Buonasera!
W Krakowie śnieg z deszczem
pies by za próg nosa nie wystawił.
A jednak jest pod Wawelem zaczarowane gniazdo
gdzie niezmiennie od lat, bez względu na aurę,
o tej samej południowej porze
zlatują się na kawę wierne córy i synowie tego kultowego miejsca
notoryczni narkomani głodni dziennej dawki kofeiny
którzy
póki im sił starczy
będą do końca swych dni bywalcami
baru kawowego RIO na św. Jana pod dwójką.
W tej egzotycznej świątyni kawowca
dwa razy do roku
w Boże Narodzenie i Wielkanoc
w nietypowo wieczorowej porze
ma miejsce obrządek
bożonarodzeniowego opłatka i wielkanocnego jajeczka
swoiste misterium
gdy
grupa wieloletnich przyjaciół życzy sobie
najlepiej, jak człowiek człowiekowi życzyć może.
I znikają na chwilę troski
ludzi
w siebie wpełzniętych, zagonionych, czasem bez sensu zwaśnionych.
Dziś wieczór
jak patrzyłem na życzliwych sobie
gości baru kawowego RIO
pomyślałem
że w tej ceremonii zawiera się sekret
wyrafinowanej symfonii
krakowskiego snu Nocy Wielkanocnej
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2408
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Post Scriptum.
Dodałem już moją odpowiedź na Państwa komentarze dodane do poprzedniej notki pt. "Take it easy! - list do ortodoksyjnych pisowców" patrz: http://naszeblogi.pl/37117-take-it-easy-list-do-ortodoksyjnych-pisowcow