Pojawiło się kilka głosów podających hipotetyczne warianty spisku, jaki mógł być zaaranżowany przeciwko Polsce przy użyciu naszego tira na Breitscheidplatz w Berlinie.* Brzmią one prawdopodobnie, oczywiście z zastrzeżeniem, że wiemy za mało, by dowody wnioskowania wyłożyć jasno na stół, bo w tak grubych prowokacjach o charakterze międzynarodowym biorą udział dranie najwyższego sortu – naprawdę specjaliści wyhodowani przez diabelski aeropag.
Jedno jest pewne: kierowca, Łukasz Urban z Gubina, to chłop wagi ciężkiej, jego pracodawca podał, że ważył ok. 130 kg – naturalne, że musiał się bronić, aż zginął. Pytanie – kiedy? Jeśli chciano go użyć, jako sprawcę za kierownicą, to musiano go sterroryzować i trzymać żywego do finału, by sprawa miała "wymiar propolski" (o tej przeciągającej się narracji "polskie tablice rejestracyjne", i to dwie!, nawet nie wspomnę, bo faktycznie, jak zauważył Rolnik z Mazur, po ataku w Nicei do dziś tego rodzaju informacji o tamtym pojeździe nie mamy), co wiele osób taki możliwy wektor (antypolski) nacelowania prowokacji słusznie zauważyło. Czyżby zatem nasz kierowca, z pistoletem przyłożonym do głowy, uczył zamachowców-dyletantów uruchomienia silnika i pierwszych "kroków" poruszania się tak ogromnym pojazdem? GPS te fakty zarejestrował, ale jak było naprawdę, nie wiemy. Partacze (piszę w liczbie mnogiej, bo nie sądzę, żeby pojmanie takiego wielkoluda odbywało się w pojedynkę), niezbyt dobrze przygotowani do zamachu, a jednak znikają. Jeśli nasz kierowca zginął na miejscu tragedii, to jak tam się znalazł? Jeden człowiek, jakiś drobny arab, trzymał go na muszce i kazał mu prowadzić tira przez centrum miasta pod bronią i na końcu zastrzelił, sam się skutecznie salwując ucieczką? Kto zastrzelił Polaka w tym wariancie, skoro szyba przednia jest podziurawiona przez kule, a faktyczny terrorysta zbiegł? W tłum? Jak? Niezauważony?
Warto zwracać uwagę na pierwsze, spontaniczne doniesienia, bo potem już jest "cedzak" różnych rzeczników, albo tzw. wrzuty. Otóż na samym początku napomknięto, że było słychać strzały, tylko że policja temu zaprzeczała. A po paru dobach jednak podano, że strzelanina (czy tylko w szoferce?) była.
Dlaczego niemiecka Policja tak długo nie umiała ustalić kim jest trup w kabinie (w kółko podając, że ciężarówka jest polska), skoro przewoźnik ujawnił, że potwierdził dość szybko, iż ememesowe zdjęcie ofiary to jego kierowca-kuzyn? Nawet teraz, jak podaje polska ambasada, niemieccy funkcjonariusze wciąż oficjalnie nie potwierdzają tożsamości tej ofiary, czekając na wyniki DNA. Jakiś informacyjny, jednak chyba specjalnie sterowany, chaos, by wdrukować światu, że Polacy w ten mord terrorystyczny są zamieszani.
Do tego wszystkiego ten ostatni absurd: islamista pozostawia w kabinie swoje dane personalne, o czym dowiadujemy się – no w którą dobę? Ja nie wiem, czy wciąż nie jest prowadzona podgatowka, że to jednak coś z tym polskim śladem nie tak..., że jednak może..., a w końcu, że na pewno!!!
Moim zdaniem (a uczestniczę w transporcie europejskim od ćwierć wieku) śledztwo musi być międzynarodowe, zapewne bardzo utrudnione.
Kto zlecił we Włoszech załadunek stali do miejsca w pobliżu centrum Berlina, czemu miała ona służyć, i kiedy przewoźnik się o tym dowiedział?
