
Mnie się podoba! Ja trochu za nim jeździł bo fajnie jest, ludzie uśmiechnięte, nikt na nikogo bykiem nie patrzy. Gdy przyjeżdża Duda przychodzą tłumy. Takie prawdziwe, żadne spędy bo z Dudabusa zawsze wysiada Duda. Z Bronkobusami jest inaczej bo pana prezydęta najczęściej nie ma to po cholerę w ogóle iść. Żeby patrzeć jak od fryzjera wylatuje zgraja wyfiokowanych i natapirowanych lampucer z ratusza? A jakie one wymalowane, jakie odwalone - jak struś na Boże Ciało. I lecą jak głupie witać ten Bronkobus, a w Bronkobusie ino kierowca i czasem parę pajaców z pałacu. Ostatnio pan Adaś jak wysiadł z autokaru – bo zamiast pana prezydęta przyjechał – i jak je zobaczył, jaże biedak jęknął i się obślinił, a one wzięły i uciekły. Tera jak Bronkobus tylko jeździ po mieście to ludzie już wiedzą, że pusty i nawet nie idą na plac, a jak już stanie bo pan prezydęt jest i chce sobie fotki zrobić to też nie bardzo idą żeby nie dostać po mordzie od obstawy pana prezydęta.
Z panem Dudą jest kurtularnie – nikt nie gwiżdże, nikt nie wymachuje krzesłami, można cuś spytać. Nie chrzani o dobrości, radości i wolności, których nie ma. Rzeczowy taki jest i wiadomo od razu co mówi bo na ten przykład pan prezydęt to gada i gada, gada i gada, ręcamy wymachuje jakby muchy gonił albo biusthaltera mierzył na oko i jak już skończy gadać to dalej nie wiadomo o czym gadał.
Z tem eurosem pan Duda dobrze mówi bo rzecywiście jest cuś na rzeczy. Jak na Słowacji i u Pepików były jeszcze korony to my żeśmy z kumplamy jeździli po browar i cuś na grila bo tam wychodziło taniej i nawet paliwo nam się zwracało, a tera przez to euro już nie jeździmy bo ceny jak u nas albo drożej. Ja się nie dam naciągnąć na gadki, że euros to racjonalność i bezpieczeństwo. Na ten przykład Grecja – najpierw było kici-kici, chodź Grecja do Unii to zrobiem cię Europą, a tera cała Unia z Makrelą i Donkiem udaje Greka i wciska kit, że kryzys to normalna normalność, a brak kryzysu to jest nienormalność i trzeba to szybko zmienić.
My z moją starą jużeśmy zdecydowali i będziemy na pana Dudę głosowali bo my może proste ludzie jesteśmy ale zagranicą jak pan Bronek po fotelach nie skaczem. W domu też nie skaczem i dzieckom nie pozwalamy bo to chamstwo jest. Prawdziwego dochtora od fałszywego też odróżnim. Taka na ten przykład pani premier – w Szydłowcu ZOZ-a rospiepszyła i w politykie poszła. Prawdziwy dochtór tak nie robi. Z resztom polityk z niej też jak mysiej dupy rajzentasza.
Wiosna idzie, święta, trza sprzątać w chałupie i przez Polskę z miotłom przelecieć, przetrzepać te mole w togach co po szafach siedzą, te kundle pod dywanami.
A w Smoleńsku to był zamach, o ! I mię żaden Szezląg o wypadku nie przekona. Telewizja też nie, zresztą telewizora nie oglądamy od Gwiazdki bo w nim mieszka teraz królik naszej Małgosi co go od świętego Mikołaja dostała.
Takom fajną koszulkie w necie widziałem, z naszem orłem, jak na obrazku. I se kupie jak spotkam i nosił będę – niech frajerzy wiedzą, że ja Wacław Kowalski już więcej na PO nie zagłosuję i takich Wacków jest coraz więcej. W koszulce z polskim orłem ich spotkacie.
*****************
Wiosna idzie więc i czas przewiewne koszulki wyciągać z szaf - oto kilka propozycji na sezon wyborczy:


(cdn.)
"Opowieść mamy leminga" to samo życie. Mam przyjaciół lemingów w Polsce i tak w skrócie - w 2007 r.syn, student wtedy, stwierdził, że na kartofle, mochery i ciemnogród nie będzie glosował, tylko Platforma Obywatelska (bo taki jest trend). Rzucało go życie na tych studiach, trochę poobijało (studia dość daleko od mamy i taty, zmiana kierunku studiów, perypetie również natury socjalnej itd.) więc w 2011 już nie głosował na PO bo "Tusk go oszukał" ale, że on "ma zasadę na PiS nie głosować", głosował na Palikota. Dziś jest oszukany podwójnie i wcale nie kryje, że oszukanym się czuje. Rodzice - lemingi. Stabilnie ustawieni w sposób neutralny/naturalny (dobry fach, wieloletnia rzetelność za co cieszą się wielkim szacunkiem i uznaniem w miejscowej "enklawie - miasto trochę mniej niż średniej wielkości). Chłopak ma możliwość wyjechania i wcale nie na zmywak (ma szansę praktykować w studiowanym w Polsce zawodzie by przejść przez ścieżki uznania jego polskiego dyplomu studiów wyższych przez UK do zyskania pozycji rezydenta, a potem specjalizacje itd., nawet szansa na stypendium UK) ale nie chce. Wżenić się dla "ustawienia się" w życiu (choć ma takie możliwości) też nie chce - to wyniósł z domu... On w maju na kandydata PO Komorowskiego już na 100% nie zagłosuje, na Ogórek czy Jarubasa też nie zagłosuje. W październiku na PO/PSL/SLD też już nie zagłosuje. W maju ma do wyboru do koloru - Braun, Kukiz, Wilk, JKM itd. Dudy celowo nie wspominam bo chłopak "ma zasady i na PiS nie będzie głosować" ale wg mnie jeśli I turę opuści, to II już nie ale na Bronka nie zagłosuje.
Do czego dążę - powoli i opornie idzie zmiana świadomości, mentalności Polaków (bardzo często o tym pisałam na swym blogu na niepoprawni.pl 2-3-4 lata temu, wystarczy wygooglać "contessa niepoprawni.pl). Odległość od Polski (w mym przypadku niewielka) pozwala widzieć to czego nie widać całkiem z bliska i właśnie ogromną przemianę mentalną w Polakach zaobserwowałam po stanie wojennym. Polacy w Polsce zostali uśpieni! (1)
(2.) Tzn. dali się uśpić. Ja też zostałam uśpiona -najlepszy przykład, że głosowałam na Wałęsę raz i o mały włos, a zagłosowałabym na jego drugą kadencję (na Kwacha nie głosowałam). Mam blisko do Polski - 1100 km do Krakowa, mogę w niej bywać kiedy chcę gdy tylko czas pozwala... Takie wypady właśnie pozwalają ocenić jak bardzo nasze społeczeństwo uległo i zawierzyło - modzie, trendom, obietnicom rządzących, a przecież z władzą to jest tak jak z rzeźnikiem w sklepie - nie patrzysz mu na wagę, orżnie cię w rachunku na 10-15 dkg, jak z przekupką na rynku - nie patrzysz jej na ręce wetknie pod ładne jabłka czy marchewki odpad z poprzednich dni... I się zastanawiam - gdzie są ci Polacy czujni, z wysokim stopniem instynktu samozachowawczego, co ich zahipnotyzowało, co stało się dawką morfiny, która uczyniła z nich bezwładną masę, sterowaną przez politycznych Frankensteinów , intelektualne i moralne zera, zaprzańców broniących każdej racji stanu poza polską ! Gdzie ta Polska dumna i niezwyciężona mimo batów, gdzie ci Polacy dumni i niezłomni 13 Grudnia, ci z Ursusa, stoczni, kopalni "Wujek", ci w stanie wojennym, a dziś byle gówniarz w sędziowskiej todze podparty PO - ni psem, ni wydrą z Jaruzela i Kiszczaka robi bohaterów narodowych, a z uczciwych obywateli przestępców?
Ja to wszystko widzę z perspektywy moich 1100 km do Krakowa. Nie widzą tego jednak miliony Polaków, którzy tę codzienność, przepełnioną kłamstwami i aferami władzy dostają dosłownie każdego dnia na talerzu !
Powolnie i opornie idzie zmiana świadomości i mentalności uśpionych Polaków....
Pozdrawiam i życzę mimo wszystko Wesołych Świąt !