Jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę. (Łk 18,5)
Dzisiejsza perykopa należy chyba do najzabawniejszych. Uśmiechamy się - bo przecież doskonale rozumiemy postawę cynicznego sędziego. Ileż razy czynimy coś dobrze nie z dobroci serca, nie z wewnętrznego przekonania, że tak należy - ale wyłącznie dlatego, aby mieć kogoś z głowy... Może jest to natrętny, niczym tamta wdowa, klient? A może jest to żebrak? Dajemy mu parę groszy na odczepne - niech idzie z naszych oczu, niech nie rozbudza sumienia, które potem tak nieprzyjemnie gryzie...
Pan Jezus zdaje się mówić nam dziś, że i takie uczynki są dobre, mimo niezbyt czystych intencji. Lecz mówi także, że Bóg - jakże nieporównywalny z cynicznym sędzią - tym bardziej weźmie nas w obronę, skoro wołamy doń dniem i nocą.
Dlatego nie ustawaj w modlitwie.
Bóg pozwala ci na natręctwo większe niż to u wdowy z przypowieści.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4195
Pozdrawiam!
W magicznych jesiennych pejzażach Bieszczad też zaklęta jest nadzieja. Sursum corda!
Pozdrowienia z magicznego jesienią Torunia :)