Mój ulubiony dowcip. Paryż , lata dwudzieste. Jest już po rewolucji sowieckiej i po I wojnie światowej ale oczywiście przed II wojną. Dwóch emigrantów rosyjskich zastanawia się jak zadziwić Francuzów, jak zwrócić na siebie uwagę.
„ Zróbmy kupę do fortepianu” - proponuje jeden.
„ Nie, Francuzi są zbyt prymitywni, oni tego nie zrozumieją” - odpowiada drugi.
Kiedyś do domku znajomych w Jeżyskach koło Łochowa, gdzie spędzałam wakacje, przyjechała ekipa z pisma „Ładny Dom” z którym wówczas współpracowałam, aby zrobić reportaż.
Zareklamowałam im ten dom – jest moim zdaniem przepiękny, zupełnie jak z wiersza Puszkina „Зимний вечер” . Stare dęby przy ogromnym majdanie, małe okienka, obrośnięta prawdziwym mchem strzecha. Pani redaktor i fotograf zachwyceni obiegli pokoje, wyszli na podwórze.
Niespodziewanie zdecydowali : „ Nie, nie robimy reportażu, oni tego nie zrozumieją”. Wybuchnęliśmy śmiechem. Jak się okazało wszyscy obecni znali mój ulubiony dowcip.
Żeby nie być gołosłowną - oto wiersz Puszkina „Зимний вечер” czyli „Zimowy wieczór”.
Буря мглою небо кроет, Burza mgłą niebo zakrywa
Вихри снежные крутя; Wichry śnieżne kręcąc
То, как зверь, она завоет, To jak zwierz ona zawyje
То заплачет, как дитя, To zapłacze jak dziecko
То по кровле обветшалой To po strzesze zbutwiałej
Вдруг соломой зашумит, Nagle zaszumi słomą
То, как путник запоздалый, To jak spóźniony wędrowiec
К нам в окошко застучит. Zastuka do nas w okienko
Наша ветхая лачужка Nasza licha chałupinka
И печальна, и темна; Ponura i ciemna
Что же ты, моя старушка, Co żeś tak moja staruszko
Приумолкла у окна? Zamilkła pod oknem
Или бури завываньем Czy wyciem burzy
Ты, мой друг, утомлена, Jesteś moja przyjaciółko zmęczona?
Или дремлешь под жужжанье Czy drzemiesz w rytm turkotu
Своего веретена? Twojego wrzeciona ( kołowrotka)
Выпьем, добрая подружка Wypijmy dobra towarzyszko
Бедной юности моей, Biednej mojej młodości
Выпьем с горя, где же кружка? Wypijmy z rozpaczy, gdzie kubek?
Сердцу будет веселей. W sercu będzie weselej.
Tłumaczyłam to „ na rybkę”. Wiem, że na polski przetłumaczył ten wiersz Julian Tuwim. Nie chce mi się nawet sprawdzać. Poezja rosyjska ma to do siebie, że trzeba ją czytać w oryginale. A może Tuwim był nie najlepszym tłumaczem? Nie sprawdzałam również słówek. Ten wiersz znam przecież na pamięć tak jak prawie całego Oniegina i rozumiem go tak jak się rozumie własny język- z kontekstu. Na przykład „жужжанье”. Жужжанье to жужжанье. Turkot, szmer, nie wiem zresztą. Albo кружка. Kieliszek,kubek, kufel, pucharek, skarbonka ? Licho wie. Кружка to кружка.
Wnętrze domu w Jeżyskach jest dokładnie takie jak z obrazu „Encore, jeszcze raz ” rosyjskiego malarza, Pawła Fiedotowa. Po ukończeniu szkoły kadetów Fiedotow był oficerem w Finlandzkim Regimencie armii w Sankt – Petersburgu. Zmarł w szpitalu psychiatrycznym. Obraz przedstawia pijanego oficera leżącego na jakimś barłogu w ciemnej chałupince z maleńkim okienkiem. W ręku oficer ma szpadę, a przez szpadę skacze pies. Ten obraz stał się inspiracją dla pięknej piosenki Jacka Kaczmarskiego pod tym samym tytułem. Jacek Kaczmarski wyjątkowo dobrze rozumiał atmosferę tego obrazu, można powiedzieć, że rozumiał rosyjską duszę.
Wielu jednak trudno zrozumieć dlaczego takiego feblika do Rosjan mają i zawsze mieli Francuzi, tak różni przecież od nich kulturowo i obyczajowo.
Zacznijmy od Woltera i jego zdumiewającej fascynacji Katarzyną II. Po pierwszym rozbiorze Polski Wolter, jak na zamówienie, napisał o ustroju Rzeczypospolitej : „Czymże jest kraj, w którym szlachta jest bezkarna, król zerem, lud zbydlęcony niewolą, a jedynym sposobem zarabiania pieniędzy- sprzedawanie głosów”. Co gorsza niewiele na temat naszego kraju wiedział. Powtarzał obiegowe opinie. Łatwiej mi jednak darować Wolterowi nieprzychylną ocenę Rzeczypospolitej niż modlitwę skierowaną do carycy. „Ciebie, Katarzyno, chwalimy, ciebie, o pani, wyznajemy”.