Dlaczego rano – przed świętami, gdy wszyscy chcą wracać jak najszybciej do domu i ludzie są sobie przychylni – nie rozładowano transportu, a jakaś biurokratka w firmie odbiorczej dawała nadzieję, że dostawca ma pytać o taką ewentualną możliwość po południu (co przekazał kierowca telefonicznie do Polski). Z praktyki wiem, że szoferzy, gdy im się kończy czas pracy za kierownicą, koczują stadnie w miejscach w miarę strzeżonych, gdzie mogą się bronić. Tutaj człowiek, który miał rano trochę zapasu czasu na jazdę na jakiś bezpieczny parking, został podprowadzony pod limit na tachografie (GPS-ie), a w dodatku w dzielnicy muzułmańskiej. Jest pewne, że czekano, aż tłumy zaczną się zbierać na jarmarku, a załadowany żelazem 40-tonowy taran ruszy dopiero wtedy na lekkie stragany ze stłoczonymi ludźmi! No i jak można z czymś takim wjechać do centrum Berlina? Wiem coś o tym, bo sam różnych obostrzeń w tym zakresie tam doświadczałem. W zwykły dzień, a nie przed zaplanowaną tak wielką imprezą i w dodatku w okresie terrorystycznego zagrożenia.
Kto zatem w y s t a w i ł polską obecną ofiarę-bohatera terrorystom?
Zapewne istnieje jeszcze mnóstwo innych pytań istotnych dla POLSKICH ŚLEDCZYCH – mam nadzieję, że bardziej stanowczych, niż te sprzedajne miernoty od Smoleńska. Tam mieliśmy wyjazd na "odcinek wschód", a tutaj na zachód – z tym że obaj nasi sąsiedzi po jednych pieniądzach...
O korzyściach z prowokacji dla Niemiec i Rosji poprzez wmontowanie "polskiego kierowcy" blogerzy już się wypowiedzieli. Ja dodam tylko uwagę o plusach dla islamistów, polegających na częściowym wybielaniu ich dotychczasowych, wyłącznie arabskich zbrodni: Merkel mogłaby prowadzić dalej swoją spolegliwą dla imigrantów politykę, bo – oto patrzcie – przeszkadzają jej w tym zbożnym celu ci ksenofobiczni Polacy.To by tłumaczyło tak szybkie przyznanie się do zamachu w Berlinie przez Państwo Islamskie podane przez tamtejszą jedną gazetę (źródło czy "źródło"?); przecież nikt nie będzie wyjaśniał – bo i jak? – kiedy i gdzie zwerbowali sobie naszego kamikadze?
Wszystko to bardzo zagmatwane, moja logika wywodu, mam tego świadomość, jest pełna koniunkcyjnych mielizn, choć myślę, że zagadki nadal będą się mnożyć, żeby ktoś, komu na tym zależy, mógł zyskać na czasie. A im więcej znaków zapytania, tajemniczych wątpliwości, tym mocniej "odprysk polski" będzie artykułowany i powielany. Obym się mylił.
* Oto odnośniki:
http://naszeblogi.pl/649…
http://naszeblogi.pl/649…
http://naszeblogi.pl/649…
http://naszeblogi.pl/649…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14639
Piszą że, jest wielu terrorystów wśród migrantów, ale najgorsze jest to, ze potencjalnie każdy z tych imigrantów, może być terrorysta.
I jak chcą z tym wszystkim walczyć????
Przekazy dla idiotow.Straszne,
A ONI CAŁY CZAS PŁYNĄ.
TYLKO MUR ZA ODRĄ, NAD URATUJE.
Waham się, czy to napisać... żeby ktoś nie potraktował jak instrukcję? Ale w końću jest to wiedza ogólna, bo przecież omal wszyscy dziś jeździmy samochodami - prawo jazdy jest dokumentem najważniejszym w skali światowej (Japończycy przebadali w globalnej ankiecie co jest największym wynalazkiem ludzkości, i wyszło, że auto). A zatem: wystarczy dwoma napiętymi espanderami przełożonymi przez fotel kierowcy ustawić kierownicę w pozycji na wprost, zostawić włączony tempomat trzymający prędkość zadaną, i wyskoczyć z szoferki. A zrobić to w Polsce z tyłu za grupą pielgrzymującą jezdnią do Częstochowy czy Piekar Śląskich. Jest masakra, a sprawca nie do wykrycia. Tym bardziej, że granice nie są strzeżone. A nawet, jeśli się złapie takiego islamistę-samobójcę, to i tak nie wolno go zastrzelić, tylko dać dożywocie.
Żyjemy w świecie bezradności, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, bo jak się obronić w każdym miejscu i czasie, gdy zniknęła fundamentalna reguła instynktu samozachowawczego, wyeliminowana u tak wielu potencjalnych kamikadze poprzez pranie mózgów za pomocą pseudo-religii?
To prawda, ale niestety,oni nie szanują zycia.
Czy się go zabije, czy nie, im chodzi o jedno.
Przeprowadzić islam do Europy.
A Ci, którzy ich tutaj instaluja, chcą rozpanstwowic kraje.
Bezpanstwowcami latwo rzadzic, a ludzie nie majacy kraju uważają, ze znajdą w nich, swoje miejsce.
Obawiam się, ze Ci bezpanstwowcy, i sobie i nam, ukreca niezły powroz.
MUSIMY SIE BRONIĆ, czy to się komuś podoba, czy nie.
NARÓD STANIE MUREM ZA POLSKĄ.!!!!!!
Teorie spiskowe to nie moja specjalność wiec zostawiam je pasjonatom. Szkoda tylko samego Polaka.
Natomiast co do kwestii islamskiej to jeszcze raz podkreślam: niech się Szwaby uzeraja z tymi islamistami! Polski rząd trzyma to towarzystwo z dala od granic, wiec ja jestem za tym, żeby Niemcy zostały po prostu zalane przez sniadych przybyszow. Im wiecej ich tam tym lepiej. Takie jest moje zdanie. Gdyby Polska, jak niegdyś, prowadzila odwazna i agresywna polityke zagraniczna, to wręcz maczalaby palce w tym muzulmanskim "potopie" za Odra.
Czy możesz uściślić co rozumiesz pod pojęciem "spiskowa teoria"?
A jak inaczej to można okreslic?
Ja nie krytykuje. Faktycznie takie dociekania mogą prowadzic do calkiem fascynujących wnioskow. Czytam je z uwaga.
Pytam, bo znam ludzi, którzy uważają, że świat wygląda tak jak go pokażą w w TVN, a każdy kto ma wątpliwości, zadaje pytania, formułuje hipotezy i wyciąga wnioski powinien iść do psychiatry i leczyć się....
Nie oglądam TVN, Polsatu, Superstacji itd. Strata czasu na te lewackie, polskojęzyczne szczujnie... Chociaz z pewnymi wyjątkami. Lubie na przykład obejrzeć rozmowy redaktorki Michalak z aktorem-prorokiem Pieczynskim; podobala mi się tez ostatnio rozmowa Gozdyry z Cejrowskim :)
Autor
Komentowałem u "rolnika", więc teraz tylko krótko:
ak naprawdę w piątek był planowany zamach stanu a działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone: KOD zgłosił piątkowe i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze wiadomo o hucpie w sejmie; opozycja na piątek zamówiła do sejmu 1000 kanapek; we Wrocławiu pojawił się D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski; opozycja próbowała opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad; na ulicy wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi; jakiś gostek Diduszko kładzie się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu są media, w tym niemieckie oraz od razu powstaje spot PO z tym niby rannym; następuje zatrzymanie przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!); Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu; planowana i wyznaczona znów debata o Polsce w UE/KE; bodajże Niesiołowski ogłasza w ruskiej gazecie czy telewizji, że obalą PiS.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy poznały choć część tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi. Oczywiście w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy 2-3 tys. agresywnych demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na walkach ulicznych.
Jak to powiedział G. Braun? "Kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem komisarycznym"? W pełnej krasie...
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby.
Bitwa wygrana, ale wojna jeszcze nie, tym bardziej, że zmowa jest międzynarodowa.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Krzysztofie, też o takim ciągu zdarzeń pomyślałem, ale w tekście powyżej skupiłem się na berlińskich niejasnościach i tzw. wrzutach. Ma Pan rację, za dużo tych niby przypadków układających się w logiczną konstelację.
Pozdrawiam Świątecznie!
Panie Zygmuncie
Również wszystkiego co najlepsze i Spokojnych oraz Rodzinnych Świąt Narodzenia Pańskiego.
Sytuacja jest w sumie trochę niebezpieczna. Będą kolejne próby zamachu i dobrze, że Ziobro i Błaszczak powoli zapowiadają zaostrzenie działań wobec zdrajców i przestępców.
Pozdrawiam
Problem wg mnie jest tylko taki, że nie wiemy dokładnie co tam wtedy zaszło, natomiast niemiecka policja wie wszystko z detalami. Na każdej ulicy jest przynajmniej kilka kamer monitoringu, tir zanim dojechał do jarmarku musiał ich minąć co najmniej kilkadziesiąt. Kamery musiały zarejestrować także to co się działo w kabinie pojazdu. A podobno doszło tam do walki, i ostatecznie polski kierowca został zastrzelony. Wiadomo więc już od dawna kto strzelał i z jakiej broni. Sprawca, który pózniej uciekał z pewnością został nagrany, więc wiadomo kto to był i dokąd uciekł. Informacje o tym, że go do tej pory nie złapano, są mało wiarygodne i budzą szereg watpliwości oraz podejrzeń. Dziwnie brzmią doniesienia, że w szoferce znaleziono jego odciski palców oraz dokumenty, które miał zgubić. Najwięcej wątpliwości jak dla mnie budzi firma ekspedycyjna. Tam wg mnie powinno skoncentrować się większość śledztwa. To, że rozładunek miał się odbyć dopiero następnego dnia, to jeszcze nie oznacza, że pojazd nie mógł zostać wpuszczony na parking firmy. Poza tym logistyka takiej firmy musiała określać czas przyjazdu tira i na ten moment musiał być przewidziany rozładunek. Niemożliwe, aby polski kierowca przyjechał dzień za wcześnie, chociaż może tak było...
Powtarzasz cos o czym nie masz większego pojęcia. Wlasnie w ten sposób powstają legendy z mchu i paproci... Niemcy, w przeciwieństwie do Anglii, nie sa nafaszerowane kamerami. Z tego co wiem to wręcz przeciwnie - z powodow historycznych (naziści a potem Stasi w NRD) oni teraz maja bzika na punkcie braku inwigilacji. Owszem, BND działa sprawnie, ale z tego co wiem to jest problem z koordynacja dzialan roznych sluzb. Prawdopodobnie Niemcy dopiero teraz będą się uczyc pewnych technik, które znane sa w innych krajach. Ale problemy Niemcow nie interesują mnie zbytnio. Byleby trzymali lapska z dala od Polski.
Masz rację, że nie wiem jak jest w Niemczech, ale to że nie ma tam kamer miejskiego monitoringu to dla mnie nowość. Wg mnie zresztą Niemcy to dziki i nieprzyjazny kraj, współczuję Polakom, którzy muszą tam mieszkać. Podobno też Niemcy zgubili blisko pół miliona islamskich emigrantów, co jest trudne do wytłumaczenia. Tym bardziej, że jest to jeden z nielicznych krajów, gdzie obywatelom wydaje się dokumenty tożsamości a biurokracja jest ponad przeciętnie rozbudowana. Więc Niemcy albo są tak nieudolni i niezorganizowani, albo to są celowe działania ruskiej agentury, którą Niemcy jak żaden inny kraj są na masową skalę naszpikowani.
Proszę Pana, firma która nie potrafi załatwić rozładunku załadowanego stalą TIR-a o godzinie 12 w południe w dzień roboczy, to jest Thyssen-Krupp. Żeby dotrzeć do tych danych wystarczy użyć Wiki w formie podręcznego tłumacza.
Wrzucamy w Google hasło "ciężarówka wiki" i dostajemy odpowiednią stronę. Potem z lewej strony szukamy wersji w interesującym nas języku. Po niemiecku to jest "Lastkraftwagen" i zastępujący je skrót Lkw (lub LKW). Teraz wystarczy zbudować zapytanie w języku niemieckim "polnische Lastkraftwagen Berlin" i natychmiast mamy 100 artykułów w języku niemieckim. Dalej mamy kolejne słowa "Terroranschlag", "Berliner Weihnachtsmarkt" itd. Wreszcie w finale coś takiego: "Anschlags-Lkw Seine Überpünktlichkeit wurde dem polnischen ... aus Turin geladen, die von Thyssen Krupp Schulte GmbH in Berlin". Proste.
Gdybym chciał sprawdzić co o tym zdarzeniu sądzi prasa np. japońska, to zastosowałbym identyczną metodę, wzbogaconą o Kopiuj-Wklej po znaczku z powodu braku właściwej klawiatury. Strona japońskiej Wiki to: "日本語". Tu ciężarówką jest taki szlaczek znaków kanji "貨物自動車", Berlin jest oczywiście pisany katakaną "ベルリン", Polska to "ポーランド", zamach to chyba coś takiego "暗殺". Po zestawieniu tych ciągów znaczków w jedno zapytanie Google, mogę dostać się np. do takiej informacji:
http://news.tbs.co.jp/ne…
Pozdrawiam.
Imć Waszeć
O ile się orientuję właścicielem Thyssen-Kruppa jest koncern Dra Oetkera. Tak, tak, tego od ciasteczek, budyni i innych spożywek. Podobnie jak ten koncern jest właścicielem koncernu alkoholowego Henkell & Co (wódka Gorbaczow, Henkell Trocken, Nalewka Babuni, itd, itd). Koncern Oetkera to około 300 firm na świecie m.in.: we Władysławowie (pizza Giuseppe) i w Toruniu (Vinpol). Jest też właścicielem firm finansowych i nie tylko.
Pozdrawiam
https://en.wikipedia.org…
Z tekstu wynika, że w Turynie jest firma koncernu. Polski TIR mógł realizować zamówienie wewnętrzne.
Wszystko fajnie, tylko że trzeba znać język niemiecki aby wyszukiwać odpowiednich fraz. Nie wiadomo z jakiego powodu Niemcy kodują wszystko po niemiecku (w tak żadkim w skali świata języku), co utrudnia zrozumienie o co im chodzi.
No to się Pan może zdziwić. Algorytmy sztucznej inteligencji nie potrzebują znajomości języka, żeby poprawnie zaklasyfikować jakiś tekst. Na samym początku ich stosowania wymyślono taki schemat:
1) Zakładamy, że każdy dokument w Internecie na danym portalu informacyjnym jest wygenerowany przez pewien automat (HMM = Hidden Markov Model) o nieznanej nam strukturze.
2) Możemy "odtworzyć" strukturę tego nieznanego automatu dzięki procesowi uczenia naszej z grubsza ociosanej "naiwnej" maszyny (od naive Bayes) na podstawie zaetykietowanych przez człowieka przykładów, należących do pewnych kategorii (sport, polityka, bajki z mchu i paproci).
3) Możemy też użyć danych niezaetykietowanych i pozwolić algorytmowi stworzyć własne kategorie.
4) Zabawa polega na takim cyzelowaniu prawdopodobieństw przejść w naszym automacie, żeby jak najwierniej odtworzył strukturę tego ukrytego HMM.
5) Takie automaty nie "myślą" na gramatycznym tekście, ale traktują tekst jako ciąg słów kluczowych poprzedzielanych słowami ogólnymi czyli nieklasyfikującymi oraz słowami nieistotnymi, które służą do wyrażania gramatyki. Te ostatnie tworzą tak zwaną stoplistę i zawierają np. "z, oraz, lub, między, to, on,..." itp. Im więcej wystąpi słów kluczowych z danej kategorii, tym większe prawdopodobieństwo zaklasyfikowania tekstu właśnie do niej.
To jest zagadnienie estymacji, ale - jak wspomniałem - jest to bardzo stare i "naiwne" podejście. Choć skuteczne, co widzi Pan na przykładzie z Google, który podałem. Przede wszystkim proste w prezentacji. Np. Google nie zaczyna się zastanawiać w momencie zadania pytania, ale ma większość Internetu już wstępnie poklasyfikowaną. Bierze też nowe kategorie z zapytań użytkowników. Najnowsze podejścia są już trudne do wymachania rękami i bazują nie na grafach, jak HMMs ale na hipergrafach. Bierze się to stąd, że zaczęto uwzględniać kontekst i większą ilość cech niż tylko liczbę wystąpień słów. Dowodem, że jest to skuteczne niech będzie algorytm rozpoznawania twarzy w obrazach z monitoringu, albo śledzenia wielu obiektów we współczesnych systemach obrony rakietowej. Oba są oparte właśnie na hipergrafach:
http://www.cbsr.ia.ac.cn…
To bardzo ciekawe, co napisałeś. Warto z tym zagadnieniem bliżej się zapoznać. Dziękuję za przybliżenie tematu. I proszę Cię nie zwracaj się do mnie w obraźliwej formie per "pan", w Internecie jest to wysoce niestosowne.
Dziękuję bardzo za tak zaawansowany pod względem fachowości mini-wykład, dość przystępnie podany. Oczywiście każdy z nas, co korzysta z wyszukiwarek w obcych językach (ja to robię niemal codziennie, bo związany jestem z branżą turystyczną oraz importem), dochodzi do celu na zasadzie ciągów skojarzeniowych poprzez potrzebne w konkretnym momencie słowa klucze, które jednak potrafi zrozumieć w danych językach. Pan tutaj podaje możliwości dochodzenia do wiadomości poprzez alfabet niełaciński, czyli tzw. robaczki. Fajne, ale chyba dla zwykłego zalatanego człowieka "zabawy logiczne" zupełnie nieprzydatne.
Gdyż, to oczywiste, wyszukiwarki, choć błogosławione, zabierają czas, a mój wpis był tylko sygnałem, żeby zaprosić czytających do dyskusji o sprawach opisanych na podstawie własnych doświadczeń i zdrowego rozsądku. Przy okazji do treści mojego wpisu dodam, że 25 lat jeździłem po całej Europie i Tunezji jako pilot wycieczek i kierowca autobusowy (piętrusem z przyczepą - mam prawo jazdy kat. D+E), także z grupami do Berlina, więc znam dobrze bolączki branży szoferaków. Bloger często zachęca właśnie Czytelników takich jak Szanowny Pan, by pogłębili wiedzę ogólną lub uszczegółowili fakty, które przedstawił.
A tak przy okazji: teraz niemiecka policja poszukuje Tunezyjczyka-zamachowca, co miał wiele tożsamości, ale go nie mogli wydalić z kraju, bo nie wiedzieli, kim jest, skąd pochodzi. I w tym samym momencie leci informacja, że wzięli jego matkę na przesłuchanie, pokazują dwóch braci, z których jeden udziela wywiadu i odcina się od złych postępków tego trzeciego, ściganego za nagrodą. Jak takie coś komentować? Że to kolejna ściema Niemiaszków? Wcześniej nie znali, teraz już znają gniazdo rodzinne imigranta-kryminalisty?
Serdeczności! Dobrych Świąt z Małym-Dużym Bogiem, w Zdrowiu, i Do Siego Roku!
Również pozdrawiam i życzę Spokojnych Wesołych Świąt. Chciałem jedynie zaznaczyć, że ja również znam te problemy "szoferaków", ponieważ lata burzliwego niedorozwoju III RP zmusiły mnie do ich poznania. Znam je głównie z opowieści tzw. "belgijców" z Białostockiego oraz tych, tych którzy prowadzą firmy przewozowe (bo ja sam takich praw C,D itd. nie posiadam). Wożą oni ludzi pomiędzy Belgią i Polską wschodnią albo ciągną lawety z dziewięcioma samochodami, wożą też złom na Śląsk. Ci ludzie poznali niemiecką policję i jej metody, że tak powiem, bardziej organoleptycznie, tak więc nic mnie tu nie zaskakuje. Nie ma i nigdy nie będzie prawdziwej przyjaźni pomiędzy Polakami i Niemcami, bo nie da się jej zbudować na krańcowej zwierzęcej pogardzie.
Petycja do prezydenta Niemiec:
Temat: Bundespräsident Joachim Gauck: Bundesverdienstkreuz für polnischen LkW-Fahrer Lukasz Urban
Data: Thu, 22 Dec 2016 11:45:47 +0100
Nadawca: Klub GP Berlin
Witam,
przesyłam link do podpisania petycji skierowanej do Prezydenta Niemiec, o przyznanie pośmiertne Federalnego Krzyża Zasługi dla polskiego kierowcy Łukasza Urbana.
Polak jeszcze żył, gdy zamachowiec ruszył ciężarówką w stronę ludzi zgromadzonych na bożonarodzeniowym jarmarku. Obrażenia na jego ciele wskazywałyby zaś, że stoczył walkę z napastnikiem, próbując udaremnić zamach.
Dziękuję i pozdrawiam
Marek Wasag
Klub GP w Berlinie
---------- Weitergeleitete Nachricht ----------
Von: Henryk
Datum: 22. Dezember 2016 um 10:33
Betreff: Bundespräsident Joachim Gauck: Bundesverdienstkreuz für polnischen LkW-Fahrer Lukasz Urban
Hallo,
ich habe gerade die Petition „Bundespräsident Joachim Gauck: Bundesverdienstkreuz für polnischen LkW-Fahrer Lukasz Urban" unterschrieben und wollte Sie fragen, ob Sie auch mitmachen.
Unser Ziel ist es, 1.000 Unterschriften zu sammeln und dafür brauchen wir Unterstützung. Hier können Sie mehr über die Petition erfahren:
https://www.change.org/p…
Vielen Dank!
Henryk
c.d.
5. Polak został dźgany nożem i pokonany. Żył jeszcze w samochodzie po ataku.
6. kiedy TIR się zatrzymał, terrorysta uciekł i nie strzelał do Polaka wcale,
7. kilka chwil później padły strzały do środka kabiny, strzelał jakiś policjant kiedy zobaczył ruch i osobę w środku. Polak został zabity przez niemieckiego policjanta.
8. właścicielowi firmy okazano tylko zdjęcie Polaka i nie okazano ciała. Rodzinie ani konsulowi RP także nie pozwolone obejrzeć do tej pory ciała.
9. Jaki sens byłby aby muslim dźgał Polaka nożem, ryzykując że ciężki 130kg Polak może mu go wyrwać, jeśli miałby pistolet. Pistoletu po prostu nie miał! On nie strzelał do Polaka,
10. Niemcy teraz będą tuszować sprawę ,że sami zastrzelili niechcący Polaka, i będą robić z niego bohatera, odwracając wtedy od tego faktu uwagę opinii publicznej.
11. Trzeba sprawdzić jakie pociski i z jakiej broni (czy policyjnej) były w ciele Polaka i samochodzie. Tego prokuratura nie może odpuścić Niemcom!!!!
12. W niemieckich mediach na żywo przez chwilę po ataku było pokazywany wywiad ze świadkiem, który mówił że widział jak terrorysta wyskoczył z samochodu ale nie było żadnego strzału. Strzały popadły dopiero po dłużej chwili.
13. Już tego w mediach niemieckich nie usłyszycie, bo film zniknął i nie jest dostępny. Świadek ten jest utajniony."
Źródło: http://niepoprawni.pl/bl…
Kreowanie bohatera, by nie zaogniać stosunków polsko-niemieckich. Oto komentarz Romana z USA - 22 Grudnia, 2016 - 17:06:
"Kierowca zastrzelony przez niemieckiego policjanta? To jest bardzo możliwe, teraz będzie zacieranie śladów.
Czy Państwo mający krewnych w Niemczech wiedzą coś o odmowie dostępu stronie polskiej do ciała Polaka?
Moim zdaniem prawdopodobna staje się teoria że:
1. Polak został porwany i wykorzystany do tego żeby pojechać ciężarówką na tę ulicę, bo terrorysta nie potrafił sobie poradzić z jazdą TIR-em
2. terrorysta groził mu nożem i nie miał żadnego pistoletu, Polak nie był świadomy gdzie i po co jedzie
3. kiedy dojechali na ulicę, terrorysta kazał się Polakowi przesiąść na fotel pasażera i potem gwałtowanie przyspieszył wciskając gaz
4. kiedy Polak się zorientował, że on wjeżdża na teren jarmarku i chce zabijać, rzucił się na muslima i zaczęła się walka,