Żarło, żarło i zdechło

 
Gdy  l1 listopada ubiegłego roku, Jerzy Karol Buzek został odznaczony przez Prezydenta B.Komorowskiego Orderem Orła Białego, „w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla przemian demokratycznych w Polsce, za działalność naukową i państwową, za wybitne osiągnięcia w działalności politycznej na arenie międzynarodowej”, czyli, mówiąc popularnie, za całokształt, pomyślałam sobie, że właściwie jest to ostatni dzwonek na odznaczenie,  a może nawet i zbyt późno. Bo rozkład państwa według przyjętej w 1990 roku strategii liberalno-komunistycznej, z przemianami demokratycznymi miały niewiele wspólnego, podobnie jak cztery reformy rządu Buzka, z Balcerowiczem – ministrem finansów i Emilem Wąsaczem – ministrem skarbu.  Mimo stosowanej od 23 lat propagandy sukcesu, coraz bardziej doświadczamy, że nasi reformatorzy, prywatyzatorzy i inni „transformersi” działali nazbyt intuicyjnie, by nie powiedzieć bez żadnej wiedzy i doświadczenia, wierząc na słowo Sachsom, Sorosom i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, a lekceważąc polskich ekonomistów, którzy ostrzegali, czym dla społeczeństwa może skończyć się przyjęta „terapia szokowa” czy reformy, źle przygotowane i źle realizowane, szkodliwe dla gospodarki i finansów państwa.

Nadal żyjemy więc w potransformacyjnym permanentnym szoku, przy którym „Future Shock” Tofflera to małe piwo, a reformy Buzka i jego doradców, używając technicznej metafory na wzór L.Tyrmanda, to jak zepsuty silnik lub zniszczona instalacja kanalizacyjna. Nikt nie wie, jak je naprawić, a one jednak cały czas działają i ludzie muszą z niej korzystać. Do czasu. I właśnie ten czas nadchodzi, choć od dawna pozostajemy w polu rażenia szkodliwych reform, podejrzanych prywatyzacji, niszczenia polskiego górnictwa, przemysłu, nierozliczonych czy umorzonych afer, rabunkowego drenowania finansów państwa i dziury budżetowej. Niektórzy pamiętają jeszcze „umacnianie demokracji” przez Buzka za pomocą gumowych kul, którymi poczęstował protestujących działaczy „Sierpnia 80” czy armatek wodnych skierowanych w stronę rolników, a nawet działania wobec własnego ministra, który ośmielił się ujawnić dziurę budżetową. Dziś już widzimy, że wszystkie reformy rządu J.Buzka to szkodliwa, kosztowna i nieprzemyślana  prowizorka,  która przede wszystkim miała dostarczyć ciepłych posadek dla pół miliona kolesi, partyjnych urzędasów, przysposobić ich do drenowania publicznej kasy i stworzyć przyjazny grunt pod afery.

Bo czym była reforma terenowych władz administracyjnych, która powołała sztuczne twory - powiaty,  obsadzone przez oligarchię partyjną, służące tworzeniu lokalnych grup interesów i szerzeniu się patologii i korupcji? Wypaczeniem założeń reformy (bo typowy polski powiat ziemski to 30-tysięczne miasto, którym kieruje starosta, wicestarosta, 3 do 5 członków zarządu i 21-osobowa rada powiatu), a także degradacją  wielu miast, wzrostem bezrobocia, zagrożeniem dla  rozwoju samorządu gminnego i  zadłużeniem niewydolnych powiatów. Dziś już na 10 mln złotych.
 
Nie lepiej jest z kolejną reformą  - oświatową, która miała na celu upowszechnienie średniego wykształcenia i podniesienie jego poziomu. Nowa struktura szkolnictwa: m. in. gimnazja, likwidacja szkolnictwa zawodowego: techników i szkół zasadniczych, otwarcie na szkolnictwo wyższe prywatne, uproszczenie matur i zniesienie egzaminów do szkół wyższych, drastycznie doprowadziła do obniżenia poziomu edukacji, czego dowodzą coroczne wyniki egzaminów sprawdzających oraz tzw. „nowa matura”, która dopuszcza jej zdanie po uzyskaniu zaledwie 30%. Młodzi ludzie zostali oszukani przez polityków, nauczycieli, wykładowców, którzy ratując swoje etaty udają, że uczą, wypisują świadectwa, zaliczają egzaminy, wydają dyplomy. Ale o wykształceniu nie może być mowy. Matura jest kpiną, dyplom  nie jest tożsamy z posiadaniem wiedzy, a absolwenci muszą uczyć się od nowa, tworząc swoistą fabrykę młodych bezrobotnych, którym na dodatek odebrano prawo do bezpłatnego studiowania na drugim kierunku. Dydaktyka pogrąża się w kryzysie, nauczyciele zostali upokorzeni przez odebranie im prawa oceny uczniów i powierzenie jej komisjom zewnętrznym, stali się prowadzącymi kursy wypełniania testów; obciążani zbędną sprawozdawczością,  przestali być wychowawcami, co wpłynęło na  wzrost problemów wychowawczych, agresji (szczególnie w gimnazjach) oraz przestępczości nieletnich. Katastrofa, miernota i wtórny analfabetyzm, których twórca został uhonorowany najwyższym polskim odznaczeniem.

A powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, bo jego reforma służby zdrowia narusza art. 68 Konstytucji, mówiący o równym dostępie wszystkich obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej. Mimo ogromnych środków z budżetu państwa na reformę, która kosztowała jeden miliard złotych, efekty były żadne. Nie sprawdziły się Kasy Chorych, które kolejny rząd zastąpił równie kalekim NFZ-em, nieeefektywny był system rejestracji pacjentów oraz ustawa o refundacji leków. Reforma nie uzdrowiła służby zdrowia, nadal prym nad leczeniem wiodły limity, zysk i opłacalność.  Pieniądz nie poszedł za pacjentem, bo po drodze stał się łupem dla prywatyzacyjnych zakusów polityków i biznesmenów. Rządy Platformy Obywatelskiej skutecznie dobiły służbę zdrowia, a zapowiedzi kosmetycznych reform ministra Arłukowicza: zastąpienia jednego molocha drugim – Urzędem Ubezpieczeń Zdrowotnych, jest skazane na niepowodzenie. Schorowani Polacy, czekający miesiącami na wizytę specjalisty, odcięci od coraz droższych leków, skazani są na kolejki i upokorzenia i muszą zapomniec o art, 68 Konstytucji, tak jak przyszli emeryci o emeryturze pod palmami.Bo ostatnia reforma rządu Jerzego Buzka, emerytalna, wprowadzająca obowiązkowe składki ściągane do towarzystw emerytalnych z zarobków ludzi pracujących, jest największym przekrętem, który wygrywa w konkurencji z innymi aferami IIIRP.  Profesor Leokadia Oręziak (SGH) pisze o OFE:

OFE wprowadzono w Polsce pod presją Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, organizacji działających na rzecz międzynarodowych instytucji finansowych, w tym wielkich towarzystw ubezpieczeniowych i banków z krajów wysoko rozwiniętych. (...) Borykająca się z transformacją gospodarczą i dużym zadłużeniem zagranicznym Polska była na łasce instytucji międzynarodowych. To przecież wtedy zredukowano nasze zadłużenie w Klubach Londyńskim i Paryskim o 50%, ale w zamian przysłano nam komorników, przedstawicieli Banku Światowego. Jeden z nich stanął na czele państwowej instytucji wprowadzającej reformę emerytalną. OFE w Polsce wprowadzono więc w warunkach ograniczonej suwerenności.

Ze słynnych trzech filarów została ruina, ZUS zaciąga pożyczki na bieżące wypłaty, fundusze emerytalne dzięki astronomicznym prowizjom bez żadnego wysiłku zarobiły i wyprowadziły z Polski 20 miliardów, ale nie dla przyszłych emerytów, których pieniądze przegrały na spekulacjach giełdowych, roztrwoniły na reklamy, akwizytorów i wynagrodzenia, doprowadziły do bankructwa państwo i przyszłych emerytów. Ostatnia decyzja Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, która  proponuje „emeryturę programowaną”, nie jest żadnym zaskoczeniem. Wygląda wręcz na tajną umowę z rządem w sprawie dalszego losu OFE, na której skorzystają obie strony. Dla Platformy to jedyna szansa na przetrwanie rządu i załatanie dziury budżetowej, dla funduszy, które „obłowiły się” kosztem przyszłych emerytów defraudując ich pieniądze,  to bezkarne zwolnienie z umowy, którą podpisywały z Polakami. Ile jeszcze potrzeba faktów, by Polacy zrozumieli, że nagradzanie tych, którzy doprowadzili Polskę na skraj przepaści, jest zgodą na kontynuację ich polityki?

Tekst opublikowany w ogólnopolskim tygodniku "Warszawska Gazeta"
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kacabaja.gem43

06-04-2013 [12:09] - kacabaja.gem43 | Link:

cały ten polski burdel polityczny i hołubienie jego alfonsów wspierany był między innymi przez Zachód, nagradzali,chwalili,przebierali nóżkami,przyznawali nagrody,wynagradzali Noblem,byleby tylko doszło do zmiany ustroju.Cały problem tkwi w tym, że tzw. Zachód wyróżniał nie tych którzy na to zasługiwali.
Polityka i politycy ,zewsząd ,dawno stracili poczucie godności,zwłaszcza w Polsce, budując swój świetlany wizerunek
kosztem "złego haniebnego" przeciwnika opozycyjnego.
Wystarczy popatrzeć , ale też więcej dostrzec,na twarze : Kwaśniewskiego,Bartoszewskiego,Kopacz,Tuska i innych żeby dojrzeć ścierwo pachnące odorem rozkładającej się Polski.
Użyłem stylu, jaki w prywatnych rozmowach używają ludzie nigdy nie kaleczący publicznie mowę wulgaryzmami. Nie da się jednak, chociażby w ten sposób, nie ulec emocjom, co jest lepsze niż wyposażyć kogoś w broń i pójść do siedziby posła z zamiarem i dokonaniem mordu.Jeżeli posłowie obozu rządzącego potrafią być perfidni jak,Niesiołowski albo Palikot i są bezkarni, to najspokojniejszego,umiejącego panować nad emocjami dościga wzburzenie i mało go szlag nie trafi,więc stąd ta mała ulga.

Obrazek użytkownika Gmin

06-04-2013 [13:16] - Gmin | Link:

Być taki spokojny i na zimno potrafić konwersować o tym, że mnie okradli, zgnoili, upodlili, skopali jak przysłowiowego psa a teraz mam prosić o jeszcze? Nie potrafię! Tak, gdyby wiedział, że zmiana władzy pozwoli na odebranie złodziejom i zbrodniarzom wszystko i że wszyscy skończą w kazamatach, to tak? Niestety wiemy, że okradli Polskę, nas, ze wszystkiego, zadłużyli na całe pokolenia, nowożytne niewolnictwo, mają pełne konta i teraz choćby się swiat walił, to znowu zawali się na nas, oni z umiechem na twarzy, będą dalej gnoić nas swoim zagrabionym bogactwem?

Obrazek użytkownika fritz

06-04-2013 [15:56] - fritz | Link:

zeby wyjsc z tej pulapki. Najwazniejsze ma zlotego.

Dlatego Niemcy robia wszystko, zeby euro wprowadzic.

Polska moze dac sobie rade pod warunkiem ze Polacy wybory wygraja.

Do wygrania wyborow jest konieczne stworzenie systemu kontrolnego liczenia glosow.
Bez tego Polacy przegraja, nawet gdyby na PiS zaglosowalo 70% wyborcow.

Niestety, PiS bojkotuje powstanie tego systemu.
To pokazuje, jak potezna jest antypolska 5.kolumna w PiS.

Obrazek użytkownika Leszek Witkowski

06-04-2013 [19:51] - Leszek Witkowski | Link:

"Polska moze dac sobie rade pod warunkiem ze Polacy wybory wygraja.

Do wygrania wyborow jest konieczne stworzenie systemu kontrolnego liczenia glosow.
Bez tego Polacy przegraja, nawet gdyby na PiS zaglosowalo 70% wyborcow."

W tym jest sedno sprawy.
Nie wygramy bez uczciwych wyborow.
Znamy chociaz czesciowo raport prof. Jerzego Urbanowicza.
Wiemy jakie niebezpieczenstwo kryje sie w braku kontroli podczas liczenia glosow.
Wycisnijmy z naszych politykow chociaz takie podstawowe zabezpieczenie.
Wlasnie wczoraj wyslalem prosbe do prof. Glinskiego o stworzenie zespolu fachowcow, ktory potrafil by
ochronic liczenie glosow przed falszerstwem.
Trzeba naciskac na dr Kaczynskiego i prof. Glinskiego.
Powinien to zrobic kazdy z nas.

Obrazek użytkownika nemo1

06-04-2013 [18:05] - nemo1 | Link:

To musiało aż 20 lat minąc,żeby zrozumiec kim jest prof.Aaron Bucholc,oraz prof.Buzek,cholera akurat wypadł mi z pamiąci jego esbecki pseudonim.Pisac,pisac,jeszcze raz pisac i odkrywac Amerykę,razem z gołą [za przeroszeniem Sz.Pani], dupą.Serdecznie pozdrawiam.