Notkę tę piszę nie tyle jako bloger, co mężczyzna uwrażliwiony na kobiece piękno.
Dzisiaj Sojusz Lewicy Demokratycznej zgłosił kandydaturę pani dr Magdaleny Ogórek na stanowisko prezydenta Polski.
Nic nie wiem o pani Magdalenie, ale wiem, że w takich razach bardziej niż cokolwiek innego liczy się tak zwane „pierwsze wrażenie” (ang. first impression).
Przed chwilą widziałem zaledwie przez kilka sekund w telewizji kandydatkę SLD, która powiedziała nie więcej niż dziesięć zdań.
I choć znacie mój stosunek do SLD, moje pierwsze wrażenie było bez reszty pozytywne, gdyż zobaczyłem śliczną dziewczynę, ale nie lalkę Barbie, która do tego umie się nosić i powiedzieć kilka logicznych zdań podrzędnych bez zgubienia wątku, co w polskiej polityce jest coraz większą rzadkością.
Kandydatura pani Magdaleny wywołała szok.
Nie mniej jednak wszyscy przedstawiciele naszych partii politycznych wypowiedzieli się o kandydatce bardziej lub mniej pozytywnie.
Wszyscy, oprócz przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PIS Mariusza Błaszczaka, który przylizawszy charakterystycznym gestem niemodną fryzurę, z kwaśno ascetycznym grymasem na twarzy wyrażającym odrazę w stosunku do zgłoszonej kandydatki potrafił powiedzieć tylko tyle, że tą kandydaturą SLD pokazało, iż składa broń w walce o fotel prezydenta.
Nasuwa się więc pytanie skąd ta kretyńska i przeciw-skuteczna wypowiedź?
Sorry, ale odpowiedź jest jedna. Po prostu pan Błaszczak i wielu mu podobnych pisowych hamulcowych jajogłowych woli pyskatą Marzenę Wróbel, wiecznie senną Beatę Szydło i łapczywą Krystynę Pawłowicz.
Oj! W ten sposób pan Błaszczak et consortes raczej odgonią niż przyciągną do PIS-u ludzi młodych, którzy będą decydować o wyniku zbliżających się wyborów.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki i znawca kobiet z długim stażem)
Post Scriptum
Już pierwsze komentarze sympatyków PIS na S24 wskazują, że źle odczytują przekaz mojej notki. Więc dla ułatwienia wyjaśniam, że to nie jest notka o szansach i kompetencjach kandydatki SLD na prezydenta, lecz o pierwszej reakcji na tę kandydaturę prominentnego działacza PIS, którego wypowiedź była dramatycznie niepolityczna.
Natomiast sympatykom PO, SLD, PSL et consortes wyjaśniam, że nadal chcę by to PIS wygrał wybory i dlatego właśnie napisałem tę konstruktywnie krytyczną notkę.
Stąd moje przyznaję kontrowersyjne i prowokacyjne notki. Bo nie ma nic gorszego, jak usypiające polityczną czujność miło rozgadane towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 17371
Dziękuję Panu za komentarz, który jest niestety nie na temat. Jeszcze raz odsyłam Pana do postscriptum, które zamieściłem po lekturze pierwszych komentarzy.
Pozdrawiam.
Dziękuję Pani za ten pełen ekspresji komentarz. Wiem, że Panią jako lekarza i naukowca krew zalewa, lecz proszę się uspokoić bo szkoda zdrowia.
Pozdrawiam Panią jak zawsze serdecznie.
Witam Panią i dziękuję za komentarz dotyczący jednak sprawy będącej materiałem na odrębną notkę.
Pozdrawiam Panią.
Zaraz Panią zagryzą ortodoksyjni pisowcy, którzy nie toleruję krytyki choćby nie wiem jak słusznej. Że też Jarosław Kaczyński tego nie widzi i nie pogoni tego towarzystwa, które jego partii znacznie więcej złego niż dobrego przynosi.
Dziękuję Pani za komentarz.
Z całym szacunkiem, ale komentarz nie na temat, więc nie odpowiadam.
Pozdrawiam.
---------------------
Z całym szacunkiem, ale szkoda czasu Panu odpowiadać.
-------------------
Sęk w tym, że ja obroniłem doktorat 33 lata temu.
Proszę jeszcze raz napisać ten komentarz bez wulgaryzmów to Panu odpowiem.
---------------------
No właśnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Francki! Ty lepiej idź na kopalnia, bo hopy strajkują!