Ostatnio napisałem kilka krytycznych notek pod adresem nowej władzy, więc dziś dla odmiany trochę polukruję.
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że od kilku lat uparcie się dobijałem, by Polskę zacząć powoli oddawać w ręce ludzi młodych, co nie znaczy smarkatych, gdyż dla mnie młody to ktoś pomiędzy 30-tym a 45-tym rokiem życia. Niestety, przez te wszystkie lata straszliwie mi się za to obrywało od tych, których na własny użytek nazywam „ortodoksyjnymi pisowcami”.
I nareszcie zapaliło się światełko w tunelu, gdyż zapewne zauważyliście Państwo, iż ostatnimi czasy pierwszą gwiazdą partii Jarosława Kaczyńskiego staje się pani Magdalena Ogórek, co mi sprawia przeogromną radość i satysfakcję, bo jak w czasie kampanii prezydenckiej 2015 napisałem kilka ciepłych słów o pięknej, a do tego mądrej Magdalenie, to myślałem, że mnie PIS-owe zgredy jajogłowe na pal wsadzą i na strzępy rozdziobią, a kilka najwierniejszych komentatorek mojego blogu pokłóciło się ze mną tak, że aż poleciały drzazgi. A jak rzeczona kandydatka do prezydenckiego urzędu na przedwyborczej konferencji prasowej przedstawiła swoje plany polityczne, zalatujący naftaliną prominenci partii Jarosława dostali jakiegoś obłąkańczego pierdolca i zaczęli obrzucać inwektywami bynajmniej niegłupią i nieodrażającą kandydatkę. Zaś najbardziej zajadłe były wypłoszone z szaf mole pałające wynaturzoną nienawiścią do młodej aspirantki – nazwisk nie wymieniam, bo znowu powiedzą, że jątrzę.
Przepraszam!
Nie wszyscy byli tak jędzowato zajadli, gdyż zaimponował mi wówczas wystawiony przez prezesa Kaczyńskiego kandydat PIS na urząd prezydenta młody dr Andrzej Duda, który jako jedyny dżentelmen pośród tej sfory patogennych zawistników zdobył się na odwagę, by publicznie powiedzieć przed kamerami, że pani Magdalena Ogórek jest pełnoprawnym kandydatem na urząd prezydenta i on tę kandydaturę szanuje.
Kolejnym ciosem w splot słoneczny wywodzących się z pnia PC pisowskich ramoli była uroczystość wręczenia nagrody tygodnika WPROST „Człowiek Roku 2015” panu prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdyż formuła tego wydarzenia była bolesnym przeciwieństwem upodobań większości zaproszonych, dla których od dziecka eventowym wzorcem były harcerskie zbiórki i zebrania przyparafialnych kółek różańcowych.
Tymczasem, dla uczczenia dokonań Jarosława Kaczyńskiego wydano wtedy w warszawskim Hotelu Marriott wystrzałową galę przy dworsko nakrytych stołach zastawionych wyszukanymi frykasami. Słowem bon ton i Francja elegancja, czyli to, czego ortodoksyjni pisowcy organicznie nienawidzą. Rzucało się tedy w oczy, że wbita w świeżo obstalowane stroje wieczorowe elita Prawa i Sprawiedliwości poczuła się w tych warunkach, jak przysłowiowy karp wyjęty z wanny przed Wigilią, a ze zniesmaczonych twarzy można było wyczytać słowa śpiewanej w czasach minionych piosenki „nie dla mnie sznur samochodów…”. Powiem więcej. Czuło się, iż partyjni prominenci panicznie się boją, czy im na takich wykwintnych rautach wolno bywać, by się elektoratowi pana Antoniego nie narazić. Ewidentnie dało się wyczuć, że znacząca część obecnych w Marriocie polityków PIS, szczególnie tych jajogłowych, wciąż tkwi w świętym przekonaniu, że sukces ich naczelnego wodza można celebrować wyłącznie w manierze martyrologiczno ascetycznej i śmiertelnej powadze, najlepiej na Jasnej Górze, bądź w Toruniu.
A jak po obejrzeniu gali w telewizji wszedłem na Internet znalazłem na FB gorącą wypowiedź nabzdyczonej posłanki Szczypińskiej, która ostentacyjnie oznajmiała, że nie była na tej gali, mimo zaproszenia, - bo tego rodzaju imprezy uwłaczają jej godności. A tak między nami, mam swoją teorię na ten temat, ale się przymknę, bo mi notkę zwiną.
Na szczęście na gali była obecna piękna i jak zwykle szykowna pani Magdalena Ogórek, która tak oczarowała pana Prezesa, że o dwadzieścia lat odmłodniał – patrz załączona fotka, gdzie godne uwagi jest również porażenie wiotkie widoczne na twarzy zazdrośnicy w lewym dolnym rogu - vide: http://salonowcy.salon24….
I to był przełomowy moment, bo po tej historycznej gali pan Prezes złapał kij o szczotki i stłukł szklany sufit niechęci do wszystkiego, co młode i powabne obsadzając na kilku kluczowych stanowiskach w państwie „pięknych czterdziestoletnich”, na których można wreszcie patrzeć w telewizji bez odrazy. A wymagało to niemałej odwagi, bowiem dokonał tego cesarskiego cięcia w momencie, kiedy nieodstępujących go na krok niegdyś figlarnych posłów jego partii dopadła na dobre ciemna strona mocy wieku sędziwego, co zwykle skutkuje mędliwą upierdliwością niechętną jakimkolwiek zmianom.
Lecz, jak widać pan Prezes za przeproszeniem olał fochy pełniących swe funkcje na zasadzie zasiedzenia jajogłowych hamulcowych i w myśl modnego dziś hasła o konieczności wdrażania innowacji, piękną Magdalenę twarzą PIS-u zrobił, - co w pewnym sensie czyni go postacią historyczną.
Krzysztof Pasierbiewicz (Akademicki Klub Obywatelski (AKO) im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10541
Choroba jakas, czy co?????
"Jak zwykle, i bez zmian..."
------------------
I tak będę trzymał, bo chcę by Prawo i Sprawiedliwość, co najmniej przez dwie kadencje rządziło. Żywię wszakże poważne obawy, że może to być dla Pani trudne do ogarnięcia, na co już niestety nie mam wpływu.
dlatego tez "kukuniek" glosowal na Kukiza , o czym sam pisal ... ale obluda
Temu "Misiu" to juz tylko administracja portalu ... pomoc moze ?!
"Tyle że faktycznie mądra,piękna i urocza pani Ogórek nie jest i nigdy nie była obiektem nienawiści ,,starych zgredów z PiS-u śmierdzących naftaliną'', których nazwisk jakoś nie potrafi Pan przytoczyć..."
------------------------
Potrafię, ale nie chcę szkodzić nowej władzy. A tak między nami proszę przeczytać komentarze ortodoksyjnych pisowców, dodane do moich notek: pt. "Jurek ogórek kiełbasa i sznurek" - vide: http://naszeblogi.pl/522… oraz "PIS musi się otworzyć na pięknych czterdziestoletnich" - vide: http://naszeblogi.pl/634…
Serdeczności!
"Proszę mieć na uwadze, że jest autorką najgorszego doktoratu w historii polskiej humanistyki (mówię to z całą stanowczością i polecam lekturę recenzji), doktoratu skrajnie antykościelnego. Ta Pani to intelektualna i polityczna femme fatale..."
-------------------------
Powiem tylko, że w trakcie mojej blisko 40-letniej pracy na uczelni, najlepszy doktorat z jakim się spotkałem został uwalony jedynie dlatego, że mój kolega zahaczył o milimetr poletko pewnego warszawskiego profesora. Więc mam swoje zdanie na temat recenzentów. Poza tym recenzent, którego Pani ma na myśli pracuje na KUL-u, a ja do takich recenzji mam swoisty dystans.
P.S. Prof. Kras to wybitny fachowiec od herezji i nie tylko on jest autorem...
"P.S. Prof. Kras to wybitny fachowiec od herezji..."
-------------------
No, to mamy pełną jasność.
P.S. Polecam też recenzję tego "najgorszego doktoratu w historii polskiej humanistyki" autorstwa dr Szymańskiego z UWr.
Notka a'la @stary z S 24...obsesja wychodzi już spod paznokci...
"Jak to jest lukier,to co jest arszenikiem zmieszanym z cyjankiem potasu?..."
--------------------
Spóźnił się Pan, bo zwykle dodaje komentarz jako pierwszy.
osobiście nie słuchałem tego programu, więc trudno się odnieść, mogę tylko zasugerować, że red. Janicki zaprzeczając tym życiorysom, miał na myśli te oficjalne. Swoją drogą, mógł wszystkiemu zaprzeczyć, Pan sobie wyobraża, co by było, jakby jeden z drugim wystąpili na drogę sądową?
Przypomnę tylko sprawę Bolka, do czasu oficjalnego uznania, że był zdrajcą i kapusiem na usługach SB, każdy kto tak twierdził był ciągany po sądach.
Niechby ktokolwiek podważał "wielkość" drogiego Bronisława Geremka, też swoje dostawał, do czasu, aż się znalazł dokument, który zrujnował jego "wielkość".
Osoby publiczne muszą ważyć słowa, co często też czyni nasz "kochany" :) Gospodarz.
Pzdr.
Po pierwsze cieszy mnie, że na NB są jeszcze rozsądni komentatorzy.
Zaś po drugie, z najwyższym szacunkiem dla pytającego odpowiadam, że jak ognia unikam grzebania się w życiorysach matek i ojców, bo nikt sobie rodziców nie wybiera.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam
Podzielam, że to ładna kobieta, do tego sympatyczna i taka kobieca, czego często w polityce nie oglądamy. Zdziwiłem się, że jako katoliczka, dr teologii, "zwąchała" się z lewactwem Millera.
Co do tych już słynnych młodych twarzy, nie podzielam obecnego entuzjazmu, w PiSie od dawna tacy są, a że są młodzi i nie wyrobieni, to dają się chlastać z każdej strony, totalna wataha opozycyjna nie ma nad nikim litości, nawet dla kobiety, a już szczególnie "kobiety" względem innych kobiet, nie daj Boże jeszcze z opozycji.
Pzdr.
"jakiś tam jajogłowych ( cóż to za wyrażenie)..."
------------------------
Cytuję za Wikipedią:
Jajogłowy (ang. egghead) – obecnie żartobliwe, chociaż pierwotnie pejoratywne i pogardliwe określenie intelektualisty[1].
W XX wieku jedną z najbardziej znanych kampanii przeciwko "jajogłowym" było amerykańskie tzw. "polowanie na czarownice" w dobie maccartyzmu. Według wspierającego tę kampanię Bromfielda (1952), jajogłowy był "doktrynalnym zwolennikiem środkowo-europejskiego socjalizmu, któremu przeciwstawiają się grecko-francusko-amerykańskie idee demokracji i liberalizmu".
"Panie Krzysztofie, może zdradzi nam, od kiedy Pani Ogórek jest twarzą PiS?..."
-------------------------
A ogląda Pan może w TVP Info program Wolskiego "W tyle wizji"? Pani Magdalena jest tam niezaprzeczalnie pierwszą gwiazdą i nawet wymiękają przy Niej panowie Warzecha i Ziemkiewicz.
Co do "dobrej zmiany", posiłkując się językiem 40-latków powiem, że p. M.Ogórek też uważam za dobry "Projekt", z dużego P!.
Skoro już o nowych twarzach w ogólności, odczuwam nadal pewien niedobór Morawieckich.
Patrzę na Pański nick i zadam Panu niedyskretne pytanie. Co ma Pan tak twardego, że aż stało się Pańskim nickiem?
Pozdrawiam
A serio, to tak mnie przezywali koleżki z ulicy. Jeśli już się zdarzało, to na na początku mogłem oberwać ale jednak przetrzymać i często zakończyć wiktorią !
Moje pozdrowienia również Pan ma.