Trzy rzeczy, które mogłyby obalić rząd PiS

1. Pierwszą, najważniejszą, choć chronologicznie może i nie pierwszą, tylko trzecią, byłaby ustawa STOP aborcji. Udowodniono szeroko, że wprowadzenie takiej ustawy pozwoliłoby krzyczeć lewakom, że PiS to fanatyczny kato-taliban.

Co prawda nie wyjaśniono, czy lewacy głosowali w wyborach na PiS, ale teraz ich opinia jest najważniejsza, aby ocalić rząd przed upadkiem. Co innego, gdyby ustawę antyaborcyjną nieco zliberalizować. O, wtedy groźba upadku rządu zostałaby całkowicie oddalona, choć lewacy nadal nie głosowaliby na PiS, a konserwatywna prawica, prawdopodobnie też już nie.

Jest to co prawda nowy rodzaj rachunków i rachub politycznych, ale powiedzmy, że jakaś alternatywna logika może i istnieje gdzieś w pisowskim świecie, tyle tylko, że nikt nie wtajemniczony jej nie zrozumie. Wtajemniczenie nie jest jakoś szczególnie trudne, bo polega na tym, żeby powtarzać z żarem szczerej wiary w oczach, to co powie Prezes. Prosta sprawa.

To, że kosztem ubocznym tych rachunków jest ok. 1000 morderstw rocznie, to nie szkodzi - malutkie wyskrobane dzieci zostają przecież direkt aniołkami, a działacze PiS pójdą na  święta do spowiedzi i wszystko będzie w porządku - niebko nadal w zasięgu rączek.

2. Drugą rzeczą byłoby ustawowe wsparcie frankowiczów. Wiadomo banki się obrażą, jak im się udowodni, że handlowali powietrzem zamiast frankami, będą musieli oddać ukradzioną forsę i obrażą się na PiS fundując już nie tylko jednego kretyna politycznego w rodzaju Petru, ale dziesięciu innych na przykład, no a to już z pewnością obaliłoby rząd.

Nie jestem co prawda pewien, czy obalenie się ze śmiechu się liczy, ale PiS najwyraźniej jest. A samych frankowiczów jest na tyle mało, że jak to się nieelegancko mówi, spokojnie można olać ich z góry. Swoje zrobili, bo już przecież zagłosowali, na co oni teraz są potrzebni, i komu?

3. Uniewinnienie, zakłócaczy miru domowego zacnego PKW oraz ułaskawienie Miernika. Oooo, tu już nie ma żartów. Taka decyzja, to już na pewno rząd obaliłaby maksimum w pół godziny. Nikt tego nie mówi głośno, ale wiadomo o co chodzi. Trzecia władza musi być szanowana i nie można sobie pozwolić na jakieś torty, czy włażenie bez zaproszenia. Trzecia władza jest bowiem nieomylna, nieusuwalna, niewybieralna i systemowo niereformowalna, więc jest oczywistym, że nie należy z nią, czy z systemem walczyć, tylko należy schlebiać i układać się w cywilizowany, demokratyczny sposób.

W tym przypadku ofiarami jest zaledwie garstka oszołomów-przestępców, więc o stratach w ogóle nie ma mowy, a mówić można zacząć o zyskach, gdyż społeczeństwo oczyszczone z takiego kryminogennego elementu buntu i nieposłuszeństwa będzie z pewnością lepsze.

I to są trzy największe groźby dla PiS.