Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Świat nie jest taki zły

Izabela Brodacka Falzmann, 26.02.2011
Świat nie jest taki zły
Mój mieszkający w Niemczech przyjaciel Marek ( to właśnie ten, który zwrócił mi uwagę na bitwę pod Verdun) przysłał mi fragment swoich wspomnień. Marek jest alpinistą ( przemysłowym) i doskonałym żeglarzem Jest typowym outsiderem, obywatelem świata, łatwo nawiązującym kontakt z ludźmi wszelkich ras i wyznań. Wiem coś o tym, bo podróżowaliśmy swego czasu razem. Jako bardzo młody człowiek „ wypisał się” ze wspólnoty budującej na martyrologii i wyniósł się z Polski.
Korzystając z prawa gospodyni i za zgodą Marka umieszczam jego tekst. Musiałam usunąć kilka mocnych słów ( zabroniono mi kiedyś używania w tych wpisach „łaciny” i łaciny, wiec jako osoba potulna stosuję się do tego) i dodać różne polskie ogonki, bez których źle się czyta dłuższy tekst. Kto chce niech przeczyta i się ustosunkuje. Ja też zastrzegam sobie do tego prawo.

„Spływaliśmy wraz z pasatem na południe wzdłuż brzegów Portugalii. Był październik, 1980. Studia na SGGW w Warszawie pozostawiłem za rufą. Wiatr dochodził do 8°B. To była jazda, surfing. Fale sięgały 6m. Kapitanem był starszawy pan, kapitan z Łodzi, weteran AK. Szliśmy do Grecji. Tuż przed skrętem w lewo, w Cieśninę Gibraltarską, nawiązaliśmy kontakt radiowy z ziomkiem, Polakiem, radiooficerem na statku m/s "Franziska Kurz" z Hamburga. Namówił nas na wizytę w afrykańskiej Ceucie, dokąd sami zmierzali, a nam było po drodze. Przekonał nas obietnicą darmowej ropy, której nam pilnie brakowało.
W Ceucie wyruszyłem na czele dwuosobowej delegacji w poszukiwaniu statku i ziomka. Statek odnalazłem, ziomka już nie było na pokładzie, był zajęty pilnymi zakupami w strefie wolnocłowej. Przyjął mnie kapitan, Niemiec.
Opowiedziałem mu o obietnicach radiooficera. Zaprosił serdecznie do
siebie, wyciągnął flaszkę whisky, rozsiedliśmy się, wyciągnął flaszkę
rumu, zaśpiewaliśmy, wyciągnął flaszkę wódki, rozmawialiśmy o
Wałęsie, wyciąg.........
Otworzyłem oczy. Leżę w białej pościeli. Przez bulaj widzę dźwigi portu. Pukanie do drzwi. Wchodzi Hindus, steward w białym mundurze i z uśmiechem od ucha do ucha podaje mi tacę, a na niej kawa, jaja sadzone, świeże bulki...
Prysznic, nieśmiało wychylam się z kabiny... nie pamiętam końca
imprezy...Natykam się na kapitana. Śmieje się. Zaprasza na kawę.
-Alkoholu juz nie mamy- mówi z udawanym żalem- po ropę musicie podejść do burty.
Wróciłem na jacht. -musimy podejść do "Franziski Kurz", dostaniemy ropę do pełna- melduję kapitanowi
Kapitan zasępił się.-Nie będziemy brać od Niemców. Widziałem statek PZM u. Proszę tam pójść i porozmawiać..
Miałem potwornego kaca i najmniejszej ochoty na spory.
-Jestem ze studenckiej załogi jachtu w drodze do Grecji- mówię do
trzeciego oficera polskiego statku. Niesiemy te sama banderę-mamy kłopot, nie mamy pieniędzy, potrzebujemy ropy.
- Musze to uzgodnić z kapitanem, proszę poczekać...
Stanąłem przy relingu, zapaliłem. Poczułem stuknięcie w ramię.
Odwróciłem głowę, gość mruga do mnie i na migi wskazuje żeby iść za nim. Zamknął drzwi kabiny i powiedział: Tu nic nie załatwisz. Tu każdy na każdego donosi. Pogadam z kucharzem i przygotujemy dla was paczkę. Jak wyjdziesz, stań pod burtą, spuścimy na sznurku przez bulaj, żeby nikt nie widział. Wróciłem na jacht z ciastkami.

Wieczorem poniosło mnie znowu na spacer po kei.
Stoję i podziwiam ogromny oceaniczny holownik. Bandera sowiecka. Na pokładzie żywego ducha. Wałęsam się po ponurym, ciemnym pokładzie...Gdzieś w ciemności zatacza się pijany marynarz.
-Gdzie znajdę trzeciego oficera- pytam po polsku.
-A tam...- wskazuje na szczyt nadbudówki.
Idę po schodach...Zza drzwi dochodzą odgłosy gitary. Impreza. Pukam, wchodzę, zadymiona kabina, może ośmiu chłopa wokół stołu, na stole butelki, szkło.
- Ja z polskiego jachtu, w drodze do Grecji- powtarzam mechanicznie. Potrzebujemy ropy. .
-A my z Odessy do Murmańska. Kapitan, I oficer, II oficer, mechanik, oficer polityczny... przedstawia wszystkich. –Daleka droga, nie możemy pomóc.- A ile ton potrzebujecie?
Chce mi się śmiać. -Mamy zbiornik na czterysta litrów.
-Wybucha śmiechem. -Wania - mówi do mechanika- wytłumacz gdzie kran, niech sobie bańkami nabiorą. Pędzę na jacht, organizuję załogę ignorując Kapitana. Biegamy z karnistrami jak mrówki.
-Trzeba by się odwdzięczyć- mówię do Kapitana. -Nie ma potrzeby- odpowiada. Szkoda mi czasu na dyskusje-mamy dwie pólitrówki "Bałtyckiej" w magazynku.
-Jesteśmy w porcie. Proszę o wydanie butelek.- mówię z determinacją w głosie...
-...o! budiet na zapojku..!- słyszę gdy stawiam dwie flaszki na stole
przed pijanymi Rosjanami. Sadzają mnie za stołem, wręczają szklankę Wypijam i na moment ślepnę. To czysty spirytus. Za chwilę wraca mi wzrok, a szklanka napełnia się, moją "Bałtycką".Z ulgą spłukuję spirytus.
Palimy, pijemy, śpiewamy...Opowiadam o Stoczni, Solidarności, Wałęsie...Ktoś zagląda przez okno kabiny: -Misza, wachta..- woła. -Ja STRAJKUJU!- odwrzaskuje Misza i rozwala szklankę o ścianę kabiny. Sypie się szkło. Zalega cisza. Polityczny patrzy na Miszę...Misza zgarnia szkło i wychodzi...Impreza trwa...Wpada Wojtek Głowinski -Siwy, zbiornik pełen, za godzinę wychodzimy, Zulauf (Kapitan) odpalił maszynę. -siadaj Wojtek, napij się- pijemy....wpada Pablo z gitarą...pijemy
...
Nasza wachta, Pablo śpi z głową na stole nawigacyjnym, na pokładzie
Wojtek i ja. Reszta załogi wraz z kapitanem w kojach. Noc Idziemy w poprzek cieśniny do Gibraltaru, odwiedzić grób gen. Sikorskiego. Walczymy z Wojtkiem ze snem, o refleksjach, nie ma mowy...za bardzo jesteśmy pijani..
.-Wojtek, steruj 10° w prawo od Skały...- mówię, bo inaczej, jak zaśniemy wjedziemy na plażę..
Zmiana wachty o 5tej, o godzinę za późno. Skała daleko za lewym
trawersem...Dostajemy ochrzan. Musimy zawrócić i objechać z drugiej strony. 5 godzin straty- wyliczył kapitan.
Po południu delegacja poszła odwiedzić Generała. Ja nie. Zabrakło mi sił na patriotyzm.”

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2418
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,988
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności