Dowodów jest więcej niż wystarczyłoby. Można mieć nawet wrażenie, że ludzie Putina niespecjalnie starali się wykorzystać te możliwości uprawdopodobnienia przyjętej narracji, którymi dysponowali. Głoszenie w oficjalnych i nieoficjalnych komunikatach kolejnych absurdalnych przyczyn katastrofy po zdemaskowaniu poprzednich, mylne naprowadzanie, niezależne ekspertyzy dowodzące fałszywości podstawowych tez oficjalnych raportów, blokowanie dostępu do najważniejszych dowodów, niszczenie ich, bezprawny zabór własności polskiego państwa, poniżanie ofiar, deprecjonowanie Prezydenta, Marszałków, Dowództwa Wojska Polskiego, dumy polskiego oręża - lotnictwa (przez 45 lat PRLu nie odważyli się tego zrobić), upokarzanie rodzin, bezczeszczenie zwłok, to demonstracja niesłychanej buty i cynizmu. Porażający prymitywizm zmieniających się oficjalnych narracji to wyraz pogardy także, a może przede wszystkim wobec tych, którzy w przygotowaniu zbrodni, zacieraniu śladów i dezinformacji uczestniczyli po stronie polskiej, wyraz pogardy dla ekipy Tuska i Komorowskiego, pogardy dla dysponentów mediów, dla wszystkich Polaków, którzy dają wiarę oficjalnie głoszonym kłamstwom.
Co sprawia, że oczywista prawda nie może przebić się? Cały zespół uzupełniających się czynników, którego jednym z najważniejszych jest "zaprzyjaźnienie mediów". Czyli to co jest podstawą wszelkich patologii życia zbiorowego jakie dotknęły ludzkość od czasów biblijnych - blokada swobodnego przepływu informacji. Jest jednak jeszcze ważniejszy czynnik, nadrzędny. STRACH. Zbrodnia smoleńska jest tak potworna i tak z zimną krwią zaplanowana i przeprowadzona przez psychopatę Putina i jego szympansów, że wolimy wierzyć w dowolne absurdy byle oddalić paraliżującą prawdę.
Mimo, że powstały już całe księgi o tej niemającej precedensu zbrodni, świat śpi spokojnie i będzie tak spał tak długo aż nie powstanie międzynarodowa komisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej. Na rządzących obecnie Polską nie możemy liczyć, gdyż żywotnie zainteresowani są podtrzymaniem kłamstw rosyjskich.
Mam nadzieję, że Putin i Miedwiediew wcześniej lub później zostaną postawieni przed trybunałem międzynarodowym tak jak Karadžić i inni zbrodniarze. Przed międzynarodowym trybunałem powinni stanąć także ci, którzy pomagali w przygotowaniu zbrodni, przeprowadzeniu jej i zacieraniu śladów. W pierwszej kolejność Donald Tusk, Bronisław Komorowski, jeden i drugi Klich, Sikorski, Kopacz, Miller, Arabski, Turowski i Parulski.
Polacy, obudźmy się!
Podpisujmy petycję żądającą powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Tak czy inaczej wystarczająco wiele motywów zbrodni smoleńskiej można wskazać bez odwoływania się się do masonerii. Polecam na początek artykuł, z którego pochodzi poniższy schemat:
Ten trudny do uwierzenia amok, w który popadła znaczna część Polaków ma wiele przyczyn, jednakże nie byłby możliwy bez pigułek Murti-Binga "zaprzyjaźnionych" mediów. Nie byłby możliwy bez pozostawienia mediów w rękach beneficjentów PRLu, ludzi z przetrąconymi kręgosłupami pokroju Mazowieckiego czy osobników wyrosłych w środowiskach stalinowskich oprawców, jak w przypadku Michnika.
Dlaczego Polonii ten amok nie sięgnął? Tam nie ma Gwna, WSI24 i setek innych miejsc zupełnie "apolitycznych", z których ta sama trucizna sączy się jako nieważne uzupełnienie głównego profilu tych mediów!
Pozdrawiam,
JW
Żyjemy w czasach, w których ludzie patrzą oczami mediów. Dlatego dłużej funkcjonujące demokracje są tak przewrażliwione na punkcie wolności mediów. To jest układ nerwowy demokracji, bez którego zbiorowość może zamienić się w autystycznego potwora zagrażającego nie tylko składającym się nań jednostkom ale i status quo międzynarodowemu.
Gdy doszła do mnie informacja o tym, że wysłano rządowe tupolewy do remontu w Rosji napisałem gdzieś nawet o swoich obawach o bezpieczeństwo Prezydenta. Był wówczas jedyną instytucjonalną gwarancją utrzymania wolnej Polski i przyczółkiem wyrwania jej z rąk figurantów sterowanych z Kremla za pośrednictwem WSI i pochodnych.
Udane powstrzymanie inwazji na Gruzję dzięki zdecydowanej reakcji prezydenta Kaczyńskiego nie mogło podobać się Putinowi usiłującemu odtworzyć sowieckie imperium. Reakcje na prowokację gruzińską, zarówno mediów, jak i przedstawicieli większości rządzącej pokazały jednak Putinowi wielkość i siłę agenturalnej instalacji w Polsce. Kropkę nad "i" postawiły służby. Okazały się w pełni dyspozycyjne wobec Kremla! ABW wysmoliła raport z incydentu gruzińskiego, w czasie którego oddano strzały w kierunku Prezydenta, idący dalej niż oryginalna dezinformacja Kremla. Matoły z ABW (WSI) nie zorientowały się, że wpadły w pułapkę ofsajdową. Kreml bowiem wycofał się z pierwotnej narracji, gdy zorientował się, że Zachód tego nie kupi.
Wydarzenia gruzińskie z pewnością nie pozostały bez echa w podejściu do bezpieczeństwa zarówno Głowy Państwa, jak i jego otoczenia. Dlaczego zatem weszli w pułapkę? Prawdopodobnie popełnili ten sam błąd, który popełniają dziś ci wszyscy, którzy nie przyjmują do wiadomości ponurej prawdy o zamachu. Na oczach całego świata, w szczególnych okolicznościach rocznicy wielkiej zbrodni, na swoim terenie, TO NIEMOŻLIWE. Być może nie przyszło im do głowy, że owo NIEMOŻLIWE dla morderców jest okolicznością najbardziej pożądaną, jeśli dezinformacja ma odgrywać kluczową rolę.