W mojej kamienicy mieszkała agentka wywiadu Jolanta Gontarczyk podejrzewana o zamordowanie księdza Blachnickiego. Jolanta Gontarczyk zarejestrowana była jako TW Panna, a jej mąż Andrzej Gontarczyk jako TW Yon. Zadaniem Gontarczyków było między innymi rozpracowywanie i dezintegracja polonijnych ruchów niepodległościowych w Niemczech. Na ich celowniku znalazła się przede wszystkim Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów utworzona przez księdza Franciszka Blachnickiego. Para szpiegów zdobyła zaufanie księdza. Powierzył Jolancie kierowanie organizacją, a Andrzej był sekretarzem księdza. Gontarczykowie byli ostatnimi osobami, które widziały księdza Blachnickiego żywego. Po rozmowie z nimi wrócił bardzo zdenerwowany po czym zasłabł i zmarł. Lekarze sugerowali zator tętniczy, wielu świadków widziało jednak nietypowe dla zatoru objawy ataku księdza- na jego ustach pojawiła się piana sugerująca otrucie. Wkrótce po tym, zagrożeni aresztowaniem przez niemiecki Bundes Kriminalamt Gontarczykowie uciekli do Polski. Za swoją działalność, poza wysokimi poborami, Gontarczykowie dostali na własność luksusowe mieszkanie w Śródmieściu Warszawy, które służyło przedtem SB jako lokal kontaktowy. Ujawnienie agenturalnej działalności Gontarczyków nie przeszkodziło Jolancie w obejmowaniu ważnych stanowisk w administracji państwowej. Dla towarzyszy z SLD jej opinia nie miała znaczenia. Sekretarz generalny SLD Krzysztof Janik publicznie oświadczył, że „przeszłość Joli Gontarczyk jest wewnętrznym problemem Joli Gontarczyk”. Nie wydaje się jednak, żeby dla tej pani jej przeszłość była jakimkolwiek problemem. Po prostu była profesjonalistką działającą po drugiej stronie barykady. We własnych oczach jest być może bohaterką a nawet polską patriotką. Tak jak za patriotę i bohatera uważa się słynny szpieg, autor bardzo ciekawej autobiografii pod tytułem „ Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski”, którą niedawno przeczytałam przecenioną z kilkudziesięciu złotych na niespełna osiem.
Wszystko to wynika z faktu, że komunizm w przeciwieństwie do nazizmu nie został uznany za system zbrodniczy i nie miał swojej Norymbergii. Niezależnie od tego co sobie w duchu myślą niedobitki niemieckich nazistów i o czym dyskutują w swoim gronie, żaden z nich nie ośmieliłby się tak jak pani Kiszczakowa twierdzić, że jej mąż był wielkim polskim patriotą, którego głupi Polacy nie potrafili docenić i krzywdzili jakimiś procesami, zamiast za życia stawiać mu pomniki. Pomniki za to wszystko co wraz z Wałęsą uczynił. A mianowicie dzięki okrągłemu stołowi, który razem zmontowali, bezpiecznie przeprowadzili czerwoną nomenklaturę przez Morze Czerwone oddolnej solidarnościowej rewolty ,zapewniając tej nomenklaturze zachowanie wszelkich przywilejów i pierwsze miejsce w wyścigu do złotonośnych działek rozkradanego majątku narodowego. Jednocześnie puścili w skarpetkach społeczeństwo, to znaczy zamienili je w białych Murzynów Europy co ze sporą przenikliwością raczył zauważyć i przy ośmiorniczkach sformułować jeden z solidarnościowych beneficjentów przemian.
Pikanterii dodaje fakt, że w uznaniu ogromnych zasług Wałęsy dla „tego kraju” pani Kiszczakowa, podobno pisarka i doktor nauk humanistycznych, jak prawdziwy Leon zawodowiec próbowała zarobić parę złotych na jego teczce. Jest to moim zdaniem wyraz największego szacunku Kiszczakowej dla Wałęsy. Tak jak zjedzenie kogoś wśród kanibali. Na przykład wśród ludu Fore z Nowej Gwinei wyrazem najwyższego szacunku dla zmarłych krewnych jest rytualne spożywanie ich zwłok. A przecież jak twierdzi Claude Lévi-Strauss w wydanym ostatnio zbiorze jego dojrzałych ( czyli starczych) tekstów- „wszyscy jesteśmy kanibalami”.
„Wszyscy byliśmy uwikłani w komunizm”- twierdził kiedyś Michnik. Chociaż przypisywanie całemu polskiemu społeczeństwu uwikłania w komunizm ma dokładnie taki sam sens jak oskarżanie o uwikłanie w nazizm więźniów obozu w Oświęcimiu ta próba napisania synkretycznej historii, choć oparta na rozmyciu odpowiedzialności, zawierała jednak krytyczny osąd komunizmu. Teraz jak widać przyszedł czas na postawienie wszystkiego na głowie. Okazuje się, że agenturalna działalność Wałęsy, o której- jak twierdzi Bujak- przecież wszyscy wiedzieli to drobiazg wobec jego zasług dla kraju i historii. Za chwilę okaże się, że największą zasługą Wałęsy było właśnie donoszenie. Faktycznie dla Onych było zasługą, a dla nas przestępstwem. Nie sposób tu uzgodnić punktów widzenia.
Kilka lat temu spędzałam ferie zimowe w pewnym pensjonacie nad Jeziorakiem. Jeden z gości pensjonatu pan Jan Skrodzki opowiadał, że jego ojciec, akowiec zastrzelił Żydówkę. Chwalił się, że zgłosił się z tymi rewelacjami do Anny Bikont i do Agnieszki Arnold czym zyskał ich przyjaźń. Swoją drogą paniom trafił się niezły frukt- mogły obwozić go jak żywą skamieniałość dokumentującą zbrodniczy polski antysemityzm. Goście pensjonatu byli jednak dociekliwi. „Zastrzelił tak bez powodu?”- powątpiewali. „ No nie, przyszła go aresztować” „ Sama?” „ Nie było ich sześcioro” „ No to chyba musiał się jakoś ratować” „ Ale przecież te żydziaki nawet nie umiały obchodzić się z bronią” podsumował pan Skrodzki dając tym wyraz swemu odruchowemu antysemityzmowi. Zebrani ryknęli śmiechem, oburzony pan Skrodzki rezygnując z posiłku trzasnął drzwiami. Wymowa tego co mówił jest jednak prosta. Skuteczna samoobrona, czyli zabicie przestępcy dla jego rodziny i przyjaciół zawsze będzie morderstwem i zbrodnią. Niezależnie od stopnia winy tego przestępcy.
W kawiarni Parana pracowała kiedyś kelnerka z wyraźnym ubytkiem czaszki. Została ranna w czasie powstania. Kiedy po wojnie poszła załatwiać sobie rentę, w organizacji kombatanckiej przyjął ją człowiek, który przesłuchiwał ją kiedyś w gestapo. „ Wszyscy walczyliśmy, a po jakiej stronie to obecnie nie ma najmniejszego znaczenia” –powiedział.
Otóż z tym właśnie nie możemy się zgodzić. Nie jest obojętne czy byliśmy w AK czy w SS, nie wszyscy byli uwikłani w komunizm i nie wszyscy jesteśmy kanibalami.
tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14923
Niestety ale kanibalizm jest nieodłączną cechą zmian rewolucyjnych i tenże kanibalizm został oficjalnie zapowiedziany ustami nestora walki z komuną, przez Pana Morawieckiego.
Wszak to on stwierdził, że będzie się odbierać emerytury tym esbekom, którzy nie będą chcieli mówić czyli opisując wprost - sypać swoje ofiary. Ofiara szantażu, ofiara własnej głupoty być może chęci robienia kariery będzie medialnie obszczana, a pracownik aparatu reżimu dostawać będzie zasłużone od tego momentu pobory.
http://niezalezna.pl/767…
Wyrównanie emerytur do poziomu zgodnego z przepisami czyli odebranie emerytur specjalnych przyznanych z naruszeniem prawa i konstytucji nazywa Pan kanibalizmem? Czyli odebranie złodziejowi ukradzionego samochodu też Pan tak nazwie. Przecież to niesprawiedliwe, złodziej przyzwyczaił się do życia na odpowiednim poziomie.
Donosiciel jest ofiarą- szantażu, własnej głupoty. A ofiary donosiciela?
Morawiecki nie zapowiada odbierania emerytur esbekom, on daje im wyraźną propozycję utrzymania niezasłużonych beneficjów w zamian za przysługę. Pani zdaniem słuszną, a moim zdaniem bardzo złą. Moim zdaniem, pracownikom frontowym aparatu komunistycznego należy odebrać specjalne uposażenia bez względu czy będą, czy też nie, kablować, wybranej przez Panią władzy.
Czym jest jak nie kanibalizmem, opiekanie tych, których obecna władza uzna za właściwych do schrupania.
Podkreślam! Właściwych z punkty widzenia władzy, którą Pani wybrała.
Mechanizm stary jak świat, wykorzystywany w każdym opresyjnym systemie: dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf.
Starzy esbecy na pewno się przydadzą.
duch sprawidliwości dał głos w pana produkcji...można się wzruszyć, zupełnie jak bolek który podpisywał jakiemuś "biednemu" ubekowi kwity bo ten go prosił...
co do pomysły Kornela morawieckiego...nie jest zły... poza tym gdzie jest powiedziane, że jak opowie to i owo czy nadal bedzie pobierał pobory jak poprzednio...
swoją drogą uwazam, że pobory ubeków powinny być obnizone...ale pobory kapusiów powinny być drastycznie obnizone...
no i warto wspomniec o ciekawostkach z zagranicy... czy pan wie, że śp. generał Franco w Hiszpanii zgodził sie na świadczenia emerytalne dla czerwonych bandytów... choć moim zdaniem... zamiast liści będą wisieć... zgadnij pan kto...
A skąd będzie wiadomo,że ubecy esbecy im podobna swołocz powie prawdę?Przecież to nauczone łgać w żywe oczy!Pozdrawiam.
Prawda to nie fakt historyczny tylko towar, za który płaci władza.
"zupełnie jak bolek" bolek? To tacy jak ty marchewko, z kabotyna zrobili prezydenta bo wam obiecał igrzyska. To tacy jak ty oczekujący widoku trupów na ulicach głosowali na tego prostaka.
misiek...pojęcia nie mam, dlaczego mowa pańska przypomina gadki studenta wyższej szkoły marynarki wojennej (wtedy) wydziału politycznego (dodam, że koleś który skończył nawigację tejże szkoły opowiadał, że kiedy polityczny wchodził do pokoju to wszystkie rozmowy cichły) gadał mi, ze to przez takich jak ja Polska zeszła na psy... to był czas konfliktu na Falklandach kiedy z nim rozmawiałem, oczywiście jako student szkoły wojskowej, przekonywał, że angole dostana po de... jak sia skończyło kazdy widzi, podejrzewam, ze pan tez wie...
drugi gostek z tej samej...hmmmm, parafii to oficer polityczny...parę lat pozniej... kiedy bawiłem się w wojsko... pojęcia nie mam, dlaczego ich teksty kojarzą mi sie z pana wystąpieniami...
Nie odpowiadam za poglądy Morawieckiego. Ja nie płaciłabym za donosy.
Pani Izo!
W sytuacji gdy ZUS jest bankrutem i III RP jest bankrutem wyrównanie emerytur stanowi namiastkę finansowej sprawiedliwości między okupowanymi i okupantem (nie wymaga nawet definiowania okupanta przez IPN i inne instytucje) a stwarzałoby szansę, by uwolnione od przymusu ZUS dzieci okupowanych nie musiały wyjeżdżać za pracą. W tym wypadku ręczne sterowanie przez rząd miałoby sens. Pytanie czy uzyskano by akceptację w referendum dla państwowych, równych emerytur, z podaniem ich kwoty i z likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych.
Nie kombinuj Zdzichu. Ordery im też odbierzemy. A pomysł Kornela Morawieckiego jest bardzo dobry. Bo dla kasy ci ludzie się sprzedali komunie, więc tym chętniej dla kasy będą teraz zeznawać przed naszymi prokuratorami. Proste.
cytuję: " Niezależnie od tego co sobie w duchu myślą niedobitki niemieckich nazistów i o czym dyskutują w swoim gronie, żaden z nich nie ośmieliłby się tak jak pani Kiszczakowa twierdzić, że jej mąż był wielkim polskim patriotą, którego głupi Polacy nie potrafili docenić i krzywdzili jakimiś procesami, zamiast za życia stawiać mu pomniki. " - i tu się Pani myli, bo niemeiccy naziści (czy raczej neo-nazi) właśnie dokładnie tak twierdzą, że Hitler był prawdziwym patriotą, którego głupi nie potrafili docenić, a skazani w Norymebrdze zostali skrzywdzeni procesami. Więcej orienatcji by się przydało, skoro używa Pani takich porównań.
Z neonazistami warto porównywać neokomunę. Na przykład takiego Sierakowskiego. Z panią Kiszczak ewentualnie Ewę Braun, gdyby przeżyła. Potomkowie nazistów czasami wypowiadają się z nostalgią o swoich rodzicach, ale tego już nie śledzę. Proszę wybaczyć, wystarczy mi Bolków i Kiszczaków.
jeśli nie śledzi Pani wypowiedzi nazistów i neo-nazistów (a warto, bo mają w naszym kraju kolegów, z którymi urządzają np. wspólne koncerty czy spotkania), to czemu napisała Pani : "Niezależnie od tego co sobie w duchu myślą niedobitki niemieckich nazistów i o czym dyskutują w swoim gronie, żaden z nich nie ośmieliłby się..." - trochę to nielogiczne...
Myli Pani "niedobitków nazistów" z neonazistami. To ogromna różnica zarówno w płaszczyźnie ideowej, jak i w celach i metodach praktycznego działania. Pewnie będzie Pani zaskoczona ale spora część neonazistów odnosi się wrogo do nazistowskiej tradycji, wybierając z niej tylko pewne pasujące im elementy (np kult Hitlera). To może być kiedyś poważny problem ale raczej nie w Polsce, bo polskie ugrupowania, określane przeważnie przez propagandę i prasę klasy Fakt czy Pudelek jako "neonazistowskie" są dość operetkowe i działające w warunkach pustki ideologicznej i w całkowitym oderwaniu od (gęstniejącego ostatnimi czasy) życia politycznego.
Nazwijmy to wprost: chce Pani pouczać nie mając o temacie najmniejszego pojęcia lub - co gorsza - mając je, wyrobione na podstwie lektury wspomnianych przeze mnie źródeł.
panie kolego... czy to naprawdę takie istotne jaka jest róznica pomiędzy nazistą a neonazistą jesli jedni i drudzy wzynają kult adolfa s. ksywa hitler ?
dla mnie to jeden pies zupełnie jak z bolszewizmiem... trockiści, staliniści etc.
czy też lucyferianizm i satanizm... też podobno są różnice...
jakby co to proszę o rzeczowe wyjaśnienie subtelności nazizmu i neonazizmu...
może być obszernie
Uderz w stół... sieroty po PRL-u się odezwały!
Witaj
Zacharski nawet przeceniony do kilku złotych, niesie w sobie potężny ładunek wiedzy. Tym bardziej, że takie karykatury jak Czempliński i Dukaczewski jeszcze żyją. I ukazuje nam ten cały ogromny prymitywizm myslenia tamtych ludzi.
Warto więc czasami sięgnąć po taką lekturę.
Pozdrawiam
Ja też serdecznie pozdrawiam. Zacharski - wydaje mi się- pisał z maksymalną dopuszczalną w tej branży szczerością. Może się mylę, nich mnie ktoś oświeci. Jest zawodowcem, tak jak zawodowcem jest powiedzmy killer. Mnie zaciekawił fakt, że uważa się za patriotę. Jak widać są różne oblicza patriotyzmu. Jest po przeciwnej stronie i tyle.Jeszcze lepszym przykładem jest Ogień. Na Podkarpaciu jest równie wielbiony jak znienawidzony. Rodziny poszkodowane przez Ognia, dodajmy słusznie zapewne ukarane za kolaborację z komuną nie mogą go przecież akceptować.
"Jak widać są różne oblicza patriotyzmu. Jest po przeciwnej stronie i tyle" Jak się siedzi w okopie, na froncie - w okopie do którego zostaliśmy wsadzeni za zgodą demokratycznego zachodniego świata, który będzie do nas strzelać - to ktoś kto zapewnia mi lepszą ochronę i wiedzę jak przeciwdziałać atakowi przeciwnika jest jak najbardziej bohaterem i patriotą polskim. Ponieważ w okopach w razie III wojny światowej siedzieli by Polacy i do nich strzelaliby przedstawiciele zachodniego demokratycznego świata.
Pani Izo!
Z przyczyn oczywistych w III RP nie przeprowadzono lustracji i dekomunizacji, ani śledztw w sprawach zbrodni komunizmu innych niż pozorowane. Problemem jest nie tylko wola polityczna. Problemem jest stan policji, służb, prokuratorów i sędziów. Oczyszczenie to jedno. Stan mentalności to drugie.
Najlepszą bronią odsuwającą ludzi uprzywilejowanych w PRLu była ustawa Wilczka. Wprowadzona dla uwłaszczenia nomenklatury dawała wolność wszystkim. Dlatego została zlikwidowana gąszczem regulacji, bo tylko w cieplarnianych warunkach te pieszczochy dają sobie radę. W systemie regulowanym i zarządzanym odgórnie nie mamy możliwości konkurowania z systemem ukorzenionym od 1944r. W państwie minimum czerwone korzenie by uschły. Plan Morawieckiego będzie je nawoził.
Dowodem na słuszność Pana tezy jest sowiecki NEP (Новая экономическая политика ), który uratował CCCP przed głodem i zapaścią ekonomiczną. Wielu polskich przedsiębiorców mi mówiło:" nakradli to nakradli, ale gdyby dali nam żyć wszystko byłoby OK. Niestety nie dają żyć. Powodzenie w biznesie to śmiertelne niebezpieczeństwo. Zbankrutują cię, obrabują i zostawią z długami na kilka pokoleń."
Pani Izo bardzo pani dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie
Czy to rodzina pana Piotra Gontarczyka czy tylko zbieżność nazwisk??