Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pastor Mądel i zapałki

Coryllus, 06.06.2013
Tomasz Sakiewicz mówił coś ostatnio w kościele o odrywaniu dzieci od żon i w swojej naiwności sądziłem, że to wyczerpuje limit lapsusów na ten tydzień. Myliłem się oczywiście, bo z odsieczą Sakiewiczowi wyruszył nasz znajomy pastor jezuicki Krzysztof Mądel. Napisał on mianowicie coś takiego:




Skrzyknijmy się jako rodzice, dzieci i nauczyciele, nie oglądając się na polityków, ministrów, związki zawodowe i zażądajmy przyzwoitego publicznego standardu, który będzie można stale weryfikować i ulepszać...




Nie chodzi mi bynajmniej o to, że Mądel sugeruje w tym zdaniu jakoby był posiadaczem jakichś dzieci, chodzi mi o ten wysokie standardy, które można będzie weryfikować i ulepszać. Ja rozumiem, że słowo „można” oznacza w tym wypadku „trzeba” zaś zwrot „przyzwoity, publiczny standard” oznacza skrajną biedę z nędzą, której ulepszanie i poprawianie bez końca da chleb kolegom pastora Mądla pracującym po różnych kuratoriach i ministerstwach. Inaczej przecież nie sposób rozumieć tego tekstu.

Ja doskonale rozumiem, że Mądel nie ma nic do powiedzenia, a jedyne co skłania go do pisania do zewnętrzny przymus, kiedy bowiem patrzę w głębię ócz jego widzę, że tam jest tyle szczerego lenistwa, że o przymusie wewnętrznym nie ma mowy.

I jeszcze jedno przychodzi mi do głowy kiedy już zdarzy mi się przeczytać tekst wielebnego pastora, to mianowicie, że po okupacji radzieckiej pozostawiono tu jakieś odwrócone skrypty do szkolenia i werbowania agentów wpływu. Ja sobie w żaden inny sposób nie potrafię wytłumaczyć tej krępującej nędzy. Po prostu ludzie radzieccy opuszczając nasz piękny kraj, pozostawili tu instrukcje według których – mając je za najlepsze wzorce, lub jak chce Mądel za przyzwoity publiczny standard – nasi służbiści szkolić mieli kadry i funkcyjnych. No, ale zabezpieczając własne tyły tamci pozostawili instrukcje dające w efekcie nie Jamesa Bonda pomnożonego przez 10, nie Arsena Lupin dżentelmena włamywacza na usługach wszystkich wywiadów x 5, nie Hansa Klosa nawet, ale po prostu bandę szczerych gamoni, którzy za każdym razem gdy się odezwą wywołują wesołość, a na ich widok ludzie mrugają znacząco i poklepują się po plecach. Ja przepraszam wszystkich solidnie wyszkolonych i poważnych oficerów i agentów wpływu czynnych w naszym kraju, ale co ja mam powiedzieć po każdorazowym przeczytaniu tekstu wielebnego Mądla? Sami panowie sprawdźcie.

Domaga się pastor Mądel spalenia podręczników i drukowania ich każdorazowo z domowej drukarki. Ja się jeden zdezaktualizuje to klikamy w kolejną wersję i już, gotowe. Nie mam zamiaru szydzić tutaj z faktu, że komputerów po domach jest naprawdę mało i fakt, że ja mam kilka niczego nie zmienia. Chodzi o to, że rynek książki trzyma się na podręcznikach, jeśli zaś podręczniki te nagle, jednego dnia zniknęłyby z tego rynku mnóstwo osób poleciałoby na bruk. Trzeba by zamknąć całe wydawnictwa, które zatrudniają o wiele poważniejszych funkcjonariuszy niż wielebny i one nigdy przez to właśnie zamknięte nie zostaną. Pisze wielebny o podręcznikach w amerykańskich uczelniach, które to podręczniki znajdują się w laptopach studentów. Być może tak jest, ale nie dodaje nasz pastor, na jakich kierunkach korzysta się z tych podręczników? Rozumiem, że na filologii klasycznej, ale czy na inżynierii lądowej także?

Najlepsze jest jednak to:




Wystarczy co parę lat zrobić konkurs na podręcznik, wybrać najlepsze propozycje, kupić je za parę tysięcy złotych od autorów (nabywając pełne prawa) i udostęnić za darmo każdemu uczniowi




Od razu widać, że wielebny doskonale wie czym jest system oświaty w Polsce i próbuje tak go ulepszyć, by pieniądze, które krążyły pomiędzy wydawnictwem, drukarnią, hurtownią, księgarnią, a klientem, pozostały w ministerstwie. A skoro w ministerstwie, to można by przecież przesunąć je z tego ministerstwa do innego ministerstwa, albo w ogóle zaopiekować się nimi w taki sposób, że nikt nie wiedziałby gdzie one są. A autorom podręczników, jak postuluje nasz pastor, zapłacono by kilka tysięcy złotych za odstąpienie dożywotnich praw do podręcznika. Z jednej strony jawi się nam w tym akapicie Mądel jako przebiegły lewantyński kupiec, który jednym sprytnym ruchem ściąga z rynku ogromne ilości gotówki i przekazuje je nie wiadomo właściwie gdzie, z drugiej zaś widzimy prostego wioskowego pastuszka, który znalazłszy pięć złotych wrzucił je do rzeki - na szczęście. Kilka tysięcy złotych za dożywotnie prawa autorskie do podręcznika, który za kilka lat lub wprost w następnym sezonie byłby „ulepszany” i „dostosowywany do nowych standardów”? Kilka tysięcy złotych?!!! A do czego ten podręcznik, że spytam? Do puszczania latawców na święto wojska polskiego?

Ja już nie mam siły do tego Mądla. Niech mu ktoś powie, żeby przestał. Niech mu ktoś powie ile kosztują podręczniki na specjalistycznych wydziałach i ile pracy trzeba włożyć w to, by taki podręcznik napisać. Mądel pisze – podręczniki, a widzi elementarz Falskiego, bo to mu się kojarzy z edukacją.

Jeśli chodzi o mnie to wielebny mógłby przeprowadzić tę swoją akcję z paleniem podręczników, ale naprawdę nie w przenośni. Ja tam nie zamierzam rezygnować z papierowych wersji moich książek. Za nic. Przewidywał bym więc taki rozwój wypadków: Mądel pali książki, zostają podręczniki elektroniczne, rynek książki pada, bo nie mogą go utrzymać takie tuzy jak Chutnik i Stasiuk, papiernia w Konstancinie zostaje ogłoszona najnowocześniejszym zakładem przerobu pulpy celulozowej w całej galaktyce, jej dyrektor otrzymuje odznaczenia państwowe. Od razu całą serię i order Lenina w promocji. Na mojej zalanej działce gromadzą się tłumy czytelników i wołają: my od Mądla, panie! My od Mądla, daj pan te książki! Dla mnie 100 egzemplarzy! A dla mnie 1500.

Tak by było, nie inaczej. Jeśli więc wielebny sobie życzy, mogę skoczyć po zapałki. Ponieważ jednak rynek książki ciągle istnieje dzięki podręcznikom, moje książki będzie można kupić w niedzielę w Grodzisku Mazowieckim na corocznym jarmarku produktów regionalnych. Ustawili mnie między kiełbasą, a serem z Korycina, zapraszam. Może być niezła zabawa. Przypominam o spotkaniu w pubie „Zachcianek” przy Miedzianej 7 w tą samą niedzielę o 18.00, a także o debacie, w której uczestniczyć będę ja i Grzegorz Braun. Pierwsza część debaty 13 czerwca o 17.30 e Domu Literatury w Warszawie, druga część w Krakowie, 18 czerwca, w kamienicy przy placu Szczepańskim 8, trzecia część we Wschowie, w tamtejszym zamku, o godzinie 17.00, 22 czerwca. Wszystkich serdecznie zapraszam. No i oczywiście zachęcam do odwiedzenia strony www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3107
Domyślny avatar

mostol

06.06.2013 16:52

dlaczego nigdy nie masz odzewu od tych, których z imienia i nazwiska zaczepiasz i starasz się obrazić? Ja wiem!
Coryllus

Coryllus

06.06.2013 17:10

Dodane przez mostol w odpowiedzi na Jak myślisz,

No to powiedz, nie chowaj światła pod korcem.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

06.06.2013 18:56

"Domaga się pastor Mądel spalenia podręczników i drukowania ich każdorazowo z domowej drukarki." Jeżeli to prawda to albo jest agentem producentów tuszy do drukarek albo agentem minister(ki) Szumilas ;-)
tipsi

Tomasz Nowicki

06.06.2013 19:13

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Mądel agentem producentów tuszy do drukarek

jej wychowankiem.
Domyślny avatar

dogard

06.06.2013 19:53

nawet w dzisiejszym kurierze pokazywali te przysmaki w grodzisku.Zarcie,kultura, forsa pod jednym dachem--to moze byc wzmacniajace doznanie.
Domyślny avatar

Heretyk

06.06.2013 22:35

i zlikwidował 10 000 bibliotek.
Takie umowy polskie rządy podpisują zawsze gdy muszą wziąć nową pożyczkę (czyli jakieś 2 x w roku) .
Do czego jeszcze polskie rządy się zobowiązały przez te lata tego nie wie nikt. Możemy tylko zbierać informacje z innych krajów , np z Grecji.
"reforma PkP" to też zalecenie MFW, na dodatek PKP dostało kredyt (6 mld pln z MFW i dzielnie to spłaca) .
Jak ktoś ma jakieś pomysły na reformy (nawet najlepsze na świecie, a nie jakieś mrzonki jak p. Mądel) to najpierw musi zapytać panów z MFW co oni na to.
Domyślny avatar

nikt_inny

07.06.2013 00:46

"Ponieważ jednak rynek książki ciągle istnieje dzięki podręcznikom, moje książki będzie można kupić w niedzielę w Grodzisku Mazowieckim na corocznym jarmarku produktów regionalnych. Ustawili mnie między kiełbasą, a serem z Korycina, zapraszam. Może być niezła zabawa." No proszę:-) Dożyłeś jednak tej pociechy, że twoje bajki zbłądziły na jarmarki. A tak poważnie: Na temat monopolu wydawnictw szkolnych pogadamy, gdy twoje nieochrzczone dzieci pójdą do gimnazjum-liceum... Ciekawe czy będzie cie stać na wydanie jednorazowo kilkuset złotych, czy będziesz wtedy taki mundry jak dziś. Skoro teraz nie stać cię na "zapłacenie" księdzu, to przypuszczam że wątpię. I jeszcze coś bardzo, bardzo waznego: Ja na twoim miejscu nie poruszał bym tu tematu Wiary, Kościoła Powszechnego, księży, a także (jak ty to nazywasz) szatanizmu. Nic, a nic o tym nie wiesz, ponieważ nie należysz do Kościoła Powszechnego. I na tych najbliższych spotkaniach z Czytelnikami radzę ci nie opowiadać o triadzie: Rodzinia-Parafia-Strzelnica. Kto jak kto, ale ty masz najmniej do powiedzenia na ten temat - to tak jakby Tusku pouczał jak należy uczciwie żyć... Wiesz o czym mówię, czy nie? Tylko się ośmieszysz, staniesz się jeszcze bardziej niewiarygodny. Przemyśl to panie Maciejewski, czy Coryllusowi marketingowo to się opłaca - to moja naprawdę dobra rada. A'propos. Na czym ma polegać ta "niezła zabawa" w Grodzisku?

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,815
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności