chcesz kogoś poznać, jedź z nim w góry

Nie jestem alpinistą i nie byłem nim. Jeden z moich kolegów z wydziału odpadł ze ściany, zginał na miejscu. Później, poznałem kierowcę vana który wiózł im sprzęt w Alpy. Chłopak podobno przeszarżował, przeziębiony poszedł na ścinę, przypuszczalnie osłabł...i poleciał. na ile to prawda ? Nie wiem. Jak już powiedziałem, nie jestem i nie byłem alpinistą ale po górach, latem chodziłem sporo. Stąd tytuł. Przekonałem się niejednokrotnie, że wszelkie słabości charakteru wychodzą w warunkach extreamalnych,uciążliwych, nieprzyjemnych, wrednych... to w zimnie i głodzie poznaje się człowieka...można nawet powiedzieć, że stare przysłowie, przyjaciela poznaje się w biedzie ma tu sens. Wszystko jest fajnie jak jest fajnie ale jak już fajnie nie jest to zaczyna wychodzić zwykła ludzka wredność, tchórzostwo, egoizm... Taka jest prawda. Przypuszczam, że wędrówki w po górach z plecakiem jeszcze są praktykowane, Dolina Pięciu Stawów gości na swej podłodze mnóstwo młodych ludzi żądnych przygody. Ale czy mają serce dla innych ? Z tekstu pani Falzmann, wynika, że zwykłe sk****syństwo jest stare jak świat. Chciałoby się powiedzieć, że za moich czasów... ale nie mogę... osobiście nie spotkałem się z przypadkami jakie opisuje pani Falzmann. Znaczy się, miałem szczęście. Tak. Bóg nie dopuścił, żebym był tym narciarzem, czy członkiem załogi tego jachtu... Dzięki Ci za to Boże...bo tak po prawdzie, nie wiem jakbym się zachował wtedy, kiedy byłem młody i głupi. Nikt nie wie jak się zachowa gdy los go postawi w takiej sytuacji. Dlatego potrzebne są nam do tego wzorce zachowań. Skąd je brać ? Zwyczajnie, z książek. Ale jakich ? Dziejsza literatura to bełkot, kotajl w którym wymieszano permisywizm i relatywizm. W mediach też jest preferowane kunktatorstwo, tumiwisizm i własna wygoda przede wszystkim. Dlatego nie należy się dziwić, że ludzie niby sa razem ale tak naprawdę osobno. 
To co mnie od razu uderzyło w opisie tej wyprawy, to fakt iż podobno, kierownik wyprawy uprzedzał ich, żeby szczytu nie atakowali. Zrobili to, mało tego, ku mojemu zdziwieniu, czytałem, że panowie wchodzili osobno, w odstępach kilkugodzinnych. To jest proszenie się o kuku. To jest także pokaz bezmyślnej brawury i egoizmu. Moim zdaniem miała miejsce myśl u każdego z tych ludzi, zapłaciłem, jestem tak blisko, muszę zdobyć ten szczyt...bo czym się będę chwalić przed znajomymi ? Że zrezygnowałem bo było zbyt duże ryzyko...niestety... znając dzisiejsze podejście do życia taki gość nie byłby herosem w środowisku. A każdy z nich chciał być herosem, półbogiem dla znajomych i przyjaciół. Dlaczego nie szli razem ? Bo była poważna obawa, że nie dojdą. Wtedy podjęli decyzje, ida osobno, jeden ginie...
pozostaje pytanie, czy pozostali czują się odpowiedzialni za śmierć towarzysza ze szlaku ? Co ja mówię, czy mozna ich nazwać towarzyszami ze szlaku ? Czy poczuwali sie do jakiejś wspólnoty wobec siebie ?
Moim zdaniem nie. Byli tylko przypadkiem razem, los kolegów ich nie obchodził. Liczyło się, że weszli i byli na szczycie góry. Będą się chwalić przed znajomymi i dziećmi, że zdobyli szczyt, że zginął kolega... ale czy naprawdę, to był kolega czy przypadkowy obcy który się przyplątał w tym samym miejscu i czasie ?
Stawiam dolary przeciw orzechom, że będą opowiadać bajdy o pomocy jakiej próbowali udzielić i żalu po stracie...
Alpiniści, mistrzowie wspinaczek, trochę pokory... nie jesteście bogami wejścia szczyty górskie...jesteście śmiertelni co potwierdzają wypadki. Czy naprawdę można powiedzieć, że organizatorzy zrobili wszystko aby zachować się przyzwoicie ? Czy chociaż to słowo rozumiecie ? Przyzwoitość... to towar deficytowy. Dla frajerów, zdobywców szczytów mamangaerskich korporacji ona zdaje się nie obowiązywać...tedy nie miejcie żalu, że inni wobec was nie zachowują się przyzwoicie w sytacjach życia i śmierci. Płacicie i wymagacie...ok. Ale ryzyko śmierci dotyczy każdego, niezależnie od tego na jaki sprzęt cię stać i ile masz  cyferek na r-ku bankowym. Kostucha tańczy z kosą zawsze i wszędzie. Nie przestraszą jej  extremalne warunki w górach. jedyne co ją może zmitygować...to przywoitość wobec bliźniego.
Dlatego, jak już mówiłem, jedź w góry z kimś, nie na wspinaczkę ale na zwykłą wędrówkę. Dowiesz się wiele o przyjacielu czy dziewczynie.  Jest tylko jedno ale... Jeżeli z racji dużej kasy kupiłeś sobie sprzęt klasy lux i uważasz, że to wystarczy aby uprawiać łazęgę po górach...to jedź sam, Nie próbuj zrobić krzywdy ludziom których nazywasz przyjaciółmi.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Alexander Hamilton

11-03-2013 [11:15] - Alexander Hamilton | Link:

"śp. Michaił Bułhakow powiedział w swojej jedynej udanej powieści".

No Panie drogi, a Biała Gwardia?????

Obrazek użytkownika gorylisko

11-03-2013 [12:25] - gorylisko | Link:

i nie jestem w tym zdaniu odosobniony... niestety, z Bułhakowem jest podobnie jak później z Goldingiem (Władca much) jedna genialna powieść i... niestety 
reszta to tylko blade odbicie, czasem baaaardzooo blade
nie przeczę, ze Biała gwardia ma pewną wartość ale na wybitne dzieło moim zdaniem nie zasługuje

Obrazek użytkownika Roman_

11-03-2013 [15:21] - Roman_ | Link:

A ja Ci napiszę . Chcesz SIĘ poznać jedz sam w góry.
Cel był jeden zdobyć szczyt. To nie był wspólny cel . To był cel każdego z nich. I dokonali tego.
Ja to rozumiem .

Kto teraz nad tym biadoli tan im uwłacza.

Tak jak rozumiem Kaczyńskiego który kazał lądować w Tbilisi.
Cel był jeden pomóc Gruzji i jeżeli się da zdemaskować Rosję . Nawet za cenę życia, nawet za cenę wzgardy.
Jeżeli naprawdę wierzysz w coś, jeżeli naprawdę czegoś chcesz to, to robisz .
I nie szukasz ubezpieczenia .
To na tyle.

Obrazek użytkownika tagore

11-03-2013 [23:39] - tagore | Link:

Jeśli tak to widzisz chodź w góry sam nie płać czyimś
życiem nikt ci nic nie powie.A Kaczyński nie lądował w Tibilisi
i nie kazał tego robić.

tagore

Obrazek użytkownika gorylisko

13-03-2013 [19:48] - gorylisko | Link:

napisałem wyraźnie, że kazdy miał szczyt do zdobycia...zdobyli go, zginął człowiek...i co z tego ? nieprawdaż ?
czy mogą powiedziec, że zginął kolega z wyprawy w góry ?

Co do kwesti, poznaj samego siebie, zgoda...ale jeżeli w tym poznawaniu samego siebie giną ludzie, bo poznanie samego siebie jest ważniejsze od wszystkiego innego, włącznie z życiem innego czołowieka...to kim ja właściwie wtedy jestem ?

Obrazek użytkownika 1235813...

11-03-2013 [23:20] - 1235813... | Link:

Cat Mackiewicz powiedział - "Stosunek dziecka do religii kształtuje się na pacierzu, stosunek dziecka do Polski – na Sienkiewiczu" ..., dziś, dzięki "reformom" halloszumilasu (a właściwie tych, kto za nimi stoi) "Potop" Sienkiewicza jest wypierany przez harego potera. Ludzie ogłupieni telewizorem, tanią rozrywką i wszechogarniającym goownem, zamiast wzruszać się choćby Babiniczem ratującym Sorokę z rąk Bogusława, podniecają się np. frajerami z jakiegoś quasi śmiesznego filmu "chłopaki nie płaczą", którzy zjamują się oszukiwaniem innych.
Naród jest zbolszewiony, ale ponoć po 123 latach zaborów, było stokroć gorzej, a jednak się udało. My - Polacy, tego "czegoś" nie mamy w głowach, tylko w genach
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika gorylisko

13-03-2013 [20:04] - gorylisko | Link:

pozwolę sobie zauważyć, ze przed II WŚ lektórą obowiązkową, no i co tu dużo ukrywać, najlepszą z Trylogii było "Ogniem i Mieczem"
"Potop" jest gorszy, wyraźnie Sienkiewicz był nie  w formie
Z kolei "Pan Wołodyjowski" broniący bohatersko Kamieńca podolskiego... dla komuny "Ogniem i Mieczem" i "Pan Wołodyjowski" były nie do przełknięcia
Z drugiej strony, ja bym dał CAŁĄ TRYLOGIĘ do przeczytania...choćby dla pięknego polskiego języka w tych opowieściach...
Sienkiewicz to był mistrz słowa polskiego i chwała mu za to
Co do katolicyzmu i hostorii Polski, rozpatrywanie historii Polski bez KK to jak gotowanie zupy pomidorowej bez pomidorów
zaś szacunek do Boga w Trójcy Jedynego i do Matki Bożej Częstochowskiej to kwintesencja polskości i zwykłej przyzwoitości jako człowieka

co do prozy i przyzwoitości, pozostaje jeszcze Waldemar Łysiak jakby nie patrzeć wróg publiczny adama michnika nr 1

co do zaborów... swego czasu w jednym z esejów, były przyjeciel Polski, Norman davies napisał, w jednym esejów, że 123 lata rozbiorów narobiło mniej spustoszenia w umysłach ludzkich jak pięcdziesiat lat komunizmu, ja mu przyznaję rację w tej materii. 
pzdr