Marcin Hałaś
Publicysta tygodników: "Warszawska Gazeta", "Polska Niepodległa" oraz miesięczników "Uważam Rze" i "Zakazana Historia".
Szanowni Państwo,
Otrzymałem zakaz wjazdu na teren Ukrainy. To represja za moją działalność publicystyczną. Proszę o udostępnianie tej informacji. Bóg zapłać :-)
ZK
Wobec powyższego apelu (i oświadczenia poniżej) trzeba zadać kilka pytań na wstępie:
- Jak to jest, że władza w Kijowie nie daje sobie rady z rebeliantami w mundurach moro bez emblematów, którzy w kominiarkach i z kałachami jako "zielone ludziki" przenikają przez granicę, by mordować ludzi i bezkarnie uciekać z miejsca zbrodni, natomiast potrafi na czarnej liście umieścić i przez pograniczników wyłapać naszego patriotycznego poetę, kresowego pisarza, autora książki o Lwowie i popularnego publicystę krzewiącego historię o zabużańskiej Rzeczpospolitej i kultywującego pamięć o ofiarach tzw. Rzezi Wołyńskiej?
- Czy nie daje to Wam, zagorzałym, bezkrytycznym MAJDANOWCOM do myślenia?
Wazeliniarstwo i kapitulanctwo z warszawskiej strony, gdy idzie o politykę historyczną wobec Ukrainy, na razie skutkuje indywidualną (czy pierwszą?) restrykcją na wschodniej unijnej granicy (następny pewnie będzie ks. Isakowicz-Zaleski), choć w styczniu miał miejsce "dziwny" pożar polskiego domostwa na Bukowinie (gdy gospodarze, członkowie chóru, przebywali z występami na Śląsku), na podstawie szczątków pogorzeliska wskazujący na podpalenie...
Warto uważniej przyglądać się i poważnie analizować, co oficjalne władze w Kijowie pichcą... Ewidentnie sprawa Hałasia wygląda na test-prowokację.
Marcin Hałaś
Oto moje oświadczenie w tej sprawie:
17 kwietnia 2014 na przejściu granicznym Krakowiec/Korczowa funkcjonariusze ukraińskiej Straży Granicznej wręczyli mi decyzję o zakazie wjazdu na terytorium Ukrainy. Stempel z zakazem wbito również do mego paszportu. Jechałem z prywatną wizytą do Lwowa, aby spędzić tam Święta Wielkanocne w gronie najbliższej rodziny.
W ciągu ostatnich 5 lat przebywałem na Ukrainie dwukrotnie: od 12 do 15 października 2012 roku w Żytomierzu jako członek delegacji województwa śląskiego na V Festiwal Kultury Polskiej w Żytomierzu, na oficjalne zaproszenie Żytomierskiego Obwodowego Związku Polaków na Ukrainie oraz od 14 do 17 października 2011 roku w Piotrowcach Dolnych koło Czerniowiec jako członek delegacji śląskich górników na poświęceniu kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Piotrowcach Dolnych.
Nie przekroczyłem więc terminu pobytu na Ukrainie w ruchu bezwizowym (90 dni). Na Ukrainie nie popełniłem również żadnego wykroczenia, nie byłem legitymowany przez tamtejszą milicję.
W takim wypadku zakaz wjazdu wydaje się konsekwencją mojej działalności pisarskiej i publicystycznej uprawianej w Polsce. Jestem autorem książki "Oddajcie nam Lwów" (Warszawa, wyd. Bollinari, 2012) oraz licznych artykułów prasowych, w których negatywnie wyrażam się na temat odrodzenia na Ukrainie banderowskiego nacjonalizmu i podnoszenia jego do rangi mitu państwotwórczego. Warto dodać, że w swoich publikacjach nigdy nie stawiałem postulatu zmiany granic państwa ukraińskiego. Książka "Oddajcie nam Lwów" dotyczy rewindykacji Lwowa dla polskiej kultury, tożsamości i historii. Pokazuje również przypadki fałszowania na Ukrainie historii oraz wskazuje zachowania antypolskie, od jakich - niestety - nie jest wolna część elit na terytorium tzw. zachodniej Ukrainy.
Warto podkreślić, iż takich sądów nie wypowiadałem publicznie w czasie moich wizyt na terenie Ukrainy. Zakaz wjazdu na teren Ukrainy jest więc represją za korzystanie przeze mnie z konstytucyjnego prawa wolności słowa i poglądów na terytorium Rzeczpospolitej Polski, której jestem obywatelem.
Wyrażam nadzieję, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, któremu przekażę to oświadczenie, podejmie w tej sprawie interwencję. Sprawa ma bowiem wymiar nieuzasadnionej szykany wobec obywatela polskiego i równocześnie represji za korzystanie z wolności słowa.
Sprawa ma także wymiar ludzki. Uniemożliwiono mi odwiedziny u ciężko chorego członka najbliższej rodziny. Ze stempla wbitego do mego paszportu wynika, że zakaz wjazdu obowiązuje do 11 października 2016 roku.
MH
Patrz też:
http://pressmix.eu/index…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13032
Kresy nam zabrano zbójecko, ukradziono je nam, natomiast Niemcy, jako napastnicy, ponieśli karę za zbrodnie ludobójstwa, zgodnie z międzynarodowym prawem, które Polsce przyznało tereny zachodnie jako rodzaj reparacji wojennych.
Hałaś w swojej książce (i wybitnej publicystyce) upomina się o prawo do kultywowania pamięci o tamtym Jego rodzinnym "kawałku" (wymazanej połowie) Polski. Persona non grata za pisarstwo...!? - toż to nacjonalizm sterowany rządowo!; co w takim razie są w stanie zrobić Polacy dla siebie tam za miedzą pozostający jako mniejszość narodowa? Przecież tego rodzaju państwowe decyzje i okólniki zachęcaja do antypolskich postaw i za chwilę sprowokują tam "neo-banderowskie" pogromy...
@ZK
zaraz tam "polskiego publicystę" - ruskiego agenta! Co się szczypać!
Ciekawe, jak długo poczekam na taki komentarz, bo póki co, to tak dość oględnie tu p. Hałasia flekują (może ze względu na Wielkanoc?)
Na wszelki wypadek wrzucam życiorys "podejrzanego":
Marcin Hałaś (ur. 22 lutego 1968 w Bytomiu) - polski poeta, pisarz, krytyk literacki i dziennikarz. Absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Smolenia w Bytomiu. Ukończył kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. W latach 1988-90 radny Miejskiej Rady Narodowej w Bytomiu z ramienia Stowarzyszenia PAX.
Debiutował na łamach Gościa Niedzielnego w 1984, publikował m.in w Poezji, Życiu Literackim, Tak i Nie, tygodniku Katolik, miesięczniku Wiara i odpowiedzialność, Roczniku Lwowskim, Gazecie Lwowskiej. Był współpracownikiem Gazety Polskiej, obecnie jest publicystą tygodników "Warszawska Gazeta" oraz "Uważam Rze" (od grudnia 2012). Mieszka w Bytomiu. Jest dziennikarzem tygodnika Życie Bytomskie. W latach 1996-2003 był jego redaktorem naczelnym. Członek-założyciel Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego, członek Związku Literatów Polskich. Od lutego 2007 roku do maja 2010 roku prezes Oddziału ZLP w Katowicach.
Nagrody i stypendia
1992 nagroda młodych Warszawskiej Jesieni Poezji
1995 nagroda wojewody katowickiego dla młodych twórców
1999 Nagroda Białego Pióra im. Dariusza Stolarskiego
1999 nagroda prezydenta Bytomia w dziedzinie kultury "Muza"
2005 stypendysta marszałka województwa śląskiego
2008 stypendysta ministra kultury i dziedzictwa narodowego
Pięciokrotny laureat polsko-czeskiego konkursu poetyckiego „O Skrzydło Ikara”
c.d.
Książki
Kosz z chlebem (arkusz poetycki, Rada Uczelniana Zrzeszenia Studentów Polskich, Katowice 1986)
Przed snem (arkusz poetycki, Grupa Literacka „Reflektor”, Bytom 1987)
Protokoły (wiersze, Katowickie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, Katowice 1989)
Niebo poetów (wiersze, Śląski Fundusz Literacki, Katowice 1990)
Okruszki z kalendarza (dla dzieci, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1990)
Gorzka rzeka (wiersze, Warszawski Oddział Związku Literatów Polskich, Warszawa 1992)
Erotyki wszystkie (wiersze, Bytomskie Centrum Kultury - Górnośląskie Towarzystwo Literackie, Bytom 1999)
Requiem dla pokolenia (szkice krytyczno-literackie, Górnośląskie Towarzystwo Literackie, Katowice 2000)
Bursztyn i śnieg (wiersze, Górnośląskie Towarzystwo Literackie, Katowice 2002)
Ślad przeszłości. Bytom wielokulturowy (eseje historyczne, wspólnie z Przemysławem Nadolskim i Dariuszem Walerjańskim, Wydawnictwo arf, Bytom 2004)
Bytom magiczny. Wypominki (felietony historyczne, Urząd Miejski w Bytomiu, 2006)
Daleko od Lwowa (wiersze, wspólnie z Lesławem Nowarą i Bogdanem Kasprowiczem, Instytut Lwowski, Warszawa 2006)
Bytom niezwykły. Historia miasta dla dzieci (Urząd Miejski w Bytomiu, 2007)
Niezwykły Bytom. Historia miasta dla dzieci (wydanie rozszerzone, wyd. Frodo, Bytom 2010)
Lwowskie adresy, lwowskie muzeum (wiersze i eseje, wyd. Muzeum Górnośląskie, Bytom 2011)
Alfabet bytomski (felietony, wyd. Muzeum Górnośląskie, Bytom 2012)
Oddajcie nam Lwów (publicystyka historyczna, wyd. Bollinari, Warszawa 2012)
Precz z komuną (eseje i felietony, wyd. Bollinari, Warszawa 2013)
Okruszki z kalendarza (dla dzieci, ilustracje: Arkadiusz Gacparski, wyd. Bollinari, Warszawa 2013)
Panie Zygmuncie - z taki życiorysem to ruski agent ewidentny, próbujący w "pojednaniu" częściowopolsko-zachodnioukraińskim przeszkodzić. :-)
@ Józef Darski
A/Co do PAXu:
Proszę Pana, skoro dziś na pierwszej linii tropienia ruskich agentów stoją byli członkowie PZPR (żeby tylko PZPR), to przyzna Pan, iż traktować PAX gorzej niż PZPR zwykła przyzwoitość nie pozwala? Nieprawdaż?
Zresztą, ja w tym czasie, jako młody pracownik naukowy, odmówiłem złożenia ślubowania na wierność PRL-owi i socjalizmowi, toteż mnie tu proszę PAXem w oczy nie świecić.
A – zapomniałbym: Kornel Morawiecki dziś u Jankego – przeciwko Majdanowi – znaczy ruski agent! Prawda?
Ale Aaadddaś i ska – za Majdanem! – to znaczy, że to nie ruscy agenci - toż to paranoja :-)))
B/ Ad. Lisicki i reszta „autorów niepokornych komercyjnie”:
Ja się na temat Lisickiego i spółki wypowiedziałem dostatecznie dosadnie na przykład tu:
http://naszeblogi.pl/35084-nowy-tygodnik-lisieckiego-autorow-niepokornych-komercyjnie
http://naszeblogi.pl/35979-autorzy-niepokorni-aportuja
http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/monetyzacja-czyli- ziemkiewicz-na-allegro
toteż dla mnie ten Lisicki to żaden autorytet.
Ale Pan to dopiero po Lisickim się przejechał! Niestety, nie mogę podać linka, bo jakoś tak się na Naszych Blogach dzieje, że komentarze hurtem znikają (na przykład pod moim najpopularniejszym tekstem
http://naszeblogi.pl/17454-jak-hofman-z-poreba-pisowi-najwazniejsza-kampanie-przerzneli został tylko jeden.
