Kiedy miałam 4 lata oświadczyłam rodzicom, że chciałabym znaleźć tyle złota, żeby starczyło dla wszystkich ludzi na świecie. Ojciec pośmiał się trochę co mnie bardzo -jak pamiętam -zabolało i powiedział: „ czy zastanowiłaś się, że to złoto miałoby wtedy wartość mniejszą niż aluminium, na przykład wartość piasku”. Ta błyskawiczna lekcja ekonomii była dla mnie przełomem. Można powiedzieć że umarł wtedy utopista - narodził się realista. I tak mi już zostało.
Sądzę, że wielu dorosłych i wykształconych ludzi nigdy nie miało okazji zetknąć się z brutalnym i rzeczowym obaleniem ich rojeń. Dlatego stają się ofiarami oszustów tak prymitywnych, że trudno uwierzyć, że mogli bezkarnie działać prze wiele lat i oszukać tysiące ludzi.
Takim oszustem w USA był Henry Jones. Nie jest to bynajmniej bohater filmu Indiana Jones lecz winny gigantycznego oszustwa, bardziej zdumiewającego niż najbardziej fantastyczny film. Henry Jones podawał się za doktora i za dyplomatę. Założył firmę Tri Energy, która miał służyć kapitałem firmie fonograficznej - MIG Records. Firma Tri Energy obiecywała inwestorom zyski rzędu 200% za pośrednictwo w przetransponowaniu 20 tysięcy ton złota bodajże z Izraela do Dubaju, była to jednak klasyczna piramida finansowa. Oprócz transportu złota firma miała inwestować w kopalnie węgla i faktycznie wspólnicy oszusta wynajęli dwie nieczynne kopalnie. Inwestorzy, na podstawie specjalnego kodu dostępu, mogli uczestniczyć w wideokonferencjach podczas których wysłuchiwali wiele sprzecznych i prymitywnych kłamstw, Byli nakłaniani żeby dopłacać do zainwestowanych kwot na rzekome koszta przechowywania i ubezpieczania złota, albo mieli uwierzyć w „poślizgi” ostatecznej transakcji, która uczyni ich bogatymi. Ludzie dla Jonesa zastawiali swoje mieszkania i pożyczali pieniądze od rodziny. Jones ukradł 32 miliony dolarów z czego 21 milionów wydał na luksusowe życie. Kupował auta i domy. 3 miliony wydał na suknię z brylantami dla żony. Sponsorował karierę kochanki Adrienne Lau. Realizował również swoje pasje muzyczne. Nagrywał raperów i innych muzyków na ogół mało utalentowanych. Podobno Jones był jedynym producentem, który zamiast zarabiać na koncertach płacił za scenę. Kiedy rozwścieczeni inwestorzy w 2005 roku uzyskali dla niego nakaz aresztowania otworzył on nowe konta na nazwisko Adrienne, którą przedstawiał jako prawniczkę. O dziwo ludzie nadal mu płacili. Ostatecznie jego wspólnicy, którzy ukradli o wiele mniej zostali skazani na długoletnie więzienia, a Henry Jones uciekł do Hong Kongu. Został złapany i skazany na 20 lat.
Nie będę opisywać powszechnie znanej polskiej afery Amber Gold, która jest miniaturą czy karykaturą tej amerykańskiej. Wspólne cechy tych afer są bardzo wyraźne. Prymitywny cwaniak oszukuje ludzi dobrze wykształconych, na pozór inteligentnych. Łykają jak gęś kluski brednie, które opowiada. Wierzą po prostu w swoje marzenia. Jones twierdził, a wiele osób w to wierzyło, że ogromne zyski przeznacza na cele charytatywne i kulturalne. Oszuści z Amber Gold też sponsorowali kilka instytucji, które ze wstydem musiały potem zwracać pieniądze. W poczynania Jonesa zaangażowało się wielu ludzi ze wspólnoty mormonów, którzy bronili go do ostatka. To też charakterystyczny rys podobnego oszustwa – odwoływanie się do uczuć religijnych.
Wiele lat temu w Warszawie grasował oszust, który namówił wiele osób na inwestowanie w jego firmę śmieciarską. Nazywał się Longin Frankowski. Firma faktycznie istniała miała nawet ciężarówki, które pokazywał chętnym. Wszystkie były wielokrotnie zastawione. Firma wywoziła śmiecie z Belwederu co budziło zaufanie. Longin podobnie jak Jones wydawał pieniądze na luksusową konsumpcję, z pieniędzy jednych inwestorów spłacał innych, a wreszcie uciekł do Niemiec gdzie z powodzeniem grasował wśród Polonii przedstawiając się jako ofiara systemu. Zaproponowano mi kiedyś zainwestowanie moich groszy w Longina, ale odmówiłam z dwóch przyczyn. Po pierwsze zarobek który proponował, a mianowicie 15% miesięcznie od wpłaconej sumy wydawał mi się zupełnie nierealny. Powiedziałam, że moim zdaniem takich pieniędzy nie można zarobić na śmieciach i ekologii, a nawet na narkotykach. Muszą pochodzić z poważnych przestępstw na przykład z handlu pornografią dziecięcą. Poza tym Longin miał nad biurkiem obraz Matki Boskiej. To było dla mnie poważne przeciwwskazanie do wchodzenia z nim w interesy. Tłumaczyłam, że poważny biznesmen nie zasłania się Matką Boską, nie chroni za jej plecami. Coś takiego może robić oszust albo agent jakim był jak wiadomo Bolek. Jednak wiele osób nie dało mi się przekonać i naraziło się na straty nie tylko finansowe lecz również moralne. Longin był przez pewien czas idolem różnych ekologów, w tym uniwersyteckich i jego upadek boleśnie ich dotknął. Jak widać byli utopistami nie realistami. Zapewne nie mieli ojca ekonomisty, który wprowadziłby ich w stosownym wieku w zasady ekonomii. A może żądza złota przyćmiła im zdrowy rozsądek?
Kiedyś mój były uczeń zaproponował mi udział w piramidzie finansowej. Miałam namówić 4 osoby do wpłacenia określonej kwoty. Zapytałam go czy rozumie, że uczestniczy w oszustwie i że jest to klasyczny łańcuszek Św Antoniego czyli ciąg geometryczny o ilorazie w tym przypadku 4. Jak to oszacowałam cała populacja Polski wyczerpałaby się w 12 iteracjach. Taka inicjatywa musi się zerwać po trzeciej, czwartej iteracji. Okazało się że mu to zupełnie nie przeszkadza. Filozofia takiego biznesu polega na tym, żeby znaleźć się w grupie, która odbierze pieniądze przed zerwaniem się łańcuszka. Jego firma z Węgier dopiero startowała w Polsce więc uważał, że ma szanse. Wyrzuciłam go za drzwi i powiadomiłam o tym co robi matkę. Nic innego nie mogłam zrobić. W Polsce piramidy finansowe zamiast być ścigane są chronione. Wśród nich jest firma, która uzyskała zakaz rozpowszechniania filmu na jej temat.
Za kilka dni wystartuje pod szyldem nowej firmy niejaki Owsiak. Ciekawe ile osób, pomimo zdemaskowania tego oszusta kupi od niego serduszko?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9142
co do działalności...oni to robią z miłości...do pieniędzy...
teraz nie mam serca co poniektórym zadawać pytania w stylu i gdzie twoja niezależność finansowa... inna sprawa, że taki któś zazwyczaj zwraca wtedy tekst pt. "to nie o to chodzi..." polemika z kimś takim jest marnowaniem czasu
za dużo myślę...