1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17.00 na mocy decyzji dowództwa Armii Krajowej w Warszawie rozpoczęło się powstanie. Przez 63 dni trwała heroiczna i osamotniona walka z Niemcami. Celem była w pełni niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i sowieckiej dominacji. Dziś pamięć o Powstaniu Warszawskim jest niezwykle ważnym elementem polskiej tożsamości narodowej.
Moje wspomnienia. Pałacyk Michla, Żytnia, Wola...
"Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią jej chłopcy od Parasola"... Tak rozpoczyna się piosenka napisana w czasie powstańczych walk w Warszawie. Jej historia jest równie ciekawa jak losy żołnierzy Batalionu "Parasol".
To nie było zwykłe spotkanie
Późne lata 60. XX wieku budziły na Wybrzeżu to pierwsze oznaki robotniczego buntu na tle ekonomicznym, rozbudzały one także tożsamość narodową – patriotyzm i poczucie wielkiego heroizmu Polaków na polach II wojny światowej. W tamtym czasie, zdominowanym przez PZPR i ZSRR, gdzie hasła komunistyczne miały zastąpić realne życie, a Katyń „to było miejsce zbrodni niemieckiej”, Powstanie Warszawskie było „nikomu niepotrzebnym zrywem straceńców”. Jednak powoli budził się w Polakach duch patriotyzmu i buntu przeciw zakłamaniom władzy ludowej.
Mój rodzinny dom, zdominowany przez oficerów II RP, żołnierzy AK, Żołnierzy Wyklętych, Powstańców Warszawy, zawsze, o ile pamiętam, był domem, gdzie spotykali się ci, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę.
Wtedy, pamiętam, pod koniec lat 60. XX wieku, rodzice zapragnęli uczcić moje urodziny czymś specjalnym, przesuwając je z 6 sierpnia na 1 sierpnia 1967 r.
Wspomnienia
To niezwykłe spotkanie niezwykłych ludzi pamiętam tak, jakby to było dziś... Pamięć o tym zdarzeniu pozostała we mnie na zawsze.
Oto opowieść o bohaterach niezwykłych, o Polakach, którzy nie kłaniali się swoim oprawcom. Posłuchajcie o żołnierzach Batalionu "Parasol".
Pięciu wspaniałych
1 sierpnia, punktualnie o godzinie 17.00, w słoneczny dzień, do mego domu, na mój urodzinowy, uroczysty obiad weszło 5 osób z parasolami w rękach.
- Pada? – zapytałem, nie mogąc się nadziwić, bo za oknem świeciło słońce.
Wówczas goście, moi rodzice i dziadkowie parsknęli śmiechem. - Widzisz– to symbol tego, co zaraz usłyszysz – powiedział mój dziadek, rotmistrz.
Usłyszałem: - Rotmistrzu, zaśpiewajmy! I zaśpiewali tak, jak stali, wyprostowani w pokoju gościnnym, piosenkę... "Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią się chłopcy od Parasola...”.
Śpiewali cicho, patrząc na siebie. Po miłym przywitaniu, już podczas obiadu, zaczęli wspominać, a ja zacytuję zapamiętane ich słowa, bez żadnego komentarza.
- Pamiętacie, jak do was trafiłem? - zapytał przybyłych gości mój dziadek.
- Pewnie! - wykrzyknęli prawie jednocześnie. - Dałeś Janek nam wtedy popalić na musztrach, strzelaniu, taktyce i działań odwetowych.
- Pamiętam, jak „Nil” mnie do was skierował, do „Parasola”, do batalionu do zadań specjalnych, czyli likwidacji katów i agentów gestapo. Szkoliłem was, byście mogli przeżyć i jak widać robiłem to skutecznie, skoro tutaj dzisiaj jesteśmy - kontynuował mój dziadek.
- Janek - zwrócił się do mego dziadka jeden z przybyłych gości - a pamiętasz jak w lipcu 1944 r. atakowaliśmy aptekę Wendego na Krakowskim Przedmieściu i jak wylatywały nam bandaże spod koszul, ładowane pospiesznie? Było bardzo niebezpiecznie...
- Ale za to mieliśmy opatrunków na całe powstanie – odpowiedział mój dziadek. Wówczas zaczęły padać imiona i pseudonimy żołnierzy „Parasola”. Nie wszystkie zapamiętałem, ale zapisałem kilka z nich.
Byli to: Adam Borys – wielkopolanin, cichociemny, posiadał w konspiracji pseudonimy „Pług”, a także „Bryl”, dowódca Batalionu „ Parasol”, który utrzymywał kontakty z moim dziadkiem. Zmarł nagle 28 sierpnia 1986 r. Pamiętam, jak pokazywał mi kiedyś ordery Virtuti Militari i Polonia Restituta śmiejąc się, że z moim dziadkiem są „bliźniakami”, bo mają te same ordery. W 1981 r. awansowany został pośmiertnie do stopnia podpułkownika.
Byli też: Jerzy Dargiel, Andrzej Malewski, Jerzy Zborowski i Krzysztof Kamil Baczyński. Tak, ten sam. Wspomniano też harcmistrza Stanisława Leopolda i Zdzisława Poradzkiego. Innych, wymienianych szybko, nie zapamiętałem.
Losy batalionu " Parasol" i jego żołnierzy.
Podczas tego spotkania dowiedziałem się również, że „Parasol” ma otrzymać Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari klasy V. I stało się to rok po tym spotkaniu, 11 listopada 1968 r. Oficjalne wręczanie odbyło się już w 1975 r. w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie.
W 2001 r., przedstawiciele Batalionu "Parasol" i Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari przekazali uroczyście insygnia tego orderu na proporzec 3 Batalionu 1 Pułku Specjalnego Komandosów w Lublińcu. I stało się to, o czym tak często piszemy. Tradycje batalionu „Parasol” zostały przejęte przez obecną, wzorcową Jednostkę Wojskową Komandosów WP w Lublińcu.
Gdy weszła do pokoju moja babcia, goście wstali. I wówczas dowiedziałem się, że ta szczupła, zmęczona życiem kobieta, żona przedwojennego oficera, poniżana po wojnie (przez 15 lat musiała się ukrywać), była w czasie okupacji żołnierzem Kedywu AK, walczyła z bronią w ręku w obronie „Pałacyka Michlera”.
Znała bardzo dobrze łączniczkę, Krystynę Wańkowicz, która zginęła od pocisku moździerzowego w 4 sierpnia 1944 r. Jej miejsce pochówku jest do chwili obecnej nieznane.
Moja babcia widziała także, jak plut. pchor. Józef Szczepański ps. „Ziutek” napisał wiersz, który później stał się popularny wśród powstańców jako piosenka pt. „Pałacyk Michla”.
Po zakończeniu Powstania Warszawskiego, moja babcia uciekła z transportu i walczyła jako żołnierz AK w Lublinie z jednostkami sowieckimi NKWD i UB. Została nawet skazana na śmierć przez komunistów, przez wiele lat żyła w ukryciu i pod zmienionym nazwiskiem.
Prezent urodzinowy
Słuchałem z zapartym tchem opowiadań naszych gości o historii walk na barykadach stolicy. Brzmiały one wyjątkowo, gdyż w tamtym czasie „karmiono” społeczeństwo takimi postawami, jak te, prezentowane w filmie „Czterej pancerni i pies”.
Właśnie opowieści żołnierzy AK o Powstaniu Warszawskim wprowadzały mnie w całkiem inny świat - patriotów, ludzi, którzy składali swoje młode życie na biało-czerwonych sztandarach. Był to świat bohaterskich czynów, walki o Polskę, świat przyjaźni, świat prawdy, a nie zakłamania i literackiej fikcji.
Wówczas także otrzymałem nietuzinkowy, urodzinowy prezent - oryginalną odznakę Batalionu "Parasol", którą nosił przez całe Powstanie, a później chował jak relikwię, jeden z gości tego niezwykłego spotkania.
Otrzymałem też prośbę do spełnienia, by tę odznakę, gdy Polska będzie już krajem wolnym i demokratycznym, dostarczyć w miejsce jej godne.
Przez wiele lat właśnie ta odznaka, naszyta na kawałku munduru, była przeze mnie pieczołowicie przechowywana. Każdego roku 1 sierpnia nosiłem ją przez cały dzień. Uczestniczyła w najważniejszych dla mnie chwilach i przynosiła mi, jak myślę, szczęście.
Refleksja
Nie żyją już wszyscy bohaterowie tego spotkania (oprócz mnie). Gdy odwiedzam ich groby i zapalam znicze, mówię do nich: "Tym razem to ja wykonałem to, o co mnie prosiliście - jesteście duchem Polski jesteście niezwyciężonymi bohaterami tej ziemi ". Chwała bohaterom !
Pamiętajmy o nich zawsze 1 sierpnia o godzinie 17, godzinie „W”, która powinna pozostać nie tylko na zegarze, ale w sercach tych, którzy pokochali swój kraj, pokochali Polskę...
Zatrzymajcie się na chwilę, by oddać cześć bohaterskim obrońcom Warszawy.
Całosc materiału przeczytasz w :
https://dziennikarzobywa…
Chwała bohaterom.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2401
A dzisiejszy poplecznicy niemców z PO zrezygnowali z Reparacji od niemców za te zbrodnie..... Skandal !Oddajcie Niemcy to co z Polski ukradliście...
https://www.youtube.com/…
Potem tylko takie jełopy jak @fekaliusz mają radoche.
Dziwne, że admin puszcza takie hejterskie kawałki. Widać bardzo dba o skrajne opinie, ale nie mające za wiele wspólnego z rzeczywistością. W przeddzień Powstania Niemcy wezwali Warszawiaków do kopania rowów, zamierzali zrobić Festung Warschau, a następnie zgodnie z planem Pabsta wybić Polaków.
Więc walka była jedynym honorowym wyjściem.
//dla pana PW jest tylko okazją do pokazania nienawiści//
Chociaż raz trafiłaś. Szczerze nienawidzę tych politykierów i generałów którzy siedząc sobie spokojnie w londynku wysłali na śmierć najlepszą młodzież a nawet dzieci.
Teraz też nam taki los szykują.
//Kto nam taki los szykuje? //
Rządzący razem z opozycją.
Ze względów procesowych nie będę podawał nazwisk.
W tej kwestii są wyjątkowo zgodni.
https://naszeblogi.pl/64…
Takie tradycje rodzinne czy związek z myśleniem a może jedno i drugie. Reszta komentarzy na stronce, przeczytaj sobie a może tobie przeczytają ? jełopie !
Co ty możesz wiedzieć o PW ? rusofilku co... twój idol osrany bandyta putler morduje ukraińskie dzieci .Ale mój śp.dziadek tłukł kacapskie szambo w 1939 i 1946 do skutku tłukł..Tlukł morderców z Katynia...ile miał naboi. Zabijał szwabów i dostał Virtutti. Kompromitujesz się codziennie...nawet w dniu pamieci o bohaterach.
Obecnie żadnych elit nie ma. Jeśli są jakieś sprzeciwy to zwykle o charakterze plemienno-partyjnym wokół problemów cywilizacyjnego kołobłędu i na tle konfliktu interesów mocarstw.
https://naszeblogi.pl/67…
Kierowcy wysiadali z aut, a motocykliści zsiadali ze swoich jednośladów. Pojazdy zatrzymali również motorniczowie tramwajów i kierowcy autobusów. Uruchomili także sygnały dźwiękowe.
W mieście rozległ się dźwięk syren. Zabiły też kościelne dzwony. Na grobach bohaterskich PW zapaliłem świecie ich pamięci. Przypominam sobie ich podniesione głosy, wyprostowane sylwetki mimo wieku i ran, i ten błysk w oczu gdy wspominali 63 dni chwały w swich wspomnieniach tam w latach 60 tych XX wieku na Bydgoskich Śluzach.Pamiętam jak by to było wczoraj...Wspaniali ludzie narodowi bohaterowie....W ich sercach zakwitła wówczas w te sierpniowe dni 1944 roku w Warszawie Wolna Polska i ta Polska dzięki nim powstała. Ten patriotyzm przez nich przekazany mnie jako młodemu człowiekowi przez pokolenie Kolumbów póżniej przekazałem swoim synom dzisiaj oficerom Wojska Polskiego.
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM !
Powstała nadzieja, w sercach zrodzona,
Młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety,
Stanęli do walki, wolności spragnieni.
Wśród ruin miasta, wśród gruzów i dymu,
Naród powstał, by walczyć o swój dom,
Krew i łzy płynęły, a serca biły mocno,
Wolność była blisko, choć tak daleko.
Ulice pełne krzyku, pełne oddechów ciężkich,
Braterstwo i odwaga, jak płomień się rozniosły,
Każda kamienica świadkiem była męstwa,
Każdy zakątek miasta, bojowym polem.
Barykady rosły, serca tętniły w rytmie,
Nadzieja nie gasła, mimo bólu i strat,
Warszawa walczyła, z honorem i dumą,
Przeciwko sile, która chciała ją zgnieść.
Dziś pamiętamy tamten sierpniowy wybuch,
Powstańców, bohaterów, co życie oddali,
Ich ofiara i męstwo, w sercach nam zostały,
Warszawa pamięta, naród nie zapomni.
Cześć i chwała bohaterom Powstania Warszawskiego,
Niech ich duch w nas żyje, niech ich walka trwa,
Wolność to dziedzictwo, które nam zostawili,
W sercach naszych zawsze będą żywi
J.Parys