Honor Francuzów w moich oczach uratował markiz de Custine. Jego „Listy z Rosji” dowodzą, że nawet zniewieściały sybaryta , Francuz, arystokrata, potrafi zobaczyć to czego nie chcieli dostrzec inni, po prostu prawdę.
Fascynacja Rosją kolejnych myślicieli była niezależna od aktualnego statusu politycznego tego kraju. Sartre fascynował się nawet marksizmem. Dawał temu wyraz w swojej gazecie „Les Temps modernes” oraz podczas słynnych spotkań w dzielnicy Saint-Germain-des-Prés, w których uczestniczyła elita francuskiej filozofii: Simone de Beauvoir, Maurice Merleau- Ponty, Raymond Aron. Piętnowali wojnę w Indochinach i imperializm amerykański . Sartre trafił nawet do francuskiej partii komunistycznej. Sartre swymi wybrykami zyskał powszechnie tytuł pożytecznego idioty. Rosjanie mawiali o jego filozofii : „Разбирается как свинья в апельсинах” co w swobodnym tłumaczeniu oznacza : „zna się na tym wszystkim jak kura na pieprzu”.
Powiem szczerze- pogłoski, że zarówno Wolter jak i Sartre byli odpowiednio na żołdzie carskim i sowieckim działają na mnie kojąco. Przykro mi myśleć o nich jak o zwykłych idiotach.
Perypetie filozofów niczego nie nauczyły francuskiego mieszczucha . W kawiarniach dzielnicy Saint-Germain-des-Prés studenci fascynowali się kolejno czerwoną książeczką Mao oraz pomysłami Pol Pota.
Teraz Francuzi - od prawa do lewa- kochają Putina. Wielbi go podobno Marine Le Pen, a Gérard Depardieu jest już jak wiadomo aktorem rosyjskim, gdyż dostał rosyjskie obywatelstwo.
Czy wystarczy wyjaśnienie , że wystraszyły go z Francji podatki, a jego tatuś był komuchem?
Wielu tłumaczy zauroczenie Rosją w mistyczny sposób. Jak Fiodor Tiutczew.
Tiutczew był dziewiętnastowiecznym poetą i dyplomatą Mieszkał w Monachium, Turynie, utrzymywał znajomość z Heinem, Schellingiem, nie wypadł więc sroce spod ogona. Był piewcą imperializmu rosyjskiego. To on właśnie podpisał adres hołdowniczy do Michaiła Murawiowa słynnego "wieszatiela" w uznaniu jego zasług w tłumieniu powstania styczniowego.
Ten sam Tiutczew napisał o Rosji:
Умом Россию не понять,
Аршином общим не измерить:
У ней особенная стать —
В Россию можно только верить.
Rozum jest wobec Rosji bezradny. Arszynem wszystkiego nie zmierzysz. Rosja ma szczególny status. W Rosję można tylko wierzyć.
Jak często czytamy- nawet krwawa realizacja rojeń Pol Pota nie nauczyła niczego francuskich studentów i intelektualistów. Nie zrozumieli, że Rosja to nie tylko kozaczok, balety Diagilewa i muzyka Strawińskiego. To -jak słusznie choć dość powierzchownie napisał Wiktor Świetlik w ostatnim numerze „w Sieci „ - Egri Bicaver pod salceson, kołchozy zamiast winnic i ( dodam) brudne paznokcie. Dopóki tego sami nie doświadczą nic nie zrozumieją.
Przyznam, że bliższe jest mi stanowisko Tiutczewa.
Rosyjska dusza to jak wiadomo połączenie maksymalizmu z nihilizmem. To właśnie w Rosji юродивый czyli obdarty, cuchnący staruch był przyjmowany, karmiony i szanowany jako pozostający w najbliższym kontakcie z Bogiem. Wystarczy poczytać Sienkiewicza. Inni chrześcijanie nie traktują zaleceń wiary tak dosłownie.
Zdradzę więcej, choć z pewną nieśmiałością. Byt ( w każdym sensie) ma moim zdaniem strukturę rogalika. Większość z nas żyje w jego najszerszej części, tam gdzie w rogaliku są konfitury. Nieliczni mają swe miejsce w skrajnych narożach. W ekstremach.
Les extrêmes se touchent czyli skrajności się przyciągają twierdzą Francuzi. Pomiędzy tymi skrajnościami il n'y a qu'un pas czyli jest tylko krok.
Francuzi są jednak na najlepszej drodze żeby zrozumieć duszę rosyjską.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 20047
Jednakże dla mojego marynarskiego oka Ajwazowski lepiej oddaje żywioły.
Oczywiście, że w polityce nie mamy do czynienia z rusofilią, lecz jest to gra interesów albo wręcz zdrada. Dlatego w polityce nie można udawać pierwszej naiwnej. Kultura to jednak trochę co innego.