Jutro kolejna rocznica Powstania Warszawskiego – zrywu mieszkańców Warszawy i Polaków przeciw niemieckiemu, hitlerowskiemu okupantowi i morderczemu najeźdźcy na kraje Europy. Warszawa - pomimo tylu lat okupacji, tylu lat cierpienia i wojennego zniewolenia - znów podniosła "rękę wolności i sprawiedliwości" na niemieckich ciemiężców spod znaku marksistowskiego narodowego socjalizmu i dalej kontynuowała patriotyczną walkę o Polskę, o Ojczyznę, o jej niepodległość, suwerenność i prawo do istnienia.
Był to - zapewne niezrozumiały dla wielu dzisiaj - konieczny akt wynikający z duszy i charakteru naszego narodu, w których polskość i patriotyzm od zawsze były najważniejsze. Dzięki nim oraz chrześcijańskim wartościom Polska mogła w ogóle powstać, rozwijać się jako odrębne państwo, walczyć dla innych "za waszą i naszą wolność" i przetrwać nawet przeszło 100 lat zaborów, 123 lata utraty ojczyzny. Dzięki tym wartościom oraz pielęgnowaniu patriotycznej tradycji i niemal genetycznej dążności Polków do niepodległości połączonej z suwerennością... dziś ja i Wy, my wszyscy po prostu żyjemy, oddychamy i możemy mieszkać w Polsce, mówić po polsku a nie tylko po rosyjsku lub niemiecku.
Dzięki tym wszystkim, którzy przez wieki – też w Powstaniu Warszawskim – oddawali życie i walczyli za Polskę... jeszcze jako Naród i Rzeczpospolita istniejemy. Także dzięki nim istnieje i funkcjonuje każdy z nas... Może tak należy spojrzeć na każdą przeszłą walkę w obronie naszej Ojczyzny, która tak naprawdę była zawsze walką dla przyszłych pokoleń... dla Nas, współczesnych również... i dla naszych dzieci i wnuków też...
Dawno temu w szkole średniej moja wspaniała nauczycielka historii na jednej z pierwszych z nią lekcji zadała nam takie oto mniej więcej pytanie: "Przyjmijmy, że średnio człowiek żyje 70 lat. Jak myślicie, czy z punku widzenia historii świata, narodów i krajów te 70 lat to jest dużo czy mało?". Pytanie było dla nas, wtedy młodych ludzi, trochę zaskakujące. Przecież nawet jeden rok to był dla nas "szmat czasu" a jak mieliśmy "ogarnąć" jeszcze jakieś niewyobrażalne 70 czy też przeszłe stulecia historii świata? Kilkoro z nas jednak zrozumiało zamysł "historyczki" a ja szybko obliczyłem, że w odniesieniu do naszego jednostkowego życia owe 70 lat stanowi faktycznie jego 100% czasu trwania, ale w odniesieniu tylko do ludzkiej nowej ery dotychczasowego istnienia świata te 70 lat to raptem tylko 3,5% tych 1984 lat... a przecież świat się jeszcze wtedy nie kończył...
I może właśnie z tej, historycznej i długookresowej perspektywy oceniajmy Powstanie Warszawskie i zasadność jego wybuchu a nie tylko z punktu widzenia współczesnej lewacko-globalistyczno-marksowsko-syjonistycznej poprawności politycznej.
Spróbujmy niejako cofnąć się do roku 1944 i spojrzeć na narodowo-patriotyczny zryw Warszawiaków, zryw Polaków ich oczyma... a stanie się on dla nas oczywisty i naturalny. Jeżeli też jeszcze dodatkowo spojrzymy nawet na Powstanie Warszawskie poprzez gehennę powojennych lat (do dzisiaj) zgotowaną naszej Polsce przez cały świat... to tym bardziej winniśmy być wdzięczni nie tylko Powstańcom, ale też wszystkim żołnierzom walczącym ze zbrodniczym i ludobójczym niemieckim hitlerowskim nazizmem, marksizmem narodowym oraz wszystkim żołnierzom (wyklętym) walczącym w czasie wojny i po wojnie z marksistowskim socjalizmem klasowym - zbrodniczym i ludobójczym sowieckim komunizmem.
Warto też wspomnieć, że wedle wielu historyków to właśnie Powstanie Warszawskie zapobiegło powstaniu z Polski kolejnej 17 republiki ZSRR. A takie były zamiary Sowietów i polskich zdrajców z okolic i ramienia PKWN.
Ogólnie patrząc w taki sposób na Powstanie Warszawskie musimy się odnieść zarówno do okresu zaborów naszej Ojczyzny dokonanych przez -przede wszystkim-barbarzyńskie i okrutne kraje sąsiednie, ale też do I Wojny Światowej oraz jej skutków a przede wszystkim do prawdziwych źródeł i przyczyn powstania dwóch najokrutniejszych w dziejach świata totalitaryzmów: marksistowskiego narodowego (robotniczego) socjalizmu - nazizmu oraz marksistowskiego klasowego (robotniczego) socjalizmu - komunizmu.
Trzeba stawiać oczywiste pytania dotyczące czynników wybuchu I WŚ, ale też zastanowić się dlaczego akurat tuż po jej zakończeniu niemieckie instytucje finansowe (m.in. Skarb Cesarstwa Niemieckiego) udzieliły wsparcia finansowego przybyłemu do Rosji (w nadzwyczajnych okolicznościach - dzięki właśnie Niemcom*) ze szwajcarskiej emigracji W. Leninowi, który mógł za ich pieniądze zbudować sowiecką partię komunistyczną i przeprowadzić Rewolucję Komunistyczną.
Może też warto poznać prawdę, kto tak naprawdę finansował zarówno komunizm oraz późniejszy nazizm i dlaczego były to według wielu kręgi związane z rodzinami m.in.: Rockefellerów, Morganów, Warburgów i Rothschildów. Może też wtedy łatwiej nam będzie zrozumieć dlaczego w Niemczech tak popularny był wówczas komunizm i dlaczego J. Stalin chciał "wyrugować Polskę z mapy świata" w 1920 roku oraz "rozlać" bezpaństwowy marksistowski socjalizm klasowy na całą Europę. Może łatwiej też będzie nam zrozumieć nienawiść sowieckiego komunizmu i niemieckiego nazizmu wobec J. Piłsudskiego i Polski oraz samych Polaków. Jeżeli jeszcze postaramy się "nałożyć na to" całą skomplikowana historię stosunków polsko-niemiecko-rosyjskich to efekt synergii w postaci wprost nieracjonalnie rozbudowanej nienawiści Niemców i Sowietów do Polski w okresie II Rzeczpospolitej i okresie II Wojny Światowej (a może i do dzisiaj) stanie się zrozumiały... i zrozumiała stanie się też decyzja Polaków, którzy chcieli "przywitać" Sowietów w wolnej i suwerennej stolicy Polski a tym samym w stolicy wolnego, niepodległego i suwerennego państwa polskiego.
Może też - dla zrozumienia ówczesnego myślenia geopolitycznego dowództwa AK – trzeba też poznać źródła kryzysu światowego lat 30-tych XX wieku i wskazać głównych jego "sprawców" i zrozumieć dlaczego były to akurat w dużej mierze międzynarodowe instytucje finansowe i ludzie z nimi związani. Powstanie NSDAP było możliwe m.in. tylko w czasie trwania takiego kryzysu i na gruncie szerzenia rzekomego niesprawiedliwego potraktowania Niemców przez Ligę Światową i Traktat Wersalski. Ciekawym zapewne byłoby też poznanie kulis powstania Ligi Światowej i znalezienie odpowiedzi dlaczego tak ufała ona zarówno nazistowskim Niemcom jako i komunistycznym Sowietom.
Oceniając przyczyny i powody wybuchu Powstania Warszawskiego zapewne warto też wgłębić się w przebieg całej II Wojny Światowej i okres poprzedzający jej wybuch a przede wszystkim poznać wszystkie okoliczności podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow i dokonania przez Niemcy i Sowiecką Rosję de facto IV Rozbioru Polski. Chyba warto postarać się zrozumieć Powstańca, który pamiętał jak w 1939 roku marksistowski sowiecki klasowy socjalizm zwany komunizmem wspólnie z marksistowskim niemieckim socjalizmem narodowym zwanym nazizmem... zaatakowali - zgodnie z podpisanym porozumieniem - wspólnie nasz kraj i rozpętali II Wojnę Światową... Może warto też wiedzieć i empatycznie zrozumieć ówczesnych Polaków-Powstańców, którzy cały czas jeszcze gdzieś w duszy słyszeli słowa, które w kilka dni po klęsce wrześniowej wypowiedział Wiaczesław Mołotow: „Polska, ten pokraczny bękart Traktatu Wersalskiego, przestała istnieć" (w rzeczywistości w opublikowanym w listopadzie 1939 r. przez Wydawnictwo Państwowego Naczelnego Komitetu Obrony przemówieniu odmawiało się międzywojennej Polsce cech ludzkich, zostaliśmy określeni tam przez Mołotowa jako "urodliwoje djetiszcze". Nazwano nas więc potworkiem, pokraką, czyli czymś, co nie zasłużyło na istnienie w międzynarodowej wspólnocie). A warto wiedzieć, że 1 sierpnia 1944 roku Wiaczesław Mołotow dalej był Ministrem Spraw Zagranicznych ZSRR i był nim aż do 1949... i później w latach 1953-1956...
Patrzmy na Powstanie Warszawskie oczami nas Polaków i oceniajmy je z narodowego, polskiego i tradycyjnie europejskiego punktu widzenia i naszych interesów a nie poprzez pryzmat narzuconych nam idei lewacko-globalistycznych, wyrosłych z obcej nam antykatolickiej i gnostyckiej filozofii Georga Wilhelma Friedricha Hegla oraz jej kontynuatorki w postaci utopijnej marksistowskiej teorii filozoficznej powstałej w umyśle Karola Marksa.
Pamiętajmy, że gdyby nie oni wszyscy... nasi przodkowie walczący o niepodległość i suwerenność naszej Ojczyzny, to dzisiaj zapewne Polski już dawno by nie było i moglibyśmy zapomnieć o antykomunistycznych, zrywach lat 1956, 1968, 1970, 1976 czy strajkach roku 1980 i powstaniu Solidarności (pomijam fakt komunistycznych źródeł inspiracji do owych powstań antykomunistycznych)... Polski by po prostu nie było i nie miałby kto o nią walczyć....
Jakże przykrym więc staje się fakt, że dziś tak wielu z nas woli mówić, że są Europejczykiami a nie wpierw Polakami... Jakże przykre jest, że tak łatwo było pokonać w wielu polskość bez użycia "siły miecza" a jedynie przemocą siły propagandy, kłamstwa i stopniowego ogłupiania oraz prymitywnego odmóżdżania...
* W.I. Lenin powrócił z emigracji w Szwajcarii pociągiem specjalnym poprzez okupowaną przez Niemcy Europę 16 kwietnia. ""(...) trasa podróży pociągu z emigrantami rosyjskimi w słynnym tzw. "zaplombowanym wagonie" wiodła ze Szwajcarii przez Berlin, dalej statkiem do neutralnej Szwecji, pociągiem do granicy należącej wówczas do Rosji Finlandii. i wreszcie pociągiem z Finlandii (wobec zmiany rozstawu torów) dotarli do Piotrogrodu. Przepuszczenie przez terytorium państwa wojującego na zasadzie eksterytorialnego tranzytu obywateli państwa, z którym Niemcy prowadziły wojnę było wówczas i pozostaje do dziś wydarzeniem bez precedensu w prawie i stosunkach międzynarodowych"". Równie ciekawym jest powrót niezależnych socjalistów pod wodzą Lwa Trockiego, który powrócił równie jak Lenin swobodnie do Rosji z emigracji w Stanach Zjednoczonych w maju 1917,
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5164
Tyleż samo historyków twierdzi, iż Stalin nie miał wcale takiego zamiaru, ponieważ było to dlań kompletnie nie opłacalne.
Po co Polskę zamieniać w 17 republikę,
skoro przypomina piekielny ruszt, którego mieszkańcy sami siebie przypalają bez pomocy Szatana.
Bije z Pańskiego tekstu propagandowa przesada i lukrowanie rzeczywistości na podobieństwo TVPiS.
Stalin zrobil to tylko mniej jawnie, dając Polakom iluzoryczna wolność, i właśnie tylko ze względu na postawę takich ludzi, jak Powstancy-zolnierze niezłomni, których dzialania się po prostu bał.
Stalin wiedzial, ze Polacy nawet najwyzszym kosztem, nie dadzą się ujarzmic, i zbuntują cały blok komunistyczny.
A ten ruszt widac i teraz, ze "Polacy" przy pomocy szatana, opłacani sowicie, podpalają Polskę.
Mam pytanie do Admina. Czy można założyc sobie bloga wyłącznie po to, żeby komentarze ukazywały się natychmiast po wysłaniu, zamiast czekać po kilka - kilkanaście godzin na ich ukazanie? Czy nie stoi to w jawnej sprzeczności z regulaminem NB? Jeżeli tak, to czy ja i inni komentatorzy również możemy tutaj otworzyć sobie bloga jako jedyny wysiłek zamieszczając sobie jakiegoś kwiatka jako awatara i nie czekać w związku z tym na ukazanie sie komentarzy po akceptacji Admina? Bo jeżeli nie, to czekam z niecierpliwością na pierwszą notkę Angeli na jej "blogu".
Dzięki zagrywce Stalina poszerzającej granice Polski o pas zachodni, zyskał.
ZSRR miała z Polską większy spokój niż z Węgrami i Czechosłowacją.
PW nie miało w tym obszarze żadnego znaczenia. Z punktu widzenia strategicznego PW nie było czynnikiem decydującym ani froncie walki wojskowej ani politycznej.
Polityka medialna w stosunku do PW to nic innego jak usiłowanie zamienienia klęski i mordu w jakiś czyn na skalę machnięcia skrzydłami motyla w Amazonii i wpływu tegoż motyla na notowania giełdy tokijskiej.
BTW
Ile synów i córek, "polaków" sprzedających gadki o potrzebie oddawania życia - pal licho życia - potu, ewentualnie skręconej kostki, zasuwa na poligonach.
Dla jednych oczywisty i naturalny, dla innych absurdalny. Jeżeli ktoś chciał walczyć z wrogiem to oczywiste, że tym wrogiem w lipcu 1944r. dla Polaków była przede wszystkim sowiecka Rosja.
Jeżeli dwie grupy Polaków z tych samych faktów (wymienionych przez Pana, a zwłaszcza obszernie i neutralnie zrelacjonowanych przez Pana Matysiaka) wyciągają odmienne wnioski to warto się zastanowić dlaczego.
Czynnik środowiskowy to propaganda, która przypisuje rządowi londyńskiemu, że reprezentował polską racje stanu. W rzeczywistości była to propaganda cenzurująca rzeczywistą sytuację po Teheranie.
Kto chciał to jednak wiedział i wtedy, i teraz o co chodzi. To może być wada wrodzona eliminująca ze "społeczeństwa otwartego". Otwartego na pranie mózgu.
Wracając do Powstania. Co napisał Pan o Powstaniu Wileńskim i Lwowskim? Jakie uroczystości się odbyły w Wilnie i Lwowie? W jakie dudy zadęła w te rocznice propaganda?
"Nie było nikogo kto oceniłby całą grozę polskiego położenia i podjął stosowne decyzje, a właściwie to był i w Polsce posiadał odpowiedni autorytet – był nim Kazimierz Sosnkowski.
Wyraził nawet chęć powrotu do kraju i objęcia dowództwa AK, ale na tym skończyła się jego inicjatywa.
Podobnie jak w 1926 roku nie poradził sobie z ciężarem odpowiedzialności, w1944 roku ograniczył się do ostrzeżenia przed bolszewikami, zamiast przejęcia inicjatywy.
W ten sposób Polska nie znalazła planu dostosowanego do potrzeb chwili, zaciążyła też bezzasadna wiara w dobrą wolę aliantów i całkowite podporządkowanie się ich dyrektywom ze strony Mikołajczyka, który daremnie dobijał się protekcji brytyjskiej i amerykańskiej.