No jak u Jankego zupełnie, ale to widać nowa, świecka tradycja taka. :-)
C/ „Oczywiście nic nigdy nic nie znaczy, no chyba że Pan pisze.” Proszę Pana, toż to pisz wymaluj Pański autoportret jest :-)
No nic – życzę Panu w trakcie tej końcówki świąt Zmartwychwstania Pańskiego odrobiny refleksji.
Ku pożytkowi wspólnemu to by poszło.
Nie chodzi o to, że wszyscy, którzy zwalczają Ukrainę są agentami, to byłoby zbyt proste, tylko o to że prowadzą ruską politykę, bo im to odpowiada z różnych względów i zasłaniają się miłością ludzkości, patriotyzmem, realizmem co kto woli. Co do Michnika - to bredził on tak samo w interesie Janukowycza jak Morawiecki.
Wiem, że nienawidzi pan Ukrainy i stąd prowadzi pan kampanię przeciwko Ukraińcom jako banderowcom. Dlatego każdego tego typu działania musi Pan pochwalać, legitymizować i udawać głupiego jak w/W przypadku Lisickiego. Jednak Pan mnie nie przekona, że nie zrozumiał o co mi chodziło. Przypominam Pana oburzenie na Ziemkiewicza piszącego u Hajdarowicza. A teraz Hałaś bohater od Hajdarowicza, co obnaża banderowców, którzy czyhają na Polską.
@ Józef Darski.
Witam Pana poświątecznie!
1. Dla mnie Lisicki autorytetem nie był i nie jest - i tu się (bywa i tak w życiu) zgadzamy.
2. W kwestii Ziemkiewicza, pozwoli Pan, że posłużę się cytatem z Pana: "Jednak Pan mnie nie przekona, że nie zrozumiał o co mi chodziło"
Ziemkiewicz publicznie, w towarzystwie całej "komercyjnie niepokornej" (moje określenie - prawda, że trafne?) kamandy, zarzekał się na Foksal (także i w mojej obecności), jak to już z Hajdarowiczem koniec i nigdy więcej itd itp, co opisałem, bo mu się, szczerze należało. Tym bardziej, że od Hajdarowicza polazł do,,, Lisieckiego :-DDD
O ile wiem, Hałaś się nigdy nie zarzekał, że z Hajdarowiczem nie będzie w aliansach. Poszedł - to o jego wyborach źle świadczy, ale nie ma się nijak do grandy (tak - grandy) , jaką jest zakaz wjazdu na Ukrainę. Bo uznając w tym przypadku rację władz Ukrainy, powinno się zakazać wjazdu do Polski wszystkim sympatykom Prawego Sektora na przykład - a obaj wiemy, że tu ehm.... "bywali nierzadko" (eufemizm).
3. " Rozumiem, że dla Pana PAX to cymes - dla mnie nie, to była reżymówka." - nie rozumie Pn (to znaczy rozumie doskonale):
Dla mnie PAX to była TAKA SAMA reżymówka . jak PZPR, toteż jedyne, o co się upomniałem, to o równą miarę. I tu się doskonale rozumiemy, prawda?
4. Morawiecki i jego powiązania: jak się takie posądzenia rzuca, to albo wszystko na stół, albo cisza. Bo inaczej, to pachnie brzydko wiadomymi metodami.
5. "Wiem, że nienawidzi pan Ukrainy i stąd prowadzi pan kampanię przeciwko Ukraińcom jako banderowcom"
Przepraszam, ale to zdanie kompromituje jako analityka. Zresztą, tak, jak się w sprawie Majdanu "nasi" analitycy skompromitowali, to jest temat na osobną dyskusję, która prędzej czy później nastąpi. Nie ma zmiłuj.
większość z Was reprezentuje jeśli nie paranoję, to przynajmniej dużą niekonsekwencję, bo będąc przeciwnikami Ukrainy w UE, z powodu domniemanej przewagi "banderowców" wśród ukraińskiego społeczeństwa, teraz domaga się Schengen.