
Jednym z elementów kampanijnej bomby atomowej Bronisława Marii miała być wypasiona flota 16 bronkobusów, przemierzających Polskę wzdłuż i wszerz, krążących po polskich miastach, miasteczkach i wsiach 16:1 czyli przeciwko jednemu dudabusowi. Izwinitie, tawariszcz prezidient - eta była balszaja aszybka ! Bo jak z 16 bronkobusów ma wysiąść 16 Bronisławów? A ludzie czekają na Bronisława Marię, wygarniają na place w ziąb i słotę całe przedszkola, szkoły, domy POgodnej starości by witać szarlotką głowę państwa, a tu z bronkobusa zamiast majestatu Bronisława wysiada im albo jakiś Adaś Szejnfeld z obleśnym uśmieszkiem na gębie, albo grupka podkasanych młodzieżowych bojówek partii karmicielki. Pan prezydęt potem utyskuje na gwizdy Polaków, próbuje tłumaczyć, że "potrzebujemy dialogu, a nie zaciśniętych pięści, agresji i wyzwisk na wiecach", zamiast wywalić na zbitą twarz sztabowca, który mu wymyślił te 16 bronkobusów i uczyć się od "czeladnika i kramarza" Dudy jak należy obcować z wyborcami...

Atomową megabombą kampanii wyborczej Bronisława Marii, która "wysadzając" PiS-owskiego senatora Biereckiego miała jednym skokiem i raz na zawsze wysadzić w powietrze cały PiS, był skok na SKOK. I choć stoi za nim premiera Kopacz z armią swych światłych doradców, min. "Vincenty" Szczurek i bratnie instytucje jak KNF oraz liczne wpływowe towarzystwo, skupione wokół ośmiorniczek i wołowych policzków z truflami w majonezie - specjalitetów marki "Puchacz&Amigos", skok na SKOK okazał się potężnym strzałem prosto w jądra jądra władzy, czyli w Bronisława Marię, któremu cała POlska zamiast zacząć chłodzić szampana na 10 maja, musi gimnastykować się w poszukiwaniu wiarygodnego alibi:

Strzał SKOK-ami w PiS miał być śmiertelny i prezydęccy doradcy, krążący po tv studiach nawet niezbyt wysilali swe bruzdy – m.in.mózgowe i czołowe - by bronić swego pryncypała. W różnych GazoWniach, TusKopacz Vision Networkach i innych Newskwik-kwikach też niejeden redaktorek i smakosz półkaczki (to od... hmmm - półgęska, khe, khe) po smoleńsku, podlanej zimnym "Lechem" zacierał łapki, że to już koniec PiS, że puszka z Pandorą otwarta 10 kwietnia 2010 została na zawsze zamknięta, klucz rzucony w morze, w ogóle mogiła, amen i od teraz już tylko Platforma Obywatelska forever i everybody. Strzału nie było, rozniósł się był tylko jeden wielki śmierdzący pierd i rozdęty temat SKOK-ów nagle znikł z mediów. „Zbólwersowany” do bulu - bronkomarketem i w ogóle - pan prezydęt Bronisław Maria kandydat-reelekt też nagle znikł.

Prawdopodobnie drzemie pod żyrandolem symulując kontemplację i myślenie, a szogun Koziej z pana prezydęta ministrami świętego spokoju – I druidem ołtarza Nałęczem i westalką Joanną trzaskają wokół niego packą na muchy, przeganiając złe duchy i zwłaszcza pajęczaki... Całe szemrane Towarzystwo Wzajemnego POsmyrania też chyłkiem chyłkiem zaszyło się w swych burdelikach by konstruować nową kampanijno-wyborczą bombę atomową dla Bronisława Marii, modląc się o jakąś super mamę Madzi, która przykryje ten cały śmierdzący pasztet.
I jest ! Jest! Uffff, na szczęście ! Jest „mama Madzi”. Sam los wysłał platfonsom, ich wazeliniarzom i pretendentowi do reelekcji dosłownie spadły z nieba temat, który już przykrywa rządowy niewypał POspolitego ruszenia czyli megaskok na SKOK, na PiS i w ogóle. Jest mega- i turbo- mama Madzi takiego kalibru, że aż pokryte kurzem i żarte przez mole szczątki mumii dra Laska Macieja „eksperta III RP od wyjaśniania opinii publicznej wypadków lotniczych czyli zawartości cukru w cukrze” z łoskotem gnatów wysypały się z szafy w KPRM-ie i w miejsce Nałęczów, Niesiołowskich już brylują i już merdają meRdiopatycznie w mózgach lemingów jak patyk w gównie !
...Ten nowy wariant „mamy Madzi”, ratujący chwilowo tzw. image kandydata na reelekcję Bronisława Marii za chwilę straci swą moc, a jeden z ostatnich pretorian czyli mumia dra Laska, pozbierawszy swe piszczele i szczękę też bezszelestnie zniknie w czeluściach piramidy III RP czyli spocznie na którymś z wieszaków w szafie KPRM-u do następnej katastrofy lotniczej. Włochaty pająk WSI jednak na dobre się obudził i snuje swą pajęczynę. Czas pokaże czy wyskok świty kandydata reelekta na SKOK nie okazał się dla Bronisława Marii... pocałunkiem czarnej wdowy, który nosić będzie do końca dni swoich...