Rzeczony wpis http://naszeblogi.pl/41139-czy-gpc-chce-przescignac-w-absurdach-gw - dziękuję autorowi i komentatorom!
Być może, iż w polskim społeczeństwie nigdy nie było woli dekomunizacji. Dlatego po 1989 nie doszło do niej w żadnej instytucji. Dla samouspokojenia opinia publiczna kupiła tanie kłamstwo, iż cała wina za spada na Sowietów, na stan wojenny wprowadzony w 1981 oraz na niemoralnych donosicieli. Nawet nie bardzo wiadomo na czym ta wina miałaby polegać, bo po dwudziestu latach słychać szubrawcze głosy, że w Polsce komunizmu to wcale nie było.
Kiedyś z sali sejmowej cała Polska usłyszała słowa Leszka Moczulskiego o Płatnych Zdrajcach Pachołkach Rosji. Na tym rozprawę z partią komunistyczną zakończono.
Nie rozumiem tego. Żeby jakiś jeden ruch, żeby przynajmniej możliwość dostępu do pełnej listy członków tej zbrodniczej organizacji i nic ponadto. Byłaby to jakaś milimetrowa sprawiedliwość dziejowa nie pociągająca za sobą żadnych konsekwencji prawnych, ale byłaby. W gruncie rzeczy i tak się o ludziach w swoim otoczeniu wiedziało co reprezentują, nikt nikomu łba by nie urywał. Jednakże symbolicznie wskazanoby i napiętnowano prawdziwego ciemiężyciela, ciemniaka wedle słów Stefana Kisielewskiego, nadzorcę pełniącego kierowniczą rolę wobec wszystkich niekomunistów. Nic w tej mierze nie zrobiono, dlatego dziś ci płatni zdrajcy i ich potomstwo rządzą Polską w sposób już bardziej zakamuflowany z jeszcze większą dozą cynizmu niźli onegdaj. Skoro pierwszego politruka, czyli zdrajcę do kwadratu, okrzyknięto prezydentem, cóż znaczą winy innych?! – słowo „politruk” charakteryzowało kiedyś, dla większości narodu, naprawdę paskudną osobę.
Określeni Polacy, a nie jacyś obcy, byli i pozostają naszymi okupantami. Komu się wysługują: Moskwie, Brooklynowi, Soho czy jakiejś Brukseli, to wtórna sprawa.
Wojska sowieckie stacjonujące na naszym terytorium miały poważniejsze zadania niż zajmowanie się Polakami.
Odwoływanie się do definicji terminu okupacja możliwe jest przy spełnieniu istotnych warunków: „ustanowienia na terenie okupowanym administracji wojskowej lub cywilnej” przy okupacji pokojowej albo „sprawowania faktycznej władzy” w wypadku okupacji wojennej. Więc kto nas okupował? Armia Czerwona czy rodzima, internacjonalistyczna jak o sobie myślała, komunistyczna banda?
Gdybyśmy tylko mieli tylko grzebać w słownikach, to niespecjalnie zajmującym byłoby pisanie i czytanie. Fajniej byłoby, gdyby coś tu mógł wtrącić ktoś żyjący w tamtych czasach i tamtych stronach. Więc... mieszkałem w Legnicy. C.d.n.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2488
internacjonalistyczna jak o sobie myślała, komunistyczna banda?"
*** Zadziwiajace, ze nie znsz odpowiedzi.
"Rodzima banda", zydokomuna, istniala tylko dzieki radzieckim, zydobolszewickim bagnetom.
Bez nich po 1945 nawet wogole by nie powstala.
Natomiast teraz rzeczywiscie Polska jest pod okupacja produktu zydokomuny: komuna zniknela ale reszta zostala wzmocniona o janczarow, wynarodowionych Polakow definiujacych sie wlasnie przez antypolskosc, polakofobie.
W "moim" miescie mamy koszary i jednostke
kiedys LWP dzis WP. Jako dziecko przywyklem do widoku
mlodych chlopcow w moro albo wyjsciowkach podarzajacych w strone dworca na przepustke.
I pomimo braku korony u orla czulem sie jako dziecko jakos dziwnie uspokojony widzac ze " Armia czuwa"
W Legnicy bylem tylko raz w zyciu , przejazdem jako dziecko wlasnie.I jako osoba nie obyta z widokiem obcych wojsk, obcych twarzy i mundurow mialem z pewnoscia calkiem inna percepcje niz osoby tam mieszkajace. Pozostalo mi z tego przejazdu do dzis jedno wrazenie. Musze przyznac ze jakos tak dziwnie wciaskalo mnie w fotel auta i dbalem o to zeby bylo mnie jak najmniej widac przez ta szybe ... naprawde dziwne uczucie.
Ukoronowaniem tego wrazenia byl widok radzieckiego oficera ktory wyszedl ze sklepu miesnego i szedl chodnikiem .. w tym swoim wyjsciowym mundurze z wielka okragla czapka ... i niosl najspokojniej w swiecie ( najwidoczniej jak zwykle) oskubanego kurczaka trzymajac go bez opakowania zwyczajnie za jedna noge.
Ten obraz tak bardzo utkwil mi w pamieci, ze ilekroc mowa jest o wojskach radzieckich w Polsce badz o Legnicy ... zawsze powraca .. zwlaszcza kiedy slysze to slynne " Kurica nie ptica.."
Co do poprzednich watkow o stacjonujacych obcych wojskach.. to ciekawi mnie co tak naprawde mysla sobie
przykladowo Niemcy mijajacy czesto nonszalanco zachowywujacych sie wojakow z US Army albo kiedy jadac samochodem sluchaja radia BFBS Germany ( British Forces Broadcasting Service)
"i niosl najspokojniej w swiecie ( najwidoczniej jak zwykle) oskubanego kurczaka trzymajac go bez opakowania zwyczajnie za jedna noge."
Takie pamiętam raz kupiliśmy w radzieckim raju, w latach 80-tych, tylko, że oficer podejrzewam dostał wypatroszonego, my nie.
Nie muszę dodawać co można zrobić z niewypatroszoną zwierzyną, nawet jeśli to kurak :)