To, że ludzie związani z PO nie wiedzieć dlaczego jakoś pić nie umieją i po wypiciu nawet niewielkiej ilości trunku bełkoczą różne dziwne rzeczy, w ogóle mnie nie dziwi. Z uwagi na pełnione funkcje miałem okazję kilku lokalnych działaczy tejże partii poznać a i w towarzystwie onych wysokoprocentowe alkohole spożywać, co kończyło się zazwyczaj moją samotnością na placu boju (choć pamiętam, że raz to jeden aż tak się nawalił, że proponował mi nawet wstąpienie do PO).
Tym niemniej (choć ubaw mnie bierze gdy widzę, jak incydent z Protasiewiczem przedstawiają środki masowego rażenia na poziomie tusk-vision-network czy też gazety popularnie zwanej szmatą, boć w tym wypadku krętactwo żeby niby to wyszło obiektywnie, a zarazem i politpoprawnie i wilk syty i Platforma cała, jest doprawdy fascynujące) dziwię się temu, co powtarzają media nasze. Łącznie z Szanownymi naszymi blogerami.
Nie będę nawet rozwijał domysłu, jaka byłaby reakcja mediów izraelskich na podobne potraktowanie przez niemieckie służby polityka izraelskiego, choćby nawalonego. Pytam, niech mi ktoś wyjaśni:
* Czy „raus” rzucane do pasażerów jest na niemieckich lotniskach standardem?
* Czy standardem jest tam także skucie kajdankami osoby, która nie stawia oporu?
* Podobnież, czy zatrzymywanie osoby posiadającej immunitet to jakaś europejska lub niemiecka norma? Wsio mnie ryba, czy chodziłoby o polityka naszego, czy też z Partii Obiboków, z Polskiej Sitwy Ludowej lub choćby z Ruchu Paligłupa.
* Czy wypowiedź niemieckich policjantów do europosła „Biliśmy Łucenkę. Ciebie nie musimy” jest znowuż czymś zwyczajnym, czym nie warto sobie głowy zaprzątać, czy też może ma być przejawem niemieckiego poczucia humoru?
* No i wreszcie: A niby dlaczego pewne zachowania Niemców wobec untermenschów z Europy Środkowej czy Wschodniej, nie mogą mieszkańcom tejże przywodzić na myśl skojarzeń z najgorszymi wyczynami ich nazi-ojców?
***
PS. Skoro Protasiewicza zaczęła pogrążać, i to dość perfidnie, nawet gazeta zwana szmatą, sprawa zaczyna trochę śmierdzieć…
***
A na deser filmik z juutuba:
Jeżeli Niemcy kojarzyć się mają jedynie z niemieckim porządkiem, cywilizacją, wyższą kulturą i Europą, to cóż bardziej europejskiego, kulturalnego i porządnego niż parada pod unijną flagą przy podniosłej muzyce Beethovena?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14928
Pozdrawiam
Lata całe pracowałem jako pilot wycieczek i takiej ilości upokarzających prowokacji, jakie przeszedłem na granicach (i bez granic, potem), zwłaszcza ze strony Austriaków (ale i Niemców także; oraz czasem Włochów - co już daje do myślenia, bo "hatl!", czy "alt!" jakoś tak faszystowsko bliskoznaczne jest i o bucie narodowej w głębi ducha drzemiącej jednak świadczy) niełatwo mi zapomnieć. Trochę o tym wspominałem na tym forum:
http://naszeblogi.pl/207…
albo
http://naszeblogi.pl/420…
Warto też przypomnieć bojówkę pijanych Niemców, która to niedawno przecieź zrobiła rozpierduchę w naszym schronisku w Karkonoszach... I co? Bezkarnie przecież. Albo skazanie kibiców "Ruchu" za incydent z Meksykanami na plaży w Sopocie... - prowokatorów broniono, a na Polakach psy wieszano!
Dla mistrzów prowokacji ze szlabanem w Gliwicach (w 1939 r.) oraz kreatorów neo-frazy "polskie obozy koncentracyjne w Oświęcimiu i Brzezince" zgniecenie kapelusza Rokicie lub rzucenie do dyplomaty "niewinnego" RAUS! to jak splunąć lub psa w d... kopnąć.
Protasiewicz to - jak sama nazwa wsakzuje - proteza prostactwa nagminnego w bandzie POsrańców. Nie jest to więc moja bajka.
Ale pytania o godność Polaków korzystających z postfaszystowskich terenów tranzytowych są warte stawiania. Niemcy (ale i inni ludobójcy też, zwlaszcza produkujący mydło z człowieka) na własne żądanie wypisali się z Ligi Narodów, więc winni co najmniej milczeć, a nie stroszyć pióra i zbyt głośno piać!
Rządzące nami gady z warszawskiego terrarium o swojskobrzmiących imionach jak Donek, Błonek czy Radek doprowadziły do sytuacji, że bezgłos i samokneblowanie we własnych sprawach wydaje nam się najbardziej pożądane. Uszy po sobie, bo gdy cię obsobaczą za miedzą, to i "swoi" dołożą.
Kapitulanctwo polityczne przekłada się w efekcie na poczucie (jego brak) opieki państwa nad obywatelem.
Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Znajdzie pan odpowiedzi w komentarzach na kilka pańskich banalnych pytań.
Pozdrawiam
1. Protasiewicz jest jedynym rozpoznawalnym medialnie politykiem PO, który pojawił się na majdanie. Pojawił się, narobił z siebie głupka i pojechał. Ale pojawił się.
2. może więc ktoś dosypał coś Protasiewiczowi do tych butelek wina? W końcu pijanych ukraińską wolnością platformersów trzeba postawić do pionu. Żeby sobie nie myśleli, że mogą sobie jeździć na majdan.
Na Litość Boską, nie schodźmy na ten poziom rozmowy... Insynuowanie komukolwiek chęci członkostwa w PO uważam za obraźliwe.
2. Proszę spojrzeć, które medium nagle "znalazło świadka" i jaka jest wiarygodność owego medium. Mam wrażenie że chodzi tu także o ich wewnętrzne rozgrywki.
3. Tak, nagrania powinny zostać ujawnione. Proszę zauważyć, że choćby nie wiem z jak odrażającym indywiduum mielibyśmy do czynienia i jakie bzdety owo indywiduum bełkotać mogło, jak na razie nikt nie przedstawił przekonującego uzasadnienia skucia kajdankami i zatrzymania przez niemieckie służby osoby bądź co bądź będącej obywatelem RP i posiadającej immunitet.
Pozdrawiam
Zapytam tylko: czy rozmawiał z tym świadkiem ktokolwiek wiarygodny?
2. Odnośnie medium zwanego popularnie szmatą niczego nie insynuuję, ale stwierdzam po prostu fakt: jest to medium niewiarygodne.
3. Wiem (i chyba nie jest to jakieś wielkie odkrycie ani trudna do zdobycia wiedza), w jaki sposób owo medium manipuluje wypowiedziami.
Czy każdą swoją wypowiedź mam zaczynać od składania deklaracji ideowej i wyrażenia swojego stosunku do PO i jej typków?
Jestem jak najdalszy od idealizowania PRotasiewicza, ale zwykła analityczna rzetelność każe dostrzec dratwą szyte buty.
Na miejscu Protasiewicza, ja bym mówił.
Pozdrawiam