Niedobrze Proszę Państwa.
My, czyli ty i ja, okropna hołota, bez kultury i uczuć, zachowuje się skandalicznie.
Wiem to na pewno, bo wszystkie główne media mówią o tym głośno i wyraźnie. Więc nie ma o czym dyskutować. Obraz, jaki sobą przedstawiamy, wstrętny, głupi i nienawistny, pójdzie w świat. Właściwie już poszedł – moskiewskie wiodące dzienniki, różne tam prawdy i komsomolskie gazety, nie mogą wyjść z szoku, że naprawdę tak się zachowaliśmy. Choć oni przecież zawsze wiedzieli – wot Paljaczki – kulturnyj narod...
Będziemy teraz słusznie potępiani i potępieni. Tak długo, aż się nas kompletnie wdepcze w ziemię i zamknie nasze nienawistne pyski.
Dla wolności i swobody. Bez jątrzenia i bzdurnych wyrzutów sumienia. By naród w końcu wiedział, co jest dobre a co złe.
Zimny Lech jest dobry. Ale Zimny Wojciech jest wstrętny i obrzydliwy.
Zostaliśmy więc jednoznacznie określeni i naznaczeni. Dzicz, hołota, która nie potrafi uszanować smutnej śmierci wielkiego tragicznego człowieka. Ich bohatera. Ich ojca założyciela. To przecież on wyniósł ich na piedestał. On ich uczynił ważnymi ludźmi w Polsce.
On to właśnie, podobno szlachcic i człowiek honoru, samym swym jestestwem, uszlachcił tych forysiów, lokajów i pomoce kuchenne.
Czy bez generała istniałby Kwaśniewski. Albo Urban? Miller i Kalisz i Senyszyn? A nawet przecież nie byłoby Wałęsy i Michnika! Jakby wówczas wyglądała nasza historia?
I my, chamy, nie wiadomo skąd, bo przecież nie z ich kołchozu, śmiemy teraz targać truchło bohatera?!
Nauczmy się raz na zawsze, że to oni, ze swoimi gazetami podarowanymi przez żydowsko – niemieckie elity Europy, ze swoimi telewizjami założonymi za pomocą kagiebowskich i ubeckich pieniędzy, określają standardy i oceniają, co jest dobre, a co złe.
Urządzanie pikników na Krakowskim Przedmieściu, prosto w twarz modlącym się obrońcom krzyża, jest takie zabawne i niewinne. Warszawska młodzież z przodujących liceów musi się przecież wyładować i mieć rozrywkę. Nie ma już przecież Koloseum i rzucania chrześcijan lwom na pożarcie. Oni przecież krwawo się nie bawią. Krzyże z puszek to przecież happening. Sztuka nowoczesna. A sikanie na krzyż ma przecież głęboki sens.
My, hołota tego nie rozumiemy, bo jesteśmy prymitywni, niewykształceni – generalnie ciemnogród.
A już najgorsi jesteśmy tak jak wczoraj. Umarł bohater, ojciec okrągłego stołu, twórca nowoczesnej Polski, mentor Michnika, Wałęsy i Olbrychskiego. Ba, nawet umiłowany nauczyciel Emilii Krakowskiej.
A my co? Z całym naszym chamstwem wrzeszczymy, skandujemy hasła i buczymy.
Spowodowaliśmy zastraszenie uczciwych obywateli, którzy w pośpiechu musieli opuszczać cmentarz, by nic złego im się nie stało. Wszyscy wiedzą, do czego jest zdolna rozwścieczona tłuszcza. Jeszcze by może podnieśli rękę na swoich przywódców i autorytety – na Kwaśniewskiego, wspaniałego prezydenta, na Urbana, Millera, na Kiszczaka, Michnika i Olbrychskiego. Gdyby im tylko włos z głowy spadł byłoby to tragiczniejsze i straszniejsze niż Smoleńsk dziesiątego kwietnia 2010 roku.
Wczoraj wszystkie niekwestionowane autorytety zdecydowanie potępiły niebezpieczne zachowanie hołoty i określiły standardy zachowań nowoczesnego narodu.
Adam Michnik jednoznacznie opisał, jak należy się zachowywać w kibucu i jacy są nasi bohaterowie. Pułkownik Kukliński do pięt nie dorasta generałowi, bo to, co ten drugi uczynił dla Polski w walce z komunizmem i likwidacją dyktatury (czy znacie drugiego dyktatora, który by sam zlikwidował swoją dyktaturę??? – Taką śmiałą tezę wygłosił wczoraj mędrzec i myśliciel Michnik) stawia go w czołówce przywódców świata. Obok Mandeli i świętej Teresy z Kalkuty.
A towarzysz Miller, ze łzami w oczach dowodził, jak to oni, ludzie honorowi, nie mogą dopuścić, żeby swołocz znów podnosiła swoje obrzydliwe łby. Może należy reaktywować ZOMO i rozgonić warchołów, jak niegdyś w Radomiu i Ursusie?
Oto Proszę Państwa ironia losu. Lech Kaczyński, człowiek miałki i mały (nie tylko wzrostem) został pochowany na Wawelu, w naszym narodowym sanktuarium. A prawdziwy bohater Polski musi nawet po śmierci znosić upokorzenia i skromnie leżeć pośród tysięcy żołnierzy.
Czy i kiedy nadejdzie moment, że to się odmieni – wielka i tragiczna postać Wojciecha, jak się do niego zwracał jego pupil Kwaśniewski, znajdzie swoje słuszne miejsce właśnie na Wawelu, a uzurpator spocznie z małżonką tam, gdzie im się należy.
Taki to właśnie obraz tkają współcześni dziejopisarze, twórcy opinii, jedyni mądrzy i sprawiedliwi.
My, hołota, nie mamy najmniejszego prawa nazywać ich bohatera zdrajcą i zbrodniarzem. Nie ważne, że tysiące faktów o tym świadczy. Nie ważne, że gdyby Polska była by Rumunią, to zostałby błyskawicznie osądzony i wyrok wykonano by natychmiast. Albo gdyby Polska była NRD, to ruskie helikoptery spektakularnie, jak Honeckera, wywiozły by go z Warszawy i umieściły by go gdzieś, na środku Atlantyku. Może na Świętej Helenie.
Większość narodu polskiego prawidłowo ocenia tego zdrajcę i zbrodniarza. Ale ta większość nie ma gazet i telewizji. Więc uzurpatorzy u władzy, prawdziwa swołocz, fornale z żydokomunistycznego kołchozu, mogą śmiało wyzywać nas od hołoty.
I zapewniam was, że żadnemu z nich, długo jeszcze nie stanie się krzywda.
W ostateczności mogą zawsze, tak, jak ich bohater Wojciech Jaruzelski, prosić ruskich i Putina, by przeszli z pomocą. Wraz z niemieckimi Soldaten od Merkel.
"Czy i kiedy nadejdzie moment, że to się odmieni – wielka i tragiczna postać Wojciecha, jak się do niego zwracał jego pupil Kwaśniewski, znajdzie swoje słuszne miejsce właśnie na Wawelu, a uzurpator spocznie z małżonką tam, gdzie im się należy?"
To pytanie, wydawałoby się absurdalne, w sposób gorzki pokazuje hańbę, jaką musimy - ludzie widzący co i jak - znosić, choć w nas się bebechy wywracają... Dodałbym: także na widok purpuratów jewrejskiego chowu przy tabernakulum...
To jest bardzo gorzkie.
Zakrzyczeli nas po Smoleńsku. Krzyczą i ustawiają nas teraz.
Ewidentnego zdrajcę i zbrodniarza stawiają na piedestał. Każą nam wierzyć, że czarne jest białe.
To niesamowite, że dzieje się to w Pańskim i moim kraju.
Pozdrawiam
Właśnie w odpowiedzi na komentarz markizy na niepoprawnych,pl:
Ten pogrzeb miał też wymiar symboliczny.
Symbolizował ciągłość władzy. Nie było żadnych zmian i żadnej ''wolności'' po 1989 roku.
Kolejna,bolesna lekcja.
Odpisałem tak:
Tak, to bardzo charakterystyczne, jak ci byli i ten obecny, prezydenci na gwałt szukają potwierdzenia prawidłowości swojego mandatu.
Jak ten Komorowski, Kwaśniewski i Wałęsa usiłują stworzyć autorytet, ze zdrajcy i zbrodniarza, bo sami czują się niepewnie i mają obawy co do swojej parszywej roli.
Stawiając Jaruzelskiego na piedestale sami usiłują się uwiarygodnić.
To postacie z jakiejś bananowej groteski.
Pozdrawiam
Czerwona elita przerzuciła się przecież z alkoholu na prochy wciągane nosem.
Musimy znaleźć jakiś sposób. W takim kłamstwie i bandytyzmie nie daje się żyć.
W końcu przekroczą delikatną granicę i krew się poleje.
Nie nasza - ich.
Chamstwo i buta stoi na poczuciu bezkarności.
Gdyby ktoś zaczął na nich "polować" to by się to szybko zmieniło.
Ale jak dotychczas, to oni polują przy pomocy seryjnych samobójców i wypadków samochodowych.
Ten pochowany zbrodniarz, jak już przygotowywał okrągły stół, to ciągle mordował księży.
Ohyda.
Powinnaś to Izo opisać ze szczegółami.
Żebyśmy jeszcze raz się przekonali, z jakim człowiekiem honoru mieliśmy do czynienia.
A kopię artykułu roześlemy do Kwaśniewskich, Millerów i Olbrychskich.
Może Kwaśniewski opowie skruszony coś o swoich posiadłościach i lokalach w Warszawie uzyskanych za bezdurno?
Pozdrawiam serdecznie
--------------------------------
Najgorsze jest jednak to, że wciąż jest wcale niemało Polaków, którzy się nabierają na te brednie. Bo generała już nie ma, a oni zostali i mają się dobrze, że nie powiem coraz lepiej.
Nie wiem na co ludzie jeszcze czekają:
Sen, muzyka, granie, bajka. [...]
spać, bo życie zbyt zawiłe,
trza by mieć ogromną siłę,
siłę jakąś tytaniczną,
żeby być czymś na tej wadze,
gdzie się wszystko niańczy w bladze –
Sen, muzyka, granie, bajka
To już tak po uszy sięga,
Los: fatyga, czas: mitręga.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Reguły i standardy tworzone są dla słabych. Silni po prostu je łamią.
Pozdrawiam