W reakcji na właśnie ogłoszony przez pana Schetynę koniec polityki miłości Platformy, w środę przedświąteczną, w Poranku Radia TOK FM, w takt kasandrycznych lamentów polskiej Marii Teresy, błogosławionej Janiny Paradowskiej, dwaj marzyciele starego porządku Adam Szostkiewicz i Paweł Wroński z Gazety Wyborczej odegrali spektakl, dający wiele do myślenia.
Posypali bowiem popiołem głowy bynajmniej nie swoje, lecz obecnie rządzących, których bez skrupułów zwymyślali za, jak to określili: „skandaliczną opieszałość w zastosowaniu właściwych restrykcji wobec antysystemowej opozycji”. Więcej, oszołomieni nieskrywaną agresją złorzeczyli według nich źle pojmowanej przez Władzę demokracji, która tylko utrudnia delegalizację nacjonalistycznej partii Belzebuba Jarosława.
Jeden z panów grzmiał, cytuję: „gdzie są stosowne organa państwowe władne zaprowadzenia porządku?” (czytaj: stan podwyższonej gotowości, zakaz demonstracji, stosowanie przemocy, czy choćby parę stosownych dekretów...), a jego kompan dzielnie mu wtórował nadając w eter wyzywające pytanie, cytuję: „gdzie jest prokuratura???” (czytaj: tajna policja, kotły, uliczne łapanki, cenzura, doraźne procesy...).
Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż na koniec audycji nie posiadający się z oburzenia nadredaktor Wroński roztrzęsionym głosem opowiedział słuchaczom, jak to na Krakowskim Przedmieściu na własne oczy widział dwie młode, rozzuchwalone dziewczyny, które proszę sobie tylko wyobrazić, trzymały bezkarnie planszę z antyrządowym hasłem, a ludzie, o zgrozo, cytuję: „jak gdyby nic, robili im zdjęcia” (czytaj: zamiast je rzucić na ziemię, skopać, powykręcać ręce i zawezwać tajniaków, którzy na ścieżkach zdrowia nauczą bezczelne smarkule szacunku dla władzy).
No cóż. Widać jak na dłoni, że żarty się kończą. Wyszło szydło z worka. Odradzają się niezdrowe tęsknoty. Ludzie przestali wierzyć hasłu: ”Wszystkiemu winien PIS”, więc Platforma bardzo źle się bawi dochodząc do wniosku, iż trzeba sięgnąć po środki drastyczne.
I kto tu podpala Polskę? Jeśli wolno spytać!
Obyśmy tylko znowu nie musieli krzyczeć: Rodacy! Czas stawiać kosy na sztorc!!! W obronie praw, jakie żeśmy sobie wywalczyli przed ponad ćwierćwieczem w Radomiu, pod Stocznią, na Wujku i pod Arką w Nowej Hucie!
Wierzę, że nie będzie trzeba. Nadchodzą wybory. Na szczęście!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11781
Tytul fantastyczny,kojarzy sie z tytulem wspanialej ksiazki pana Rymkiewicza pt."Wieszanie"Zamiast siadac do okraglego mebla z bandytami trzeba bylo ich panierowac (Urbana,Michnika,Bolka,Jaruzela itd.....) w smole i pierzu pogonic ulicami stolicy,a w calej Polsce miejscowych gieroji na ich terenie. Strconego czasu nie zlapiemy,ale teraz jestesmy madrzejsi o to doswiadczenie,ze z bandytami nie wolno rozmawiac trzeba ich sadzic natychmiast zanim zestarzeje sie i odejdzie pokolenie, ktore dobrze zna ich zyciorysy,bo dokumenty palily sie w papierniach o czym pamietamy Leda