A po Tusku przyjdzie pora na Bula

Historia magistra vitae.

By nadchodzące, nieubłaganie, zwycięstwo, spełniło swój cel, musi ono być całkowite. Jeżeli i tym razem pójdziemy na jakiekolwiek kompromisy z czerwonoróżową bandą, per saldo, znowu przegramy. I taka postawa musi być tym razem "conditio sine qua non". Pogrobowcy komunizmu muszą zostać radykalnie i na trwałe odsunięci od jakiegokolwiek wpływu na sprawy państwa. A przestępcy osądzeni i ukarani. Od góry do dołu. Żadnych układów i żadnych kompromisów. Mowa nasza musi być wreszcie: "Tak, tak. Nie, nie".

„Normalnie”, by obalać rządy potrzebna jest silna organizacja, posiadająca swoje struktury w całym kraju. Organizacja taka musi mieć także liderów lokalnych, takich, którzy potrafią iść na przedzie i prowadzić innych za sobą. Nie odwrotnie. To znaczy nie takich, którzy potrafią „pchać” ludzi przed sobą, samemu pokrzykując z tyłu...

Dziś takiej organizacji NIE MA.

Są, za to, wcale liczne środowiska aktywnych i świadomych Polaków. Niekoniecznie zawsze zgadzających się ze sobą, ale takich, dla których Polska jest ważna naprawdę i na codzień. A nie tylko w dni narodowych świąt...

Uważam, że obecnie, w Polsce, takie pojęcia jak prawica i lewica, np. są dotkliwie źle rozumiane. Ale to temat na osobnego posta.

Dziś, prawie wiosną 2013 roku, niezależnie od wyznawanych poglądów, posiadanych światopoglądów czy „zassanych”, w trakcie swojego życia w kraju nad Wisłą, przekonań, wszyscy, którzy wiedzą, albo już wiedzą, kto nami rządzi, muszą się zjednoczyć. MUSZĄ!

To nie jest tak, że tylko „prawica” i „prawicowcy” kochają Polskę. Owszem wyznawanie takiego poglądu jest dla nas, także dla mnie, wygodne emocjonalnie ale, niestety, infantylne intelektualnie.

Bo dla nas, Polaków, już samo pojecie lewicy czy lewicowca, siłą inercji ale i intelektualnego lenistwa, musi kojarzyć się z bolszewizmem, bolszewikami i stronnictwem ruskim.

Dziś nie jest ważne jakie masz poglądy. Ważne, że rozumiesz, albo zrozumiałeś, jak zdradzano Twój Kraj. I nie robiły tego, i nie robią złe krasnoludy. Ci, którzy za tym stoją, którzy od lat przygrywają do tego skocznego oberka i ci, którzy tańczą i pląsają w korowodach, mają swoje twarze. Mają konkretne imiona i nazwiska.

Ostatnie ponad dwadzieścia już lat mordowania Polski ma także i ten aspekt, że znamy ich. Znamy!!! Każdy przytomny Polak wie już dziś, kto zacz?

Nadchodzi czas obalenia Republiki Okrągłego Stołu, parapaństwa, spadkobiercy PRL-u. I obalenie tego potworka jest moralnym obowiązkiem każdego Polaka, bez względu na to gdzie, na scenie politycznej się sytuuje, bez względu na to, kogo bardziej a kogo mniej lubi. Bez względu na to, do kogo mu bliżej a do kogo dalej.

Jedyną realnie istniejącą partią, która nas, marzących o Polsce prawdziwej a nie farbowanej, reprezentuje, jest dziś Prawo i Sprawiedliwość. I partia ta musi, z jednej strony rozumieć, że stać się może emanacją wszystkich Wolnych Polaków, ale też my musimy sprawić by czuła na swoim karku nasze oddechy.

W  Wolnej i Niepodległej będzie miejsce dla wszystkich uczciwych i prawych ludzi. Dla wszystkich, którzy Polskę noszą w swoim sercu. Dla, których Wolna i Niepodległa jest wartością najwyższą.

Bo tacy i ci ludzie, zawsze będą mogli ze sobą rozmawiać, spierać się, dyskutować i w itelektualnym tyglu wytapiać szlachetne idee, pomysły, cele.

Taka była Pierwsza Solidarność zanim ją zniszczono, ukradziono i znieprawiaono. I taka musi być Wolna Polska.

I taka będzie!

I dlatego dziś musi wydarzyć się kolejne, wielkie narodu poruszenie. Tak jak wówczas mieliśmy jasno określonego wroga tak i dziś mamy już, jak sądzę swiadomość, że wróg się nie zmienił.

Zmieniły się dekoracje, ubiory, poetyka. Ale to wciąż jest ta sama czerwona hołota. Zdradziecka banda złodziei, bez sumień, bez twarzy, bez honoru. Wspierana przez zboczone, wynarodowione lewactwo, mieniące się być wyznacznikiem „nowoczesności” czy „europejskości”. Nowa socjalistyczna międzynarodówka z gębami Grodzkiej czy Biedronia.

Nic bardziej mylnego, kłamliwego i ohydnego.

O ile jednak posunięcie Tuska wydaje się być możliwe i, relatywnie, nie tak trudne, o tyle większym, wbrew pozorom, problemem może okazać się Pałac Duży.

Jego lokator, pieszczoch mediów kreowany na dobrodusznego brat-łatę, otoczony gronem person wiadomego autoramentu, jest, w istocie, bardzo groźny. Sądzę, że groźniejszy od bandy Tuska. I o ile obalenie rządu mieści się w logice potencjalnie podejmowanych działań i świadomego, i nieświadomego a jedynie zdeterminowanego tłumu, o tyle wywleczenie Bula z Pałacu już nie. Bo on taki jest fajny...

Polacy, w swej masie, że tak nieładnie napiszę, nie kumają jaka to nikczemna zaraza. Jaki to typ. I jakie zadania spełnia. Nie wiedzą komu służy. Widzą w nim, w najlepszym razie, skłonnego do gaf półgłówka.

Tymczasem jest to wujek i owszem, tyle, że z „wojskówki”. A to zasadnicza różnica...

Spacyfikowanie tego ośrodka władzy jest absolutną koniecznością. I albo to zrobimy od razu albo zaraz po.

Realnie ta druga opcja wydaje się być optymalna, choć osobiście, nie przeczę, opawiadam się za opcją pierwszą. Ech! Chciałaby dusza do raju...

Wierzę, że rok 2013 to będzie Dobry Rok. Nasz Rok. Rok, w którym Polska stanie się Polską. Naszym domem. Domem wreszcie posprzątanym.

Jak Wielkanoc to Wielkanoc!

PS

Coś mi mówi, szepce skrycie, że PSL może, na dniach, „wyciąć” arcyciekawego hołubca...