

Demonstracja w Budapeszcie 7 czerwca br. domagająca się cofnięcia ustaleń traktatów z Trianon przyznających Polsce części Orawy i Spisza. Demonstranci, żądając przyłączenia tych ziem do Węgier, niosą banery z napisami „Cofnąć Trianon” i „Orawa (Árva)”. (psc z sieci)
W ostatnich dniach przetoczyła się przez Węgry seria burzliwych antypolskich demonstracji pod hasłem „Nem, nem, soha! (Nie, nie, nigdy!). Jak wynika z haseł wznoszonych przez nacjonalistów maszerujących z pochodniami ulicami węgierskich miast, dalsze pozostawanie w rękach polskich Jabłonki, Niedzicy, Łapsz (i innych miejscowości Spisza i Orawy leżących obecnie w województwie małopolskim) to dla Węgier narodowa tragedia, krzywda i zbrodnia. Domagają się cofnięcia traktatu z Trianon a tym samym przesunięcia granicy Węgier w pobliże Nowego Targu. Tego samego chcą węgierscy europosłowie w Parlamencie Europejskim.
Węgrzy mają już mapy, na których wprowadzili własne nazwy polskich miejscowości. Jak powinna zdaniem demonstrujących Węgrów wyglądać granica, łatwo prześledzić na owych mapach.

.
Spójrzmy na węgierską mapę okolic Jabłonki i południowych podnóży Babiej Góry. To dla Madziarów nie żadna Orawa, to węgierski komitat Árva. Zdaniem Węgrów Polska kończyć powinna się w Sidzinie i Spytkowicach. Ale już Podsarnie (dla Węgrów to nie żadne Podsarnie, tylko Szárnya), Zubrzyca Górna (którą na swoich mapach oznaczają jako Felsőzubrica) czy Chyżne (dla wojowniczych Madziarów to Chizsne) należą się Węgrom.
Zdradzieccy madziarscy imperialiści nie tylko madziaryzują nazwy (które brzmią w ichnim madziarskim narzeczu bardziej egzotycznie niż w suahili!), ale celowo znieważają polską ortografię. Z uporem maniaka zamiast Babia Góra piszą Babia-Gura! (czyżby Komorowski był węgierskim agentem?)

.
A to madziarska mapa terenów na wschód od Nowego Targu, gdzie według Węgrów przebiegać powinny granice komitatu Szepes. Po anulowaniu traktatów z Trianon Nowy Targ będzie leżał jeszcze w Polsce, ale już Nowa Biała (dla węgierskich rewizjonistów to Újbéla) i Frydman (Frigyesvágása) znajdą się na Węgrzech. Tak samo Rzepiska (dla potomków Attyli to Répásfalu) Łapsze Niżne (Alsólápos) czy Łapsze Wyżne (Felsőlápos) i Łapszanka (którą nazywają Kislápos). Nie mówiąc już o Niedzicy (to dla nich Nedec) razem z zamkiem (Nedecvar). Białka Tatrzańska jeszcze w Polsce, ale już Czarna Góra (Feketebérc) na Węgrzech.
Obydwa komitaty Szepes i Árva mają wejść (wraz z całą obecną Słowacją) w skład większej prowincji Felvidék (Górne Węgry).
Poniżej z youtube:
1. Hymn Felvidék (Górnych Węgier), który po anulowaniu traktatu z Trianon i przyłączeniu Orawy i Spisza do Wielkich Węgier będą zapewne musiały codziennie rano śpiewać dzieci w szkołach w Jabłonce i Niedzicy.
2. Anulowania traktatów z Trianon oraz odebrania Polsce części terytoriów domaga się w Brukseli 8 czerwca b.r. węgierska europarlamentarzystka Krisztina Morvai.
* * *
No i co sądzą Państwo o powyższym materiale i jego związku z rzeczywistością? Że krzywdzące dla Bratanków? Że wyrwane z kontekstu?
Toć to same twarde dowody. Fakty, zdjęcia, mapy, filmy! Zero fotomontażu! Węgierscy nacjonaliści faktycznie nieśli banery z napisami Orawa i Spisz, a węgierska europosłanka jak najbardziej serio mówiła w Brukseli o węgierskiej krzywdzie wyrządzonej przez traktat z Trianon. A jednak opowiadanie o podjęciu antypolskich działań ze strony Węgrów jest oczywistym nonsensem. Czyżby z kilku informacji prawdziwych dało się złożyć informację kłamliwą?
Zwracam uwagę, że przedstawiony materiał jest „prawdziwy" tak samo, jak choćby publikacje, według których największym obecnie zagrożeniem dla Polski jest „banderowska Ukraina". Autorzy tego rodzaju wrzutek na potwierdzenie swoich tez także przedstawiają „twarde dowody”. Też publikują mapy, zdjęcia i filmy! Bodaj najbardziej jaskrawy przykład sprzed paru miesięcy to rewelacja Kresów.pl pod tytułem „Ambasada Ukrainy w USA wysuwa roszczenia terytorialne wobec Polski" z koronnym argumentem w postaci mapy sprzed wieku (pisałem o tym tutaj).
Sklecając ewidentne brednie o szykującym się węgierskim najeździe na Małopolskę, oparłem się na dokładnie tym samym schemacie (zamieszczone fragmenty węgierskich map Spisza i Orawy tak, jak w przypadku wspomnianego materiału, też akurat pochodzą sprzed wieku).
Zastanawiam się, ile osób, czytając tego rodzaju przekazy, jest skłonnych wierzyć w ten sposób sklecane wrzutki...
A tak właśnie robi się propagandę. Czy trzeba dodawać jeszcze jakieś objaśnienia dla niekumatych?