Pani Steinbach jak zwykle wygaduje rzeczy typowe... dla pani Steinbach i sporej części jej rodaków. Natomiast jeden z fragmentów przykuł moją uwagę: "Steinbach skarży się również na reakcję Polaków po II wojnie światowej:
Duża część mojej rodziny od wielu pokoleń mieszkała na Śląsku. W 1946 roku została przymusowo wysiedlona z Polski w bydlęcych wagonach. Moja matka nigdy nie zapomniała, jak rolnik ze Szlezwiku-Holszytna (powinno być: Holsztyna - przyp. mój) na widok fali uciekinierów i przesiedleńców, powiedział: „Jesteście jak karaluchy, gorsi niż zaraza”. On miał szczęście. Po przesunięciu granic po II wojnie światowej mógł pozostać w swoich stronach ojczystych. Wypędzeni spotykali się z jawną niechęcią i wrogością ze strony rodaków. (...)." Nader interesujące, bo, jak wynika z kontekstu, według portalu reakcja będącego rodakiem "wypędzonych" rolnika z kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn ma być w wypowiedzi pani Steinbach przykładem reakcji Polaka. Jak widać, redakcja Wpolityce.pl postanowiła przyłączyć najbardziej na północ wysunięty z niemieckich landów do Polski. Ambitne! Ciekawe, ile to jeszcze będzie wisiało. * * * Swoją drogą, mówiąc zupełnie poważnie, informacja podana przez panią Steinbach jest niezwykle ciekawa, gdy chodzi o kwestię stosunku Niemców do ...Niemców tuż po wojnie. Szczerze mówiąc nawet o tym nie wiedziałem! Akurat w ten fragment wynurzeń córki technika Luftwaffe urodzonej w okupowanej Polsce w 1943 wątpić chyba nie musimy.
.

PS: Jeżeli ktoś będzie usilnie starał się mi udowadniać, że niniejszy wpis jest obroną pani Steinbach a ja jestem agentem niemieckim, pozwolę sobie nie odpisywać na tego rodzaju uwagi.