Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Do serca też trzeba mieć serce!

Krzysztof Pasierbiewicz, 29.09.2013
Dzisiaj ludzkość obchodzi „Światowy Dzień serca”. 

Stosownie do okoliczności, na krakowskim Rynku wyrosły rzędy namiotów. Wspaniała impreza przeprowadzona z ogromnym rozmachem. Więcej informacji – patrz:  http://www.krakow.ptkard…
Ale o czym innym chciałbym dziś napisać.
 
Tyle już złego powiedziano o polskiej służbie zdrowia i słusznie. Ale ta zapaść to nie wina lekarzy, lecz tych, którzy w Polsce rządzą. Więc pozwolę sobie powiedzieć dzisiaj coś dobrego o lekarzach.
 
Otóż moje życie tak się potoczyło, że miałem z krakowską kardiologią od zawsze bardzo bliski kontakt. Bowiem kilka kamienic od mojej, na ulicy Chopina w Krakowie mieszkał śp. profesor Michał Juszczyński, starej daty kardiolog i szlachetny człowiek o pięknej karcie niepodległościowej w życiorysie. Pamiętam, że jak byłem jeszcze podrostkiem zapraszał mnie do siebie do domu i pokazując pamiątkowe zdjęcie, dokumenty, sztandary i odznaczenia opowiadał mi godzinami o dziejach Armii Krajowej.
 
Z początkiem lat siedemdziesiątych pałeczkę po profesorze Juszczyńskim przejęli przybyli z Łodzi do Krakowa kardiolodzy nowej generacji, profesor Antoni Dziatkowiak z młodziutkim wtedy jeszcze doktorem Jerzym Sadowskim.
 
Od tej chwili kończę z tytułami naukowymi. Bowiem moja pierwsza żona pochodziła z Łodzi i była bliską koleżanką Jurka Sadowskiego, który stał się przyjacielem naszego krakowskiego domu. A że moja żona świetnie gotowała, Jurek często wpadał do nas późnym wieczorem skonany po pracy, zazwyczaj głodny jak wilk, bo z reguły od rana nic nie jadł.
 
Nigdy nie zapomnę, jak między posiłkami bez przerwy rozcierał ręce. A gdy go wreszcie spytałem, co jest tego przyczyną wyjaśnił mi, że go strasznie bolą dłonie i nadgarstki po całym dniu rzeźnickiej roboty, gdyż wtedy nie było jeszcze takiego sprzętu jak obecnie i żeby się dostać do serca musiał się mocować z hakami przytrzymującymi rozpiłowany mostek. Pamiętam też, że gdy trochę pojadł zasypiał na siedząco, a my z żoną udawaliśmy, że nas nie ma. A gdy się budził w środku nocy, biegł do telefonu i dzwonił do szpitala pytając z przejęciem siostrę przełożoną jak się czują pacjenci, których za dnia operował, czy trzymają ciśnienie i tak dalej, a potem jak generał na froncie wydawał dyspozycje rzucając nazwy leków, dawki oraz informacje kiedy i jak zmieniać opatrunek.
 
To przez Jurka Sadowskiego zaprzyjaźniłem się z kilkoma lekarzami z zespołu profesora Dziatkowiaka i wielokrotnie miałem okazję się przekonać, jak pod jego twardą ręką solidnie i ciężko pracowali w iście żelaznej dyscyplinie nie znając nigdy dnia i godziny zakończenia pracy. Tu pragnę wspomnieć mojego nieodżałowanego kumpla Piotrka Pieniążka, z którym się nie rozstawałem póki się nie ożenił i Piotrka Podolca, któremu uczyłem dzieci angielskiego. Obecnie profesorów różnych kardiologicznych specjalności. Chciałbym też wspomnieć Wojtka Jarosza, lekarza romantycznego, a także mojego kolegę z AGH profesora geologii Maćka Pawlikowskiego, który wiele lat współpracował naukowo z krakowską kardiologią zajmując się mineralizacją naczyń krwionośnych.
 
Profesor Dziatkowiak oprócz tego, że był światowej klasy naukowcem, był także urodzonym menadżerem, który wyprosił u Jana Pawła II w Watykanie środki na urządzenie w Krakowie kliniki kardiologicznej na prawdziwie światowym poziomie.
 
Po tym jak się opowiedziałem po prawej stronie sceny politycznej moje kontakty towarzyskie z krakowskimi kardiologami się na wiele lat rozluźniły, co nie znaczy, że nasze relacje przyjacielskie pozostały i na zawsze pozostaną takie same.
 
Bowiem jak przed trzema laty wylądowałem na ojomie kardiologii krakowskiego Szpitala im. Jana Pawła II z nawaloną pompką, przy stole zabiegowym jak spod ziemi wyrósł Jurek Sadowski, obecnie światowej sławy profesor i Dyrektor Kardiochirurgii w tym szpitalu, który już sam chyba nie wie ile serc przeszczepił.
 
Jurek tylko nadzorował zabieg wszepienia stentu, który przeprowadzał młody lekarz, który robił to tak wprawnie i fachowo, że ani trochę się nie bałem. A gdy się w końcu zapytany o coś odezwałem, lekarz wykonujący zabieg powiedział: „najmocniej pana przepraszam, że nie zwróciłem uwagi na nazwisko, ale dopiero po głosie poznaję, że pan mnie uczył angielskiego, kiedy byłem mały”. Po prostu syn poszedł w ślady mojego kolegi Piotrka Podolca, o którym wcześniej wspomniałem.
 
Leżałem na sali czteroosobowej. Zdalnie sterowane łóżka, aparatura najnowszej generacji oraz niezwykle troskliwa i fachowa opieka lekarsko pielęgniarska.
 
A więc, jak się okazuje w Polsce da się coś dobrego zrobić.
 
Tak, ale tylko wtedy, kiedy, jak mawiała moja śp. Mama „ma się do tego serce”.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)  

Post Scriptum 
Jak dotąd pisałem prawie wyłącznie teksty krytyczne o zabarwieniu politycznym. Było raz więcej raz mniej, ale zawsze dużo komentarzy.
Dzisiaj napisałem notkę apolityczną, w której pochwaliłem tych, którzy ciężko pracują pomagając ludziom śmiertelnie chorym na serce.

I co? Komentarzy jak kot napłakał. 

Czyżby rzeczywiście wychodziło na to, co napisałem w puencie do notki pt. „Naród obłąkany”?
 
Cytuję tę puentę:
„Sami Państwo widzicie, że politycy doprowadzili naród do choroby umysłowej zamieniwszy Polskę w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. I myślę, że się Państwo ze mną zgodzicie, iż to wszystko dowodzi niezbicie, że weszliśmy już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura...”,koniec cytatu.

Gorąco zachęcam w wolnej chwili do lektury tego tragikomicznego tekstu:
NARÓD OBŁĄKANY -
http://salonowcy.salon24…

Patrz także komentarze Internautów do tej notki na Salonie Niezależnych Publicystów S24:
http://salonowcy.salon24…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 7398
Domyślny avatar

Daf

29.09.2013 20:58

gdyby PiS chcial rzeczywiscie wygrac wybory, to powinien zajac sie konkretnymi sprawami, wazna sprawa powinno byc kopiowanie systemow, ktore u nas od wielu lat funkcjonuja prawidlowo i sa wielokrotnie dodatkowo ulepszane. W Polsce natomiast nic nie funkcjonuje tak jak funkcjonowac powinno. Organizacja sluzby zdrowia w Polsce to udreka dla pacjentow, lekarzy i pielegniarek. Nie powinno byc nic prostszego, jak nasza organizacje sluzby zdrowia i zwiazane z tym systemy ubezpieczen przeniesc 1 : 1 do Polski. Moja wizyta u lekarza: Podaje w ordynacji moja e-card, jestem rejestrowana, przechodze do poczekalni, siadam w wygodnym fotelu, ogladam czasopisma ilustrowane, rozmawiam z innymi czekajacymi pacjentami (ca. 5 osob). Wchodze do lekarza,bada mnie, troche rozmawiamy, a leki i skierowanie na dalsze badania otrzymuje w recepcji. Podobnie wygodny jest pobyt w szpitalu a eleganckie sanatoria polozone w pieknych miejscowosciach (raz na 5 lat mozna starac sie o bezplatny pobyt poprzez ubezpieczalnie) zapraszaja do odwiedzin. Za to, ze tego nie ma w Polsce odpowiadaja partie polityczne ! Pozdrawiam Pana serdecznie
gorylisko

gorylisko

29.09.2013 21:44

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowny Panie Profesorze,

jakie to mundre jak cholera te pani rady...
a może by tak trochę o propozycji w niemieckiej prasie nt. odebrania Grecji Korfu ?
pani mundrości w temacie słóżby zdrowia i panie niezwykle cenne jak cholera rady na temat jak ona powinna wyglądać prosze pozostawić na inne okoliczności... np. na spotkanie z o. Rydzykiem...
i jeszcze jedno, czy przed wieczornym siusiu zmierzyła pani swoje osiągi życiowe sznurkiem od kiłbasy alpejskiej zawijanej przez świstaka który zawijał sreberka
Domyślny avatar

Noemi

30.09.2013 07:26

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na szanowna pani daf

Proszę wytłumaczyć, jaki wpływ na polską ochronę /"służba" to już nieaktualne/ zdrowia ma o.Rydzyk? Proszę nie siać wrogiej propagandy, bo czytelnicy tego bloga pomyślą, że jest On premierem, a co za tym idzie odpowiedzialnym za wszystko co złe w naszej Ojczyźnie. Czy nie prościej p.Daf skierować do Arłukowicza?
gorylisko

gorylisko

30.09.2013 09:28

Dodane przez Noemi w odpowiedzi na @gorylisko

o dość ładnym imieniu...madame daf zna ponoć o. Rydzyka osobiście...podawała mu którąś kończynę bodajże albo może cóś innego ;-) (a tak serio to nie wierzę w jej znajomość i robię sobie jaja, czy to takie trudne do zrozumienia ?)
czytelnicy tego bloga nie są idiotami...sam fakt, że go czytują  pokazuje niezależność myśleniaim nie wystarcza im tvn i okolice...
stąd rola madame daf która została wyznaczona przez oficerów prowadzących do uwalenia niniejszego bloga do poziomu wiadomość tvn
do arłukowicza pani powiada...hmmmmm, nie wiem kto większą szkodę w tym spotkaniu poniesie... idea dobra...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2013 22:19

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowny Panie Profesorze,

Pisze Pani:
"Za to, że tego nie ma w Polsce odpowiadają partie polityczne !..."
Odpowiadam:
Zgoda. Pisałem o tym wielokrotnie.
Ale nie o tym jest moja notka.
Czy nie można choć raz powiedzieć coś pozytywnego? Moi koledzy, którym byłem winien tę notkę polityką się kompletnie nie interesują. I ciężko pracują pomagając wielu ludziom!!!
Serdecznie Państwa pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Magdalena

30.09.2013 01:35

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowny Panie Profesorze,

już mamy nawet faszystów, a skoro tylko obejmą władzę, to pójdzie z górki, na wzór, tych już od dawna ustabilizowanych demokracji :) No bo jakżeby te raje wyglądały po przejściu komunistów, pewnie ani eleganckiego sanatorium ani pięknej miejscowości :) Proszę sobie siedzieć tam i się rozkoszować czasopismami i dać nam jeszcze parę lat :)) ======================================================================================= Pan Krzysztof ma rację, są jasne światełka w tym tunelu, moje miasto ma piękną kardiochirurgię, neurologię z naprawdę doskonałym wyposażeniem i personelem. Ważni są ludzie, to oni tworzą oddziały, renomę, legendy. Póki co ich mamy. Oby nie uciekli wszyscy do tych rajskich, jakże cywilizowanych krain. Pozdrawiam.
onion13

Onion

29.09.2013 23:27

Bardzo miłe wspomnienie,pozdrawiam z Łodzi
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.09.2013 23:34

Dodane przez onion13 w odpowiedzi na @autor

A ja Pana pozdrawiam i zapraszam do Krakowa,
Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,491
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności