Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Kolejna "dobra zmiana"?

Lech "Losek" Mucha, 12.03.2016
Tadeusz Jędrzejczyk przestał być prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia.
Powodem, dla którego minister zdrowia Konsytanty Radziwiłł podjął tę decyzję, była podobno utrata zaufania do prezesa NFZ.
Wydaje się że jest to decyzja wpisująca się w schemat reformy ochrony zdrowia, zapowiedzianej przez Prawo i Sprawiedliwość, której trzonem ma być likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia.
 
Jak powiedział minister Radziwiłł w jednym z wywiadów:
 
- To nie jest likwidacja dla likwidacji, tylko, jeśli mówię o uprawnieniu obywatelskim, to znaczy, że odchodzimy od modelu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a instytucją, która prowadzi powszechne ubezpieczenie zdrowotne, jest NFZ i w tym sensie jego istnienie jest bezprzedmiotowe.
- Oczywiście - jak mówił dalej minister Radziwiłł - to nie znaczy, że likwidujemy płatnika, tylko odpowiedzialność za płacenie za świadczenia zdrowotne będzie spoczywała na kimś innym – prawdopodobnie na jakiejś agendzie wojewody.
 
   Ochrona zdrowia w Polsce leży na obu łopatkach. Brakuje lekarzy, brakuje pielęgniarek, brakuje pieniędzy, brakuje również dobrego pomysłu.
W wydanym już po raz dziewiąty Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index, EHCI) zajmujemy  34. miejsce na 35 możliwych, a za nami tylko Czarnogóra!
Z jednej strony - to trochę ułatwia sprawę, bo wiele gorzej już być nie może. Wydawać by się mogło, że można już tylko naprawiać, zepsuć więcej się nie da. Ale czy aby na pewno?
 
Decyzja o przeniesieniu zarządzania systemem z instytucji, która - jak każda - swoje za uszami ma,
jest - moim zdaniem - jednak decyzją błędną. Należy rozwijać system ubezpieczeń, a nie go likwidować! Należy dążyć do usprawniania działania różnych ubezpieczalni w ramach systemu Bismarcka.
Zmiana systemu finansowania w kierunku systemu Beveridga, czyli takiego w którym finansowanie i zapewnianie świadczeń zdrowotnych odbywa się w ramach jednej centralnie sterowanej struktury, nie jest "dobrą zmianą". Jest zmianą na gorsze. Zamiast rozwijać system ubezpieczeń zdrowotnych, wprowadzać konkurencję pomiędzy ubezpieczalniami, rząd PiS-u ma zamiar stworzyć centralnie sterowany system, zarządzany przez urzędników państwowych. Dla krajów wielkości Polski taki system się nie sprawdza, o czym mówi również cytowany przeze mnie powyżej Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia.  Duże kraje w których stosowany jest taki system, a do takich zaliczyć należy Wielką Brytanię, Hiszpanię, czy Włochy zajmują miejsce w środkowej części stawki. Jest tak pomimo tego , że nakłady na leczenie są tam wyraźnie wyższe niż u nas ( na przykład  dla Wielkiej Brytanii jest to 3100 dolarów rocznie na jednego chorego, wobec 1400 dolarów w Polsce). Centralne zarządzanie w dużych krajach się po prostu nie sprawdza.
Źle, że w otoczeniu ministra zdrowia, a także prezydenta i skupionej wokół niego Narodowej Rady Rozwoju nie ma ludzi o poglądach bardziej prawicowych, wolnorynkowych.  Bardzo niedobrze, że nie słychać głosów rozsądku.
Szkoda, że nikt nie zwróci rządzącym uwagi na to, że centralne sterowanie ochroną zdrowia skończy się jak każde centralne sterowanie. Skończy się porażką.
Do czasu likwidacji, która ma nastąpić nie wcześniej niż w 2018 roku,  ktoś będzie pewnie NFZ-tem kierował i oby była to zmiana lepsza niż na stanowisku Komendanta Głównego Policji...
 
 
z poważaniem
Lech Mucha
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 13447
Domyślny avatar

twardek

12.03.2016 11:40

Nie podzielam Pańskiego poglądu. Centralne sterowanie (jeżeli tylko wyeliminuje się sabotaż) przy obecnych metodach i technologiach zarządzania, nie powinno nastręczać problemu. Chyba można byłoby tu odwołać się do centralnego sterowania największymi armiami świata - jakoś sobie radzą. Tzw. konkurencja, o której Pan pisze, to we współczesnym kapitalizmie mit, jedna wielka fikcja. Sa porozumienia cenowe lub niszczenie rywali poprzez giełdę.
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 11:56

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Nie podzielam Pańskiego

Dzięki za komentarz. Od końca: porozumienia cenowe i niszczenie rywali poprzez giełdę są zaprzeczeniem wolnej konkurencji, stąd nie mogą być argumentem przeciw niej. To jakby powiedzieć, że skoro i tak są na świecie złodzieje, to nie warto inwestować w policję. Po drugie, to, że centralne sterowanie dla dużych systemów się nie sprawdza, to nie jest mój pogląd, tylko fakt oparty na badaniach statystycznych. "Health Consumer Powerhouse zjawisko to wyjaśnia na dwa sposoby: 1. Zarządzanie korporacją lub organizacją zatrudniającą ponad 100 000 pracowników wymaga wysoko rozwiniętych umiejętności menedżerskich, które zwykle są sowicie wynagradzane. Organizacja taka jak angielski NHS, zatrudniająca prawie 1,5 miliona pracowników, którzy mają swoje własne plany zawodowe, niekoniecznie pokrywające się z planami kierownictwa/administracji, co na pewno nie ułatwia współpracy, wymaga zarządzania na najwyższym światowym poziomie. Jest wątpliwe, czy organizacje publiczne mogą zaoferować wynagrodzenie i świadczenia dodatkowe pozwalające pozyskać takich menedżerów. 2. W organizacjach opartych na modelu Beveridge’a, odpowiedzialnych zarówno za finansowanie, jak i zapewnianie świadczeń zdrowotnych, istnieje ryzyko, że lojalność polityków i innych głównych decydentów wobec konsumentów/pacjentów może osłabnąć. Mogą oni przerzucić punkt ciężkości na organizację, którą z uzasadnionym poczuciem dumy budowali od dziesięcioleci (lub pewne aspekty jej funkcjonowania, takie jak tworzenie miejsc pracy w ich rodzinnych miastach)." (cytat z Medycyna Praktyczna) Wojsko to dość szczególny przykład, ale obawiam się, że i tak, gdyby porównać skuteczność i efektywność działania Ludowego Wojska Polskiego i komercyjnych agencji ochrony, wojsko wypadło by marnie. Pozdrowienia.
Jabe

Jabe

12.03.2016 12:29

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Nie podzielam Pańskiego

Armie bardzo dobrze sobie radzą z wydawaniem pieniędzy. Taka „armia” lecznicza szybko popadnie w demoralizację, jeśli się będzie od niej wymagać uczestnictwa w niekończącej się wojnie. Zwłaszcza że nie świszczą kule i można się opieprzać. No ale pomysł trafiony – wszak socjalizm to gospodarka wojenna w czasie pokoju. Skoro są rywale, to i konkurencja jest. A rywali się niszczy nie przez giełdę, tylko przez znajomego urzędnika, albo sponsorując odpowiednią ustawę.
Domyślny avatar

twardek

12.03.2016 14:15

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Armie bardzo dobrze sobie

Jeden z nas żyje w równoległym świecie zdziczałego neoliberalizmu. W obszarze tego oto zdziczenia merytoryczny wymiar problemów nie istnieje. Chyba, że Pan akurat zada mi kłam i napisze coś tak jakoś właśnie, względem tego co i owszem. Tak przy okazji, mocno już "zliberalizowany", świetnie funkcjonujący u nas system ochrony zdrowia - jest przez moją żonę kompletnie niezrozumiany, gdyż chirurgiczny zabieg stawu "śródstopno-paluchowego", będącego źródłem jej cierpienia, może mieć przeprowadzony w terminie od 1,5 roku (w Przemienieniu Pańskim) poprzez wartości pośrednie do 2,5 roku ( w Szpitalu im. prof. Grucy, w Otwocku). Równocześnie lekarze z wszystkich tych szpitali (rozeznałem pięć), po krótkiej dziennej szychcie w szpitalu-spółce państwowej, na której odsypiają wczorajsze, do-późnowieczorne rżnięcia stawów rodzajów rozmaitych (w lecznicach prywatnych), robią te zabiegi w terminie do 10-14 dni. Za drobne 5-7 tysięcy złotych. Staram się żonę zrozumieć - po 30 latach pracy w szkolnictwie (bez tzw. godzin) pobiera 1138 zł. emerytury no i trzeba przyznać, że faktycznie może być skołowana!
Jabe

Jabe

12.03.2016 14:46

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Jeden z nas żyje w

Kto nazywa polską ochronę zdrowia „zliberalizowaną”, ten właśnie żyje w równoległym świecie, by nie użyć terminów medycznych.
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 16:17

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Kto nazywa polską ochronę

:-)
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 14:55

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Jeden z nas żyje w

A gdzie Pan widzi problem? W którym miejscu? W tym, że lekarze robią zabiegi za pieniądze, czy w tym, że państwo, które pobierało pieniądze od pana żony teraz nie chce się wywiązać ze zobowiązania? Pisze Pan ironicznie o zliberalizowanym, świetnie funkcjonującym systemie ochrony zdrowia. A on nie jest ani zliberalizowany, ani nie funkcjonuje świetnie. Pisząc o lekarzach odsypiających cośtam, w państowym szpitalu normalnie się Pan mija z prawdą. Nie rozumie Pan, że pieniądze Pana i pana żony do tych lekarzy nie trafiają? Myśli Pan, że to lekarze odpowiadają za limity zabiegów narzucone przez NFZ? Proszę się tylko chwilę zastanowić nad tym, co Pan sugeruje i czego wymaga i od kogo. Szpital dostaje limit pieniędzy na zabiegi. Może zrobić ich pewną ilość, potem następne też może, tylko za darmo. I o to oskarża Pan lekarzy? Przeszkadza Panu, że wykorzystują swoją wiedzę i umiejętności do operowania komercyjnego? Faktycznie jeden nas żyje w oderwaniu od rzeczywistości.
Domyślny avatar

twardek

12.03.2016 19:31

Dodane przez Losek w odpowiedzi na A gdzie Pan widzi problem? W

Fundusz (zasoby pieniędzy) jest jeden. Jeżeli, jako Fundusz, zawrze Pan umowy z lecznicami prywatnymi („świadczymy usługi na NFZ”), to uszczupla Pan pulę dla szpitali spółko-państwowych. Już jasne? Lekarze przy tym, kierowani nieomylnym instynktem, sami tworzą trudności, przemieszczając tym sposobem pacjentów do lecznic prywatnych. Stara strategia: żyj z trudności. Teraz mamy sprawy o wiele poważniejszą. Łapiąc większe pieniądze w lecznicach prywatnych wywierają presję na administrację szpitali a ta przenosi ją na NFZ. W sytuacji wypływu lekarzy do sektora prywatnego i zagranicę rezultat per saldo jest taki, że usługi drożeją, co przy nieznacznym wzroście nakładów na służbę zdrowia nieuchronnie prowadzi do jego zapaści. I tak właśnie jest: dopuszczenie lecznic prywatnych do budżetowych pieniędzy jest cichym zabójcą uspołecznionego systemu ochrony zdrowia. --- W 79-tym roku tak się jakoś złożyło, że będąc inżynierem z niezłą praktyką trafiłem z konieczności do pracy w warsztacie ślusarskim. Któregoś dnia mała drobinka metalu wbiła mi się w oko. Zszedłem Dolną do szpitala na Stępińskiej i na izbie przyjęć ściągnięty z góry okulista wyjął drobinkę, czymś przepłukał oko i zalecił zakładanie okularów ochronnych. Nikt mnie nie pytał o PESEL, książeczkę zdrowia itp. W ogóle, gdy się chciało iść do specjalisty, to się po prostu szło, będąc przyjętym tego samego lub następnego dnia... Pan nie wie o czym pisze, młody człowieku.
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 20:04

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Fundusz (zasoby pieniędzy)

Ja - z całym szacunkiem do Pańskiego wieku - pracuję jako chirurg od ponad dwudziestu lat. Pracowałem na oddziałach chirurgii i w poradniach, samorządowych i prywatnych, na kasę chorych i bez niej,przez siedem lat byłem kierownikiem bloku operacyjnego więc wiem co mówię. To, czy zakład opieki jest prywatny czy państwowy, dla jego finansowania nie ma znaczenia. Jest masa jednostek prywatnych mających kontrakty z funduszem, które doskonale wywiązują się z kontraktów. Proszę zapoznać się z sytuacją w kardiologii zabiegowej i kardiochirurgii. Ona jest oparta na prywatnych i publicznych jednostkach, które działają doskonale, modelowo. A wie Pan co je odróżnia od reszty? Finansowanie! One są nieźle finansowane - nie z NFZ, tylko centralnie. Lekarze łapiąc lepsze pieniądze w lecznicach prywatnych zwalniają się z państwowych. I Pana to dziwi? Pan postąpił by inaczej? Myśli Pan, że ślusarze, tokarze, nauczyciele, szewcy i krawcy nie wybierają lepiej płatnych zajęć? Rezultat niedofinansowanie per saldo jest taki, że młodzi lekarze wyjeżdżają za granicę. I co? Zabronić im. Nakazy pracy się Panu marzą? Jak za Gomółki? To już nie są te lata. Ja jestem w stanie z Panem dyskutować o szczegółach, ale proszę bez protekcjonalnego tonu. P.S. Ja wiem, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, ale zapytam Pana - ile - jak Pan uważa - chirurg z dwudziestoletnim stażem pracy jak ja, powinien "na rękę" zarobić za jeden dzień operowania ludzi w publicznym szpitalu? Proszę rzucić jakąś kwotę.
Domyślny avatar

twardek

13.03.2016 01:21

Dodane przez Losek w odpowiedzi na Ja - z całym szacunkiem do

Płacy chirurgom nie poskąpiłbym. Znacząco więcej niż prokuratorowi czy sędziemu (aczkolwiek jedni i drudzy tacy, jacy są, zarabiają za dużo). Wracając do tematu, Pan miesza wątki: ja mówię o mechanizmie rozwalania uspołecznionego systemu ochrony zdrowia, który moim zdaniem - korzystałem z niego - da się dobrze ustawić i dla mnie byłby OK. Silnikiem tego zabójczego mechanizmu jest dopuszczenie lecznic prywatnych do pieniędzy budżetowych. Pan zaś mówi o występowaniu rzadkich/częstych przypadków doskonałej opieki zdrowotnej czy to w jednostkach państwowych czy to prywatnych. Dobrze, że tak jest, rzecz jednak w tym żeby opieka zdrowotna mogła być serwowana przed zgonem chorego. A nadto, żeby była dostępna dla 100% obywateli. Swoją drogą nie mam nic naprzeciw, aby Pan nie płacił ZUS'owi składki zdrowotnej i korzystał sobie z lecznic prywatnych! Tak trochę jak z przedszkolem dla 6-latków, rodzice mogą ich wysłać, lub nie.
Losek

Lech "Losek" Mucha

13.03.2016 10:19

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Płacy chirurgom nie

NO, to niech Pan zaproponuje jakąś kwotę, będzie podstawą do dalszej dyskusji :-) Jutro idę do pracy na osiem godzin, na etacie, do szpitala miejskiego, na oddział chirurgii ogólnej. Nie wiem jaki tam jest dokładnie plan, ale załóżmy, że zoperuję jednego pacjenta, poasystuję do drugiego, zrobię jakąś konsultację, albo dwie, albo jakieś USG... Ile Pana zdaniem jest warta taka praca, "na rękę"? I drugie pytanie. W czym dokładnie widzi Pan różnicę, pomiędzy lecznicami prywatnymi, a publicznymi? Bo ja mówię, o licznych przykładach niezłej opieki na chorym, w prywatnych jednostkach, za publiczne pieniądze. Też bym chciał, by opieka medyczna była dostępna dla 100% obywateli, podobnie jak chleb i szynka. I dach nad głową. Zakładam że Pan też. A mimo to, nikt rozsądny nie postuluje by piekarnie, czy masarnie i fabryki domów były państwowe. Bo wiemy z doświadczenia do czego to prowadzi. Do mięsa na kartki... I do domów z wielkiej płyty. I mieszkań na które się czeka latami! Naprawdę nie widzi Pan związku między centralnym sterowaniem i państwowym centralnym finansowaniem, a kolejkami po masło w PRL, oczekiwaniem na mieszkanie w PRL i oczekiwaniem na operację w IIIRP?
Domyślny avatar

twardek

13.03.2016 14:47

Dodane przez Losek w odpowiedzi na NO, to niech Pan zaproponuje

1. „...NO, to niech Pan zaproponuje jakąś kwotę, będzie podstawą do dalszej dyskusji :-)..." Gdyby Pan znał słabości mechanizmów wartościowania pracy i wynikające stąd problemy z ustawianiem poziomu płac, w szczególności w sferze budżetowej, to nie zadawałby Pan tego pytania, 2. „...W czym dokładnie widzi Pan różnicę...” Różnica pomiędzy lecznicami prywatnymi a publicznymi polega głównie w cenie usług. W prywatnych lecznicach zachodnich ceny są niebotyczne i u nas szybko dojdzie do tego samego, jeżeli do końca pozwoli się zarżnąć lecznictwo uspołecznione. Wtedy skutecznie leczyć się będą ludzie z klasy średniej i stanu oligarchów, 3. „...Bo ja mówię, o licznych przykładach niezłej opieki na chorym, w prywatnych jednostkach, za publiczne pieniądze...” rozumiem o czym Pan mówi, gdyż domyślam się co Pana w tej dyskusji boli 4. „...nikt rozsądny nie postuluje by piekarnie, czy masarnie i fabryki domów były państwowe...” Ja tego nie postuluję, ba, przyznaję prawo do egzystencji nawet prywatnemu lecznictwu... Obok lecznictwa uspołecznionego. Kto, które chce finansować i z niego korzystać, to niech to bedzie jego sprawa, 5. „Naprawdę nie widzi Pan związku między centralnym sterowaniem...” Moim zdaniem rozkład PRL nie ma nic wspólnego z centralnym planowaniem. Żyłem w tym systemie i byłem w stanie uważnie oraz krytycznie go obserwować. Gdyby Pan wiedział, co powodowało planową zapaść w kolejnych dziedzinach życia oraz branżach gospodarki, to pewne spodenki spadłyby Panu z wrażenia. Mam nadzieję, iż w niedalekiej perspektywie zaistnieją warunki dla opracowania monografii systemu PRL oraz jego oceny i analizy przyczyn upadku. Trochę nam się dyskusja rozjechała. W wątku centralnego sterowania zdecydowanie odrzucił Pan przykład sił zbrojnych. Wobec tego wspieram się domniemaną opinią p. Rockefellera, właściciela Citi Group. Jak Pan myśli, jak potraktowałby podwładnego, gdyby ten, kierując się mniemanologią o słabościach centralnego sterowania, doradzał szefowi rezygnację z dowolnej informacji (w ramach i z- zestawu zbieranych danych) z dowolnej transakcji, w dowolnym oddziale/kraju, wykonanej względem dowolnego klienta, w dowolnym momencie czasu ?
Losek

Lech "Losek" Mucha

13.03.2016 17:51

Dodane przez twardek w odpowiedzi na 1. „...NO, to niech Pan

1/2 "Gdyby Pan znał słabości mechanizmów wartościowania pracy i wynikające stąd problemy z ustawianiem poziomu płac, w szczególności w sferze budżetowej, to nie zadawałby Pan tego pytania" Trzeba było o tym pomyśleć, zanim napisał mi Pan, że: " Teraz mamy sprawy o wiele poważniejszą. Łapiąc większe pieniądze w lecznicach prywatnych wywierają presję na administrację szpitali a ta przenosi ją na NFZ. W sytuacji wypływu lekarzy do sektora prywatnego i zagranicę rezultat per saldo jest taki, że usługi drożeją," Skoro powołuje się Pan na różnice pomiędzy różnymi sferami finansowania lekarskiej pracy, wypadałoby wiedzieć jak to jest teraz, prawda? A skoro jest Pan zwolennikiem centralnego planowania, to w takim razie proszę odpowiedzieć na inne pytanie: W jaki sposób będą ustalane zarobki personelu? " Różnica pomiędzy lecznicami prywatnymi a publicznymi polega głównie w cenie usług" To nie jest tak. W sytuacji w której istnieje tylko jeden płatnik - NFZ (albo budżet) - gdy nie ma wolnego rynku, a tak jest w Polsce, ceny nie są rynkowe. Bierze się to, co płaci płatnik, albo się wypada. To zresztą prowadzi do pewnych istotnych patologii. W sytuacji wolnego rynku ceny reguluje konkurencja A'propos sił zbrojnych. Uważam, że państwo powinno uczestniczyć tylko w tym, w czym musi. Musi odpowiadać za wojsko, policję, komunikację, może podstawową edukację, ale nie znaczy to, że jest skuteczniejsze niż działalność prywatna. Nie wiem co ma informacja w CITIGrup do centralnego planowania. Wiem z badania konsumenckiego - o którym piszę w tekście, że dla dużych systemów jest mniej skuteczne. ( Nie wiem, czy czytał Pan komentarz, który jest na samym dole strony, nie chcę go powtarzać?)
Domyślny avatar

twardek

14.03.2016 13:03

Dodane przez Losek w odpowiedzi na 1/2 "Gdyby Pan znał słabości

Mamy 3 miliony bezrobotnych (z gast-arbeiterami), kilkadziesiąt tysięcy bezdomnych, 30% społeczeństwa żyje w biedzie, system ochrony zdrowia w ruinie, system edukacji w ruinie, skorumpowany aparat wymiaru sprawiedliwości, operetkową armię, zorganizowaną przestępczość, masowe zatruwanie młodzieży narkotykami, skrajnie szkodliwą klasę humanoidalnego bydła, w które przepoczwarzyła się większość tzw. klasy politycznej, afery korupcyjne, które ćwiartują zasoby społeczne. Wskaźnikami syntetycznymi są: 1. utrata majątku narodowego a równocześnie: 2. zadłużenie całkowite (dług jawny i ukryty) w wysokości prawie 4 biliony złotych, w tym ponad 1 bilion, to dług zagraniczny (około 308 mld Euro). 3. depopulacja, Wiązałbym to z niewidzialną (jak to określano) ręką tak umiłowanego przez Pana wolnego rynku. Pracowałem w amerykańskim koncernie, gdzie polityka kadrowa była oparta m.in. na kategoryzacji pracowników ze względu na ich identyfikowanie się z interesem firmy: · worker (taki pracownik “każdy sobie rzepkę skrobie”) · team-worker (martwi się też o macierzysty zespół) · department worker (jw. macierzysty wydział/służbę) · company worker (jw. przedsiębiorstwo) · corporation worker (jw. korporację – globalną firmę z podległymi jej, lokalnymi w poszczególnych państwach firmami) Nie można było przeskoczyć w awansach poziomu, który pracownikowi przypisali. Jeżeli teraz odniesie Pan tego typu mechanizm do obywateli Państwa, to ma Pan ciekawą okazję aby odnaleźć się w takim układzie. W niczym Panu nie ujmując (wszak rzeczą naturalną jest, że są wysocy i niscy, szczupli i grubi itp.) mam wrażenie, że jesteśmy jednak z innych poziomów i nasza dyskusja jest tym samym skazana na niepowodzenie. --- Co do cudownego wyczarowania się obfitości towarów - do dziś nie każdego na nie stać. Poza tym, w latach 60-tych sklepy mięsne były pełne znakomitego mięsa i wędlin, jakich wy młodzi nie znacie a wierząc starym - możecie o nich dzisiaj tylko pomarzyć. Również pozdrawiam.
Jabe

Jabe

14.03.2016 13:46

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Mamy 3 miliony bezrobotnych

Gradobicie też Pan tłumaczy niewidzialną ręką? Pan potwierdza moją obserwację, że pomimo żarliwego antykomunizmu, zwolennicy PiS są podszyci tęsknotą za dobrymi czasami Gierka.
Domyślny avatar

twardek

14.03.2016 20:22

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Gradobicie też Pan tłumaczy

a. Lata 60-te to Gomułka. b. Gradobicie to sprawka J.Kaczyńskiego. Albo Putina.
Losek

Lech "Losek" Mucha

13.03.2016 17:51

Dodane przez twardek w odpowiedzi na 1. „...NO, to niech Pan

2/2 Ja jestem rocznik 68. Więc dobrze pamiętam tamte czasy. W 89-tym miałem 21 lat. I pamiętam jak w trzy tygodnie, po rezygnacji z centralnego planowania, po uwolnieniu cen, nagle w sklepach pojawiły się kotlety schabowe, po które nie trzeba było stać w kolejkach. Ja oczywiście wiem, że to nie jest aż tak proste, ale gdyby centralne planowanie było lepsze od mechanizmów rynkowych, byłoby go w świecie znacznie więcej niż jest. Ze świadomością, że i wolny rynek nie jest idealny, jednak jestem za wolnym rynkiem. Uważam, skoro mowa o ochronie zdrowia, że znacznie większe szanse na zapewnienie jak najlepszego dostępu, dla jak największej liczby osób, a jak najkrótszym czasie, mamy tylko w systemie wolnorynkowym. Żeby zapewnić minimum tego dostępu dla naprawdę potrzebujących, należy zakupić usługi na wolnym rynku ( a nie psuć cały wolny rynek) i im go ofiarować. Tak jak robimy to w przypadku chleba. Pozdrowienia. P.S. Jutro za osiem godzin dostanę netto 150,00 PLN (sto pięćdziesiąt). Wobec tego trudno się chyba dziwić, że pozostałe dni tygodnia przepracuję w sferze komercyjnej... Podstawa wynagrodzenia dla specjalisty chirurga nie przekracza u nas średniej krajowej. To jest skutek centralnego planowania.
Marek1taki

Anonymous

12.03.2016 11:48

@Losek Chciałbym, żebyś się mylił. Niestety wiele się zmieni, żeby wszystko zostało po staremu. Interesy na służbie zdrowia będą robione, jak powiedziała posłanka PO. Zmienią się osoby (zapewne niektóre) i metoda wydawania pieniędzy. Nie ma dyskusji jak Polacy chcieliby wydawać swoje pieniądze na zdrowie. Ani jak lekarze chcą organizować swoją pracę bez udziału managerów i fałszywych przedstawicieli z izb rzekomo lekarskich. Unika się analizy zagadnienia, żeby mieszać najprostsze sprawy. Osobną jest kwestia ubezpieczeń.(1) Osobną jest infrastruktura.(2) Osobną usługa medyczna.(3) Ubezpieczenia mogą być dobrowolne, przymusowe, albo może ich nie być.(1) Szpitale, przychodnie, sprzęt mogą być prywatne lekarzy, prywatne spółek (nie lekarzy) lub państwowe.(2) Usługi mogą być świadczone przez lekarzy, prywatne spółki lub państwo.(3) To są podstawy do dyskusji. Od jej wyniku zależy czy pacjenci będą się leczyli u lekarza, w instytucji finansowej, czy u urzędnika. Osobisty mój pogląd jest, że połączenie tych elementów jest inaczej opłacalne w wypadku stanów nagłych, inne przypadku usług ambulatoryjnych, inne w pozostałych przypadkach. Przymus ubezpieczeń i realizacja usług w systemie państwowym usług ambulatoryjnych jest skrajnie nieefektywna, a ma swoje zalety w przypadku stanów nagłych. P.S. Jak ktoś mówi, że w medycynie nie można liczyć pieniędzy, że usługi medyczne nie mogą przynosić dochodu, to z góry wiadomo, że zamierza ingerować w relację pacjent - lekarz, a strumień pieniędzy zwiększyć i dalej kierować w stronę firm żerujących na medycynie.
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 12:07

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Losek Chciałbym, żebyś się

Nic dodać nic ująć... A najgorsze jest to, że takich poglądów - o ile wiem - nikt w sferach rządowych nie wygłasza...
Domyślny avatar

Cara al Sol

12.03.2016 13:36

Dokładnie! Całkowicie Pana popieram! Wolny rynek w służbie zdrowia! Masz kasę czy majątek to się leczysz! Nie masz to zdychasz! Brutalne prawa natury proste jak Słońce. Rozśmieszyła mnie ostatnio Olga "Kora" Sipowicz w Faktach TVN-u, utyskująca na to ,że musiała za milion złotych sprzedać mieszkanie ,żeby raka jajników leczyć! Bezczelność! I jeszcze z pretensjami do NFZ-u! Nikczemne jest to ,że milionom Polaków państwo tak naprawdę daje złudzenie opieki w razie choroby. Trzeba tym ludziom otwarcie powiedzieć, nie macie kasy nikt się Wami nie zajmie i nikt Wam nie pomoże! Swoją drogą , w warunkach Polski, takie rozwiązanie też błyskawicznie wyprostowało wielu lekarzy, jakby im się dojenie kasy na państwowej infrastrukturze skończyło z cyklu "przyjdzie Pan do mnie prywatnie na wizytę, a potem od ręki wszystkie badania na państwowym sprzęcie w szpitalu zrobimy". Jakby musiał wydać na ten sprzęt własne pieniądze, a potem go utrzymywać w sprawności to by się optyka zaraz poprawiła jednemu czy drugiem łajdakowi w kitlu.
Marek1taki

Anonymous

12.03.2016 14:52

Dodane przez Cara al Sol w odpowiedzi na Dokładnie! Całkowicie Pana

@Cara al Sol " państwo tak naprawdę daje złudzenie opieki w razie choroby" To na MZiOS powinno być dużymi literami napisane. 1. Nie każdego stać na każdą kurację. 2. Nie każda kuracja jest warta zakupu. 3. Polaków stać na mniej niż Niemców, Szwajcarów. 4. Likwidacja pośredników i samokontrola wydatków przez pacjentów jest najlepszym sposobem by zwiększyć efektywność kupowanych usług medycznych. 5. W interesie ogółu lekarzy jest zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia, ale oznacza to wyścig do koryta w konkurencji z lekarzami z układów, administracją oraz firmami medycznymi, farmaceutycznymi, budowlanymi, kateringowymi, sprzątającymi, itd. A propos' "łajdaków w kitlu": czy o pacjencie, który oczekuje w zamian za prywatną wizytę prywatnego leczenia w oparciu o państwowe ubezpieczenie Cara al Sol też powie "łajdak"?
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 14:57

Dodane przez Cara al Sol w odpowiedzi na Dokładnie! Całkowicie Pana

Ja pisałem o wolnym rynku ubezpieczeń, ale widzę, że nie dotarło za bardzo. Pewnie niezbyt jasno się wyraziłem. Jeżeli jacyś łajdacy w kitlach Pana(nią) skrzywdzili to bardzo mi przykro...
gorylisko

gorylisko

12.03.2016 16:11

Dodane przez Cara al Sol w odpowiedzi na Dokładnie! Całkowicie Pana

szanowny panie, proszę czytać ze zrozumieniem...ze zrozumieniem...
Domyślny avatar

anakonda

12.03.2016 15:10

" Należy rozwijać system ubezpieczeń, a nie go likwidować! Należy dążyć do usprawniania działania różnych ubezpieczalni w ramach systemu Bismarcka." ------------------------------------- Dodam jeszcze, ze kazda PRYWATNA kasa chorych ( takie sa np. w Niemczech ) musi pracowac na takich samych zasadach jak wszystkie inne prywatne podmioty gospodarcze. ( musi byc konkurencyjna i nie moze byc deficytowa ) Poza tym kazdy powinien miec swiadomosc, ze dobra i efektywna opieka zdrowotna nie jest tania, dlatego tez nieodzowne sa dodatkowe oplaty za niektore uslugi medyczne, ktore pacjet ponosi sam niezaleznie od wplacanej skladki ubezpieczeniowej.
Losek

Lech "Losek" Mucha

12.03.2016 16:16

Dodane przez anakonda w odpowiedzi na " Należy rozwijać system

Konieczna jest jawna i jasna polisa ubezpieczenia zdrowotnego. Określająca terminy udzielania świadczeń, ich rodzaj, dopłaty itp.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Lech "Losek" Mucha
Nazwa bloga:
Moim zdaniem
Zawód:
chirurg
Miasto:
Gliwice

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 248
Liczba wyświetleń: 1,918,877
Liczba komentarzy: 4,225

Ostatnie wpisy blogera

  • Tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały że jest piekło
  • Stare sposoby walki z zarazą i koktajl z bakteriami
  • Eksperymenty na ludziach. Szczepionki i Prawo drogowe

Moje ostatnie komentarze

  • @Czesław2 Ja przyjmuję prywatnie i  leczę prywatnie. A Pan, jak często bywa, nie ma nic do powiedzenia, żadnych mądrych argumentów więc musi się posuwać do demagogii i pisania nie na temat...
  • @sake3 JA bym się na szare komórki z byle kim nie zamienił. Znów desperacja popchnęła Pana do insynuacji? 
  • @jazgdyni  Nie to Pan opowiada bzdury. Jak ktoś nie widzi socjalizmu, to jest ślepy. Ale przejrzy na oczy. Tylko będzie za późno. Największa przedsiębiorczość rozwinęła się po wejściu w życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Prawo Ewolucji. Z Darwinem kłócą się tylko głupcy
  • Herezje Krzysztofa Karonia i język Klingonów
  • Socjalizm wiecznie żywy

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Nie słucham, ani nie oglądam dominikanina Szustaka, jednak wielokrotnie przez przypadek trafiam na heh vlogi osób konsekrowanych. Z ciekawości obejrzę nieraz kilka minut. Generalizując  - bez…
  • Ptr, Kaznodzieja Szustak przed wyborami powiedział ,że nigdy nie głosował , a teraz zagłosuje na Hołownię. Obaj mają jakieś dziwaczne poglądy na sąd ostateczny.  
  • Zofia, Cieszę się , że można znowu czytać pański wpis. Dodam tylko do niego od siebie takie moje spostrzeżenie. Otóż mnie towarzyszyły po I Komunii Świętej słowa Mamy - "Jesteś katoliczką i obowiązuje cię…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności