Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Umiłowanie grzeczności i pragnienie pokoju

Piotr Grudek, 21.03.2013
Zaczytując się w Gibbonie natrafiłem na taką myśl, że gdy młodzież Rzymska czciła pamięć przodków, czy to legendarnych założycieli Rzymu, czy to tych którzy zakończyli na Tarkwiniuszu Pysznym monarchię i wprowadzili republikę, czy też chociażby bohaterów wojny z Galami współczesnych dla Gęsi kapitolińskich to ich duch przesiąknięty był pragnieniem dorównania im czynami i zaszczytami. To też był główny motyw do dokonywania kolejnych przez Rzym podbojów. Być takim jak Cezar czy Scypion. Być lepszym! Gdy takiej woli zabrakło, Rzym przestał się rozwijać i przeszedł do defensywy.
 
Jeszcze jedna myśl zaczerpnięta od Gibbona, który zauważa, iż ten brak woli czynu u Rzymian z epoki upadku, brak ambicji i gnuśność młodzieży była zręcznie przykrywana hasłami grzeczności i umiłowania pokoju. Ot to. I jak nie wierzyć, że historia i życia ciągle toczy się po tych samych torach. Rzym w wiekach IV czy V nie toczył żadnych wojen, on tylko najmował wojska barbarzyńskie do swoich sporów wewnętrznych. Przywołuje się u nas Monachium, jako próbę kupienia pokoju. To proszę sobie przypomnieć kiedy Alaryk podchodził pod Rzym i prosił o kontrybucję. Rzym się dokładnie do tego wezwania stosował i przeprowadzał zbiórkę złota i innych bogactw po czym wręczał to Alarykowi. Alaryk okup przyjmował, a później zawsze znalazł jakiś inny pretekst do złupienia Rzymu. Chcieli Rzymianie sobie kupić wolność. Nie chcieli dorównywać Gęsiom Kapitolińskim. Nie chcieli być Scypionami i Cezarami. Zostali…
 
Ot chociażby taka historia, domagająca się literackiego ujęcia (chyba, że jakieś już jest). Jest sobie kobieta Iusta Gratia Honoria, córka zachodniorzymskiego cesarza Konstancjusza III, urodzona w 418 roku. Ponieważ chciano się jej pozbyć jako rywalki bądź matki rywali do dziedziczenia tronu, zmuszono ją w dzieciństwie do złożenia ślubów czystości. Życie jednak życiem i zdarzył się jej jakiś drobny romans ze wszystkimi romansu konsekwencjami. Nie wiedziano co z nią począć. Nie godziło się jej zabić, wszak była siostrą cesarską. Próbowano ją wydać za mąż za jakiegoś leciwego senatora. Obmyślono w końcu, że wyślę się ją do Konstantynopola, jak najdalej od spraw italskich. Nasza bohaterka postanawia się zemścić za skazanie jej na mało urokliwe życie w klasztornej czystości. Pisze list do siejącego postrach wzdłuż północnych granic imperium wodza Hunów Attyli w którym ofiarowuje mu swoją miłość i zaręcza się z nim na odległość posyłając mu swój pierścień. Barbarzyńcy znów mają pretekst do napadu na Rzym. No ale przecież tu idzie o szczęście jednej kobiety. Niech inni cierpią, skoro ona musiała cierpieć. Niegdyś w Rzymie jednostka poświęcała się za ogół. W czasach upadku to ogół miał się poświęcać za jednostkę.
 
Inaczej sobie działania Honorii nie potrafię wyjaśnić, niż tym że dla niej miało się społeczeństwo poświęcać, a nie ona dla niego. Bo chyba nie była tak naiwna, iż myślała, że Atylla li tylko po nią przybędzie do Rzymu czy Konstantynopola i nic nadto nie weźmie.
 
Umiłowanie grzeczności i pokoju. Gibbon to pisał w wieku XVIII, dzisiaj napisałby umiłowanie politycznej poprawności i pokoju. Rzymianie tak myśleli pod koniec swojej drogi państwowej. My chyba też, jako cywilizacja europejska szykujemy się do końca swojej drogi. Komu my chcemy dorównać, jakim czynom i zadaniom? Jakie stawiamy sobie wyzwania? Być jak Kuba Wojewódzki, ot to jest namiętność która rozpala młodych. Być gwiazdą jakiegoś jednorazowego show. Poświęcenie, służba dla innych – przeżytek.
 
Cały czas mam tą Honorię w głowie. Może i nawet ją rozumiem. Chciała żyć, kochać, a tu ze strachu, że nie będę tak świetnym władcą i wszędzie mam konkurencję, matka wraz z bratem, czy może ktoś kto tam realnie pociągał za sznurki, oddał ją do życia klasztornego. Dawniej, może być przeprowadził jakąś ustawę pozbawiającą ją dziedziczenia, ale w tamtych czasach gdy oficjalnie nie szanowano żadnego prawa, i co chwila dokonywano kolejnego zamachu stanu, akurat w trosce o zachowanie pozorów prawnych, nie chciano przeprowadzać nowej ustawy o dziedziczeniu. Paradoks, ale nie mniejszy niż ci Rzymianie śpieszący ze złotem dla okupu Alarykowi.
 
I jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Jak to możliwe, że trzy-cztery wieki wcześniej polityka wydawała takich ludzi jak Scypion, Cezar, Grakchowie, Cyceron… a potem przychodzi epoka Honoriuszów, Walentynianów, Konstancjuszów i innych kapitulantów. Nie wierzę, że w tym tłumie Rzymian V wieku nie było ludzi o jakimś większym rozumie politycznym, o wysokim honorze i poczuciu służby, ale jak ci ludzie mieli się przebić przez tłumy tanich pochlebców? Jak mieli przekonać do siebie ludzi, których jedynym marzeniem była grzeczność i pokój?
 
Gibbon nie jest psychologiem w naszego słowa rozumieniu, ale każdy kto zajmuje się historią musi próbować wejść w psychikę ludzką. Gibbon robi to doskonale. Wyróżnia to, że wielki wpływ na polityków ówczesnych czasów mieli kastraci, obsługujący dwory od strony rozrywkowej. Ot można by pomyśleć jak takie nieszczęście może wpływać na dzieje polityczne? A jednak. Popatrzy człowiek na Annę Grodzką, która z punktu widzenia Gibbona z pewnością zostałaby zaliczona do klasy kastratów i już wie, czego można się było spodziewać po kastratach z V wieku. Niczego innego jak tylko pragnienia pokoju i umiłowania grzeczności.
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1635
Domyślny avatar

gregoz68

21.03.2013 21:02

Nie będąc historykiem z wykształcenia upewniłem się, że to dzieło [XVIII wiek] koncentruje się na roli chrześcijaństwa jako siły destrukcyjnej. O znaczeniu kastratów informuje pewien odcinek Czterdziestolatka, w którym odżegnujemy się od tych praktyk. --- To lenistwo to mój problem.
Piotr Grudek
Nazwa bloga:
IT'S A LONG WAY TO TIPPERARY
Zawód:
taki jeszcze nienazwany
Miasto:
Poznań/Kielce

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 379
Liczba wyświetleń: 1,119,269
Liczba komentarzy: 852

Ostatnie wpisy blogera

  • Po co nam Sejm i wybory?
  • Zbiórka na Seicento a art. 438 kodeksu cywilnego
  • Adwokat Plus i informacja spekulacyjna

Moje ostatnie komentarze

  • Przy takiej szlachetności, pozostaje mi tylko skłonić się i oddać honor panu Mecenasowi. Względnie zaofiarować się jako świadka, który potwierdzi, że nie słyszał aby kolumna jechała na sygnale, bo…
  • O cytat z dokumentów, o tym że ktoś robił to nieświadomie, jest raczej ciężko. Jak sobie Pan wyobraża dokument o nieświadomości współpracy? Dla mnie wystarczającym jest oświadczenie Prof. Kieżunia o…
  • Tak stosujemy te same miary wobec wszystkich. Boni podpisał świadomie, wziął pieniądze. Spotykał się świadomie. Kieżun. Podpisał przy okazji, bez celu podjęcia współpracy. Nie wziął pieniędzy.…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Po co był trup Leppera?
  • Moja wolność kończy się tam, gdzie
  • Strajk legalny. Zarząd cwany

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Sejm nie jest miejscem debaty, niestety. Pytania poselskie są fikcją. Proszę porównać choćby z parlamentem brytyjskim. Tam jest, pytanie – odpowiedź. Ani PiS, ani PO, nie zmierzają do…
  • xena2012, Czy mało gadających głów w telewizji? Sejm jest od debat a rzad od rządzenia.Jak wygladają debaty z PO widzimy przy kazdej okazji.
  • Imć Waszeć, Lepiej bym tego nie ujął ;) Uszanowanie.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności