Pokażcie mi niewierzącego leminga, a wycofam ten tytuł. Pokażcie mi choć jednego leminga, który nie przywołuje wiary jako ostatecznego argumentu na rzecz głoszonych przez siebie teorii. Pokażcie mi takiego leminga, który nie odwołuje się do wiary w sprawach politycznych, ekonomicznych, w sprawach wagi państwowej i międzynarodowej.
Nie ma takiego leminga.
Zwalczali „kaczyzm” , bo fanatycznie wierzyli w Tuska. Wybrali Tuska, bo tak podpowiedziała im ich wiara. Krzyczeli „jeszcze jeden!” po tragedii smoleńskiej, bo ich wiara w Tuska była czystym fanatyzmem, nie dopuszczającym jakichkolwiek wątpliwości, wyłączającym wszelkie ludzkie odruchy, kodującym w mózgach imperatyw zwalczania wszystkiego, co ich wiarę mogłoby podważyć.
Trudno zliczyć, ile razy słyszeliśmy pytanie: „czy ty wierzysz w zamach?”. Oni nie wierzą w zamach, bo wierzą w Tuska. A ponieważ wierzą w Tuska, to aksjomatem jest dla nich spróchniała sowiecka bieriozka, padła ze starości 5 dni przed 10 kwietnia 2010r,, już po własnej śmierci zamieniająca w strzępy 96 osób, wśród których „zupełnym przypadkiem” znalazła się polska para prezydencka, ostatni prezydent Polski na uchodźstwie, prezes Narodowego Banku Polskiego, prezes IPN, Rzecznik Praw Obywatelskich, NATOwska generalicja i większość prominentnych polityków partii opozycyjnej wobec PO.
Wiara leminga w moc padłej bieriozki byłaby groteską, gdyby nie była prawdziwa. Oni naprawdę w to wierzą. Jakkolwiek by to ich nie kompromitowało – oni wierzą. Niepotrzebna jest im żadna wiedza. Na taki podatny grunt trafiają brednie służalczych „ekspertów”, że wrak nie jest żadnym dowodem, że porażające logiką analizy światowej sławy naukowców nic nie znaczą albo są wręcz "kabaretem"...
W świecie leminga wszystko jest kwestią wiary i niewiary. Tej sekcie (bo jest to w istocie sekta, najbardziej niszczycielska w powojennej historii Polski) nie możemy przedstawić faktów, dowodów, analiz. To bezcelowe. Tę sektę należałoby egzorcyzmować.
Nie mamy takich umiejętności i nie liczmy na hierarchów naszego Kościoła, bo ci świadomie zaprzedali się guru sekty i bez wahania pobłogosławią czołgi, jeśli guru zechce je na nas wysłać. Dali dowód swojego zaprzaństwa na Krakowskim Przedmieściu, degradując Krzyż poświęcony zamordowanym w Smoleńsku do wartości dwóch desek, które można przerzucać z miejsca na miejsce (a być może nawet wyrzucić na śmietnik, żeby w Kościele św. Anny umieścić nieudolną atrapę).
Prawa sekty są nieubłagane, jej członków nie da się nawrócić. Wszelkie zabiegi PiS, mające na celu pozyskanie fanatycznych wyznawców zaciekłego wroga, są zwykłą stratą czasu i energii. Rojenia o „młodej polskiej inteligencji, która zbłądziła, ale się obudzi” nie przystoją partii ludzi dumnych, którzy przez tę „młodą polską inteligencję” są regularnie lżeni i dyskredytowani.
Przypominam, Panie i Panowie z PiS: w Polsce żyją miliony ludzi, którzy nigdy nie zaprzedali się sekcie spróchniałej bieriozki. Nigdy się jej nie zaprzedadzą, bo to uwłaczałoby ich rozsądkowi. Wybierajcie – albo będziecie „partią dla inteligencji” (żenująco-szeroko-pojmowanej), albo ośmielicie i przekonacie te miliony ludzi nierzadko prostych, ale logicznie myślących, że od nich zależy powstrzymanie pochodu fanatyków spychających nasz kraj w otchłań.
Nie chodzi tu już bowiem tylko o pokonanie Tuska. Chodzi o przełamanie niszczycielskiej dominacji leminga - jego fanatycznego wyznawcy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6829
Pozdrawiam!!!
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ten komentarz.
Pozdrawiam serdecznie i spokojnie, bo powyżej odreagowałam.
Pozdrawiam niezmiennnie serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Serdecznie pozdrawiam