Demografia, głupcze! Hasło PiS na Eurowybory

Gorące debaty polityków i ekspertów, mnóstwo pomysłów, aby Polakom żyło się lepiej. Problem w tym, że jeśli nie będzie przyszłego pokolenia, to cały nasz trud, praca i wyrzeczenia pójdą na marne.

To zupełny przypadek, że już w pierwszym zdaniu użyłem hasła wyborczego PO, ale po chwili refleksji dochodzę do wniosku, iż niezamierzona aluzja jest zupełnie na miejscu. Tak naprawdę, artykuł dotyczy wszystkich, którzy kiedykolwiek brali udział w wyborach, bądź też w przyszłości będą gdzieś kandydować. Pomijam już realność składanych obietnic, ale skoncentruję się na kwestii elementarnej: jeśli nie będzie przyszłego pokolenia Polaków, to po co cały ten nasz wysiłek?

Dawno temu poruszyłem problem demografii (artykuł ) i trzeba było kilku lat, zanim słowa "apokalipsa" oraz "tsunami" w odniesieniu do demografii przebiły się do języka publicystów oraz ekspertów. Już teraz jest o ok. 40% dzieci i młodzieży mniej niż w 1989r. Na dodatek podniesienie wieku emerytalnego dla obecnie pracujących o kilka lat, wygna kolejne kilka roczników młodzieży za granę, a wraz z nimi ich dzieci i wnuki. Z matematycznego i faktycznego punktu widzenia, ustawa Tuska podwyższająca wiek emerytalny, podpisana przez Komorowskiego jest głupia i szkodliwa.

Eksperci od demografii z ZUS oszacowali, że w 2060r. Polaków będzie niecałe 31 mln. (przy wciąż ujemnej demografii), a ONZ oszacowała na koniec tego stulecia, iż Polaków będzie zaledwie 16 mln. Wzrost gospodarczy oraz wzrost bogactwa Polski przy tak drastycznym spadku liczby Polaków jest wierutną bzdurą. Takie androny Tusk może opowiadać sobie podobnym pod budką z piwem. Przy kontynuacji tych trendów, ukryte zadłużenie Polski stanie się długiem jawnym. Z samych zobowiązań emerytalnych, wg wyliczeń Balcerowicza, mamy ok. 3-3,5 bln. PLN długów. Ja policzyłem wpływ ujemnej demografii na gospodarkę i wyliczyłem ten dług na kolejne 5,5 bln. PLN długów (artykuł).

To nie koniec wyliczanki, bo do wyliczenia jest jeszcze kwota odsetek od narastającego wciąż długu - w 2012 r. cały PIT płacony przez nas Polaków szedł jedynie na spłatę odsetek od obecnych długów. To wciąż mało, więc Tusk podniósł podatki, zrabował Fundusz Rezerwy Demograficznej, finalizuje kradzież OFE. Wkrótce, gdyby rządził dalej, zrabowałby III filar i inne prywatne oszczędności emerytalne Polaków, a następnie wszelkie oszczędności. A potem co? Jak meteor na firmamencie, "błysnął" pomysł obłożenia Polaków podatkiem katastralnym, aby było z czego Polakom wypłacać emerytury. Pomysł "zamieciono" i błyskawicznie wyciszono w mediach, bo niby po co my Polacy mamy znać przyszłe zamiary rządzących. Jak dotąd, moje najbardziej złośliwe drwiny z PO-PSL i Tuska ziściły się co do joty, a nawet jeszcze bardziej, niż ziściły.

Już słyszę przeraźliwy kwik głupków, skąd wziąć pieniądze na prawdziwą politykę prorodzinną. Otóż, Tusk i cała ferajna z PO-PSL narobiły ok. 400 mld. zł nowych długów, a więc niech oddadzą Polakom te pieniądze. Oczywiście, ironizuję. Nie wspomnę o pieniądzach ukradzionych nam z OFE - Prezes Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku używa moich argumentów przeciw temu rabunkowi (głoszę je od 2008r., a ich podstawa prawna opiera się na Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym). Prof. Modzelewski i jego instytut oszacowali za 2012 r. niezapłacony podatek od pieniędzy wyprowadzonych za granicę przez podmioty zagraniczne, w zależności od metodologii, pomiędzy 50 - 150 mld. zł. Ja w swym artykule (przeczytaj ten artykuł) zwróciłem uwagę na problem ustrojowy, który sam z siebie wpędza Polskę w długi, powoduje wysokie bezrobocie i wygania młodzież za granicę.

Proszę zwrócić uwagę, że koszty materialne funkcjonowania państwa są w gruncie rzeczy, podobne jak za granicą w UE. Jedynie koszty osobowe są niższe. Tu prosta matematyka na poziomie szkoły podstawowej, że podobnej wysokości koszty (jak w UE) muszą zostać sfinansowane podobnymi dochodami podatkowymi od wszystkich pracujących. Problem w tym, że Polacy zarabiają mniej niż 1/4 tego, co np. Niemcy. Budżet z tego powodu musi się zadłużać. Co gorsze, Polacy za swe pensje kupią mniej, a więc pracownicy produkujący te niekupione dobra są zbędni. To tłumaczy, dlaczego przed emigracją na Zachód bezrobocie w Polsce oscylowało w przedziale 30-40% oraz dlaczego po otwarciu granic, tak wielu Polaków opuściło Polskę, zieloną wyspę Tuska. Polacy wolą kryzys na Zachodzie, niż świetlistą przyszłość (chyba znicze) i wzrost gospodarczy w Polsce Tuska.

I tu dochodzimy do tytułowego hasła, parafrazy słów, które onegdaj wypowiedział Kennedy, a powtórzył Bill z cygarem. Jeśli Polska radykalnie nie zmieni swej polityki pro demograficznej, to bezcelowa będzie praca obecnego pokolenia, moja krytyka, wszystko. Jestem przyjacielem PiS, ale nie jestem PiS-owcem. Proszę, nie odwołujcie się w kampanii do emocji, tak jak ferajna z PO-PSL. Polacy chcą zmiany i perspektyw na lepsze jutro. Jeśli nie dla siebie, to dla swych dzieci i wnuków.

Przy okazji zwracam się do ideologicznych talibów z PO-PSL. Uważacie, że ustawy gwarantujące przyszłą emeryturę, wbrew elementarnej matematyce, rzeczywiście ją zapewnią? Cóż, Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy kapitały z OFE (nowelizacja z 2004r.) także zaliczał i nadal zalicza do majątków Polaków, a Tusk pomimo tego je rabuje (nacjonalizuje) z pogwałceniem prawa. Jeśli chcecie, to w ustawach zagwarantuję wam, że ziemia jest płaska, a Kopernik była kobietą. a nawet zagwarantuje wam, że Maria Curie-Skłodowska także była kobietą. Co wam jeszcze zagwarantować ...?

Piotr Solis