Zmowa Kopaczowej, Boniego, Arłukowicza i Premiera była prosta:
Przed Wigilią się zrobi wrzutkę ustawy. Ciemny lud zajęty wódeczką, szyneczką i wiejską kiełbasą przez Święta zapomni.
A jak lekarze po Świętach podskoczą, to się ich postraszy w Sylwestra na pięć minut przed północą. Gdy się obudzą na kacu stracą chęć do protestów i sprawa się rozejdzie po kościach.
A jak będą nadal fikać, to się wszystko zwali na nich. Donek zrobi konferencję i tak, jak tylko on potrafi, wmówi lekarzom winę za tę całą grandę, by ją, nim wyczają podstęp, natychmiast im warunkowo podarować, jeśli skończą protest.
Jeszcze nie ma decyzji. Lecz obawiam się, że wszystko pójdzie jak po maśle. Lekarze stulą pyski. Skołowani ludzie uwierzą Premierowi. Za wszystko zapłaci pacjent. A rząd otworzy kolejną butelkę szampana i wręczy Kopaczowej kwiatki.
A jak wciąż będą fikać, to się ciemnego luda napuści na lekarzy tłumacząc, że lepiej już drożej zapłacić za leki, byle żyć w spokoju. I będzie po zupie.
W moich czasach to się nazywało graniem rządu z obywatelami w bambuko.
Obym nie miał racji! Obym!!!
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Z ostatniej chwili. Jest godzina 00.02. Właśnie obejrzałem spotkanie ministra Arłukowicza z dziennikarzami, po ogłoszeniu "porozumienia". Odpowiedzi pana ministra na stawiane mu pytania to niezrozumiały bełkot. Mamrotał bez sensu jakieś dziesięc minut i uciekł. A więc wszystko się odbyło podług podanego wyżej scenariusza.
Patrz również:
http://salonowcy.salon24…
http://salonowcy.salon24.pl/377405,widzialy-galy-co-wybieraly
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4965
Niestety, ma Pan rację. Kolejne łajdactwo "wadzy" zostanie "zamiecione pod dywan".
Pewnie, że stulą pyski w końcu lekarze to elektorat platformy.
Lekarze "nie stulili pysków", tylko wywalczyli wszystko o co im chodziło. Cała odpowiedzialność finansowa za receptę spadła na aptekę.
Premierowi przecież bez różnicy kto zapłaci za błędnie wystwioną receptę. Najwżniejsze, że będzie się zgadzała kasa.
@Farmaceutka
Po pierwsze, jeszcze nie wywalczyli. Na gębę to się można do kina umawiać. A po drugie, to dlaczego wy nie protestujecie? Powinniście. Na Naczelną Izbę Aptekarską nie liczcie - sam widziałem, jak Kucharewicz w "Minęła dwudziesta" wił się jak piskorz, żeby broń Boże nic istotnego nie powiedzieć i nie urazić władzy.
@marian
Zdziwiłbyś się, ilu głosowało na PiS. Za bardzo ulegasz propagandzie.
Panie Krzysztofie jak pan może posadzać naszego namaszczonego wazeliną premiera szafowego o takie knowania przecież za naszym premierem szafowym sukces ciągnie się za sukcesem jak przysłowiowy smród a co przecież widać słychać a zwłaszcza czuć – sześć milionów tego jednak nie czuje-, bo z tego samego miotu). Potwierdzenia o boskości znajdziemy w wypowiedziach jemu żyjących, czyli pierwsza wazelina Sławomir Nowak, który powiedział o szafowym premierze „"On nie jest żadnym nawiedzonym mistykiem, który ma olśnienia, ale na pewno jest dotknięty przez Pana Boga geniuszem i nieprawdopodobną intuicją. Premier zawsze szuka niestandardowych rozstrzygnięć i na tym też polega jego siła. Obrady klubu zakończył ostatnio sformułowaniem: "nie traćcie ducha". Biblijnie, powiało świeżą bryzą. "
A Druga wazelina to Andrzej Halicki, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych z PO nazwał Donalda Tuska... Mojżeszem, w dniu 27.09.2010” Nie neguję i nie podważam przywództwa. Premier i przewodniczący jest Mojżeszem, który przeprowadza nasz lud przez Morze Czerwone ku tej „zielonej wyspie”. W związku z nią mamy niezwykle istotne zobowiązanie wobec społeczeństwa. Ale być może warto krzyknąć: „stój!”, Bo za plecami coś się dzieje.” - Stwierdził Halicki na antenie TOK FM.( W dniu 27.09.2010)
Sławomir Nowak napisał natchniony boskością Bronka „Prezydent wraz z Małżonką będzie przewodził oficjalnej beatyfikacji w Watykanie. Z tego, co wiem, strona rządowa również w tym będzie uczestniczyła, Marszałek Sejmu również „
I tacy właśnie ludzie kształtują opinie publiczną z bezgranicznym wsparciem tak zwanych mediów wiadomego pochodzenia i miotu
Nie wiem co prawda nic, na temat beatyfikacji tych *#$%*, ale to, że znajdujemy się na morzu czerwonym czy też raczej czerwonych, to zdecydowanie prawda ... Tyle tylko, że te *#$%* nas nie chcą przeprowadzić przez to morze, ale w nim utopić ...
Szanowny Panie Krzysztofie.
Też powiem :oby Pan, Panie Krzysztofie nie miał racji.
Napiszę w zasadzie nie na temat do dzisiejszego wpisu.Ale mam pocieszającą wiadomość.Przed chwilą w "telewizorni" podali, że zajmujemy 1 miejsce ,słownie:PIERWSZE !!!MIEJSCE!!! w Europie w niepłaceniu abonamentu radiowo-telewizyjnego.Np. W Niemczech nie płaci 2%, a w Polsce 65%. Redaktor podający tę wiadomość powiedział, że to chluby nam nie przynosi. Ja uważam to za wielki sukces niezadowolonych. Ufam, że opór względem władzy będzie się zwiększał.Jest to iskierka nadziei, że coś się zmienia. Oby tak dalej.
Serdecznie pozdrawiam,
Bolesław
Dawno dawno temu car wiechrusi o imieniu Piotr I przechodzac przed frontem bojarow poczul intensywny zapach strachu. Car przystanal, spojrzal na trupio bladego bojara i ... ucalowal go mowiac. Ten bojar boi sie dostatecznie swojego cara, czemu dal dowod w naturze a wiec kocha swojego cara i odbarzyl obfajdanego zdrowo bojara sporymi wlosciami.
Prawdopodobnie lekarze, zwolennicy PO licza w duchu na takie zalatwienie sprawy ale car Piotr mial czym obdarowywac swoich obs..nych wybrancow a polski donkey'ek raczej poprzestanie na pochwale slownej. To nic nie kosztuje a ilu sie na to nabierze. Glupota jest wszak bezbolesna chociaz kosztowna.
Witam Pana serdecznie,
tak właśnie jest. Ta metoda to jakże prymitywna, ale cwana i obłudna gra tzw. premiera. Na nic innego go nie stać.
Na urzędzie męża stanu mamy cwaną kukłę, która funkcjonuje wyłącznie za pomocą populistycznych mediów!
Pana cenne spostrzeżenia potwierdza również artykuł pani Joanny Lichockiej pt. "Pełnym głosem", który ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" w dniu 04.01.1012.
Pozdrawiam Pana serdecznie!
Przecież już dawno była posłanka zapowiadała kręcenie lodów na służbie zdrowia. I to zaczyna się dziać, Bioton w górę , kto mu pomaga, ten ma na lody.
Towarzystwo uważa, że ma mandat i czas na każdy postępek.
Nie muszą logicznie tłumaczyć żadnego ze swych "dokonań" , a po 10 kwietnia czują się już panami życia i śmierci. Do czasu!
Pozdrawiam.