To jest dla mnie bardzo spokojny i prywatny dzień, z daleka od Warszawy, mając świadomość, że z tamtej, jeszcze chwilami wielkiej i dumnej Polski zostały dziś tylko jej strzępy. Właśnie. Strzępy. Nie ma Lwowa, nie ma Wilna, nie ma Polski pełnej życia, ścierania się różnych kultur, nie ma Polski wybitnych wynalazców i wielkich pisarzy. Nie ma Polski, w której w przeciągu dwóch dekad, w kraju sklejonym z trzech zaborów wybudowano od podstaw dwa miasta: Gdynię i Stalową Wolę. I pokonano największą armię świata- bolszewicką nawałnicę. Mamy strzępy tamtej Polski i jakiś nowy twór – nowotwór, czyli III RP. W tym nowotworze, nie można obchodzić Święta Niepodległości. Jeśli chcemy spokojnie, to nas sprowokują, jak chcemy z rozmachem, to nas pobiją, taka to jest wolna Polska Tuska. W Warszawie gdzieś się biją. A jaki to problem dla prowokatorów rozpętać bójkę, skoro zawsze gdzieś w rejonie demonstrantów pojawi się krewka grupa młodych ludzi, chętna do pobicia policjantów. Już słychać, że media systemu wszystko przekręcają. A niby kto tu miał nadzieję na jakąś uczciwość. Główne media III RP są częścią systemu dezinformacji. Pełnią rolę dokładnie taką, jak media III Rzeszy, to już są media policyjne. Do niczego więcej w warstwie informacyjnej nie są potrzebne. Spłonęła jakaś kolorowa tęcza na placu Zbawiciela. Powiem mało kontrowersyjnie: bardzo dobrze, że spłonęła. Bardzo dobrze dlatego, że ona tam tak pasuje, jak Michnik do marszu narodowców. I dlatego nie powinno być tam tego dziwactwa architektury krajobrazu. Przecież to jest jakiś koszmar. To już naprawdę lepiej, o wiele lepiej wyglądali panowie w płaszczykach, serwujący w latach 80 –tych wokół tego placu różne trunki. No i jaki jest ten 11 Listopada? On jest taki, że dworzanie z prezydentem sobie przejdą w kotylionach, poudają, że interesuje ich Polska, a z tej Polski zostawili jej strzępy. Będę się upierał, że PiS mógł spokojnie zorganizować w Warszawie, jeśli nie pochód, marsz, to po prostu wiec, wiec! Dzisiejsze starcia z policją i tak, dzięki systemowi dezinformacji, pójdą na konto całej prawicy – i narodowców, i PiS-u. Trzeba to zrozumieć, że dla „gronkowców” idealnie byłoby, gdyby mogli jeszcze poza uśmiechem rzuconym Tuskowi, zrobić zakupy w galerii handlowej i przypiąć sobie mały kotylionik do garsonki, albo jeszcze mniejszy córeczce we włosy. Bo to jest ten nowoczesny patriotyzm III RP. Czyli strzępy, po prostu strzępy tamtej Polski, strzępy myślenia w poprzekręcanych mózgach przez „Gazetę Wyborczą”, która dokonała w nich totalnej miazgi, miazgi tak wielkiej, że „Miazga” Jerzego Andrzejewskiego, pocięta kiedyś do bólu przez komunistyczną cenzurę, opisująca PRL, to sielanka.
Zawsze marzyłem o tym, by choć na moment znaleźć się realnie, tak po prostu, w przedwojennej Warszawie. Poczuć zapach tamtej Marszałkowskiej, zobaczyć ludzi, pooddychać powietrzem wolnej Polski. Ta lewacka zaraza obrzydziła wielu Polakom wszystko co nie jest lewackie. Dla tej lewackiej zarazy II RP to getto ławkowe i Bereza, miejsce, które po prostu uratowało wielu wyznawcom Róży Luksemburg życie. I sieją tak od 1945 roku swoją nienawiść do tamtej Polski, prawdziwie wolnej. Okopali się tu z sowieckimi bagnetami i knują, i judzą codziennie. I jeszcze dorzucają nam antysemityzm. Problem tylko w tym, że tych tysięcy warszawskich Żydów - przedwojennych adwokatów, lekarzy, naukowców, którzy chcieli wtopili się w polską tożsamość, w polską kulturę, już nie ma. Wyparowali w Auschwitz. Inni przetrwali dzięki Berezie. Nie ma więc tamtej Warszawy, patriotycznej, polskiej, jest Warszawa policyjna. Jest Polska pogardy. Jeśli państwo gardzi ludźmi, młodymi, starymi, wszystkimi, ludzie na swój sposób gardzą też tym państwem. A młodzi po prostu rzucają kamieniami. Łatwo ich nazwać bandytami. Ale czy w ogóle ktoś z nimi kiedykolwiek rozmawiał? To są pełnoprawni obywatele RP. A ile było dziś policyjnych prowokacji? Co zostanie więc z 11 Listopada 2013? Jak zwykle medialny szum, że prawica pali, bije, a policjanci trafili do szpitala. Szkoda słów na to wszystko, naprawdę. Przypomnę tylko jedno zdarzenie sprzed roku, kiedy leżącego już na ziemi, bezbronnego człowieka, policyjny osiłek kopał w brzuch i w głowę do woli. Mógł zabić. Mówiąc wprost, było zagrożone ludzkie życie. Nie spadła żadna głowa, a powinno spaść ich wiele. Mamy więc państwo niedemokratyczne, policyjne, zupełnie bezradne w polityce zagranicznej, leżące „krzyżem” przed Moskwą, oszukańcze wobec własnych obywateli, mamy strzępy jakiejś Polski, która kiedyś była. No cóż, taki Donald Tusk przed wojną mógłby w Gdańsku, co najwyżej, czyścić na ulicy buty, a dziś taki człowiek jest premierem. Nie wymagajmy więc zbyt wiele od III RP, bo ona ma naprawdę Polaków głęboko, bardzo głęboko tam, gdzie kończy się kręgosłup. Bo to jest właśnie taki twór- nowotwór bez kręgosłupa. Ledwie strzępy prawdziwej i wolnej Polski. I to tylko w nas, w naszych sercach, w naszych duszach, na naszych, polskich sztandarach.
P.S. Marsz w Warszawie rozwiązano, należy rozwiązać III RP, będzie wtedy w końcu spokój. A Wy wszyscy zwolennicy dialogu ze zdrajcami smoleńskimi, co znowu powiecie?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5594
Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.