Władze krajowe zarówno Delegatura jak i KG AK zdawały sobie w większym stopniu sprawę ze stanu zagrożenia, ale nie informowane z Londynu o realnym stanie spraw polskich nie miały dostatecznej wiedzy niezbędnej dla opracowania stosownego planu działania.
Plan akcji „Burza” stanowiący zastępstwo przewidywanego „powszechnego powstania” w przypadku klęski i załamania niemieckiego frontu, został opracowany już w listopadzie 1943 roku.
Uwzględniał fakt sowieckich zamiarów zagarnięcia wschodnich ziem Rzeczpospolitej i dlatego skupił się na podtrzymywaniu polskich praw do tych ziem. Stąd akcja „Ostra Brama”, mobilizacja 27 DP AK na Wołyniu, jednostek 19 i 20 dywizji AK na nowogródczyźnie, 30 DP AK na Polesiu, a także częściowej mobilizacji obszaru lwowskiego AK.
Wzmacniane na tym terenie były i obsady kadrowe i zaopatrzenie w broń.
Udział polskich sił w wyzwoleniu od Niemców Lwowa i Wilna, przywitanie wkraczających sowieckich wojsk powodzią polskich flag i ujawnieniem polskich władz na nic się nie przydało. Ze strony sowieckiej spotkało się z działaniami likwidacyjnymi, a ze strony aliantów zachodnich całkowitym milczeniem.
Ogromny wysiłek przyniósł w efekcie tylko straty i cierpienia."
https://naszeblogi.pl/53…
https://bialystok.wyborc…
Jeszcze rzadziej wspomina się akcję Burza we Lwowie, nie trzeba jednak szukać daleko:
https://naszeblogi.pl/42…
https://naszeblogi.pl/42…
Dlaczego niejako zdradą zachodu, niektórzy próbują obciążyć właśnie Powstańców, którzy płacili najwyższą cenę za wolność Warszawy, i kraju.
A "wyzwoliciele" stali i czekali, aż Warszawa się wykrwawi......
Zdrada nastąpiła wcześniej, a brak możliwości realnej pomocy Warszawie bezpośrednio z Zachodu był oczywisty. Mógł nastąpić Desant Sosabowskiego, ale nic poza tym. Współpracy z wrogiem Polski - sowiecką Rosją - nie uzgadniano, bo i po co?
Kto wg Pani obarcza nieszczęsnych Powstańców winą? Osobiście się nie spotkałem.
Powstancy stawili sie wszyscy, jak trzeba, do obrony ojczyzny, a nieszczęsni, to wszyscy zdrajcy i ówcześni i obecni.
Bo o Powstancach to historia wspomina w glorii i chwale , a sprzedawczykom hańba wieczna.
Próbują teraz caly czas dewaluowac powstanie, by zakryć, zamazać hańbę.
Ale kamienie będą krzyczeć za nimi, przesiakniete ich krwią.
Łazicie po ich szczątkach, i nie potraficie uszanowac. Przynajmniej byście się nie odzywali.
Cześć i chwała Bohaterom.!!!!
Dla mnie wy to ci co się ekscytują swoim patriotyzmem na grobach warszawskich a o wileńskich i lwowskich nie pamiętają.
Polityczna poprawność najwyższym nakazem "patrioty".
Są oczywiście różne spojrzenia na same Powstanie Warszawskie. Czy było potrzebne? A może jednak tak? Jedno jest pewne: to był autentyczny zryw Polaków przeciw niemieckiemu okupantowi i z tego co cały czas mówią jeszcze Powstańcy, to nie było możliwości, aby nie wybuchło. W szeregach powstańczych oczekiwano tego wybuchu jako elementu polskiego oporu. Z dzisiejszej perspektywy można oczywiście je krytykować, ale spójrzmy na to oczami młodych ludzi roku 1944. Oni kipieli patriotyzmem i polskością, i także mieli nadzieję, że otrzymają pomoc i to od Sowietów z drugiej strony Wisły i od Aliantów. Nie było ani jednego ani drugiego. Mimo tego wytrzymali 63 dni...
Pozdrawiam