Co bardziej wkurzeni około-wyborczymi popisami miłościwie nam panującej pani Premier komentatorzy mojego blogu, chcąc w możliwie najwierniejszy sposób wyrazić swoje o niej zdanie prześcigają się w wymyślaniu dla rzeczonej coraz bardziej niewybrednych ksywek. I choć w pewnym sensie ich rozumiem, stawia mnie to w nader ambarasującym położeniu, gdyż jak stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, - z żelazną konsekwencją dbam o szarmancki sznyt swojego forum.
Ciągłe upominanie komentatorów, że to było nie było szefowa obecnego rządu stało się już nudne, więc postanowiłem sam nadać pani Premier jakąś w miarę sympatyczną ksywkę codziennego użytku, nieobrażającą piastowanego przez nią urzędu, a zarazem możliwie najtrafniej oddającą zmienność przebogatej palety banialuk wygłaszanych przez rzeczoną.
Nie było to łatwe zadanie, gdyż namolnie pchały mi się na klawiaturę najcięższego kalibru przekleństwa, epitety, obelgi, a nierzadko wiąchy, za które niechybnie poszedłbym do pierdla, jak nie gorzej.
Postanowiłem tedy poszukać jakiejś znanej ksywki, która mogłaby mi posłużyć za wzorzec.
Długo grzebałem w pamięci, aż przyszło upragnione olśnienie.
Otóż przypomniałem sobie, że w dobie dzieci kwiatów złotej młodzieży Warszawki lat sześćdziesiątych na birbanckich salonach królowała pewna dama, która miała wdzięcznie brzmiącą ksywę „Zuza Ping Pong”, gdyż w sprawach natury damsko męskiej, podobnie jak pani Premier w wypowiedziach natury politycznej bezustannie zmieniała kierunek, jak piłeczka do tenisa stołowego.
Wzorując się tedy na dwuczłonowej ksywie pani Zuzy zapożyczyłem per analogiam ten niewinny przydomek dla wciąż naszej pani Premier – vide tytuł notki.
Zaś mając świeżo w pamięci pierwsze expose Ewy Kopacz, w którym pani Premier już na samym początku na wszelki wypadek poinformowała ciemnego luda, iż jest kobietą - uznałem, że nic tak nie podkreśla kobiecości, jak pieszczotliwe zdrobnienie i pozwoliłem sobie imię Ewa na „Ewka” zamienić. Zaś drugi człon ksywki moim zdaniem wiernie odzwierciedla bezustanne zmiany zdania pani Premier w trakcie prowadzonej przez nią kampanii wyborczej odbywające się podług niezmiennej formuły:
Rano, na kolejnej sesji wyjazdowej z lekka zaspana pani Premier mówi: „Ping”, po południu konsultuje tę niedorzeczność z cynglem Miśkiem, by wieczorem w godzinach największej oglądalności powiedzieć w TVN24 „Pong” - w żywe oczy się zarzekając, że nigdy „Ping” nie powiedziała.
Słowem samonapędzająca się wirówka absurdu rządzenia państwem metodą kolejnych błędów i zaprzeczeń, za czym jest już tylko czarna dziura.
No i ten powalająco wyszukany smak, misternie budowane zdania doprawiane ingrediencjami świetnego języka, wyszukanego stylu i zgrabnej puenty, o finezji gramatycznej nawet nie wspominam.
Nic tylko się pochlastać, albo... kończę, bo mi jeszcze notkę zwiną.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Jakby przez kilka następnych dni nie było moich notek napomykam nieśmiało, że jeśli ktoś z wiernych czytelników mojego blogu zechciałby mi przesłać paczkę żywnościową do pudła, to przepadam za szampanem Krug Grande Cuvée z kawiorem Almas z ikry stuletnich białych jesiotrów z Morza Kaspijskiego, na wiejskiej śmietanie, ale tak gęstej, żeby łyżka stała. A do tego chętnie bym widział flaszeczkę płynnego słońca galicyjskich sadów, albo jak ktoś woli palącej się od zapałki, pachnącej Karpatami śliwowicy z Łącka.
Post Post Scriptum
Z góry zapowiadam, że paczek żywnościowych od trolli (trolla?) piszących (piszącego?) pod nickami: JW ( em. prof. UJ Jan Woleński o post-komuszym rodowodzie); cdn; tolens; felek, tarantoga, andzia; terenia; NASZ-HENRY; markop; danuta; angela, gorylisko … et consortes - nie przyjmę, ba nawet poproszę klawiszy więziennych by broń Boże nie kosztowali nadesłanych wiktuałów, gdyż byłby to z ich strony czyn nader nierozważny.
Przy okazji informuję, że gołębie na rynku w Krakowie gruchają, że emerytowany profesor UJ, teoretyk prawdy i naczelny etyk Trzeciej RP niejaki Jan Andzia Terenia Woleński, o którym już nikt nie w świecie nauki nie pamięta usiłuje desperacko zaistnieć na prawicowych Blogach Pasierbiewicza, co budzi w podwawelskim grodzie coraz powszechniejszą wesołość.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5245
Zapożyczyli od Echa24?:
Ping-pong Piotrowskiej | Gazeta Polska Codziennie
gpcodziennie.pl/43637-ping-pong-piotrowskiej.html
24.09.2015 - Rząd Ewy Kopacz nieudolnie rozgrywa partyjkę politycznego ping-ponga, próbując rozegrać Andrzeja Dudę. Prezydent zaprosił minister ...
Polityczny ping-pong na linii Duda-Kopacz. Prezydent: Nie ...
www.mpolska24.pl/.../pol…...
Polska trzecią drużyną świata! Tweet. Polityczny ping-pong na linii Duda-Kopacz. Prezydent: Nie wycofuję się z obietnic.
Polityczny ping-pong na linii Duda-Kopacz. Prezydent - Rmf24
www.rmf24.pl/.../news-po…...
09.08.2015 - Polityczny ping-pong na linii Duda-Kopacz. Prezydent: Nie wycofuję się z obietnic - RMF24.pl - Nie wycofuję się z żadnych obietnic złożonych ...
24.08.2015 | Polityczny ping pong w kobiecym wydaniu ...
www.tvn24.pl/.../24-08-2…...
24.08.2015 - Premier Ewa Kopacz i kandydatka na premiera Beata Szydło badają suszę w sadach i gruntują ściany w szkole, ale grunt to polityczny przekaz ...
Obrazek użytkownika krystal
krystal
2015-10-07 [18:04]
W demencji i Alzheimerze tak bywa...spotyka się codziennie "nowych" znajomych,pacjent po 30 minutach poznaje tego ktosia w lustrze,zapomina czy wyłączył czajnik na gazie,wraca 5 razy sprawdzić czy zamknął drzwi...ciężkie życie sklerotyka i jeszcze nogi bolą :-))
A już na pewno nie pamięta,że pin-pong istnieje w mediach od wielu tygodni!
Taka kwiecista,wycyzelowana notka a tu "byczek" (zaraz będzie wytłumaczenie,że to tylko literówka) per analogiam > przez analogię a nie per analogia jak wyżej w tekście (na S24 ten sam błąd).
Szczery dyplomata jest jak sucha woda albo drewniane żelazko....to ulubione powiedzenia Josifa Wissarionowicza Stalina które w dalszym tłumaczeniu przeradza się w drugie powiedzonko tego mordercy i kata mas....Jedna śmierć to tragedia zaś milion to statystyka.
Pani Ewunia natomiast przeinterpretowala to po swojemu...JEDNO KŁAMSTWO POWTARZANE PO STOKROĆ STAJE SIĘ PRAWDĄ..
oT i cała tajemnica szanownej pani E.K.Nie muszę przekonywać chyba nikogo że skoro klaskala taka jak chowali kata Jaruzela na powązkach a akowcom nieznana mogiła to WZORUJE SIE WŁAŚNIE NA STALINIE!
I też boje się napisać pełnego nazwiska tej kłamczuchy gdyż nie wierzę w wolnośc słowa w Polsce.Gdyba taka była to nie grasowałby seryjny samobójca a Lepper by żył dalej.....
Ping Pong..cóż zabawna ksywkę Pan wymyślił ale mnie nie jest do śmiechu.Ojczyzna jest ZRUJNOWANA I TYLKO LEMING NIE WIDZI....
Z Panem Bogiem Panie Krzychu
Tak.Jestem idolem Pana bo lubie cię swojaku za to co piszesz i kim jesteś CAŁE ŻYCIE.Amen
@pietrek
"Z Panem Bogiem Panie Krzychu
Tak. Jestem idolem Pana bo lubie cię swojaku za to co piszesz i kim jesteś CAŁE ŻYCIE.Amen
-------------
I mimo, że niejaki Jan Andzia Terenia Woleński Cię od cymbałów wyzywa, warto było mój blog choćby tylko dla Ciebie Pietrek założyć. Z Panem Bogiem Pietrek! Z Panem Bogiem!
pasierbiewicz rzecze:
I mimo, że niejaki Jan Andzia Terenia Woleński Cię od cymbałów wyzywa,
warto było mój blog choćby tylko dla Ciebie Pietrek założyć. Z Panem
Bogiem Pietrek! Z Panem Bogiem!
------------------
pasierbiewicz zapomniał, że Pietrek sam, najzupełniej słusznie,
przedstawił się jako cymbał. Nadto, chyba Ciebie a nie Cię.
pasierbiewicz (do X): Ktoś się Ciebie kłania.
X: Nie Ciebie tylko Tobie.
pasierbiewicz: Mi?
X: Nie mówi się mi tylko mnie.
pasierbiewicz: Przecież mówię, że Ciebie.
To jest typowy przykład dyskusji z pasierbiewiczem, prawdziwym mistrzem
poprawnej polszczyzny, tyle, że nawet nie per analogia(m).
Szanowny Panie Krzysztofie.
Jeszcze tylko kilka dni i zwolennicy, przyjaciele wspomnianej Ewy (Ewki)będą wieszać na niej psy, że to Ona była przyczyną klęski Partii Obrzyd.....Zginie z ekranu telewizora i stron gazet.Tak przewiduję.
A jeśli chodzi o paczki żywnościowe to niech Pan, Panie Krzysztofie się nie martwi, nie damy (są tacy) Panu się zagłodzić.
Ja przygotuję coś do popicia.I to coś dobrego, bo Pan swą ciężką pracą na to zasłużył.
Przygotuję najlepsze, tzn.najdroższe trunki na świecie.Zacznę od miejsca szóstego:
#6.Rum Wray and Nephew 1940r.Butelka tego trunku kosztuje tylko 54 000 dolarów,
#5.Whisky Macallana Fine and Rare z 1926 r za 75 000 dolarów,
#4.Teguila Ultra Premiumm Ley,925 z 2006 r za 225 000 dolarów,
#3.Wino Chateau Lafittes z 1787 r za 260 000 dolarów,
#2.Wódka Diva za 1 060 000 dolarów,
#1.Koniak za 2 miliony dolarów
No cóż, wygląda na to, że słusznie mówi się o koniakach, że są to najdroższe alkohole na świecie. TEN na pewno jest. Oto i on: Henri IV Dudognon Heritage, który kosztuje około - bagatela - 2 miliony dolarów. Ten szczególny koniak został wyprodukowany 100 lat temu i przetrzymywany w beczkach suszonych uprzednio przez pięć lat powietrzem, Finalny produkt zawiera 41% alkoholu. Oprócz samego trunku warto zwrócić też uwagę na samą butelkę. Została ona zamoczona w 24-karatowym złocie i platynie najwyższej próby, a przystrojona jest 6,5 tysiącami szlifowanych diamentów.
I co Pan na to? Myślę, że otrzymując takie przesyłki warto do pierdla zawitać. Zapewne po "szychcie" to i Pietrek (pozdrawiam Cię) by tam chciał się znaleźć.
Tym optymistycznym akcentem bardzo serdecznie pozdrawiam,
bolesław.
@bolesław
"Jeszcze tylko kilka dni i zwolennicy, przyjaciele wspomnianej Ewy (Ewki)będą wieszać na niej psy, że to Ona była przyczyną klęski Partii Obrzyd.....Zginie z ekranu telewizora i stron gazet.Tak przewiduję..."
------------------
Szanowny Panie Bolesławie!
Oby Pan miał rację. Ale jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy.
Dziś na krakowskich Plantach spotkałem Mamę naszego Prezydenta. Uścisnęliśmy sobie serdecznie dłonie. Pani profesor podziękowała mi za to, co piszę na blogu, po czym prawie jednocześnie wyraziliśmy niepokój o to, co będzie 25-go października. Powiedziałem mamie Andrzeja Dudy, że musimy teraz cholernie uważać, bo oni są gotowi na wszystko i należy się spodziewać jakiejś gigantycznej prowokacji, gdyż te łotry nie mogą tych wyborów przegrać, bo to byłby definitywny koniec ich zbrodniczych planów. Na co Mama pana Prezydenta powiedziała, że została nam już tylko modlitwa. I chyba miała rację, bo tylko Pan Bóg może jeszcze Polskę uratować. I to bynajmniej nie jest Panie Bolesławie jakaś nadmierna afektacja, bo z tego bagna tylko ON może nas wyciągnąć.
PS. Bardzo się wzruszyłem listą trunków w ramach ewentualnej pomocy penitencjarnej. Nigdy Panu tego nie zapomnę.
@Krzysztof Pasierbiewicz
Wczoraj byłam na spacerze w Rynku Głównym (pogoda wyjątkowo sprzyjała) i gołębie na onym rynku gruchały,że niejaki pan Krzysztof pije kawusię w towarzystwie,które trudno nazwać prawicowo-niepodległościowym.Zasłyszne w trakcie konsumpcji (nie tylko kawusi)informacje (jak choćby ...ostatnia o impeachmencie dla prezydenta) przemyca do swoich notek,by pokazać czytającym jak jest świetnie zorientowany i jaki bystry z niego obserwator.
W.Pol "Pleć pleciugo,byle długo
Bajże,baju po zwyczaju"
Właśnie ukazał się The Cambridge Dictionary of Philosophy (wyd. III).
Nas s. 1135 można przeczytać (tylko początek hasła w tłumaczeniu
polskim):
"Woleński Jan (Jan Hertrich-Woleński)ur. 1940, szeroko znany polski
filozof analityczny i logik. Opublikował prace, cenione w skali
miedzynarodowej, o Szkole Lwowsko-Warszawskiej [...], Tarskiego
semantycznej definicji prawdy oraz wielu problemach z zakresu logiki,
metalogiki, epistemologii, metafizyki i historii filozofii."
Czy p.Pasierbiewicz dalej twierdzi, że prof. JW jest nieznany w nauce?
pasierbiewicz,a po co ci paczki w pudle.Tam będziesz miał przyjemności z gatunku tych,o jakich ciągle wspominasz !!!
Chociaż,zważywszy wiek ...?
A Pasierbiewicz milczy i nie zamierza sprostować fałszu, jaki napisał.
Może dlatego, że prof. JW jest tak nieznany w swiecie nauki, jak dr
Pasierbiewicz jest w nim znany, a Pasierbiewicz sądzi, że wspomniane
hasło zostało opublikowane w wyniku desperackiego sterroryzowania
Cambridge University Press przez niejakiego prof. JW (oczywiście
udającego Żyda) przy wydatnej pomocy Mossadu i Gazety Wyborczej, tj.
elementów różnej maści (jak mawiano w czasach, gdy Pasierbiewicz, jako
znany opozycjonista został zatrudniony na podstawie telefonu od
sekretarza PZPR w AGH). Te same siły powodują, że nazwisko
Pasierbiewicz, Wojciech Krzysztof jest pomijane w międzynarodowych
leksykonach (a) emerytowanych nauczycieli akademickich, (b) naukowców, (c)
tłumaczy, (d) pisarzy, (e) niezależnych publicystów, (f) narciarzy, (g)
tenisistów, (h) ludzi wolnych.
do Andzia: GWno czytasz - gwno wiesz
mały Kazio PO dużym piwie hi,hi ...