Zadajmy sobie proste pytanie: co jest korzystniejsze dla Polski – Rosja silniejsza, czy słabsza?
Jeśli wybrałeś odpowiedź „silniejsza”, to znaczy że nie masz pojęcia o zasadach polityki realnej, jesteś natomiast zakochany w Rosji – jesteś rusofilem – niestety ale nie wiem czym to się leczy.
Jeśli wybrałeś: „słabsza” – przechodzisz na kolejny poziom.
Czy Rosja będzie słabsza będąc hegemonem Ukrainy, czy wtedy gdy Ukraina będzie niezależna od Rosji?
Jeśli wybrałeś odpowiedź z hegemonem, wracasz do podstawówki i powtarzasz arytmetykę.
Jeśli odpowiedziałeś „niezależna” – idziesz dalej.
Co powinna więc robić Polska? Popierać niezależność Ukrainy czy imperialistyczne zapędy Rosji?
[pytanie retoryczne]
Czy Polska powinna szukać sojuszu z Rosją, czy z Ukrainą?
Jeśli odpowiedziałeś/aś, że z Rosją – wracasz do pytania pierwszego – nie zdałeś/aś.
Jeśli odpowiedziałeś/aś, że z Ukrainą – przechodzisz do ostatniego pytania.
Czy połączonym takim sojuszem Polsce i Ukrainie, będzie łatwiej, czy trudniej realizować swoje interesy geopolityczne? czy staną się w ten sposób państwami silniejszymi, czy słabszymi?
[praca domowa]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5909
neutralność to śpiew przyszłości; póki co jesteśmy kąsani z lewa i z prawa, i jesteśmy niezbyt zamożni.
Ale dziwi mnie, że uważa Pan iż koncepcje te kolidują ze sobą.
Pozdrawiam :-)
A wracając do prostych recept, to lepiej mieć jednego niepewnego sąsiada, ale bardzo silnego, czy dwóch niepewnych, ale podzielonych i słabszych?
Popatrzmy na Pani bilans (jak Pani wyliczyła) 4:0
Proszę liczyć dalej:
Czy sojusz osłabiający Rosję jest dla nas korzystny? - 4:1
Czy sojusz relatywnie zwiększający siłę (power) sojuszników jest korzystny? 4:2
Czy dając możliwość wyjścia Ukrainie z tej matni zwiększamy nasze możliwości w zakresie wymienionych wyżej niedomagań naszych relacji? 4:3
Czy nie posiadamy informacji, że Ukraińcy dostali sporo keszu na czołgi i transportery, które akurat możemy wyprodukować, sprzedać i dobrze zarobić? 4:4
W polityce m-n nie ma emocji, są tylko interesy. Jeśli chcemy coś osiągnąć, druga strona zgodzi się jeśli będzie miała w tym interes, a nie wtedy, jak się na nich obrazimy. Lepszego momentu na interesy z Ukrainą nie było przynajmniej od 200 lat.
Ukraina niezależna od Rosji - jak najbardziej - ale nie wierzę by obietnice integracji europejskiej były Ukrainie dawane po to by odciągnąć ją od Rosji. A właśnie to odrzucenie przez Janukowycza tych ,,obietnic'' było początkiem Majdanu i rewolucji.
Z kolei gdyby Janukowycz przyjął kurs proeuropejski to integracja rozpoczęłaby się pewnie od narzucenie Ukrainie przeróżnych europejskich standardów i limitów co pewnie (przy udziale Rosji) doprowadziłoby szybko do kryzysu gospodarczego na Ukrainie. Oczywiście wina spadłaby na Unię Europejską i mielibyśmy (znaczy Ukraińcy) Majdan ale już nie proeuropejski.
To w takim razie czemu służyło to wciąganie Ukrainy w taką ,,grę''? jeżeli tak (odrzucenie przez Janukowycza integracji) źle i tak (kurs na Unię) niedobrze? Może celem w obu przypadkach było wywołanie chaosu na Ukrainie (tylko po co?) Może lepiej byłoby Ukrainę zostawić w spokoju. I wydaje mi się, że z tego założenia wychodzą i korwiniści i narodowcy.
A jeżeli już doprowadzono do tego wszystkiego i mamy na Ukrainie to co mamy należy dowiedzieć się komu to zawdzięczamy. Jeżeli tylko Rosji - bo mogło być przecież tak, że do ,,proeuropejskiego'' kursu Janukowycza zachęcała Moskwa, by później wszystko zerwać i zrobić to co robią - to chyba trzeba wspierać Ukrainę ale nie poprzez dostawy broni tylko należy wysłać tam wojska NATO i niech siedzą - Rosja może grozić nam ale Ameryce już nie zagrozi. I to chyba jedyna możliwość rozwiązania konfliktu.
Polityka, to podejmowanie decyzji w warunkach niepełnej, albo wręcz cząstkowej jak obecnie, informacji.
Coś trzeba postanowić - bo jak nie, to inni zadecydują za nas - ale pewnie z korzyścią dla siebie.
Jest to zresztą kierunek rozwoju wydarzeń korzystny również dla Rosjan, bo tylko gdy to na poły bandyckie państwo dostanie łupnia, po 20 - 30 latach zwykli Rosjanie obserwując wielkie różnice jakie wytworzą się pomiędzy ich poziomem życia, a poziomem Ukraińców, uwierzą że można budować silne państwo w oparciu o swoją pracę (zamiast grabieży) i dobre relacje z sąsiadami (zamiast hegemonii). Wtedy Ruscy zrobią majdan na Placu Czerwonym i będzie w końcu normalnie.
Co do rusofobii - to kilka dni temu napisałem, że wojenne pohukiwania Rosji, to tylko jeden wielki blef - więc wielkiego strachu, tym bardziej irracjonalnego, nie zauważam w swojej postawie.
A co do bujnej fantazji, która pozbawiona sarkazmu, jest po prostu wyobraźnią pozbawioną kompleksów, to dziękuję za komplement.