Dlaczego zabito 96 Polaków w Smoleńsku? Odpowiedż

Według mnie są cztery powody
1.Gaz i dominacja energetyczna nad Polską
2.Zatrzymanie odradzającej się polityki Jagiellońskiej przez ś.p. prezydenta Kaczyńskiego i upadek początku powstania Unii Państw Środkowej Europy
3.Kara za Gruzje
4.Umożliwienie przejęcia władzy w Polsce ludziom Moskwy i Berlina poprzez zlikwidowanie Polskiej elity Niepodległościowej .
Pozwoliłem sobie na  dodanie  doskonałego omówienia tematyki gazowej napisanego przez Matkakurka , który trzeba przeczytać

Memorandum jamalskie w imieniu Polski podpisał Medwiediew i to nie jest żart – Matkakurka

Zdziwieni, zaskoczeni? Czym Szanowni Rodacy, przecież to nie prolog, ale epilog i wszystko było bez żenady pokazane, akt po akcie. Zdziwionych zapraszam do radzieckiego kina akcji i zachęcam do podziwiania aktorów, nie torebki z popcornem. W 1993 r., na mocy tzw. „porozumienia jamajskiego”, Gazprom zobowiązał się przesyłać gaz do Polski i Europy Zachodniej, a tranzyt obsługiwała spółka Europol Gaz. Ten stan rzeczy trwał do roku 2006 i był w miarę bezpiecznym układem, jak na porozumienie z Rosją Radziecką. Gwarancję bezpieczeństwa dawał statut Europol Gazu , w którym zawarto pełną kontrolę polskiego rząd nad spółką. Wszystko co daje Polsce gwarancje suwerenności i jednocześnie kontroli nad przepływem surowców i kapitału, nie może być tolerowane przez kremlowskie spółki i biznesy polityczne. Dopóki w Polsce rządzili właściwi ludzie i służby Moskwy, biznes radziecki był niezagrożony, jednak w 2006 roku zmieniła się władza, z pokornej na awanturujących się rusofobów, a wraz z nią padły WSI – radziecki strażnik interesów. Powstała pilna potrzeba przejęcia rządów na każdym szczeblu, bo dzięki pełnej władzy nad polską spółką odpowiadającą za tranzyt, Gazprom mógł robić dokładnie to samo, co robił z Ukrainą. W 2006 r. zarząd Gazpromu wydał komunikat, w którym wyraził swoje niezadowolenie, nie ze zmiany władzy i likwidacji WSI, ale z wysokich opłat tranzytowych przez Polskę. Radzieccy macherzy zakwestionowali dopłaty do tranzytu uzależnione od majątku firmy tranzytowej, co miało zapobiegać bankructwu partnerów Gazpromu. Identyczne dopłaty występują w wielu krajach UE i co więcej w żadnym kraju prócz Polski Gazprom ich nie kwestionował. Na komunikatach i nagłym niezadowoleniu się nie skończyło, w następnym kroku Gazprom swoim radzieckim zwyczajem nie przejmował się rachunkami wysyłanymi z Europol Gaz SA i zwyczajnie pomijał kwoty dopłat, na zasadzie „nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobisz?!”.
O dziwo znalazł się w Polsce jeden odważny, który przeciwstawił się kulturze słoniny popijanej samogonem z musztardówki, a był nim Michał Kwiatkowski, ówczesny prezes Europol Gazu. Pewnie pierwsze skojarzenie padnie na powiązania z PiS, bo jaki inny „oszołom” narazi Polskę na wojnę atomową z Rosją. Nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie. Kwiatkowski był związany z postkomuną, Millerem i do tego Guzowatym, żeby było zabawniej, a jednocześnie wyznaczało poziom Donalda Tuska, rusko-enerdowskiej matrioszki. Do Rosji Radzieckiej poszły pisma windykacyjne nie przynoszące żadnego skutku i wreszcie prezes Kwiatkowski skierował sprawę do Sądu Polubownego w Moskwie. Sądzę, że po tym zdaniu niejeden pukał się w głowę, czytając jakich naiwności dopuścił się prezes, ale wynik skargi był oszołamiający. Moskiewski sąd nie tylko uznał rację polskiej spółki, ale zobowiązał Gazprom-Export (spółka córka Gazprom) do wypłaty 1,2 miliarda złotych, na rzecz Eropol Gazu, czyli skarbu państwa. Wyrok się uprawomocnił i Polska powinna w krótkim czasie otrzymać zwrot należności, jednak zgodnie z międzynarodowym prawem nadal istniała możliwość, by Gazprom nie płacił potężnej kasy, wystarczyło, że zarząd poszkodowanego Europol Gazu wyda decyzję o anulowaniu długu. Wydaje się, że takie niebezpieczeństwo istnieje tylko w przypadku postradania zmysłów przez zarząd polskiej spółki, ale życie pokazało, że nie takie rzeczy w czasie rządów Tuska się załatwiało, a na wariatów przerabiano normalnych. O tym za chwilę, bo wcześniej trzeba wspomnieć o wojnie tranzytowej, jaką Gazprom jednocześnie prowadził z Ukrainą, z której Polska pobierała gaz w niemałej ilości, bo 2,5 mld m3.
„Ukraiński” gaz dostarczał tamtejszy odpowiednik Europol Gaz, spółka Rosukrenergo. Oddzielny zapis umowy między polską i ukraińską stroną dotyczył gazoprotu w Świnoujściu, który miał powstać do 2014 roku i do którego Rosukrenergo miał dostarczać surowiec. Tak w bólach rodziła się pierwsza poważna próba dywersyfikacji, osłabiająca radziecki monopol, zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Pod koniec 2008 r. Gazprom wystawia Ukrainie fakturę na 2,4 miliarda dolarów za przesył surowca na terytorium byłej republiki. Po kilku tygodniach Ukraina wypłaciła miliard, resztę zobowiązuje się spłacić w ciągu kilku kolejnych tygodni. Gazprom nie przyjął ukraińskiej propozycji i do faktury dołożył 400 milionów odsetek. Ukraińcy nie byli w stanie zapłacić absurdalnych sum i Nowy Rok przywitali echem z kuchenek. Wstrzymane dostawy na Ukrainę spowodowały zagrożenie ciągłości dostaw dla Polski oraz kilku innych państw, między innymi: Węgier, Austrii, Bułgarii. Dopiero interwencja USA i UE, 19 stycznia 2009 roku doprowadziła do podpisania porozumienia i Gazprom wznowił przesył do Europy przez Ukrainę. Ofiarą porozumienia padła spółka Rosukrenergo, którą uznano za winną konfliktu. Gazprom odmówił dalszej współpracy z tą spółką i tak nowym dostawcą gazu stał się ukraiński Naftohaz. Świeżutka umowa między Gazpromem i Naftohazem ograniczała możliwości ukraińskiego importera do przesyłu tylko i wyłącznie na terenie Ukrainy. Jednym pociągnięciem Rosja Radziecka ustawiła sobie monopol na Ukrainie i położyła kamień węgielny pod monopol w Polsce, ponieważ taki zapis umowy automatycznie uzależnił Polskę od Rosji i co więcej gazoport w Świnoujściu stracił dostawcę. W ramach „rekompensaty” Gazprom zaoferował Polsce część gazu, dotąd przesyłanego przez Ukrainę i w czerwcu 2009 r. wieczny koalicjant wszystkich rządów, Waldemar Pawlak, podpisał umowę na 1,2 miliarda m3.
Jednorazowy gest „dobrej woli” nie zabezpieczał Polski, dostawy gazu według zawartych umów nie pokrywały zapotrzebowania na surowiec i tak doszło do nowej propozycji. Gazprom zaoferował stałe zwiększenie dostaw, co dla Rosji radzieckiej jest żadnym kłopotem, a wręcz priorytetem, ale jednocześnie domagał się renegocjacji umowy. Brzegowe warunki, bez zbędnej zwłoki przyjął „gabinet z paprotką żony Millera” i dalej Gazprom rządził jak chciał, by wywalczyć, co chciał. Gazu ile chcecie „Pany Polaki”, ale wara od „wolnego rynku”. Europol Gaz ma zmienić status tak, by rząd polski nie miał głosu, tylko pakiet akcji na pocieszenie. Ponad to żadnych terminali w Świnoujściu, po jaką cholerę, kiedy przyjaciele radzieccy dają prawie 11 mld m3 rocznie i umowę do 2037 r. Tusk zobowiązany konstytucją musiał wysłać „dary” Gazpromu do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, co w 2009 roku skutkowało dostarczeniem dokumentów Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Każdy Polak po przeczytaniu radzieckiej propozycji złapałby się za głowę i kieszeń, po czym biłby na alarm. Dokładnie tak Lech Kaczyński zrobił i natychmiast zwrócił się do Ministerstwa Gospodarki z pytaniem, kto i jak ma zamiar prowadzić rozmowy z kremlowską spółką. Nie trudno się domyślić, że cała sprawa przez pożytecznych idiotów gazetowych i telewizyjnych została odpowiednio rozegrana. Lech Kaczyński został przedstawiony jako „ułan z szabelką”, ruszający na wojnę z Rosją i ani Pawlak, ani Tusk nie chcieli przekazać Prezydentowi swoich planów negocjacyjnych.
Bez porozumienia z Prezydentem i wbrew stanowisku Prezydenta, w październiku 2009 r., Tusk z Pawlakiem zdecydowali, że trzeba w radzieckiej stolicy rozpocząć „negocjowanie” warunków nowej umowy z Gazpromem. Z miejsca powróciła kwestia wyroku Sądu Arbitrażowego w Moskwie. Do wszystkich wspaniałomyślnych warunków, Gazprom dołączył anulowanie 1,2 miliarda złotych długu. Co zrobił „gabinet z paprotką żony Millera”? Donald w tri miga zadeklarował podarowanie 1,2 dużej bańki, Grad, o zgrozo minister skarbu, radośnie pokiwał głową i tylko Michał Kwiatkowski – prezes Europol Gazu krzyknął, że dopóki pełni funkcję prezesa, nie podpisze umorzenia długu. Drugi odważny, Jerzy Tabaka, pełniący funkcję członka zarządu, poparł prezesa. Następnie Kwiatkowski interweniował u Grada i ostrzegał, że taki zapis umowy łamie polskie prawo, na swoje pismo nigdy nie dostał odpowiedzi. W dniu 11 grudnia 2009 r., oficjalne stanowisko zajął szef BBN, Aleksander Szczygło, który wsparł Kwiatkowskiego i sprzeciwił się zapisom umowy. 14 grudnia 2009 r., w oficjalnym komunikacie, Kancelaria Prezydenta poinformowała, że jest przeciwna gazowej umowie z Rosją. Stanowisko Prezydenta, BBN i prezesa spółki Europol Gaz, nie zrobiły żadnego wrażenia na rusko-enerdowskim pajacyku z Spotu. Krnąbrnych mieli zastąpić pokorni, ale nim do tego doszło Kwiatkowski i Tabaka dostali jeszcze jedną szansę, by zrobić dobrze radzieckim biznesmenom i „przywiślańskim” matrioszkom. 12 stycznia 2010 r. PGNiG, będący w posiadaniu 48% akcji Europol Gazu, poinformował, że w stolicy Rosji Radzieckiej rozpoczyna rozmowy z Gazpromem, które mają uzgodnić aneks do kontraktu jamajskiego. Prócz zwiększenia dostaw gazu do 10,25 mld m3 i prolongaty kontraktu do roku 2037, ponownie pojawił się problem umorzenia długu dla Gazpromu i ponownie prezes Europol Gazu, Michał Kwiatkowski, wraz z członkiem zarządu Jerzym Tabaką, odmówili umorzenia.
Minął tydzień i Tusk mający „najlepsze stosunki” z Rosją Radziecką poustawiał swoje marionetki z PGNIG tak, że Rada Nadzorcza Europol Gazu zawiesiła w pełnieniu obowiązków Michała Kwiatkowskiego i Jerzego Tabakę, ostatnich, którym prawdopodobnie interes Guzowatego przyświecał, ale przy okazji zaświecił interes państwa polskiego. Na miejsce zawieszonych szykowano nowych kandydatów. Kogo Donald uczynił prezesem „polskiej spółki”? Szanowni Rodacy przywitajcie i pokłońcie się nisko prezesowi Europol Gazu, przed Wami Aleksandr Anatoljewicz Miedwiediew … brat prezydenta Rosji Radzieckiej (kilka źródeł tak twierdzi, ale tę informację jeszcze należy zweryfikować) , prezes Gazprom-Eksport i wiceprezes Gazpromu. Podnóżkiem niedźwiedzia zostaje polski szaraczek, Michał Szubski. W ramach wolnego rynku, niewidzialna ręka wolnego rynku doprowadziła do arcywolnorynkowej sytuacji, w której Aleksandr Miedwiediew jednocześnie zarządzał przedsiębiorstwem wydobywającym gaz, firmą eksportującą gaz i został szefem „polskiego” Europol Gazu, spółki tranzytowej będącej wierzycielem Gazpromu. Ostatni raz władzę nad jakimkolwiek obszarem polskiej państwowości, przedstawiciel Rosji Radzieckiej bezpośrednio sprawował w czasach marszałka Rokossowskiego. Donald Tusk doprowadził do takiego stanu rzeczy, że polscy szefowie spółki dbający o polski interes zostali zastąpieni bratem prezydenta Rosji Radzieckiej, który wkrótce sam sobie umorzy zobowiązania wobec Polski. Jeśli to nie są rządy rusko-enerdowskich pachołów, to może ktoś zdolniejszy i posiadający większy zasób słów znajdzie bardziej odpowiednie określenie.
Roszady w spółce Europol Gaz i nadludzki wysiłek Donalda Tuska, by oddać co nasze monopolowi radzieckiemu, tak szybko nie doprowadziły do umorzenia długów. Zmienili się prezesi, ale nie zmienił się statut spółki, który wymagał zgody całego zarządu. Za umorzeniem był tylko prezes Miedwiediew i szaraczek „Michaił Szubskij”, pozostali członkowie zarządu domagali się zwrotu 1,2 miliarda złotych. Inną, znacznie poważniejszą przeszkodą dla podpisania nowych umów i przywilejów dla Rosji Radzieckiej stał się idealny obiekt do medialnego ośmieszenia, czyli Lech Kaczyński. Janusz Kowalski, doradca Prezydenta, odnosząc się do wymiany kadr w polskiej spółce, dokonanej metodą leninowską, zagroził powiadomieniem prokuratury i zwróceniem się do sejmu o powołanie komisji śledczej. Tradycyjnie odmienne stanowisko zajął Tusk z Gradem, tuż po zawieszeniu niepokornego prezesa i członka zarządu, Donald i Grad znów publicznie opowiedzieli się za podarowaniem Gazpromowi 1,2 miliarda złotych. 25 stycznia 2010 roku „gabinet z paprotką żony Millera” podjął ostateczną decyzję o umorzeniu wielkiego długu Gazpromowi, a 27 stycznia Gazprom i Europol Gaz, jeszcze wprawdzie nieformalnie, ale realnie zarządzany przez Aleksandra Miedwiediewa, potwierdził ewangelię.
Daremne wysiłki i groźby, posyłane z kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie zrobiły na rusko-enerdowskim pachole żadnego wrażenia, miał za sobą media i osłonę na Kremlu. 10 lutego „polskie władze” przyklepały projekt umowy gazowej z rządem Rosji. Niemiecki gospodarz domu, fałszerz dokumentów, Paweł Graś, odtrąbił sukces zbudowany na trzech filarach: zwiększeniu dostaw gazu do Polski, przedłużeniu umowy i nowym rozliczeniu za tranzyt. 1 marca Donald Tuska upoważnił Waldemara Pawlaka do podpisania umowy gazowej z Rosją i miały się rozpocząć ostateczne negocjacje między Gazprom i PGNiG reprezentowanym przez Europol Gaz, czyli negocjować miał Miedwiediew z Miedwiediewem. No, ale żeby tak głupio nie wyglądało, to 16 marca w Moskwie zorganizowano posiedzenie Rady Nadzorczej, „polskiej” spółki Europol Gaz. Aleksandr Miedwiediew z prezesem PGNiG Michałem Szubskim w trakcie posiedzenia dokonali błyskawicznych zmian. Od tamtego dnia zarząd Europol Gazu musi podejmować decyzje jednogłośnie, spory rozstrzyga Rada Nadzorcza, organem odwoławczym jest Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy czyli po prostu Gazprom z PGNiG i obie firmy mają posiadać równą liczbę członków zarządu.
24 marca, po raz pierwszy na nowych zasadach zebrało się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Europol Gazu, które miało wprowadzić kolejne zmiany w statucie i przede wszystkim zarządzie spółki. Posiedzenie WZA zawieszono do 20 kwietnia, a jako powód podano fakt, że nie zostało jeszcze podpisane polsko-rosyjskie porozumienie określające zasady dostawy gazu i roli spółki Europol Gaz. Kwestie związane z kluczowymi zapisami, korzystnymi dla Gazpromu i Rosji Radzieckiej miały być ostatecznie uregulowane w dniu 20 kwietnia. W tym miejscu muszę popełnić ważną dygresję. Wszyscy wiemy, że między 24 marca 2010 roku i 20 kwietnia 2010 roku, był tragiczny 10 kwietnia 2010 roku. Kto zechce może połączyć tę tragedię z przebiegiem „negocjacji”, które miały doprowadzić do całkowitego, wieloletniego (2037 rok) uzależnienia Polski od NAJDROŻSZEGO GAZU W EUROPIE. Punktów zaczepienia da się znaleźć sporo i podobna hipoteza ma swoje argumenty, niemniej uważam, że i bez 10 kwietnia Tusk sprzedałby Putinowi, co tylko Putin sobie zażyczy, a Lech Kaczyński nie miał możliwości zapobiec tej grabieży. Tak czy inaczej jest okazja, żeby udzielić odpowiedzi na męczące, propagandowe pytanie, na które sam się długi czas nabierałem: „po co miałby Putin zabijać samolot?”. Jeśli rozwiązanie WSI, Gruzja i konsolidowanie byłych republik radzieckich, wspólnie sprzeciwiających się ZSRR w nowej wersji nie wystarczy, to mamy powyżej opisany powód – miliardy „gazdolarów” pod pełną kontrola radziecką.
10 kwietnia zginało kilkudziesięciu wysokich urzędników państwowych, którzy sprzeciwiali się radzieckim wpływom i monopolistycznym interesom w Polsce, jak i monopolizowaniu byłych republik oraz Europy Zachodniej. 18 kwietnia na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, ze wszystkich znaczących polityków europejskich i światowych, przyleciał tylko Dymitr Miedwiediew, reszta utknęła w pyle wulkanicznym, na autostradzie, na polu golfowym lub w hotelu 5*. Dymitr Miedwiediew nie zląkł się wulkanu i nie przyleciał sam, na pokładzie samolotu znalazł się jeszcze wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew i szef Gazpromu Aleksiej Miller. Jednego i drugiego nie uwiecznił TVN, zdjęcia na pogrzebie Lecha Kaczyńskiego nie zrobiła im GW, ale tym razem to nie jest „cała prawda, całą dobę”, ich na pogrzebie po prostu nie było. Z wyprzedzeniem przylecieli na wielką radziecką uroczystość zapowiadaną na 20 kwietnia, tego dnia Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Europol Gazu ostatecznie odwołano prezesa Michała Kwiatkowskiego i wiceprezesa – Jerzego Tabakę, przeciwników umorzenia długu Gazpromu. Nowy prezes, Mirosława Dobruta, przesłał do „gabinetu z paprotką żony Millera” odpowiednią depeszę i już następnego dnia „polski rząd” ogłosił, że w maju zostanie podpisana umowa. O skali zaprzaństwa rusko-enerdowskich pachołów, z Tuskiem na czele, nich świadczy fakt, że to kołchoz europejski, zwany Unią Europejską, okazał się większym sprzymierzeńcem Polskich interesów niż matrioszka z Sopotu. UE zmusiła Polskę do renegocjacji z udziałem speców z Brukseli.
Bóg jedyny wie jakie są ostateczne zapisy umowy podpisanej 29 października w Warszawie, po wcześniejszym porozumieniu w Moskwie. Pewne jest, że Gazprom nie zapłaci 1,2 miliarda długu i że będzie monopolistą do 2037 r. Tajemnica tego przekrętu jest tak ścisła, że treści umowy nie zna nawet Komisja Europejska, która zna i reguluje wszystko, co się w poradzieckiej republice dzieje. Dziś Putin jest w stanie przesłać Polsce co chce, jak chce, kiedy chce i czym chce. O tym czy w Polsce będzie, czy nie będzie rury zdecydują dwaj ludzie, pierwszym jest szef Gazpromu, człowiek Putina Aleksiej Miller, drugim brat Dymitra Miedwiedwiewa – Aleksandr Anatoljewicz Miedwiediew, szef Eropol Gazu, Gazpromu- Export i wiceszef Gazpromu. Chwilę po tym, jak reporterka TVN Biznes wprawiła Tuska w osłupienie i głupkowate uśmieszki, w mediach zapanowała podobna konsternacja. Od Bugu po Odrę zastanawiają się tubylcy o co chodzi w całym przedstawieniu, ale tak to jest jak się w politycznym teatrze zbierają gówniarze strzelający z rurek ryżem. Trzeba było uważnie obserwować spektakl, wszystko z wyjątkową i charakterystyczną radziecką bezczelnością, akt po akcie zostało „Polaczkom” pokazane. Ostatni akt może dziwić tylko tych, którzy nigdy w teatrze nie byli, ale jak widać zdziwili się nawet statyści radzieckiej komedii i operatorzy ruskich kamer. Gdyby stał się cud i rusko-enerdowskie pachoły zaczęły tęsknić za człowieczeństwem, to w ruskim błocie znajdzie się nie tylko trotyl, ale jeszcze czarna skrzynka i parę innych niespodzianek. Mamy na szczycie władzy pachoła Rosji Radzieckiej, absolutnie bezwolnego i gnojonego na dowolne, ostatnio sadystyczne, sposoby. No, ale tego „pomazańca” na Putina scedować nie można, miejscowi go wybrali i ciągle sobie wybór chwalą, Putin go tylko przedmuchał na swoje potrzeby.
http://kontrowersje.net/memora...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

07-04-2013 [17:45] - dogard | Link:

ZABITO bo byl PATRIOTA , POLAKIEM Z KRWI I KOSCI...TO KAZDEMU KALMUKOWI PRZESZKADZA.Rowniez rodzimym zdrajcom.

Obrazek użytkownika kat

07-04-2013 [18:01] - kat | Link:

to ciąg dalszy..... Katyń II

Obrazek użytkownika emeryt22

07-04-2013 [18:12] - emeryt22 | Link:

to znaczy, że działał słusznie.

pozdrawiam

Obrazek użytkownika kat

07-04-2013 [20:54] - kat | Link:

i to jest DROGOWSKAZ....pozdrówka

Obrazek użytkownika gregoz68

07-04-2013 [18:56] - gregoz68 | Link:

A raczej tresura. W kraju nad wisłą żyje bardzo dużo osób, które kupią wszystko byle tylko czterech pancernych leciało z ekranu. To, że mamy robota [prezydent III] nikogo nie interesuje. W dużych miastach wspomina się swe czyny w ataku na południowego sąsiada.
ps
wersja prezydent I [bierutopodobne ustrojstwo] jakoś się nie przyjęła. No może poza glebą. W. II to w ogóle święty. I kapciowego miał i nasze nadzieje. Ten zatroskany wąs
--
napisano jakieś książki [poza plotką] o wielu prominentnych z czasów prl? Albo o znaczących figurach opozycji? Jeden Friszke nie wyrabia.
--
Biedna Marusia załapała się jeszcze na film o idealnej miłości w czasach III prl

Obrazek użytkownika kat

07-04-2013 [19:19] - kat | Link:

To nie była marusia tylko Maruś taka wczesnoroadziecka Grodzka....pozdrówka

Obrazek użytkownika fritz

07-04-2013 [18:28] - fritz | Link:

przez ś.p. prezydenta Kaczyńskiego i upadek początku powstania Unii Państw Środkowej Europy".

*** Druga czesc jest przyczyna zamachu, a wiec zatrzymanie "początku powstania Unii Państw Środkowej Europy".

LK byl postacia kluczowa w tym procesie.
Taka polityka stanowila najwieksze zagrozenie dla mocarstwowego szowinizmu Niemiec, nieporownywalnie mniejsze dla Rosji jak pokazaly wydarzenia na Ukrainie i Gruzji.

LK zaczal tworzyc strukture umozliwiajaca powstanie ponad regionalnej wspolnoty politycznej (to jest co jako Unie panstw regionu" okreslasz. Ta wspolnota bylaby w stanie zneutralizowac Niemcy zarowno politycznie jak i militarnie a po pewnym czasie rowniez gospodarczo. To Niemcy najwiecej skorzystaly na smierci Polskich Elit.

Cala reszta jest, mowiac cynicznie, jest "wartoscia dodana".

Obrazek użytkownika kat

07-04-2013 [19:18] - kat | Link:

można potraktować wszystkie te punkty jako jeden wspólny punkt.... gdyz się uzupełniaja i wynikają z siebie.....pozdrówka

Obrazek użytkownika 1235813...

07-04-2013 [21:09] - 1235813... | Link:

za mniejsze przekręty pod mur stawiali
przy okazji, czy nie ma czegoś takiego, że umowy zawarte przez ludzi, którzy władze objęli w wyniku przestępstwa, owe umowy mogą być zerwane ???

Obrazek użytkownika kat

07-04-2013 [21:32] - kat | Link:

Islandia..... i zerwanie umów zawartych przez komunistów...pozdrówka

Obrazek użytkownika BydlakzKrakowa

07-04-2013 [22:45] - BydlakzKrakowa | Link:

Moim zdaniem zginął za to, że uniemożliwił kacapom zajęcie Gruzji. I to był główny powód. Ropa, łupki i tak dalej, to poboczne rzeczy. Nie zapominajmy, że kacapy mają tu peowska hołotę, z sepleniącą fekalią, przez idiotów zwaną premierem, na czele oraz strażnika żyrandoli, durnia i chama ( O dzięki Ci, rozgrzany Sądzie !!) komoruskiego. Zatem w sprawie energii mogli i robią! co chcą. Ceterum censeo płemieł tusk i płatołma esse delendam.

Obrazek użytkownika kat

08-04-2013 [15:09] - kat | Link:

tak ale wazniejszy jest efekt i skutek..... to była kara zaś włdztwo nad krajem prywiślanskim to cel główny.....Polska to brama na zachód i południe europy i to jest cel....pozdrówka

Obrazek użytkownika kasia

08-04-2013 [00:48] - kasia | Link:

Tylko ze jezeli mieli taka wiedze dlaczego wsiedli
do tego ruskiego samolotu?...
Pozdrawiam Kat...

Obrazek użytkownika kat

08-04-2013 [15:11] - kat | Link:

trudno powiedzieć dlaczego? i dlaczego wsiedli wszyscy , Prezydent , generałowie i wysocy urzędnicy Polski......trzeba poczekać na prawdziwe śledztwo

Obrazek użytkownika rzeczpo

09-04-2013 [13:23] - rzeczpo | Link:

Opcja numer dwa jest najbardziej przekonywująca. Polska pod egidą Kaczyńskiego chciała jak najabardziej uniezależnić od wpływów rosyjskich. Polityka historyczna była agresywnie prowadzona, ale co najważniejsze - skutecznie. Wyjaśnianie spraw Katynia + gloryfikacja "PW" drażniła Putina.

PS. http://inaczejnizwszyscy.wordp... - zaprasza na mój blog. Pod tym linkiem znajdziecie słów kilka odnośnie jutrzejszej rocznicy.

Obrazek użytkownika kat

12-04-2013 [19:56] - kat | Link:

tez tak sądze ale wszystkie one się uzupełniają...pozdrówka