Nikt w Polsce nie zwraca uwagi na to, co dzieje się obecnie w Egipcie. A przecież ostatnie protesty przeciw prezydentowi Mursi i Bractwu Muzułmańskiemu są większe niż te, które obaliły reżim Mubaraka dwa lata temu. W niedzielę, 30.06. na ulice miast wyszły miliony ludzi. Zebrano 22 miliony podpisów pod żadaniem ustapienia Mursi. Zdemolowano siedzibę Bractwa Muzułmańskiego. Zginęło już kilka osób. Huffingtonpost.com podaje informacje z Egiptu minuta po minucie //TUTAJ/ - trzeba przewinąć na dół strony/. O genezie konfliktu można przeczytać w Wikipedii /TUTAJ/.
A w polskich mediach - cisza. Dzisiaj /2.07/ "Gazeta Polska Codziennie poświęciła sytuacji w Egipcie maleńką notkę na dole siódmej strony. Po niedzielnych gigantycznych demonstracjach, wczoraj w sprawę wmieszało się wojsko:
"W nadanym przez państwową telewizję oświadczeniu minister obrony Egiptu, generał Abd el-Fatah Said es-Sisi, zaznaczył, że kraj znalazł się w niebezpieczeństwie po tym, gdy miliony Egipcjan wyszły w niedzielę na ulice, żądając ustąpienia Mursiego, a główna siedziba rządzącego islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego została zdemolowana. Według egipskich źródeł wojskowych, na które powołuje się Reuters, trwają przygotowania do rozmieszczenia żołnierzy na ulicach Kairu i innych miast, jeśli konieczne będzie zapobieganie kolejnym starciom." /TUTAJ/.
Armia dała politykom 48 godzin na rozwiązanie konfliktu. Po tym terminie chce wcielać w życie własny plan. "Projekt mapy drogowej, którą zamierza realizować egipskie wojsko, jeśli nie dojdzie do porozumienia między prezydentem Mohammedem Mursim a opozycją, zakłada zawieszenie konstytucji i rozwiązanie zdominowanego przez islamistów parlamentu. Agencja Reutera poinformowała o tym dzisiaj, powołując się na źródła wojskowe." /patrz RMF24 - link wyżej/.
Wczoraj późnym wieczorem prezydent Mursi i Bractwo Muzułmańskie odrzucili ultimatum wojskowych /TUTAJ/. Dziś rano sześciu ministrów rządu egipskiego z ministrem spraw zagranicznych włącznie podało się do dymisji, a sąd wycofał dymisję prokuratora generalnego usuniętego dekretem Mursi w listopadzie /TUTAJ/.
Demonstranci, reprezentowani przez Ruch 30 Czerwca zażądali, by Mursi ustąpił dzisiaj przed 17:00. Zagrozili kampanią obywatelskiego nieposłuszeństwa. Teraz ich przedstawicielem został Mohammed EiBaradei - laureat Nagrody Nobla /TUTAJ/.
Dzis w Kairze odbywają się też manifestacje zwolenników Bractwa Muzułmańskiego i prezydenta Mursi. Wyglada na to, że wszyscy szykują się do konfrontacji. Przedstawiciel Bractwa Muzułmańskiego oświadczył:
"Zapobieżenie zamachowi stanu może wymagać męczeństwa, które zaoferujemy jako znak lojalności wobec męczenników rewolucji".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3664
Twierdzą Rosjanie /TUTAJ/.
Patrz - /TUTAJ/.
znaczy rewolucja niesterowana przez CIA ;-)
Przez kogo w takim razie? Przez Izrael?
Jaki jest stosunek Egipcjan do USA najlepiej było
widać w czasie wizyty Hillary Clinton w Egipcie.
Demonstrujący uważają że USA przewrotnie popiera Bractwo
Muzułmańskie. Co się urodzi z tego zamieszania trudno
ocenić może się jednak okazać że gdy Mursi zabrnie za daleko
dojdzie do zamknięcia Al Azhar , ostoi ideowej tego ruchu.
Wspieranie przez USA saudyjskich wahabitów na bliskim wschodzie
to kolejny poroniony produkt geniuszu politycznego tego kraju.
Można mieć uzasadnioną wątpliwość czy pracownicy amerykańskiej administracji
potrafią coś zobaczyć poza horyzontem czasowym roku budżetowego.
tagore
Wczoraj armia spełniła swe groźby i obaliła Mursiego. Ciekawe, co na to islamiści, a zwłaszcza salafici.
Jeśli nie odzyskają kontroli nad armią ,będą czekać na
następną okazję. Raczej nie zaryzykują wszczęcia wojny domowej.
Cena przegranej mogła by dla nich być zbyt wysoka, wygląda na to
że Egipt jest w sytuacji podobnej do tureckiej ale czy znajdzie się
kolejny Kemal Pasza?
tagore
do panstwa bardziej swieckiego, raczej bractwo muzulmanskie nie odzyska pelni sil...oby.