
Dziś posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz zamieściła na twitterze roznegliżowane zdjęcie pani Brigite Macron z dopiskiem:
„Krystyna Pawłowicz @KrystPawlowicz Wprawdzie jestem starsza o 2 lata, ale jednak nadal "liceum"...”
Oto rzeczone zdjęcie: – podaję tylko adres fotografii, gdyż w żadnym razie bym się tego zdjęcia upublicznić nie odważył – vide: http://nczas.com/wp-cont…
UWAGA! Wiadomość z ostatniej chwili. Pani Krystyna Pawłowicz idąc w zaparte odpowiedziała między innymi na moją krytykę - vide: https://twitter.com/Krys… , cytuję: "A teraz może być...? W odpowiedzi na przesadne ataki "pomponików" i wszystkich zgorszonych lizusów i obrońców prawdy, nauczycieli kultury i grzeczności, złośnikom, którzy nie znoszą żartów i złośliwości u innych...".
Mój komentarz:
Nigdy nie zrozumiem, jak kobieta kobiecie , powtarzam kobieta kobiecie mogła zrobić tak ohydne świństwo. To jest wręcz niewyobrażalne chamstwo, którego niczym wytłumaczyć się nie da. Bo to jest arogancja, bezczelność, brak kultury, buta, grubiaństwo, hardość, impertynencja.. w jednym opakowaniu!
Więc jeśli po tym występku, Jarosław Kaczyński nie potępi w oświadczeniu publicznym Krystyny Pawłowicz to ja w jesiennych wyborach z pewnością na PiS nie zagłosuję.
A gdybym miał decydować, z którą z rzeczonych pań pójść na szałowego Sylwestra, to mimo, że mam poglądy kontr-lewicowe po stokroć wolałbym towarzystwo pani Brigite Macron, niż asystę pani Krystyny Pawłowicz.
Powiem więcej. Właśnie wróciłem z południowej kawy w mieście, gdzie się przekonałem, że nie jestem w tej kwestii odosobniony, gdyż twitt pani Pawłowicz wywołał powszechne oburzenie, także moich znajomych, którzy z PiS-em sympatyzują.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Wierzę, że stałe komentatorki mojego blogu zabiorą głos w tej bulwersującej sprawie.
Post Post Scriptm
Lektura pierwszych dwustu komentarzy na Salonie24 - vide: https://www.salon24.pl/u… po prostu poraża. Mentalność i akceptacja pospolitego chamstwa przez znakomitą większość komentatorów stojących murem za posłanką Krystyną Pawłowicz jest pod względem moralnym i etycznym wstrętna i odstręczająca. I przykro mi to mówić, ale mnie z tego rodzaju towarzystwem bezkrytycznego zachwytu nad samymi sobą nigdy nie będzie po drodze.
Post Post Post Scriptum
Kopiujcie Państwo ten twitt na wszelki wypadek, gdyby posłanka Pawłowicz go skasowała.
Czytaj Także: K. Pasierbiewicz, 2014, „A mówiłem: schowajcie do jasnej cholery tę Pawłowicz” – vide: https://www.salon24.pl/u…
Zapraszam do lektury komentarzy na Salonie24, których ilość przekroczyła czwartą setkę - vide: https://www.salon24.pl/u…
Mam pytanie do Sz.Pani: czy to jet Pani jakaś dysertacja naukowa, czy praca doktorska lub habilitacyjna? I kogo to wszystko tutaj obchodzi:
Ukończyłam medycynę w 1973 r. na krakowskiej Akademii Medycznej im. Mikołaja Kopernika z wyróżnieniem. Wyłącznie z tej racji zostałam zatrudniona w II Katedrze Chirurgii, którą kierował znakomity chirurg,genialny operator, Twórca metabolicznej Szkoły Chirurgicznej w powojennej Polsce - prof. dr Jan Oszacki, w której nieprzerwanie pracowałam do 12.10. 2011 r. W tym dniu za pośrednictwem pracownika administracyjnego pan Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego odebrał mi tzw. godziny usługowe, co skutkowało niemożliwością jakiejkolwiek pracy na chirurgii, włącznie z prowadzeniem zajęć ze studentami, bez podania przyczyny i z możliwością odwołania się w ciągu 7 dni. Nie skorzystałam z tej "szansy" Równocześnie zaproponowano mi prowadzenie ostrych dyżurów tak, jak do tej pory.Propozycji nie przyjęłam. Ostatecznie z dniem 30.09.2013 r. na własną prośbę rozwiązano ze mną umowę o pracę w UJ CM. Przez okres praktycznie 1 (jednego miesiąca) prowadziłam wykłady z Ratownictwa w Akademii im. Frycza Modrzewskiego. Rozwiązano tamże ze mną umowę o pracę na zasadzie porozumienia stron, co naprawdę przyjęłam z ulgą.I Tak zakończyła się moja przygoda z chirurgią, której bezkompromisowo podporządkowałam całe moje życie. Uczyłam się jeszcze filozofii na Papieskiej Akademii Teologicznej (obecnie Uniwersytet Jana Pawła II) i prawa na UJ, których nie ukończyłam. Byłam członkiem Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia- wówczas przewodniczącym Rady był prof.dr Jan Oszacki. Od 1983 roku byłam wybranym członkiem Komisji Chirurgii Doświadczalnej i Terapeutycznej PAN, której przewodniczącym był prof. dr Jan Nielubowicz. W 1991 r. zostałam powołana przez Ministerstwo Zdrowia na stanowisko Sekretarza Medycznego Krajowego Nadzoru Specjalistycznego ds Chirurgii Ogólnej, gdzie pracowałam do 31.12.1994 r. Przewodniczącym był prof. dr Otmar Gedliczka, zastępcy nie powołano.W ramach tej pracy opracowałam ankietę, którą otrzymały wszystkie oddziały chirurgiczne podległe Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej. Skomputeryzowanie przeze mnie uzyskanych danych z 492 oddziałów chirurgicznych różnych szczebli wraz z klinikami Akademii Medycznych pozwoliło na opracowanie bazy i warunków ich pracy. Od początku istnienia, to jest od grudnia 1991 r. pracowałam w Przychodni dla Bezdomnych zorganizowanej przez Stowarzyszenie "Lekarze Nadziei" w Krakowie.Przez pierwsze sześć lat pełniłam funkcję kierownika tej placówki. Od 2013 r. jestem na wymuszonej emeryturze. Jestem dr habilitowanym medycyny w zakresie chirurgii. Specjalista II stopnia z zakresu chirurgii ogólnej.