Ośli upór pana Antoniego w sprawie Apelu Smoleńskiego w rocznicę Powstania Warszawskiego oraz projekt ustawy o podwyżkach wynagrodzeń dla rządu oraz posłów i senatorów zdają się przemawiać za tezą, że większość sejmowa odebrała ludziom Jarosława Kaczyńskiego rozum i zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości.
W tej sytuacji uznałem, że warto przypomnieć, co napisałem 30 stycznia 2013 r. w notce pt. „Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego”, jak widać o ponad trzy lata za wcześnie, by zostało w pełni zrozumiane, cytuję:
Po pierwsze – bądź poważny, ale nie „śmiertelnie”
Odkąd zająłem się blogowaniem zacząłem bywać na spotkaniach organizowanych przez krakowskie środowisko prawicowe. Prawie za każdym razem rzucało się w oczy, że zarówno prowadzący te spotkania, jak ich uczestnicy byli przez cały czas „śmiertelnie poważni”.
Charakterystyczne było również, że uczestnikami tych spotkań byli prawie wyłącznie seniorzy. A dlaczego? Bo „śmiertelna” powaga tych zebrań skutecznie odstraszała młodych, którzy ten „wzniosły” nastrój odbierają jako ponuractwo i zalatujące kombatanctwem zbory „nie czujących bluesa zgredów”.
I pora powiedzieć na głos, że tego rodzaju sesje sprowadzają się zwykle do dyskusji przekonanych z przekonanymi, de facto niewiele wnosząc do spraw ważnych dla kraju.
A później relacje z tych spotkań opisywane w zniechęcającym ludzi młodych bogoojczyźnianym tonie ukazują się w żałobnie czarnobiałej prasie prawicowej. To samo dotyczy większości prawicowych portali internetowych odstręczających swą monotematycznością i amatorszczyzną.
Po drugie – szanuj własną tożsamość, lecz nie zasklepiaj się w kręgu „samych swoich”
Bardzo często komentatorzy mojego blogu piszą do mnie z wyrzutem: „jak pan może oglądać Szkło Kontaktowe?”, albo: „porządny człowiek nigdy nie słucha Radia TOK FM”, albo: „jak pan mógł na promocje swoich książek wpuszczać celebrytów salonu III RP?” – i tak dalej.
Otóż uważam, że zasklepianie się wyłącznie w sferze jednej opcji politycznej wyjaławia zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości i zabija polityczną czujność. Bo jeśli się chce być poważnym partnerem w dyskursie politycznym musi się na bieżąco śledzić poczynania oponentów.
Często też sympatycy PIS wytykali mi, że utrzymuję znajomości z „platformersami” i bywam w miejscach, gdzie oni bywają. Przykro mi to mówić, ale takie połajanki uważam za wyraz politycznego protekcjonalizmu, gdyż działanie na rzecz, pisanie dla i spotykanie się z ludźmi wyłącznie „naszej” opcji politycznej wyjaławia polityczną wyobraźnię.
A ostentacyjne strojenie fochów i wyizolowywanie się z kontaktów ze stroną przeciwną skutkuje oddaniem konkurentom politycznym pola, co w efekcie prowadzi do tego, iż „ortodoksyjni” pisowcy są uważani za zapatrzoną w siebie mniejszość i egzotyczne towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą.
Po trzecie – bądź zawsze elegancki, nawet jeśli cię to mierzi albo śmieszy
Pamiętacie zapewne jak w Szkle Kontaktowym dziesiątki, jeśli nie setki razy pokazano na zbliżeniu niezawiązaną sznurówkę w bucie Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że nie ma lepszego przykładu na to, jak ważne obecnie w świecie polityki stały się: wygląd zewnętrzny i prezencja. Dlatego, jeśli politycy PIS chcą być skuteczni i przypodobać się ludziom młodym, muszą się temu wymogowi podporządkować.
A jeśli nie potrafią tego zrobić sami, powinni skorzystać z porad specjalistów. Oczywiście nie za darmo. Dotyczy to zarówno pań, jak i panów. To już nie te czasy, kiedy były w modzie wyciągnięte swetry z opornikiem. Ale nie wystarczy pójść do sklepu. I naprawdę nic strasznego się nie stanie jak „pisowiec” poradzi się wizażysty i od czasu do czasu odwiedzi dobrego fryzjera.
I nie ma rady. Chcąc coś znaczyć w polityce trzeba się modnie ubierać i wiedzieć, co do czego się w tym sezonie nosi i na jaki węzeł należy wiązać krawat, apaszkę bądź szalik. A złośliwe naigrawanie się z tych, którzy się szykownie ubierają, co się niestety ludziom Kaczyńskiego częsta zdarza, jest po prostu „ prowincjonalnie obciachowe”. Trzeba się nauczyć nosić elegancko, ale nie szpaniarsko, na luzie, ale nie luzacko. Bo jeśli polityk ma źle skrojony garnitur lub niemodne dżinsy, młodzi to natychmiast zauważą i to właśnie zapamiętają, miast tego, co delikwent miał do powiedzenia.
Po czwarte – bądź skromny, ale nie „fałszywie”
O ile godną pochwały jest wyznawana przez partię Jarosława Kaczyńskiego zasada wtórności świata materialnego w stosunku do idei, to jednak przesadnie sztywne trzymanie się tej formuły przynosi partii więcej szkód niż korzyści.
Dlatego uważam, że niezmiernie ważne dla prestiżu partii są: klimat, wystrój i estetyka biur poselskich i siedzib partyjnych PIS. Ja byłem tylko w dwu takich miejscach, z których jedno mieści się w Krakowie, a drugie na Nowogrodzkiej w Warszawie i w obu przypadkach dziwnie nieswojo się czułem. Dlaczego? Bo zawsze mnie zrażała bylejakość i brak dbałości o estetykę pomieszczeń biurowych.
Nie twierdzę, że prominenci PIS powinni urzędować w gabinetach ozdobionych biedermeierami i chińską porcelaną, co się nota bene często się zdarza prominentom Platformy, niemniej jednak muszę to powiedzieć, że siedziby PIS, które odwiedziłem sprawiły na mnie zniechęcające wrażenie.
Inną sprawą jest problem szanowania ludzi. Wciąż pamiętam, jak przed ostatnimi wyborami, w najgorsze czerwcowe upały, w czasie umówionej rozmowy z ważnym prominentem PIS na Nowogrodzkiej w Warszawie, choć wiedziano, że musiałem dojechać z Krakowa, nikt mnie nie zapytał, czy bym się nie napił wody. Takie obyczaje nie przyciągną ludzi.
Po piąte – nie wstydź się korzystać z pomocy fachowców
Często się słyszy, że znowu pan prezes bądź któryś z posłów Prawa i Sprawiedliwości dał się sprowokować pijarowcom Platformy. Ktoś powie, że przecież ci ludzie są tak zaszczuci przez media prorządowe, iż nie ma się co dziwić, iż czasem popełniają błędy.
Otóż jest się czemu dziwić i wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego PIS nie chce skorzystać z pomocy fachowców, którzy by ich odpowiednio przeszkolili jak unikać wpadek. Bo obecna polityka to bezpardonowa walka, w której liczy się każde potknięcie. I naiwne są chełpliwe wypowiedzi prominentów PIS, że sobie ze wszystkim poradzą sami i nie potrzebują konsultantów bądź doradców.
Skoro Adam Małysz, Justyna Kowalczyk i Agnieszka Radwańska nie wstydzą się korzystać z porad psychologów, to niby dlaczego z takich samych usług nie mieliby skorzystać zadziorny Jarosław Kaczyński, działający na ludzi jak płachta na byka Adam Hofman, pyskata Krystyna Pawłowicz, monotematyczny Mariusz Błaszczak, czy senna Beata Szydło??? Tak. Tak. Nie ma się czego wstydzić, ludzie są tylko ludźmi. Nie każdy polityk potrafi sobie sam poradzić z kutymi na cztery kopyta dziennikarzami i nie każdy z nich wie, jak unikać wpadek. Dlatego trzeba wygrzebać fundusze i zatrudnić zawodowców. A zaręczam, że taka inwestycja się zwróci z nawiązką.
Po szóste – pamiętaj, że amator nigdy nie wygra z zawodowcem
W tenisie, boksie, piłce nożnej, a także w polityce, jeszcze nigdy amator nie ograł zawodowca. A prawda jest taka, że w „Solidarności” jedni walczyli o wolną Polskę, a drudzy o to, żeby się w tej wolnej Polsce ustawić. Niestety czas pokazał, że ci pierwsi byli „amatorami”, którzy poszli za Jarosławem Kaczyńskim, zaś ci drudzy okazali się „profesjonalistami”, którzy po okrągłym stole zawłaszczyli Polskę.
Dlatego uważam, że ludzie Prawa i Sprawiedliwości nie powinni się unosić fałszywą ambicją i częściej korzystać z porad specjalistów od socjotechniki i politologii. Struktury partyjne PIS trzeba odpowiednio przeszkolić. Bo samymi ideami, choćby nie wiem jak szczytnymi, jeszcze nikt nie wygrał. Szczególnie obecnie, kiedy władza zdeptała polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Złodziej na złodzieju jedzie.
Po siódme – bądź patriotą „progresywnym”
Nigdy się nie zgodzę z tezą, że hasło BÓG HONOR OJCZYZNA stało się anachroniczne, gdyż uważam, że dzięki wierności tej dewizie Polska przetrzymała najtragiczniejsze historyczne zawieruchy. To jest bezsporne.
Ale przyszły takie czasy, że rolę niegdysiejszych armii przejęły instytucje finansowe. Nie trzeba już wojen militarnych by rozłożyć na łopatki jakieś państwo. Wystarczy wirtualna zmowa kilku większych banków. I niestety prawda jest taka, w obecnej rzeczywistości geopolitycznej samą wiarą w Boga, samym unoszeniem się honorem i samą miłością ojczyzny nie da się wygrać wyborów.
Dlatego uważam, że ludzie Jarosława Kaczyńskiego powinni zmodyfikować pojęcie „patriotyzmu”. A mówiąc konkretnie, powinni patriotyzm traktować, nie jak dotąd, wyłącznie w kategoriach walki zbrojnej w obronie ojczyzny, lecz także, a może nawet głównie, w kategoriach obrony suwerenności ekonomicznej państwa. Chodzi mi o zmodernizowany patriotyzm, który musi być kompatybilnyz polityką finansową Europy i Świata. Skoro przystąpiliśmy do Unii Europejskiej musimy spełnić ten wymóg.
Jednakże obawiam się, że starszemu pokoleniu PIS będzie trudno się przestawić na nowe myślenie. Oscar Wilde zawsze mówił, że „przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka” i wiedział, co mówi. Dlatego ostatnio coraz częściej piszę, że Jarosław Kaczyński musi rozpocząć wymianę hamulcowych prominentów starszej generacji na rozumiejących współczesny świat młodych ludzi.
Po ósme – dostrzegaj tych, którzy ci sprzyjają
Jak PIS przegrał ostatnie wybory dostałem dziesiątki komentarzy z całej Polski od rozżalonych sympatyków partii Jarosława Kaczyńskiego, którzy się skarżyli, że chcieli się zgłosić na komisarzy w lokalach wyborczych, ale biura poselskie były wiecznie zamknięte, a posłowie ich permanentnie unikali.
To jeden z wielu sygnałów, że praca niektórych działaczy PIS ogranicza się do łagodzenia nastojów elektoratu i utwierdzania go w niekoniecznie zgodnym z prawdą przekonaniu, że w partii wszystko działa jak należy i w następnych wyborach trzeba ponownie zagłosować na nich.
Czasem, celem upozorowania „reform”, robi się roszady między działaczami, bacząc jednak pilnie by do nowych władz lokalnych bądź parlamentarnych broń Boże się nie dostali jacyś nowi ludzie, a szczególnie młodsi, zdolniejsi i pracowitsi niż oni.
Oczywiście w Prawie i Sprawiedliwości jest multum wartościowych i nad wyraz pracowitych ludzi, ale oni sami nie uciągną, jeśli partia nie pozbędzie się działaczy hamulcowych.
Dlatego uważam, że Jarosław Kaczyński musi zrobić „rewolucję” w partii, którą niestety musi przeprowadzić sam, bo jak mawia pani profesor Staniszkis: „prezes jest otoczony miernotami”. Musi zaryzykować. I wierzę, że mu się uda. Bo jest nieprzeciętnie utalentowanym politykiem i pamiętamy z jakich opresji wychodził. Trzeba ratować PIS, bo jest Polsce potrzebny, ale w innej niż dotychczas formule.
Po dziewiąte – bądź opanowanym katolikiem
Ludzie Jarosława Kaczyńskiego biorący udział w marszach protestacyjnych, rocznicach i miesięcznicach mają uzasadnione powody żeby się buntować. W pełni zrozumiałe jest również, że zdesperowani ludzie szukają ratunku w Bogu. Ale partia prezesa Kaczyńskiego winna się wystrzegać ludzi demonstrujących swe uczucia religijne w sposób nadmiernie emocjonalny. Bo o ile zrozumiałe były zachowania obrońców krzyża pod Pałacem Prezydenckim, to podobne reakcje w dwa lata po katastrofie smoleńskiej są jedynie wodą na młyn dla propagandzistów Tuska, Palikota i Kalisza, co przynosi PISowi po stokroć więcej szkód niż korzyści.
Bowiem wyrafinowani lewacy zadbali o to, by potencjalny wyborca zapomniał kto sikał na znicze, a zapamiętał tych, co z różańcem w ręku bili się z żulią Palikota. No i ludzie Prawa i Sprawiedliwości muszą sami się pilnować, bo nie ma już kardynałów Wyszyńskiego i Wojtyły, a następców niestety nie widać.
Po dziesiąte – naucz się przyznawać do błędów
Nie ulega wątpliwości, że służby obecnej władzy przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej choćby tym, że doprowadzono do rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta. Ale trzeba powiedzieć otwarcie, że takie praktyki nie byłyby możliwe, gdyby nie śmiertelny grzech Prawa i Sprawiedliwości, jakim było nieukaranie we właściwym czasie żadnego ze szkolonych w Moskwie funkcjonariuszy WSI w trakcie weryfikacji tej agentury, która dzięki temu mogła się odrodzić.
Bo w czasie swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość miało prezydenta, premiera, szefa IPN, prezesa NBP oraz dwie komisje weryfikacyjne. I choć były wszystkie potrzebne ku temu narzędzia, nie przeprowadzono wtedy najważniejszej reformy sankcjonującej odejście od ustaleń okrągłego stołu i dekomunizację polskiego państwa. A argumentacja, że nie było wykładni prawnej, by ujawnić i ukarać agentów WSI nie jest w stanie się obronić…”, koniec cytatu.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Tę przyznaję kontrowersyjną notkę napisałem między innymi, dlatego, by naszej młodzieży nie pozostało już nic innego, jak tylko sobie zanucić z Elektrycznymi Gitarami tę oto piosenkę: https://www.youtube.com/…
A w zamian mogli z pełnym zrozumieniem zaśpiewać z tą bezimienną siostrą tę oto radosną piosenkę: https://www.google.pl/se…
Zaś tak naprawdę to u nas się wszystko od tego zaczęło: https://www.youtube.com/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13094
Pluralis majestatis osoby K.P. (sic!)
"Panu już DZIĘKUJEMY" etc. wszędzie pisze o sobie w liczbie mnogiej MY :-))
Jak Waszą Cesarską Mość odwiedzę w Szpitalu Babińskiego w Kobierzynie [takie krakowskie Tworki],to na bramie o kogo pytać? Napoleona,Tutenchamona,Ludwika XIV,Sobieskiego?
A może po wizycie w monopolowym całodobowym już ciągle ma Wasza Wysokość podwójne widzenie?
PS.Na s24 osoba K.P.banuje i usuwa krytyczne komentarze...tylko czekać,jak na Jego wniosek [piszę Jego z dużej]
Zarząd tego portalu tez to wprowadzi...nie wystarczy parasol!!
Wreszcie ktoś znalazł się, kto kieruje PiSem. Pan dr inż. Krzysztof Pasierbieweicz ujawnił na portalu Salon24:
"muszę sprawiedliwie przyznać, iż do trzeciego napomnienia mojego "dekalogu" [Po trzecie – bądź zawsze elegancki, nawet jeśli cię to mierzi albo śmieszy] politycy politycy PIS-u się zastosowali, łącznie z panem Prezesem, co mnie ogromnie cieszy".
Serdecznie gratuluję sympatykom PiS takiego wybitnego stratega. To jak w starej piosence "Ktoś czuwa, aby spać mógł ktoś".
Jan Woleński
I jeszcze sekrety pana dr inż. KP dowodnie świadczące o jego roli w historii (z Salonu24):
"A w tajemnicy Pani zdradzę, że także wierny czytelnik mojego blogu".
Kto? Jarosław Szarek, nowy szef IPN.
@janhenryk (Jan Woleński)
Jeszcze raz Panu powtórzę:
Panie Woleński! Wiem, że Światowe Dni Młodzieży Katolickiej doprowadziły Pana do szału.
Wiem także, iż Pan zapewne za jedyny godny uwagi krakowski event uważa odbywający się, co roku na Kazimierzu Festiwal Kultury Żydowskiej, którego dyrektorem nota bene jest mój sąsiad pan Janusz Makuch organizujący to piękne muzyczne żydowskie święto w perfekcyjny sposób. Żydowskie święto, które podziwiam i wielce szanuję.
Ten jakże inny od Pana człowiek ilekroć go widzę jadącego na rowerze przyjaźnie się do mnie uśmiecha i serdecznie pozdrawia.
Więc mam do Pana prośbę, Panie Woleński, nie tylko w imieniu własnym, ale przede wszystkim w imieniu czytelników portalu „Nasze Blogi”, by wziął Pan przykład z mojego sąsiada i chociaż przez te kilka dni święta katolickiej młodzieży nam katolikom na naszym portalu nie paskudził i nasze katolickie święto uszanował.
Rok 2016 jest dla katolików rokiem miłosierdzia, więc puszczam w niepamięć te wszystkie nikczemności, które Pan na moim blogu wyczyniał i pozdrawiam Pana,
Krzysztof Pasierbiewicz
Panie doktorze inżynierze Krzysztofie Pasierbiewiczu. Dwa pierwsze zdania w Pańskim wpisie z g. 18:42 (jest to kalka wpisu z 12:47), tj. zaczynające się od słowa "Wiem" (drugie do "Kultury Żydowskiej" są na pewno fałszywe, gdyż tego Pan akurat wiedzieć nie może. Pan Makuch jest na pewno innym człowiekiem niż ja, gdyż nie jest mną, nie mówiąc już o tym, że ja nie jeżdżę na rowerze. Skutkiem tej ostatniej różnicy nie mogę się uśmiechać do Pana i pozdrawiać Pana, tak, jak to czyni p. Makuch. Nadto, Festiwal Kultury Zydowskiej nie jest świętem żydowskim, podobnie jak ŚDM nie są świętem katolickim.
Nie jestem przekonany, czy czytelnicy NB upoważnili Pana do formułowania jakichkolwiek próśb do mnie w ich imieniu, więc pozwoli Pan, że nie będę dalej kontynuował tego wątku, podobnie, jak pominę milczeniem ostatnie zdanie Pańskiego komentarza poza jedną uwagą. Otóż, Panie doktorze inż. Krzysztofie Pasierbiewiczu, chociaż nie mam zbyt wysokiego mniemania o Pańskiej pamięci, przypuszczam, że w tym wypadku wygra z niepamięcią, co zresztą już stało sie pomiędzy g. 12:47 i 18:42.
Jan Woleński
Jazda po PiS-ie bez trzymanek, w wykonaniu p.drrKP.
Gorliwość niespotykana.
Zaczyna się kolejne pasierbiewiczowskie wieszczenie. Jak zwykle psu na budę. Za rok będzie się wypierał i nocami korygował stare notki.
@Anna Borycka
Przeczytałem, że pisze Pani o sobie, cytuję: "moherowa babcia trojga wnucząt"
----------------
Wielokrotnie krytykowałem Tuska za "moherowe berety". Ale w tym konkretnym przypadku muszę mu przyznać rację.
Łże Pan ciągle tak jak Tusk. Przykładowo o profesor Pawłowicz, że ma konto na twitterze i wdaje się w słowne bijatyki.
Coś jeszcze chce Pan dodać? Niewiele się Pan różni od Tuska. Jak go zapędzono w kąt to także zasłaniał się moherami.
@Anna Borycka
Z największym szacunkiem, ale coś się Szanownej Pani pozajączkowało, gdyż zielonego pojęcia nie mam o tym, że prof. Pawłowicz w ogóle działa na Twitterze. Nie pomyliła Pani blogów?
A nie pisałam wyżej że zacznie się Pan wypierać? Bo o demencję jeszcze Pana nie podejrzewam. Pan jest zwyczajnym kłamcą.
O tu jest dowód: http://naszeblogi.pl/upl…
Proszę zwrócić uwagę na daty.
Tego Pan nie usunie ze swojej notki i z dyskusji pod nią, bo inni to zapamiętali i opisali. I co? Jak Pan teraz wygląda - jak Tusk?
@Anna Borycka
"Przykładowo o profesor Pawłowicz, że ma konto na twitterze i wdaje się w słowne bijatyki..."
---------------------
Proszę z łaski swojej wskazać, w którym miejscu napisałem, że dr hab. Krystyna Pawłowicz wdaje się w słowne bijatyki na twitterze.
Zaś fragment, który Pani dołączyła bynajmniej tego nie potwierdza, a to, co Pani próbuje wsadzić w moje usta to są Pani życzeniowe imaginacje. I jeszcze dla Pani piosenka: https://www.youtube.com/…
Treść Pańskiej notki i komentarze (także Pańskie) z której pochodzi ten w/w zrzut, świadczą o tym, że teraz rżnie Pan jeszcze głupa. Bo średnio rozgarniętemu człowiekowi wystarczy ten zrzut. Oczerniał Pan w tamtej notce przyzwoitą kobietę sugerując różne sprawy bezczelnie kłamiąc oraz porównując z łachudrami, a ten zrzut który wkleiłam jest najlepszym dowodem - reszta w Pańskiej notce - o ile jej Pan już nie poprawił.
Zamiast przeprosić, woli Pan rżnąć głupa. No cóż innego można się spodziewać po bezczelnym kłamcy którego wielokrotnie tu przyłapano na kłamstwach i manipulacjach faktami?
@Anna Borycka
"Bo średnio rozgarniętemu człowiekowi wystarczy ten zrzut..."
----------------
Średnio inteligentnemu tak, ale ja moje notki adresuję do kumatych.
A tu link do mojej notki:
http://naszeblogi.pl/515…
i każdy może sobie wyrobić własne zdanie na ten temat.
Taaa, żeby zrozumieć prymitywny paszkwil i manipulacje notkami, to w Krakowie trzeba mieć minimum doktorat? Może i tak, ale ja jestem z Łodzi.
Linkowana notka to nie ta z której pochodzą Pańskie chamskie (pardon - szarmanckie) porównania do chama Niesiołowskiego. Inkryminowana notka nie zawiera komentarza którego zrzut tu wkleiłam. To także Pana sposób na ślizganie się w tematach: różne notki na ten sam temat, a jak zachodzi potrzeba to się usuwa niewygodne fakty. Nie chce mi się szukać tej właściwej, a pani UU nie ma by zasięgnąć informacji. Nie dość że jest Pan kłamcą to i pospolitym chamem także. Zdążyłam przeczytać zanim Admin usunął, Pańską "szarmancką" wulgarną odpowiedź do Anglosasa. Pisanie paszkwili jak to określił jeden z Pana komentatorów pod tą notką, jest Pana domeną.
PS.
Nie jestem prof.Woleńskim. To tak na wszelki wypadek, gdyby Pan znów zamiast moherem zastawiał się profesorem.
EOT
Ma Pani rację. Właśnie z tego powodu pan KP zyskał miano bl(a)gera. Trudno by na tym blogu szukać tekstu bez mniejszych lub większych kłamstw, manipulacji, konfabulacji i nachalnego samochwalstwa.
Mnie osobiście dziwi fakt, iż tego rodzaju "publicystyka" znajduje gościnę na Niezależnej, pierwszym prawicowym portalu, na którym bywam od wielu lat i który darzę sentymentem. Niestety, za sprawą pana KP sentyment ten coraz bardziej ustępuje rozczarowaniu.
@angela
Witam Panią! Dawno Pani nie było na moim blogu! Dziękuję za docenienie mojej gorliwości.
Panie Krzysiu: Nie należny się przejmować. Antoś po prostu och...ał. To wszytko od wielkiego napięcia. Coś musiało pęknąć bo Antoś tak w ogóle to nie pęka.
@Słoń Podwawelski
Myślę, że to wynik fali upałów.
Serdeczności!