Wyobraźmy sobie, że kierownik artystyczny filharmonii warszawskiej naraził się komuś, zwolniono go i na jego miejsce powołano szefową bufetu.
To sytuacja dokładnie porównywalna z odwołaniem dyrektorów stadnin arabskich Janowa i Michałowa i powołaniem na dyrektora Janowa, Marka Skomorowskiego, który publicznie oświadczył, że się na koniach nie zna.
Niezależnie od zasług i zalet pana Skomorowskiego– hodowla arabów to bardzo trudna dyscyplina, która oprócz wielu lat doświadczenia wymaga specyficznego talentu. Nie da się tego nauczyć z książek tak jak z książek nie da się nauczyć prowadzenia orkiestry symfonicznej.
Walka toczy się o uratowanie ogromnego skarbu polskiej kultury jakim jest kilkaset lat polskiej hodowli konia arabskiego. Powierzanie tego skarbu laikowi jest po prostu nieporozumieniem.
Za czasów rządów PO docierały do mnie sygnały, że sporządzana jest wycena Janowa. Pisałam wtedy, że sprzedanie Janowa to zarżnięcie kury znoszącej złote jajka. Nie ma możliwości wyceny takiej stadniny. Jej wartość nie jest sumą wartości ziemi i budynków, a także wartości aktualnego stada lecz jest to wartość nienarodzonych jeszcze źrebiąt o niezwykłym potencjale genetycznym.
W obronie dyrektorów Janowa i Michałowa wystąpiło ( i słusznie) bardzo wiele osób. Niepokoi mnie jednak fakt, że te same osoby nie wyraziły najmniejszego zainteresowania likwidacją stadnin koni pełnej krwi angielskiej , oraz konsekwentnym niszczeniem Wyścigów Konnych na Służewcu. Tor Wyścigów Konnych z zabytkowymi budynkami i chronionym przez konserwatora zespołem przyrodniczym to nasze narodowe dziedzictwo podobnie jak dla Czechów tor wyścigowy w Pardubicach oraz stadnina koni w Kladrubach. Czesi potrafią swoje skarby docenić i ustawowo objęli je ochroną. Tymczasem nasz tor wyścigowy od lat jest przedmiotem gry mającej na celu przejęcie i wykorzystanie w celach komercyjnych ich ogromnego i atrakcyjnego terenu.
Wyścigi to instytucja na którą składa się zabytkowa infrastruktura, ludzie i tradycja powiązane ze sobą w nierozerwalny sposób. Wszelkie operacje na takim organizmie kończą się jego zagładą. Wprowadzanie na teren wyścigów obiektów nie związanych z końmi i jeździectwem to dokładnie tak jakby zaproponować utworzenie w budynku filharmonii agencji towarzyskiej bo nie wszyscy przecież lubią muzykę klasyczną.
Wyścigi konne na Służewcu odbywają się od 4 czerwca 1939 roku. Ten najnowocześniejszy wówczas tor w Europie stworzyło Towarzystwo Zachęty do Hodowli Koni. Po roku 1945 Towarzystwo zawieszono, a następnie zlikwidowano, powołując Przedsiębiorstwo Państwowe Tory Wyścigów Konnych.
30 grudnia 1993 r. Przedsiębiorstwo Państwowe Tory Wyścigów Konnych zlikwidowano, a majątek przedsiębiorstwa przeszedł w ręce Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.
W maju 1994 r. AWRSP aktem notarialnym powołała spółkę z o.o. pod nazwą "Służewiec – Tory Wyścigów Konnych" (S-TWK), w której miała100 procent udziałów. 4 stycznia 2000 r. AWRSP sprzedała swoje udziały w S-TWK za przysłowiową złotówkę Totalizatorowi Sportowemu (TS). S-TWK stała się dzierżawcą na 30 lat nieruchomości, czyli toru wyścigowego, jako spółka-córka Totalizatora. Wydzierżawiającym była AWRSP.
1 marca 2001 r. weszła w życie ustawa z 18 stycznia 2001 r. o wyścigach konnych, która powołała Polski Klub Wyścigów Konnych (PKWK), który w imieniu AWRSP ma być właścicielem majątku nieruchomego i ruchomego. W gestii PKWK znalazła się selekcja i hodowla koni rasowych. Przekazany majątek to 138 ha w atrakcyjnej dzielnicy Warszawy wraz z zabudowaniami wpisanymi do rejestru zabytków oraz zespołem przyrodniczym podlegającym opiece wojewódzkiego konserwatora przyrody. Totalizator Sportowy oddał swoje udziały w spółce Służewiec–Tory Wyścigów Konnych Ministerstwu Skarbu. Od sezonu 2003 spółka przejęła prowadzenie zakładów wzajemnych.
W 2008 roku prezesem PKWK był Feliks Klimczak. To on podpisał umowę na 30-letnią dzierżawę z TS .
Najbardziej niebezpieczny dla Wyścigów jest aneks do tej umowy zawierający zgodę PKWK na opracowanie i realizację przez dzierżawcę (TS) własnej koncepcji zagospodarowania sporej części terenów Toru, a przede wszystkim na wybudowanie na torze obiektów biurowych, hotelowych, handlowych lub innych o komercyjnym charakterze.
PKWK powinien stać na straży mienia narodowego jakim jest hodowla koni ras szlachetnych i Toru, na którym odbywa się selekcja rasowych koni. Tymczasem Totalizator próbuje zawłaszczyć PKWK poprzez politykę personalną.
W obecnej radzie PKWK zasiada już 3 członków Totalizatora S: Włodzimierz Bąkowski (dyrektor oddziału Służewiec-Wyścigi Konne), Tomasz Chalimoniuk, który w ub. roku został wybrany na Przewodniczącego Rady, oraz Paweł Dobrzyński. Kadencja Prezesa Klimczaka skończyła się w 2014 r. Na funkcję nowego prezesa wybrano wówczas Agnieszkę Marczak od lat związaną z wyścigami konnymi i działającą od lat w Stowarzyszeniu Właścicieli i Hodowców Koni pełnej Krwi Angielskiej.
Pani Marczak urzędowała niespełna rok., Proces odwoływania jej jak i ogłoszenie konkursu na nowego prezesa naruszało wszelkie obowiązujące procedury.
Minister Krzysztof Jurgiel odwołał p. Marczak i mianował przewodniczącego Rady PKWK p. Chalimoniuka na p.o. prezesa PKWK.
Tomasz Chalimoniuk był przez wiele lat prezesem spółki Totolotek, jest prezesem firmy TtComm, która obsługiwała naszych żołnierzy w Afganistanie. Był przedstawicielem m.in. operatora loterii greckiego Intralotu. Obecnie oprócz kierowania TTComm jest prezesem i współwłaścicielem spółki E-Toto Zakłady Bukmacherskie. Związany jest poza tym ze skandalem dotyczącym dzierżawienia łącz satelity należącego do Gazpromu.
Jak widać jego wszechstronne zainteresowania i kwalifikacje nie tylko nie mają nic wspólnego z końmi, ale są dla spraw hodowli i selekcji wręcz zagrożeniem.
Dla wszystkich jasne jest, że wokół stadnin tak jak wokół atrakcyjnych terenów na Służewcu toczy się gra brudnych interesów. Nie zapominajmy jednak, że hodowla koni rasowych to ważna część naszej kultury i gospodarki.
No i koni żal.
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 26833
Niech Pan śledzi ogłoszenia o sprzedaży. Aktualnie jest taki koń do sprzedania. Akurat w tej dziedzinie jestem na bieżąco. Oczywiście koń może być z wadą ale to nie decyduje o sukcesach hodowlanych. Może na przykład nie nadawać się tylko do jazdy. Ostatnio za 3 tysiące (b. tanio) poszedł piękny welsh.Choć wnęter dostał prawo krycia, bo miał inne zalety.
Wkradł mi się błąd w nazwisku -Andrzej Krzyształowicz
Krzyształowicz wyhodował sobie godnego zastępcę. Sam go wybrał.Jego decyzję kwestionuje kto? Urzędnik? Znawca? Nie, najczęściej czytelnik popularnej sensacyjnej prasy dla pań.
To prawda, że araby z koni użytkowych stały się "laleczkami barbie". Wielka szkoda, ale takie są prawa rynku. Podobne tendencje mają miejsce w hodowli psów rasowych, gdzie ważniejszy jest eksterier od przydatności poszczególnych ras. Stąd mamy NAGRADZANE medalami tchórzliwe owczarki niemieckie na krzywych nogach i z dysplazją, oraz flegmatyczne, leniwe collie.
Szkoda bardzo, bo polskie araby były przez wiele lat naszą wizytówką na świecie, nie tylko z powodu walorów urody, ale i dzielności w sporcie.
Nawiasem , stadnina w Janowie nie jest najstarszą w Polsce, a jedynie najstarszą PAŃSTWOWĄ.
A araba można kupić nawet za 300 PLN. Albo dostać za darmo
Chce Pan?
W 1817 r. na mapach nie ma takiego państwa jak Polska.Trudno mówić o PAŃSTWOWYCH stadninach. Za 300 PLN to chyba w stanie agonalnym. Kogoś nie stać na uśpienie i utylizacje . Mój znajomy, który zajmuje się sprzedażą koni , również to potwierdził. Nie ma arab za 1000 PLN.
http://www.janow.arabian… - warto poczytać. To, że Pana kolega handluje końmi , nie czyni go ekspertem od cen akurat TEJ rasy. Ja hodowałam araby od lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych, napisałam o tym powyżej. Można sprawdzić w necie. Źle jest gdy ktoś wypisuje się na temat o którym ma nikłe, lub żadne pojęcie.
To była tak do dobra hodowla, że już jej nie ma. I Pani poucza innych i mówi o pojęciu. Komu chce Pani wmówić, że arab kosztuje 300 PLN. A kolega jest na pewno większym ekspertem od Pani. On nie sprzedaje ludziom padliny.
Wie pan coś o tej hodowli, twierdząc, że padła? Może coś od swojego wszechwiedzącego handlarza końmi?
Pani sama napisała, że historia stadniny skończyła się tragicznie. Czasami trzeba umieć się pogodzić z porażką .Przy prowadzeniu stadniny poza wiedzą hodowlaną potrzebna jest również ekonomiczna.
"Klęska " była całkiem innej natury...Jakby pan miał o tym jakieś pojęcie, to nie bawił się w insynuacje. Czasem zanim się wyzłośliwiać wychodząc na hmmm... ignoranta - warto sobie poszukać informacji. Są dostępne.
Wszyscy jestesmy ignorantami a wy takimi fest fachowcami. Tylko Minister tego nie zauwazyl i powierzyl ta robote takiemu jak my.
To was boli najbardziej.
Nie ma ludzi niezastąpionych, zwłaszcza dyrektorów ;-)
Nieprawda, Pana nie da się zastąpić:)
A Pani podmienić ;-)
W zacietrzewieniu , w nerwach nie uznając swojej błędnej interpretacji faktów wstąpiła Pani w obszary ... powiedzmy Pani nie przystajace.
Prawdę mówiąc, tutejsze reakcje na Pani tekst - a to tylko odbicie reakcji na sprawę widocznych w większych mediach - są jeszcze bardziej niepokojące, niż materia rzeczy. Pokazują one bezwzględną dominację w publicznym dyskursie dobrze znanego aksjomatu:
1. Partia ma zawsze rację.
2. Jeśli partia nie ma racji - patrz punkt 1.
Inaczej mówiąc, pycha i zaślepienie, niezdolność do korygowania własnych błędów, które doprowadziły poprzedni rząd do upadku a państwo polskie do ruiny, towarzyszą obecnie rządzącemu ugrupowaniu już od chwili objęcia władzy. Również wieści o walkach frakcyjnych (Szałamacha vs. Morawiecki) skutkujących odwołaniem bardzo cennego ponoć wiceministra, widoczna nieudolność ministra spraw wewn., który jednak jest nieusuwalny ze wzgl. na oparcie w aparacie partyjnym, działalność p. Jurgiela (by zostawić na boku niejasną dla mnie sprawę p. Szyszki) - wszystko to budzi niepokój o przyszłość tego rządu i nadziei, które z nim wiążemy.
Niestety, ma Pan absolutną rację. Wielka szkoda, że wybrana przez nas formacja ( zakładam, ze głosował Pan podobnie do mnie) tak bardzo boi się wszelkiej krytyki. "Ślepa pseudo - lojalność" moim zdaniem to czysta głupota. Wydaje mi się, że słuszniej byłoby wycofać się z błędu ( któż ich nie popełnia?!) niż brnąć dalej przy poklasku głupców...
"Wyobraźmy sobie, że kierownik artystyczny filharmonii warszawskiej naraził się komuś, zwolniono go i na jego miejsce powołano szefową bufetu."
Ale nowym dyrektorem stadniny nie została bufetowa, tylko doświadczony menadżer.
To po pierwsze. A, z drugiej strony, czy fakt, że ktoś dobrze kieruje przedsiębiorstwem daje mu prawo do jego okradania?
PS. "Tylko koni żal"... Taki tytuł widziałem także gdzieś w sklepie na okładce michnikowskiej gadzinówki pt. "Angora".
Angory nie czytuję więc zapożyczenie jest mimowolne. Doświadczony menadżer może zarządzać kasą filharmonii ale nie zagra wariacji Goldbergowskich . Chyba że jest pianistą. Nowy szef nie zna się na koniach.Czyli nie zagra i tyle. Cudów nie ma. To Lenin uważał, że kucharka może rządzić państwem czyli, że każdego można zastąpić. A to nie jest prawda.
Czy dużo zna Pani dyrektorów filharmoni grających koncerty u siebie ?! ... ba , koncertujacych muzykow ?! Używa Pani non stop fałszywych porównań i ... no dobra.
A to porównanie z Leninem jest skandaliczne. Napisałbym ostrzej ale ograniczę się tylko do prośby. Niech Pani juz zamilknie w tym temacie ... Szacunek jest wielce ulotna sprawa.
W mojej kamienicy mieszka muzyk regularnie koncertujący i jego żona śpiewaczka operowa też regularnie śpiewająca w różnych gronach. No i co z tego? Poza tym proszę mi nie zamykać ust. Tak się składa, że się na tym znam w jawnym przeciwieństwie do wielu komentatorów.Sama zastanawiałam się, czy nie przemilczeć tematu dla tak zwanego "dobra sprawy".Ale proszę uwierzyć, ratowanie wyścigów to sprawa niezwykle ważna.Mogę dać spokój arabom, ale wyścigi będę drążyć. Swego czasu jeździłam na wyścigach na klaczy arabskiej o imieniu Sasanka u trenera Kucharskiego. Czy to coś Panu w ogóle mówi?
Nikogo nie porównuję z Leninem. Po prostu cytuję Lenina.
Prosze nie przeinaczac. Pani nie popelnila tekstu o Sluzewcu tylko o stadninach i stanela w obronie ich prezesow. Raz po raz pani manipuluje sensem swoich wypowiedzi i niedostrzeganiem lub omijaniem meritum wypowiedzi komentatorow.
)),-"W mojej kamienicy mieszka muzyk regularnie koncertujący i jego żona śpiewaczka operowa też regularnie śpiewająca w różnych gronach. No i co z tego?"-,((
czy sa ci muzycy szefami jakiejs filharmoni lub sali koncertowej ...?! O to pytalem w kontekscie tego czy prezes stadniny musi umiec zapladniac klacz. To naturalnie w przenosni , zartobliwego porownania.
A Sluzewiec to jest inna "beczka" skislej kapusty po POprzednikach i jeszcze dalej siegajac po komunistach.Tej sprawie nalezy sie bacznie przygladac i o nia walczyc. Takie moje zdanie. Sluzewiec to perelka jakich w Europie nie ma.
Sam jestem przerażony tym co napisała Pani Izabela. Przez szacunek do osoby nie komentowałem więcej choć krew się we mnie burzyla. Absolutnie fałszywa ocena tego co związane z tymi stadninami , co się wydarzyło , ocena działania tu w przypadku ministerstwa.ten artykuł jest delikatnie mówiąc "falszywy" zaklamujacy stan faktyczny.
Nastąpił jakiś dzień gdzie wszyscy chcieli dokopać PiS. To że kopie opozycja jestem wstanie zrozumieć ale to ze dołączaja się do tego tak zwani "nasi" to już brzydko "wanieje".
Rozpoczął sie jakis mecz w którym się wszyscy ścigają kto wiecej kopnie !!!. Wszyscy (to znacz ci z prawej strony) jak na komende dołuja PiS i polityków z tego ugrupowania.
Ktoś to rozpętal ... jak myślicie ...?
Słyszałem Cezarego Gmyza w TV, który twierdził, że w stadninach działo się bardzo źle. Niejasne powiązania, niejasne finansowanie, błędy zarówno finansowe jak i w "polityce" hodowlanej. Co z tego, że rządzili tam doświadczeni hodowcy? Nie znam się na tym, ale jak red. Gmyz coś mówi, to moim zdaniem coś jest na rzeczy i daje do myślenia...
I jeśli jeszcze opozycja wezwała na pomoc niejakiego Olbrychskiego ( a słyszałem jak w tej sprawie się wypowiadał z wrodzoną sobie butą, bezczelnością i chamstwem), to znaczy też, że dobrych argumentów im brak.
Pan Gmyz zna się na wszystkim. na koniach, na trotylu.