Dzisiaj w Poranku Radia TOK FM trio ewangeliczne w składzie: błogosławiona Janina Maria Paradowska, duszpasterz salonowy Adam Szostkiewicz i jawny współpracownik Gazety Wyborczej Paweł Wroński rozmawiali o tym, jakie karygodne rzeczy wypisują polscy Internauci komentując sprawę terrorysty z Tuluzy.
Jako przykład „zdziczenia polskiego społeczeństwa”, czytaj politycznie niepoprawnych środowisk prawicowych, podano fakt, że ostatnio został zbezczeszczony grób rodziców Adama Michnika.
Sprofanowanie mogiły to czyn nędzny, parszywy, plugawy i godny najwyższego potępienia.
Wiem, co mówię, bo jak dziś pamiętam, co czułem kiedy w latach sześćdziesiątych na cmentarzu Rakowickim w Krakowie ubecja zdewastowała grób mojego ojca akowca. Rozbitej młotem tablicy z nazwiskiem taty celowo nie wymieniłem na nową i poprosiłem kamieniarza, żeby ją posklejał, by dla przyszłych pokoleń stanowiła dowód bestialstwa czerwonej zarazy.
Nie ma wytłumaczenia dla wynaturzonych renegatów, którzy się dopuścili tak nikczemnych czynów.
Ale nie ma złych uczynków bez złego przykładu.
No i zachichotała historia nad zbezczeszczonym grobem. Bo zły przykład zawsze rodzi się z tego, co miało miejsce w przeszłości. Często się też zdarza, że skutki złego przykładu uderzają w potomków tych, którzy go dawali.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5888
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Czy Pamięta Pan ten rechot i "żarciki" pod adresem ofiar tragedii smoleńskiej? Są takim samym złem jeśli nie gorszym, bo dotyczą Prezydenta Rzeczpospolitej, który zginął na służbie w drodze do Katynia.
Dlatego właśnie zdecydowałem się napisać tę notkę w refleksyjnym czasie przed-wielkanocnym.
Ktoś może powiedziać nie czas i nie pora na taki tekst. Niewątpliwie tak. Ale jeśli druga strona przekracza wszelkie granice przyzwoitości, mam na myśli dzisiejszych dyskutantów Poranka Radia TOK FM, to my nie tylko mamy prawo, ale także obowiązek się bronić i zabrać głos publicznie.
Ktoś teraz powie, że nie należy się zniżać do ich poziomu, że trzeba być ponad to. Jest w tym dużo racji, ale nadszedł już czas, że trzeba sobie powiedzieć: "albo oni, albo my". Samą dumą i honorem nigdy z nimi nie wygramy, bo oni nie wiedzą co to jest. Bo oni nie mają skupułów i co krok uderzają poniżej pasa. Ustępując im, zostawimy im wolne pole do popisu, czyli poddamy się i damy przyzwolenie rządom tych, którzy obecnie wyniszczają Polskę.
Dlatego napisałem tą kontrowersyjną notkę.
Dziękuję Panu za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz