Piszemy do Was w sprawie judaizmu na świecie. Jesteśmy dziennikarzami postępowego aryjskiego skin-zina. Jeden z nas jest redaktorem naczelnym, drugi publicystą.
Właściwie to nie jesteśmy Żydami, ale czujemy się Żydami, choć nie mamy żadnych żydowskich krewnych, a jeden z nas to w ogóle jest antysemitą. Ale nie umielibyśmy powiedzieć o sobie, że nie jesteśmy Żydami. Choć właściwie to Żydami nie jesteśmy.
Piszemy, bo niepokoją nas niektóre postawy i wypowiedzi rabinów, krzywdzące dla ludzi, wpływające negatywnie na życie społeczne na świecie. Kiedy wypowiadamy się o judaizmie, często słyszymy pytanie: „Dlaczego nieżydzi zabierają głos w sprawach, które ich nie dotyczą?”. Odpowiadamy: to co głoszą i robią Żydzi, wpływa na oblicze całej ludzkości. Przejmujemy się tym, co głoszą i robią Żydzi, bo przejmujemy się ludzkością.
Bezpośrednią przyczyną naszego listu jest troska o los Żydów świeckich, tolerancyjnych i postępowychbędących zwolennikami konsumpcji wieprzowiny. Ludzi tych cechuje skromność, prostota, miłosierdzie, poszukiwanie prawdy, odwaga i radykalizm, z jakimi stawiają oni czoła problemom, które Żydzi religijni podejmują raczej niechętnie. Żydzi konsumujący wieprzowinę nie szukają rozgłosu. Są odporni na straszną chorobę, nieobcą również rabinom: konformizm i lizusostwo.
Parę lat temu przeczytaliśmy newsa o prześladowaniach, na jakie ze strony opresywnego zabobonnego społeczeństwa, napotkał autor książki kucharskiej z przepisami potraw z wieprzowiny.
W Polska The Times przeczytać można:
„Izraelski emerytowany kardiolog chce opublikować pierwszą w kraju książkę kucharską z przepisami na wieprzowinę. Koszty będzie musiał pokryć sam, gdyż żadne izraelskie wydawnictwo nie chce tego zrobić. Żydzi i muzułmanie nie jedzą bowiem mięsa świni. Wieprzowina to w Izraelu temat tabu.”
Wielokrotnie staraliśmy się o wywiad z Wami, Naczelnymi Rabinami dla naszego aryjskiego skin-zina. Dwukrotnie otrzymaliśmy odmowę, raz pozostaliśmy bez odpowiedzi. Postanowiliśmy więc napisać list. Bardzo wiele osób ma świecie pisze do Was, Naczelni rabini listy w tej samej sprawie, bez odpowiedzi. Nie wiemy, czy te prośby docierają do Was.
Trudno nam rozstrzygać o tym, kto w tym sporze ma rację z punktu widzenia prawa żydowskiego, choć mamy wrażenie, że zamiast mówić o niekoszerności wieprzowiny, wszyscy Żydzi, zamiast prześladować konsumentów wieprzowiny, powinni być im wdzięczni za przełamywanie tabu oraz niezgodę na język dyskryminacji i pogardy.
Nie chcemy, o Szanowni Naczelni Rabini, zmieniać Tory ani nauczania rabinów, ale dzięki Żydom konsumującym wieprzowinę mamy wolę szukać wspólnej drogi z judaizmem. Żydzi religijni bardzo nam utrudniają tę sprawę. Jak wiecie, dla nas jest to sprawa życia lub śmierci.
Szanowni Naczelni Rabini. Macie bardzo wielu sprzymierzeńców wśród nieżydów i ateistów. Mniej wśród rabinów i żydów religijnych.
Jesteśmy pewni, że przeczytacie ten list, bo słyszymy, że interesujecie się światem.
Jesteśmy ciekawi, jak chcecie wcielać w życie swoją humanistyczną wizję boskiego świata, jak chcecie wprowadzać ją w swych synagogach. Bardzo chcemy Was o to zapytać.
Z paschalnymi życzeniami
skinhead Adolf i skinhead Nieżyt * * * Nonsens? No to proszę sobie przeczytać gniota, którego wysmażyło dwóch „przejmujących się ludzkością” intelektualistów z Czerskiej i zatytułowało jako list otwarty do papieża.
Zacytuję fragmenty:
„Jesteśmy dziennikarzami "Gazety Wyborczej" - niezależnego dziennika, który powstał w 1989 roku, razem z demokratyczną Polską. Jeden z nas jest redaktorem naczelnym, drugi publicystą. Czujemy się chrześcijanami, choć jeden jest nieochrzczony, drugi niepraktykujący.
(…)
Przejmujemy się stanem Kościoła, bo przejmujemy się ludzkością, w tym Polską.
(...)
Bezpośrednią przyczyną naszego listu jest troska o los księdza Wojciecha Lemańskiego - wspaniałego kapłana, o którym myślimy jako o uczniu, a nawet rycerzu Papieża Franciszka. Uczniem czyni go skromność, prostota, miłosierdzie, poszukiwanie prawdy. Rycerzem jest przez odwagę i radykalizm, z jakimi stawia czoło problemom, które Kościół w Polsce podejmuje raczej niechętnie.
(...)
Nie chcemy, Ojcze Święty, zmieniać nauczania Kościoła. (...) Masz w Polsce bardzo wielu sprzymierzeńców swojej rewolucji wśród wiernych poszukujących i obojętnych na wiarę. Mniej wśród duchownych i w Episkopacie."

(psc)
Człowieku, dwa razy pomyśl, zanim coś napiszesz.
Nie mam teraz czasu, aby spłodzić list do papieża, ale może wypadałoby napisać do Stolicy Apostolskiej o tej hucpie. Wówczas chętnie się podpiszę.