2017 20:00

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Z tymi przystankami

Czemu?
Jabe

Jabe

20.05.2017 20:05

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Czemu?

Jak Pan to sobie wyobraża?
Losek

Lech "Losek" Mucha

20.05.2017 21:52

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Jak Pan to sobie wyobraża?

Jak co sobie wyobrażam?
Jabe

Jabe

20.05.2017 22:16

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Jak co sobie wyobrażam? 

No cóż, jestem zdezorientowany. Magdalenkowcy po nocach przystanki PKS-owi dewastowali, czy jak?
Losek

Lech "Losek" Mucha

20.05.2017 23:13

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na No cóż, jestem

Nie, no, skąd. :-)
Napisałem, że likwidacja infrastruktury, w tym połączeń kolejowych, autobusowych, szkół itd. nastąpiła w czasie ośmiu lat rządów PO, czyli nie bezpośrednio wskutek umowy magdalenkowej.
Jabe

Jabe

21.05.2017 16:45

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Nie, no, skąd. :-)

Jak konkretnie to się odbyło? Przyszedł carski ukaz, żeby autobusy nie jeździły?
p.s. Dodam, że połączenia nie są infrastrukturą. Są nią drogi i tory, nie to, co po nich jeździ.
Losek

Lech "Losek" Mucha

21.05.2017 00:14

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Jak konkretnie to się odbyło?

Nie wiem, jak to się odbyło. Wiem,  że zlikwidowano ponad 1400 szkół w osiem lat rządów PO-PSL. Czy ma znaczenie, kto wydał "ukaz". Ważne, kto odpowiada za to. A odpowiada rząd, który wtedy rządził. 
Zlikwidowano ileśtam zakładów pracy. Czy ma jakieś znaczenie, że ja nie wiem, kto wydał polecenie? Czy Merkelowa, czy Tusk? Ta pierwsza działa dla dobra Niemiec i trudno jej się dziwić. Ale rząd polski powinien dbać o interesy nasze, a nie niemieckie.
Jakie znaczenie ma mechanizm likwidacji połączeń komunikacji?
Jabe

Jabe

21.05.2017 12:22

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Nie wiem, jak to się odbyło.

Żeby zlikwidować przedsiębiorstwo prywatne, trzeba je zdusić podatkami, zakontrolować, lub wprowadzić reglamentację w postaci koncesji. Można też zwyczajnie tej działalności zakazać. Są też sprytniejsze sposoby. Wystarczy dotować państwową konkurencję. Myślę, że obecnemu rządowi takie rzeczy chodzą po głowie. Obym się mylił. Czymże innym jest „repolonizacja”?
A wówczas? Na początku lat 90 drastycznie podniesione oprocentowanie wykosiło podnoszącą się z kolan polską przedsiębiorczość, zaś niezdarne państwowe przedsiębiorstwa, za którymi tu się tak płacze, były rozkradane przez ówczesnych „Prawdziwych Polaków”. Rozkradanie szło im znacznie lepiej niż zarządzanie. Teraz próbuje się cofnąć się do złotej dekady Gierka, by za jakiś czas nowa „elita” mogła się uwłaszczyć. Im też się należy, nie?
Mechanizm likwidacji przystanków ma ogromne znaczenie. Bez tego pozostaje bezproduktywne gadanie, że źle się działo, bo rządzili źli i podstępni. Jutro może się okazać, że ci dobrzy są tacy sami. I co wtedy? Oceny moralne nie powinny być punktem wyjścia tylko wnioskiem.
Losek

Lech "Losek" Mucha

21.05.2017 15:16

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Żeby zlikwidować

Mechanizm ma znaczenie, ale nie dla tej dyskusji. Wiadomo kto za likwidację odpowiada. A jest przecież tak, że można się spierać, co do roli państwa, co do zakresu jego praw i obowiązków wobec obywateli, ale w zasadzie wszyscy rozsądni komentatorzy się zgadzają, że zapewnienie komunikacji jest - oprócz wojska i policji - jednym z obowiązków państwa. I nie ma tu żadnego tłumaczenia. Jeśli obywatel pozbawiony zostanie możliwości dojazdu do pracy/szkoły/przedszkola itd. winne jest bez dwóch zdań państwo, a dokładniej ci, co tym państwem wtedy rządzili.
Jabe

Jabe

21.05.2017 15:32

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Mechanizm ma znaczenie, ale

W żadnym razie nie mogę się zgodzić. Państwo nie jest od udzielania przywilejów w postaci gwarancji transportu. Socjalistyczne bagienko bierze się właśnie z tego „zapewniania” różnych rzeczy. Państwo ma bronić przed wrogiem zewnętrznym, przed bandytami, ma wsadzać oszustów i pilnować dotrzymywania umów. Nie ma się zajmować podcieraniem tyłków podopiecznym.
Problem polega na tym, że państwo nie wypełniało swej roli, tłamsząc nieuprzywilejowaną część społeczeństwa (vide kazus Kluski). Jeśli ludzie potrzebują się przemieszczać z punktu A do punktu B, to za to zapłacą. Jeśli tak, to znajdzie się busiarz, który cynicznie ich wyzyska, spełniając tę potrzebę. Nie ma gadania, że ludzi na to nie będzie stać, bo, gdy państwo coś „zapewnia”, płacą dodatkowo za urzędników i niegospodarność. Nie należy pytać, czemu pokomunistyczne truchło gniło, tylko jak to się stało, że na niezaspokojonych ludzkich potrzebach nie rozkwitła nasza rodzima przedsiębiorczość. To jest pytanie, które należy zadać!
Losek

Lech "Losek" Mucha

21.05.2017 16:12

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na W żadnym razie nie mogę się

No, to mamy protokół rozbieżności. Ja, jak większość znanych mi komentatorów uważam, że państwo ma się trzymać ode mnie jak najdalej, a to za co musi odpowiadać, w czym też nie jest najlepsze, ale wyjścia nie ma, to: ochrona zewnętrzna, czyli  wojsko, ochrona wewnętrzna, czyli policja, straż pożarna itp, oraz komunikacja, czyli drogi, mosty, koleje, autobusy, tramwaje i dostęp do środków masowego przekazu. Nie ma znaczenia, czy kogoś stać na zrzutkę na wojsko, tak i nie ma znaczenia czy kogoś stać na autostradę. I wojsko i autostrada ma być i już. Państwo ma tak zorganizować komunikację publiczną, by człowiek miał możliwość pojechać do pracy, ponieważ praca obywatela jest w interesie państwa. Nie musi być za darmo, ale ma być dostępna. Można się spierać, co do szkolnictwa, co do leczenia, ale w tych trzech wymienionych przeze mnie sprawach, to jest Pan pierwszym znanym mi człowiekiem, który ma inne zdanie.
Jabe

Jabe

21.05.2017 16:39

Dodane przez Losek w odpowiedzi na No, to mamy protokół

Czyli państwo niekoniecznie ma chorego leczyć, ale ma go przetransportować z Pcimia do Koluszek. No to mamy protokół rozbieżności.
Imć Waszeć

Dark Regis

21.05.2017 17:49

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Czyli państwo niekoniecznie

Proponuję odwrotnie "Nie wozić obywatela, ale go leczyć w domu", będzie bardziej idiotycznie brzmiało. Ideologia promująca krańcowy redukcjonizm ma jednak wpływ na pracę mózgu. No dobra, bez uszczypliwości. Chyba prawie żadne zjawisko w realnym świecie nie ma tej własności, że zachowuje się liniowo albo optymalny stan jest jeden i to od razu minimum lokalne. Zwykle jest jakaś bardzo dziwna struktura topologiczna, która bardzo wiele lokalnych dołków i nie bardzo wiadomo, który i dlaczego jest lepszy od drugiego, a szukamy ich na macanego. Za to wspomniane własności mają modele, czyli sztuczne byty "wydedukowane" na podstawie szczątkowych danych i wykreowane na święte dogmaty. Dotyczy to nie tylko ekonomii, ale o ekonomii właśnie rozmawiamy. Przykładem równie sztucznym, co modele ekonomiczne żydów galicyjskich, jest eksperyment z wyobrażaniem sobie ukrytej topologii w przestrzeni złożonej z dróg komiwojażera w problemie NP-trudnym TSP (czyli podaj długość drogi, a nie tylko zdecyduj, czy jest najkrótsza). Ma jednak tę zaletę, że zmusza mózg do rzeczywistej ruchliwości, a nie tylko do zapamiętywania formułek rabinicznych, jak u liberałów. Jest to tak niesamowite doświadczenie, że w Internecie jest nawet specjalna strona, na której o prymat walczą ze sobą różne algorytmy. Jedne są dobre, gdy mapa miast spełnia nierówności trójkąta, zaś inne są przystosowane do innych warunków. Przykłady: http://dimacs.rutgers.ed… http://www.math.uwaterlo… W innym miejscu wspominałem coś uszczypliwie o mrówkach, a to bardzo użyteczne owady są i należy im się raczej uznanie: http://people.idsia.ch/~…
ExWroclawianin

ExWroclawianin

21.05.2017 01:20

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Jak konkretnie to się odbyło?

Jabe 0/100
Nie rob z siebie Jabe niepelnosprawnego na umysle, bardzo mi zalatujesz bolszewickimi cuchnacymi onucami......
Marek1taki

Anonymous

20.05.2017 20:35

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Z tymi przystankami

Z likwidacją nierentownych linii kojarzy mi się likwidacja nierentownych fabryk Polfy i likwidacja łóżek szpitalnych. Pierwsze były nierentowne bo musiały sprzedawać leki po cenach ustawowych, poniżej opłacalności produkcji. Drugie zlikwidowano bo generowały koszty. Jak łóżka nie ma to się na nim pacjenta nie położy. To były mechanizmy transformacji PRLu w IIIRP.
Jabe

Jabe

20.05.2017 21:11

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Z likwidacją nierentownych

Przystanki też generują koszty. Cekaw jestem, czy busiarz do busa dopłaca.
Jeśli się do czegoś dopłaca, nieomylny to znak, że to ważne i potrzebne. Po brukselsku. Dlatego niniejszym wieszczę, że centralnie zarządzany PKS zostanie wskrzeszony z sowitą dopłatą, tak, by busy też doprowadzić do cnoty nieopłacalności.
Marek1taki

Anonymous

21.05.2017 00:14

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Przystanki też generują

Wojna o przystanki była sławna. Nie do tego zmierzałem żeby gloryfikować zaszłość przedsiębiorstw państwowych jako powód do wizji ich przyszłości. Faktem, i nieodwracalną przeszłością (o ile nie chcemy budować skansenu po PRLu) jest, że te funkcjonujące przedsiębiorstwa zostały zaorane bez szansy na walkę na wolnym rynku, bo tego rynku nie było.
A busy świadczą ciężką pracą usługi dla ciężko pracującej ludności walcząc każdego dnia o niskie koszty.
Imć Waszeć

Dark Regis

20.05.2017 23:23

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Z likwidacją nierentownych

Proszę Pana, ja znam ten problem z pierwszej ręki, ponieważ poznałem kiedyś ludzi, którzy układają rozkłady PKP. Problem polegał na liberałach i ekonomistach w dyrekcji PKP, którzy fuchę objęli z układu zaraz po studiach, nie mając przy tym żadnego doświadczenia życiowego i żadnej wizji, jak to powinno działać. Tacy korwinowcy w akcji. Jedynie zwracali uwagę na rentowność, cięcie kosztów, optymalizację i inne bzdety wyniesione z wykładu na uczelni, a przynajmniej na to, co im się tym być wydawało, jako niemal świętości. Nie będę tu się rozwodził nad tym, bo to za długie opowiadanie na dziś wieczór, przytoczę tylko jedną historię. Otóż któregoś pięknego dnia do dyrekcji została w teczce przyniesiona pewna młoda pani (nie ona pierwsza i nie ostatnia). Doszła do wniosku, że trzeba od razu zlikwidować nierentowne połączenia i całe linie kolejowe w jakiejś Polsce B. Ponieważ takie decyzje muszą być poparte jakimiś "badaniami" więc oddelegowała wszystkich pracowników biurowych do objeżdżania wszystkich tras kolejowych i liczenia wsiadających i wysiadających pasażerów. Mój znajomy był w delegacji z przerwami kilka miesięcy. Po powrocie wszystkich i zakończeniu liczenia, zostały wytypowane połączenia i trasy do natychmiastowej redukcji. Pojawiły się tysiące protestów, bo niektóre miejscowości zostały z dnia na dzień odcięte od cywilizacji mimo tego, że nadal leżały tam tory. Ludzie nie mogli dojechać do pracy, ani do miasta, do szkół i lekarza. Nic to, liberał zawsze musi mieć rację. Jakież było jednak zdziwienie owej pani z dyrekcji, gdy któregoś dnia okazało się, że na bocznicach w Warszawie i paru innych miastach nagle zaczęło brakować wagonów. Złodzieje, złomiarze, kosmici, termity?! Nic z tych rzeczy. Po prostu szkolna arytmetyka i skutki liberalnych tępych pomysłów. Gdy przez kilka miesięcy dzień w dzień z Warszawy do Lublina wyjeżdżają trzy jednostki,zaś wracają dwie, to ta jedna się nigdzie nie rozpływa, tylko stoi tam, gdzie dojechała. W końcu wszystkie wolne jednostki stoją już tam, gdzie dojechały i zaczyna ich brakować w miejscu, skąd wyjeżdżają. Wydawałoby się, że to jest jasne nawet dla przygłupa, ale nie. Pani postanowiła "natychmiast" naprawić swój nie błąd, tylko małe przeoczenie i nakazała co jakiś czas odholowywać wolne jednostki z miejsc gdzie kończyły trasy. Jechały głównie nocami i puste. W ten sposób per saldo liberalny pomysł doprowadził do oszczędności ujemnych, ponieważ dla tych partyzanckich pociągów widm też trzeba było układać rozkłady godzinowe, zwalniać trasy, ustawiać zwrotnice, zamykać przejazdy, a przede wszystkim o nich pamiętać przy każdej drobnej korekcie rozkładu jazdy, choć nie jechał nimi nawet pies z kulawą nogą z biletem za ćwierć grosza. Tak właśnie działała cała Polska w okresie burzliwego niedorozwoju liberalnego.
Jabe

Jabe

20.05.2017 23:26

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Proszę Pana, ja znam ten

Nie będę tu się rozwodził nad tym – A jednak się Pan rozwiódł.
Mam jedno pytanie. Co robili liberałowie w monopolistycznym państwowym molochu?
Imć Waszeć

Dark Regis

21.05.2017 13:20

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie będę tu się rozwodził nad

Nie dokładnie. Znam też moment i pochodzenie pierwszego komputera do układania rozkładów jazdy PKP. Pochodził z Niemiec i był "darem" na długo przed tym, jak Polska weszła do Unii. Pamiętam tez moment, kiedy w Pipidówach kasy biletowe zostały sprywatyzowane i połączone do sieci kolejowej. Ludzie nie mogli dojść do ładu przez miesiące, czym jadą, gdzie jadą i za ile. Największa kolejka na Centralnym, to były "Reklamacje". Setki innych ciekawych opowieści z tego okresu tylko czekają na publikację ;) A wracając do prywatyzacji na kolei. Dojczebany miały wizję? Wiedziały co dużo później zechcą "sprywatyzować" w Polsce? Skąd? Co do tych liberałów, to oni nigdy nie byli liberałami, tylko - jak ja to oceniam - oszołomami. Ideologicznie nafutrowanymi gładkimi liberalnymi hasełkami lemingami. Dlatego właśnie panienka po studiach miała liberalną wizję, ale nie miała umiejętności logicznego myślenia. Dość późno, bo dopiero w latach 90-tych, postanowiono zrobić z PKP to samo, co z innymi kombinatami zrobiono przed 1989. Czyli sprywatyzować dla swoich ludzi i swoich dzieci. Ot i cała tajemnica. Po to właśnie komuchy wysyłali swoje czerwone dzieciątka na studia u Fulbrighta i potem POzakładali dla nich rozmaite partie i organizacje o profilu "liberalnym" i "opozycyjnym" jednocześnie; w uszach, czyli oba przymiotniki kłamliwe z założenia. Przypomnę tylko tuskowego "Świetlika".
Jabe

Jabe

21.05.2017 13:28

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nie dokładnie. Znam też

Pamiętam tez moment, kiedy w Pipidówach kasy biletowe zostały sprywatyzowane i połączone do sieci kolejowej. – Czego to niby dowodzi? Niewydolny państwowy moloch pozostał niewydolnym państwowym molochem. Jeśli koleje są potrzebne, powinny na siebie zarabiać. Jeśli trzeba do nich dopłacać, to znaczy, że są niepotrzebne. Historia uczy, że państwowe są niepotrzebne.
Dlatego właśnie panienka po studiach miała liberalną wizję, ale nie miała umiejętności logicznego myślenia. – Żadna to nowina, że ludzie bezrozumnie powtarzają modne hasła. Skoro ci liberałowie nie byli liberałami, po co było zaczynać gadanie o nich? Myśli Pan, że jak przyjdzie spec z partyjnego nadania i zacznie gadać mową, która teraz jest modna, to coś się zmieni?
Marek1taki

Anonymous

21.05.2017 13:44

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nie dokładnie. Znam też

"Co do tych liberałów, to oni nigdy nie byli liberałami"
Właśnie.
Imć Waszeć

Dark Regis

21.05.2017 16:34

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na "Co do tych liberałów, to oni

Ja to wiem od zawsze, ale potwierdzanie tego otwarcie - choć to prawda całkiem oczywista - służy głównie ubeckiej stronie za motyw przewodni kampanii niszczącej Polskę. Po prostu nigdy na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat nikt nie pokusił się o poprawne detaliczne zdefiniowanie pojęć "liberalizm" oraz "wolność". Czym się różni liberalizm od wolności i co reprezentuje liberalna koncepcja społeczeństwa. Zaczęto za to utożsamiać te pojęcia ze sobą, choć popularna forma liberalizmu głoszonego choćby przez korwinowców nigdy nie miała z prawdziwą wolnością nic wspólnego. Był to tylko inaczej zrobiony autorytaryzm, zamordyzm, z innej strony pokazana swoboda czynienia tego lub owego i tylko dla niektórych. Którą to swobodę kompletnie inaczej ocenia ze swej perspektywy kamienicznik Korwin, wykształciuch Ryszard i bezrobotny Jaś na zmywaku. Korwin, jak chce dowieść swoich tez, to powinien najpierw rozdać majątek jak radził Chrystus, a dopiero potem się mądrzyć, co jest dobre dla ludzi. Ryszard powinien uczciwie ocenić, czy jego poziom intelektualny jest rzeczywiście aż tak unikalny, zaś jego wiedza aż tak wielka, że zasługuje na zarobki rzędu miliona złotych za poradę, a dopiero potem dobierać się do kieszeni innym, np. korzystającym z 500+. Większość z tego co on zarabia, ja nazwałbym bez ogródek łapówą za pozycję zdobytą dzięki kolegom, dzięki której to łapówie nowi chcą wejść do elitarnego grona. Tak więc mamy wiele różnych rodzajów wolności (gospodarcza, osobista, słowa, wyboru, wyznania, polityczna, prowadzenia badań, zadawania pytań, realizacji celów... itp.), wiele stopni wolności, wiele koncepcji wprowadzania wolności (albo raczej zniewolenia, jak kto woli). Wiele z nich jest z miejsca odrzucana przez ów popularny liberalizm. Na przykład zmuszania wszystkich do uczestniczenia w wyścigu szczurów po kromkę zielonego chleba od dnia narodzin, albo robienie totalnego surwiwalu, żeby niektórzy musieli pracować za miskę ryżu do śmierci, nie jest żadną wolnością, a tylko sprytnym autorytaryzmem bez twarzy. przecież ci cwaniacy dobrze wiedzą, że na giełdzie wszyscy wygrać nie mogą, tak samo w społeczeństwie wszyscy dorobić się nie mogą, a chodzi tylko i jedynie o to, żeby jakaś kasta nie zaczęła żerować na nieszczęściu, chorobach i śmierci milionów ludzi. Liberalizm w postaci ubeckiej, to w zasadzie był kimirsenizm w wersji bardzo light, gdzie obozy pracy zastąpiono niemożnością zgromadzenia środków do życia, ową niemożność nazwano po marksistowsku "staraniem się" lub "pracowaniem", brak opieki państwa wytłumaczono jako równy start itp. machinacje pojęciowe. Zamiast tajnych służb nad poprawnością myślenia jednostki czuwać mają posiadacze fortun i ich prywatne służby (mafie i seryjni). Reszta dzieje się tak samo. Nie wolno myśleć nieliberalnie (tu wpisać rodzaj i zrobi się mętlik pojęć, ale sensu to wcale nie zmieni) i to jest właśnie to sedno nowego rodzaju zniewolenia.
Marek1taki

Anonymous

21.05.2017 13:42

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Proszę Pana, ja znam ten

Dążenie do rentowności i optymalizacji nie jest cechą liberalizmu. Jest cechą ludzką a nawet powszechną w przyrodzie. Dzięki temu dominują koniczyny trójlistne, bardziej „rentowne” niż wariant czterolistny. Liberalizm akceptuje ten fakt. Socjalizm nie akceptuje rozkładu naturalnego cech i plewi koniczyny czterolistne, albo wyrównuje ich szanse, albo hoduje czterolistne jako „wyższą formę koniczyny”, a za doktryną równości stoją równiejsi.
Opisany przykład jest dowodem na brak liberalizmu w państwowych przedsiębiorstwach III RP, którym nic się nie opłacało i odcinanie połączeń, linii, przystanków nie oznaczały cięcia kosztów tylko cięcie dochodów z pozostawieniem nierentownej struktury. To tak jak w moim przykładzie z łóżkami szpitalnymi, gdzie brak łóżka oznaczał zmniejszenie obrotów a cięcie kosztów tylko w wyobraźni tych, którzy przeliczali koszty na łóżko pacjenta ale zysków już nie przeliczali, bo przecież szpitale są non-profit.
W działaniach prowadzonych wobec przedsiębiorstw państwowych nie doszukiwałbym się głupoty tylko sabotażu, chociażby w formie powierzenia stanowiska osobie godnej zaufania, że wypełni instrukcje mające doprowadzić do upadłości.
Osobiście znam przypadki, ze swojej branży, że za osiągnięcie rentowności ryto aż do pozbawienia stanowisk kierowniczych. Były to przypadki rażące gospodarnością na tle dotowanych jednostek nonprofit. Ci ludzie udowadniali, że nawet państwowe może funkcjonować mimo utrudnień ustawowych i naturalnych mechanizmów natury ludzkiej, czyli optymalizacji działań w warunkach socjalizmu, które przejawiają się w większości populacji postawą „czy się robi, czy się leży...”.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,881
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności