Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O masonach, z którymi walczymy

Coryllus, 10.04.2013
Rzadko się zdarza, żeby ktoś napisał tak przepełniony hipokryzją tekst jak to się zdarzyło dziś z rana Szczurowi Biurowemu. Wszyscy możecie to zobaczyć, bo wisi ów tekst na pudle, na samej górze i nosi uwodzicielski tytuł „Zawiedliśmy”. Pisze nam Szczur Biurowy, że jako społeczeństwo obywatelskie wydaliśmy prezydenta Kaczyńskiego na śmierć, a nasze zaniechanie są grzechem ciężkim. Ja bardzo przepraszam, ale niech Szczur Biurowy mówi za siebie. Ja z kolegą Toyahem i kolegą Kamiuszkiem od dłuższego już czasu, od apelujemy o to, żeby zmienić taktykę kampanii medialnej. Na taktykę polityczną wpływu nie mamy żadnego, więc nasze apele, nawet jeśli będą najsłuszniejsze na świecie zostaną potraktowana jak bredzenie smutnego wariata. Jeśli zaś chodzi o kampanię medialną i tak zwany PR radzimy sobie nieźle. Wszyscy to wiedzą i wszyscy to widzą. Wielokrotnie zgłaszaliśmy chęć współpracy z PiS i wielokrotnie byliśmy z tego powodu wyszydzani i ośmieszani. Ponieważ jednak za rzecz najważniejszą uważamy skuteczność, a do tego jesteśmy przekonani o swojej skuteczności nie zwracaliśmy na te szyderstwa przesadnej uwagi. Bo i po co.

W czasie kiedy Toyah, w jedyny sensowny sposób bronił prezydenta, jeszcze za jego życia, a potem po śmierci, salon i inne fora pełne były fałszywych emocji różnego kalibru. Zaczęło się od fałszywej radości z małego sukcesu jakim było zwycięstwo w wyborach 2005, potem było równie fałszywe zamyślenie nad istotą demokracji, kiedy PiS oddał władzę w roku 2007, a później był już cały festiwal fałszerstw, którego kulminacją stały się wybory w roku 2010 i przegrana Jarosława Kaczyńskiego. Wszystkie wykonane wówczas przez ludzi związanych z PiS czynności obliczone były na klęskę i pogrążenie Jarosława Kaczyńskiego. Po prostu wszystkie. Ja już nie chcę przypominać naszej wizyty w Hotelu Europejskim, gdzie Joanna Kluzik Rostkowska i jej współpracownicy robili wszystko, żeby wybory przegrać. W ludzi w tym czasie pompowano przekonanie, że im więcej demonstracji im więcej emocji, im więcej łez tym zwycięstwo jest bliższe, bo racja moralna jest po naszej stronie. I tak do dzisiaj. I na to wszystko przychodzi Szczur Biurowy i pisze „Zwiedliśmy”. Ja bardzo przepraszam, ale Szczur, czyli Maciej Świrski zajmował kiedyś bardzo poważne stanowisko w PAP. Jeśli on piastował taką funkcję, a teraz udaje blogera i pisze „zawiedliśmy”, niech się z tym apelem zwróci przede wszystkim do polityków PiS, którzy w czasach gdy potrzeba radykalnych, nie konwencjonalnych i skutecznych posunięć zachowują się jak uczniowie przed akademią pierwszomajową. Czekają, który dostanie fajniejszy kwiatek do ręki i lepszą szturmówkę. Niech Szczur zwróci się do „naszych” dziennikarzy, którzy w sytuacji kiedy wszystkie media były przeciwko PiS zajmowali się pilnowaniem standardów demokratycznych w mediach, czyli mówiąc wprost flekowaniem Kaczyńskiego na równi z innymi politykami, żeby było demokratycznie i po równo. Jeśli Szczur były wice szef PAP wypisuje takie rzeczy to znaczy, że oni tam wszyscy nie nadają się do niczego, po prostu do niczego. Gdyby się nadawali, to Szczur przedstawiłby nam plan, albo kawałek planu, albo napisał coś pocieszającego. On zaś w 10 rocznicę Katastrofy pisze „zawiedliśmy”. Co to jest? Kto zawiódł?

Napisałem kilkanaście tekstów o polityce prezydenta i o polityce wobec prezydenta, były wśród nich także teksty krytyczne. To samo robił Toyah i w mniejszym stopniu Kamiuszek. Nasza postawa kwitowana była zawsze w jednakowy sposób. Mówiono: to są blogerzy. Nie, nie jesteśmy blogerami. Ja jestem autorem książek i wydawcą, a tamci dwaj to pisarze. Chciałem zwrócić uwagę na rzecz następującą. Kiedy ktoś mówiąc o nas i naszej pracy używa słowa „blogerzy”, to ma to wyraźny odcień lekceważenia. Kiedy to samo słowo używane jest w odniesieniu do Szczura Biurowego, bo on przecież też jest blogerem, ma ono wówczas charakter podnoszący jego wiarygodność. Oto samotny bloger z mikrofonem naprawia rzeczywistość i zwalcza zło. A brodę ma co najmniej taką samą jak Wernyhora. Czy teraz już wiecie kto zawiódł? Jeszcze nie? To wam powiem wyraźnie. Zawiedli ludzie, którym się wydawało, że będzie łatwo, że polityka w Polsce po roku 2005 to ta sama karuzela stanowisk, z którą mieliśmy do czynienia od roku 1989, wzbogacona o jakiś medialny folklor. Zawiedli ludzie, którzy przyjmując różne fałszywe pozy, jak Szczur, czekali aż układ się zmieni i oni będą znów mogli wypłynąć na sam środek basenu i tam wylegiwać się w słońcu na wielkiej, gumowej, żółtej kaczce. Okazało się jednak, że sprawy mają się inaczej. Okazało się, że samolot z prezydentem może spaść na ziemię, a wszyscy znajdujący się w nim ludzie mogą zginąć. Czy z tej tragedii ktoś wysnuł jakiś sensowny wniosek? Nie. Dlaczego? Otóż dlatego, że ulubionym sportem elit politycznych prawicy jest podniecanie się w grupie jakimiś dramatycznymi wydarzeniami. I z tym mamy do czynienia nieprzerwanie od trzech lat. Nikt nie myśli o tym, by odwrócić wektor tego straszliwego zdarzenia, wszyscy myślą o tym, by zachować o nim pamięć. Tak jakby można było o tym zapomnieć.

Tymczasem sprawy przebiegają dokładnie tak jak to opisywałem już kilkakrotnie: jeśli ktoś aranżuje takie zdarzenie jak Smoleńsk, to wszystkie reakcje publiczności są przez niego przewidziane i zapisane po stronie aktywów. Każda demonstracja, każda płacząca staruszka i każda flaga, którą machamy, jest ich sukcesem. Teraz zaś po trzech latach upamiętniania, telewizja polska, gdzie wyemitowano film Anity Gargas, podniosła sobie oglądalność za pomocą śmierci prezydenta. I wszyscy uznali to za sukces, bo wszyscy wierzą, że jak się komuś pokaże porozrywany samolot to widok ten wstrząśnie nim tak, że przeżywszy wstępne katharsis pobiegnie on demonstrować na ulice swojego miasta. Nie pobiegnie, możecie być spokojni. Filmy bowiem nie służą do wyprowadzania ludzi na ulice, one służą do zatrzymywania ich w domu i to jest proste jak włos Mongoła. Tylko komuś wyjątkowo naiwnemu wydawać się może, że emisja tego czy innego filmu może coś zmienić. Ona może zmienić jedynie coś w telewizji. Nigdzie więcej. Fakt zaś, że Anita Gargas zgodziła się na emisję tego filmu bez swojego udziału w dyskusji uważam za szczyt idiotyzmu. Nie błąd, nie pomyłkę ale szczyt idiotyzmu. Nie można bowiem grać w grę, w której zasady ustala przeciwnik, nie można jeszcze przy tym rezygnować z uczestnictwa w najważniejszej rozgrywce przysyłając na zastępstwo Karnowskiego, a potem dziwić się, że sprawa jest przegrana i znów nic nie wyszło. To nie jest żaden sukces, to jest kolejna porażka, która będziemy musieli przełknąć. I niech mi nikt nie mówi, że Krzemiński i Wroński dostali histerii i przez to jest nadzieja, że zwyciężymy. Oni właśnie tam po to przychodzą, żeby dostawać histerii. Po nic więcej. To podnosi oglądalność tych programów.

A teraz Szczur, który jest w samym środku tego wszystkiego wychodzi i mówi „zawiedliśmy”. Odwal się Szczurze, dobrze...

Włączyłem dziś rano komputer, a tam, na portalu Wirtualna Polska widać olbrzymi baner z wizerunkami pary prezydenckiej oraz rzadkim laskiem brzozowym w tle. Banner reklamował kolejny film, który podniesie oglądalność telewizji Puls, o o tę stację teraz chodzi. I tak to śmierć prezydenta stała się towarem, sprzedawanym na prawo i lewo. A winni tego są ludzie tacy jak Szczur Biurowy, którym zdawało się, że wystarczy przebrać się za opozycjonistę, pochodzić trochę z mikrofonem żeby realizować misję. Otóż nie wystarczy, bo misja polega na czymś innym. Polega mianowicie na stworzeniu w ukryciu takie organizacji, która ujawniona w odpowiednim momencie odniesie sukces polityczny i korzystając z przysługujących sobie praw pozamiata po ludziach, którzy zaśmiecili Polskę. Jeśli nie potraficie tego zrobić, jeśli nie zależy wam na tym, a chcecie jedynie oglądać filmy albo demonstrować to wina jest po waszej stronie.

I nie mówcie mi, że stworzenie takiej organizacji jest niemożliwe. Możliwe jest nawet odtworzenie w ukryciu całego imperium, a co dopiero zbudowanie jakiejś organizacji sieciowej. Ktoś powie, że ona już jest, bo są Kluby GP i jest PiS. No tak, ale organizacje te nie służą sukcesowi, ale lansowaniu produktów wytwarzanych przez zawodowych przegrywaczy, którzy właśnie na poczuciu zmasowanej klęski budują swój osobisty sukces i inaczej nie potrafią. I nie łudźcie się, że kiedykolwiek się nauczą. To się nie stanie nigdy. Po prostu nigdy. Przed nami droga po równi pochyłej, aż do momentu, w którym ktoś wyprodukuje komiks o prezydencie Kaczyńskim, a sfinansuje to IPN, w ramach walki o wolną Polskę. Róbcie tak dalej, a potem płaczcie, że jesteście biedni i że zawiedliście, ale ode mnie i moich kolegów odchrzańcie się z łaski swojej i nie nazywajcie nas blogerami, bo słowo to pasuje jak ulał to takich ludzi jak Szczur, jak dziennikarze z prawicy i jak politycy PiS.

Nie raz słyszałem, o tym, że prezydent zginął dlatego, że ludzie z loży zwanej przeze mnie brim bram, brum, nie ostrzegli go, a mogli ponoć to zrobić. Ja nie wiem jak było, bo nie zajmuję się tropieniem masonów, a sposób w jaki o przedstawiam relacje pomiędzy bytami politycznymi jest raczej opisowy niż wskazujący. Nie mogę się jednak powstrzymać od pewnego komentarza, który dotyczy poniekąd także mojej nowej książki. Oto trafiła do mych rąk fascynująca i nieznana zupełnie polskiemu czytelnikowi książka Zdzisława Hermana Scheuringa zatytułowana „Czy królobójstwo?”Opisuje ona dość dokładnie okoliczności śmierci Stefana Batorego, autor zaś z wielkim zacięciem i pasją doszukuje się tropów masońskich w każdej właściwie organizacji, która wówczas miała wpływ na politykę. Od sejmu polskiego począwszy na wysłannikach Walsinghama do Polski kończąc. Rozważania te raz są spójne, a raz nie. Nie wpływa to jednak na jakość wrażeń płynących z lektury, bo jest ona naprawdę fascynująca. Zdzisław Herman Scheuring zaczyna swoje śledztwo od różokrzyżowców, co jest dla każdego, nawet mniej zorientowanego tropiciela masonów, raczej oczywiste. Jedno mnie tylko dziwi, otóż takie nazwisko jak Wilhelm z Rożemberka wymienia autor może dwa, a może trzy razy i pisze o tym czeskim magnacie, z charakterystycznym dla Polaków lekceważeniem. Wilhelm z Rożebmerka, przedostatni Pan na Krumlowie, z różą i niedźwiedziami w herbie, dziedzic fortuny przewyższającej dochodami majątki habsburskie, człowiek za którym ciągnie się najbardziej nośna czeska legenda, podanie o Panach z różą, umyka oczom polskiego autora. To jest proszę państwa dość charakterystyczne, nie tylko dla pisarzy, nie tylko dla tropicieli masonów i różokrzyżowców, nie tylko dla Szczura Biurowego. Musimy naprawić sobie te nasze okulary, a może wtedy uda nam się wreszcie coś wygrać.




Ponieważ ja nie mogę się powstrzymać przed publikowaniem polemik, takich jak powyżej, ale także innych, nie ukrywam, że III tom Baśni jak niedźwiedź jest ich pełen. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl Informuję również, że wyczerpał się przedwczoraj nakład tomu II baśni i można go jedynie, póki co, szukać po księgarniach lub w sklepie www.multibook.pl , ewentualnie w księgarni http://www.ksiazkiprzyhe… Przypominam także, że od 11 do 14 kwietnia trwają w Warszawie, w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim Targi Wydawców Katolickich, będę tam razem ze swoimi książkami. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 7359
Domyślny avatar

jozef

10.04.2013 12:41

Problem polega na tym, że pomija pan działanie Ducha Świętego pozostając w tajemnych kręgach.
Coryllus

Coryllus

10.04.2013 13:52

Dodane przez jozef w odpowiedzi na Problem polega na tym, że

A pan jest w bezpośrednim kontakcie z Parakletem, że może ot tak sobie wygłaszać sądy o jego działaniach?
Domyślny avatar

dogard

10.04.2013 14:32

slychac tu o tajemnych organizacjach,wszechpoteznych i wszechmocnych,zdolnych do POzamiatania.Majac na uwadze doswiadczenie trojcy roninowej, spokojnie teraz czekam na przylaczenie sie do chwilowo nieujawninej sily--kamiuszka,toyacha i autora.Nawet nie wiedzialem,iz to takie proste.
Domyślny avatar

fritz

10.04.2013 18:02

1. Zaangazowanie w "sprawe prezydenta": masz racje; jezeli chodzi o hipokryzje w srodowiskach prawicowych, czy tez uchodzacych za prawicowych rowniez 2. Stworzeniu w ukryciu takie organizacji, która ujawniona w odpowiednim momencie odniesie sukces polityczny i korzystając z przysługujących sobie praw pozamiata po ludziach, którzy zaśmiecili Polskę. *** Twierdzic, ze cos takiego powstaje, nikt nie wie o istniniu, nagle wladze przejmuje.. to jest totany nonsens. Aby cos takiego zakonczylo sie powodzeniem, otoczenie musi byc przygotowane, tak, zeby moglo odpowiednio zareagowac. Dlatego wlasnie machenie choragiewkami jest absolutnie konieczne, robienie filmow jest absolutnie konieczne, organizowanie marszow jest konieczne. bez tego wygrana nie jest mozliwa. Zadziwiajace, ze tego nie pojmujesz i te nonsensy wypisujesz. Dwa przyklady: wskazujesz na imperium .. ono istnieje (o ile istnieje) dzieki infrastrukturze, ktora kiedys powstala i teraz istenieje dalej, w nieco zmienionej formie. Wyjatkiem moga byc "imperia finansowe" i tylko w okreslonych klimatach politycznych. W mniej przyjajacyc "imperialistow" wiesza sie po koleji, wlacznie z rodzinami, tak dlugo, dopoki nie zrezygnuja z imperium. Nie powieszonym dobrym przykladem jest Chodorowski. Drugim przykladem jest Pilsudski. "Odzyskiwanie" Polski udalo sie tylko dla tego, ze Dmowski przez prawie 30 lat odbudowywal polska tozsamosc narodowa, a wiec choragiewkami machal, filmy w TV pokazywal uzywajac dziesiejszych trminow. Bez tego powstanie Pilsudskiego nie znalazloby wystarczajacego poparcie w tamtejszym, wynarodowionym spoleczenstwie. Dzieki Dmowskiemu spoleczenstwo emocjonalnie (choragiewki, filmy, honorowanie lokalnych bohaterow.. wszystko to, co wlasnie decyduje o wspolnocie) stalo sie ponownie Narodem, ktory zaczal walczyc i wywalczy niepodleglosc. Dlatego te wszystkie akcje laczace emocjonalnie narod sa fundamentalnie wazne. Dlatego sa zwalczane przez antypolskie srodowiska. Dlatego antypolskie srodowiska niszcza wlasnie to, co Narod emocjonalnie laczy.... ostatnim atakiem "Kamienie na szaniec". Dlatego coryl, nalezy do nich, atakuje wsciekle wszystko to, co wlasnie powoduje powstanie wspolnej emocjonalnej wiezi definiujacej wspolne wartosci decydujacych o istnieniu narodu.
joawa123

joawa123

10.04.2013 17:50

.. nie czepiałabym się gdyby nie fakt, że Antek Chodorowski był rysownikiem i satyrykiem, szkoda że nieco zapomnianym...
joawa123

joawa123

10.04.2013 18:01

...To takie czułomiłe ramię w ramię powspółczuć i parę razy poskandować dziarsko. ew. walnąć się w świrską pierś i uronić łzę nad swoją (a zwłaszcza cudzą niemocą) - a potem wypić kawę z koniakiem w jednej z kawiarni na Krakowskim... Pozdrawiam i dziękuję za powyższy tekst który mocno szczypnął tego i owego.
wredotek

wredotek

10.04.2013 20:54

"Ja z kolegą Toyahem i kolegą Kamiuszkiem od dłuższego już czasu, od apelujemy o to, żeby zmienić taktykę kampanii medialnej. Na taktykę polityczną wpływu nie mamy żadnego, więc nasze apele, nawet jeśli będą najsłuszniejsze na świecie zostaną potraktowana jak bredzenie smutnego wariata. Jeśli zaś chodzi o kampanię medialną i tak zwany PR radzimy sobie nieźle. Wszyscy to wiedzą i wszyscy to widzą." A kto oprócz ciebie i komilitonów jeszcze tak uważa? I jaki są te osławione działania? Jak zwykle jad, zawiść w stosunku do tych lepszych i promocja kolejnego niedźwiedzia. Tylko co (zwłaszcza to ostatnie) ma wspólnego z krytykowanym przez ciebie tekstem Szczura Biurowego, to trudno się domyślić.
Ma-Dey

Ma-Dey

10.04.2013 21:40

cyt  z tekstu : " ... Nasza postawa kwitowana była zawsze w jednakowy sposób. Mówiono: to są blogerzy. Nie, nie jesteśmy blogerami..."
Wobec takiego obrotu sprawy, jak pan wytłomaczysz fakt iż pod etykietą "blogera" własnie występowałeś pan na różnego rodzaju spotkaniach i prezentacjach pańskich "baśniowypocin"-mam w pamieci to  kiedy sam Braun podkreślał pana  "blogerskie pochodzenie", a ja nie słyszałem abyś pan jakoś specjalnie protestował, wręcz przeciwnie,to miał byc pański "atut" (np : "oto niby taki ..tylko bloger, a napisał książkę"), albo ostatni występ w tv niezalezna pod tytułem "blogerzy na wizji" i to razem....."wielką Trójką"..!!!Dlaczego raz pan godzisz sie na taką formułe a raz użalasz sie pan jak jakiś szczeniak!
Uważasz Pan, że jak napisałes jakieś teksty o ś.p. Prezydencie Kaczyńskim to już zrobiłeś pan swoje i teraz możesz  krytykować innych...że nic nie robią albo robią tylko  źle?Słucham..czekam, na Pańską inicjatywę powołania "tajnej" organizacji" która kiedyś "pozamiata" polską politykę..no czekam na Pański ruch konkretny..rzeczywisty..rrealny..fizyczny....
Domyślny avatar

Dziadek bez dowodu

11.04.2013 02:44

Ale ten czas leci...
Marek Stefan Szmidt

Marek Stefan Szmidt vel StefanDetko

11.04.2013 20:33

Odpowiedź na jedno z Pańskich pytań: dlaczego? jest nieskomplikowana:
Otóż loża Bim Bam Bom "ma na pieńku" z pseudolożą moskwicińską Bum Bum... z którą "gorącą linię" posiada Nadredaktor i Nadreżyser (szczegóły są do odczytania np. z tekstu http://kartofel.salon24… - oczywiście, należy czytać "między wierszami") - więc nic dziwnego, że...
pozdrawiam serdecznie
MStS

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,838
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności