Świetna kampania – zgoda; brawurowa anty-kampania idiotów i złodziei z PO – jeszcze większa zgoda. Jednak kluczową bramkę, owe kilka procent dające samodzielną większość w sejmie, dała praca wolontariuszy Ruchu Kontroli Wyborów.
To co dzieje się w komisjach (działo się), to rozbój w biały dzień. Pracowałem, jako MZ (mąż zaufania) klasy ninja. Polegało to na tym, że oddział ninja stacjonował w stanie podwyższonej gotowości bojowej, reagując na konkretne zagrożenia z poszczególnych komisji, poprzez zasilanie ich w trybie awaryjnym i natychmiastowym, dodatkowym MZ.
Wezwań było dużo więcej, niż możliwości zażegnywania problemów. Powód jest prosty. Jedna osoba nie jest w stanie upilnować przez 14 godzin urny, do czego sprowadza się większa połowa wałów wyborczych. Wystarczy 2 minuty na toaletę, a zgrany zespół fałszerzy podrzuci pakiet odpowiednio spreparowanych kart wyborczych. Drugi moment, to liczenie głosów. Gdy pracowite mróweczki nie przestrzegają procedur, i najpierw rozwalą urnę, przed bilansem głosów wydanych i nie wykorzystanych, poczym jak pszczółeczki pracowite rozniosą karty do głosowanie po całym terenie, nikt nie zapanuje nad tym, żeby nie „zginęło” 50 głosów PiS, a na to miejsce nie pojawiło się 50 głosów innej partii, bądź głosów nieważnych.
RKW Łódź został zaalarmowany (m.in.) przez wolontariusza z komisji, gdzie w przeddzień wyborów, wbrew wytycznym, przewodniczący ostemplował sobie 350 kart do głosowania.
Od 5.45 następnego dnia zaczął się nierówny pojedynek.
Po pierwsze, nic w domu nie piłem i odmawiałem poczęstunku, żeby nie chodzić do toalety przez 7 godzin (dopiero o 13.30 drugi wolontariusz mógł przyjść).
Rano zażądałem otwarcia urny w celu sprawdzenia, czy jest pusta. Krzywili się, ale niby się zgodzili. O 6.45 wróciłem do tematu, a Przewodniczący z niewinną miną odrzekł, że właśnie przed chwilą jeszcze raz sprawdził, i już oplombował urnę. Za późno.
Okej. Telefonem nie mogłem sobie poświecić, więc wywaliłem urnę do góry dnem i rozciąłem dolne taśmy, tak, żeby nie uszkodzić pieczęci – czysto.
Jednak tknęło mnie, że zostałem „ominięty” w trakcie tej czynności, tak jakby tuszowali ślady przestępstwa – podrzucili pakiet, ale wiedząc, że ten numer nie przejdzie, wycofali się z tego – wyjęli wszystko do czysta przed zapowiedzianą kontrolą.
A może mam paranoję? Tak czy inaczej, siedziałem jak kamień trzy metry od urny cały dzień i ostentacyjnie liczyłem wrzucane karty wyborcze systemem kreseczkowym.
Runda druga rozegrała się o 20.45. Wyszedłem przed lokal na dymka (w końcu na coś się przydało to palenie papierosów), a tam stoi sobie Przewodniczący i rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Aż tu nagle zajeżdża samochód z ekipą. Młody chłopak wysiada i podaje Przewodniczącemu czarną reklamówkę z kanapkami(?), czy z czymś o kształcie i gabarytach pół ryzy papieru A4.
Może faktycznie mam paranoję, ale za 20 minut, musiałem złapać Przewodniczącego za rękę (dosłownie!), żeby nie wysypał całej urny na podłogę w cały ten nierozliczony bałagan, o którym wspominałem na początku. Wymogłem swoją grubością (stanąłem w drzwiach) przestrzeganie wytycznych, czyli zrobienie bilansu głosów wydanych i kart nie wydanych (zgodziło się) oraz zapakowania wszystkiego, czyli odizolowania kart ostemplowanych.
Nasłuchałem się uwag o spiskowej teorii dziejów, w zamian rewanżując się historią niewyjaśnionego wzrostu poparcia dla PSL w 2014 oraz opisem wszystkich możliwych machinacji z kartami ukrytymi za pazuchą, w majtach, albo za doniczką z kwiatami.
W trakcie liczenia głosów (w odizolowanym pomieszczeniu!) stwierdzono jeszcze dwukrotnie dziwne „ufologicznie” występujące zjawiska. Najpierw „zginęło” 128 głosów na łódzką jedynkę PiS (Gliński). Och, znalazły się przypadkowo przykryte inną kupą kart do głosowania oraz drugie manko – zniknęło (nadal w odizolowanym pomieszczeniu!) 50 kart z głosami do senatu. Och, to przecież tylko błąd rachunkowy w liczeniu kupek był.
Może i mam paranoję, ale jeśli taka paranoja funkcjonuje w 27 000 obwodowych komisji wyborczych, przestaje być dziwne, że nigdy nic nie mogliśmy wygrać.
A może to nie było celowe? Może po prostu jest to wynikiem braku kompetencji, a resztę sobie tylko wyolbrzymiam?
A jakie to ma znaczenie? Bez RKW nie byłoby tego wyniku, tylko tyle wiem.
Szeregowiec Jacek Biel – Stowarzyszenie RKW Łódź.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7108
PiS wypłaci się jak mafiozi kłamcy i oszuści trafią tam, gdzie ich miejsce!! Ja nie zabiegam o więcej pieniędzy, choć jak otrzymam to przyjmę z radością. Dla mnie istotniejsze jest skromne życie w prawdzie i sprawiedliwości niż bogate życie. A jeżeli do tego dojdzie jeszcze dostatek czy nawet luksus, to przyjmę to z pokorą.
Własnie o to mi chodziło + aneks do raportu o WSI (np)
Zgadzam się z Panem (co trochę mnie dziwi...)
I dziękuję, rzecz jasna, za pracę męża zaufania i zaangażowanie w RKW.
Mam nadzieję, że ostatecznych wyników nie przekręcą (przynajmniej nie w stopniu dla nich zadowalającym).
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-)
Szeregowcu masz odmnie dwie belki. Na medal musisz poczekać ;-)
Ku chwale Ojczyzny! ;-)
Metodą masowego fałszerstwa, które nie da PiS większości (będzie max 229 mandatów) było wydawanie kart nieważnych, co oznacza, że głosy ważne na kartach nieważnych są nieważne.
Takie mieliśmy informacje z całego kraju
panie kolego, Dzięki i Szacunek...
Również pozdrawiam panie Gorylisko.
Cieszę się, z nowego rozdania.
czytam Pana regularnie ,niestety w 90% nie zgadadzam się z panskimi opiniami,ale tu muszę podziekować -zrobil Pan kawał dobrej ,patriotycznej roboty .Gyby było więcej takich męzow zaufania to PiS ,przypuszczam ,mialby okolo 45%
Dziękuję za miłe słowo i również pozdrawiam.
W końcu zrobiło mi się nieco niezręcznie, gdyż chciałem raczej rozreklamowac Stowarzyszenie, a nie siebie :-)
Siła RKW tkwi we wspólnym działaniu wielu ludzi.
Jeszcze raz pozdrawiam.
Panie Jacku bardzo dziękuję i wiem że Pan Jezus to Panu wynagrodzi w łaskach codziennych...U mnie cała Rodzina placze ze szczęścia...tak bardzo nas upodlili bandyci z po...Ale już koniec ztym!
Z Panem Bogiem Pietrek
a w mojej Komisji w Łodzi najpierw był może nie szok, że ktoś śmiał wejść i powiedzieć: ... dzień dobry jestem mężem zaufania z RKW..." - ale na pewno było duże zaskoczenie.
Też uważam, że nie jest możliwe stałe patrzenie na ręce gdyby ktoś chciał i miał plan dorzucenia głosów zwłaszcza gdy można głosować "zdalnie" a dowody osobiste są bez adresu i gdy wiadomo, że ok. 40% Obywateli nie idzie do wyborów a więc jakaś część z nich są to głosy do "zagospodarowania".
Miałem przypadek Wyborcy, który od swojego Ojca (który głosował wcześniej) dowiedział się, że jest na Liście Wyborców pomimo, że wiedział że będzie głosował w innym mieście i załatwił w Urzędzie stosowne Zaświadczenie to nadal u nas figurował jako wyborca - i nie było formalnego skreślenia jego nazwiska z Listy.
A przecież takie informacje są zagregowane w komputerach Urzędów i są do wykorzystania on line "ze swoimi" w terenie.
Poza tym jak miałbym sprawdzić czy np. karty do głosowania są prawidłowe, czy nazwiska na nich są prawidłowe - gdy "Mężowi Zaufania" NIE WOLNO ICH DOTYKAĆ ?!
W tej "mojej" Szkole Podstawowej były trzy Komisje
W "mojej" Komisji liczenie głosów odbyło się niemalże regulaminowo
ale już w drugiej, w której nie było Męża Zaufania liczenie głosów odbywało się po podzieleniu kart na kupki na podłodze i w "jednoosobowych zespołach roboczych" ....żeby było szybciej i sprawniej
I faktycznie mimo, że u nas było 700 kart a u nich ponad 1400 to policzyli szybciej i wcześniej poszli do domu.
Ale ponownie stwierdzam, że moja Łódź jest czerwona, jest lemingowa
w moim Obwodzie gdzie frekwencja wyniosła 66% - wygrało ... PO
o czym ze smutkiem zawiadamiam
Bez takich wojowników jak Pan, nie byłoby dwóch wygranych PiS. Chcę tutaj także podziękować Jerzemu Targalskiemu - wiedział co robi organizując RKW-RKW.
Ogromne dzięki dla obu Panów!
Dziękuję pani Ulu, jak również dziękuję wszystkim Komentatorom za ciepłe słowa.
Bardzo miło się z Państwem świętowało ten dzień.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Podział mandatów w Sejmie:
PiS - 235
PO - 138
Kukiz'15 - 42
Nowoczesna - 28
PSL - 16
Mniejszość Niemiecka - 1