Bulgot słychać i czuć

Tak się jakoś dziwnie składa, że z bliżej nie znanych przyczyn (A może znanych jednak?) jesteśmy obecnie świadkami bulgotania polskiego szamba. Na wierzch wypełzają żyjątka szambowe i głoszą społeczeństwu, że właśnie będą zakładać. A co one zakładać będą? O ho, ho, ho!!! A może i więcej...

Ale cokolwiek by to nie było, to koniecznie musi być "Nowe". Łolaboga! Cudowności jakoweś nadzyczajne, bo...

Bo uciesznym jest dla mnie wielce np. Ów twór oślizgły z Giertycha, Libickiego i innych bydlątek szambowych zbudowany, co się jakąśtam myślą "nową" nazywa. No sam się tak nazywa... I "Misiu"-Kamiński podąża tam skocznie a i nawet Lesiu Moczulski, z najgłębszych czeluści szamba wychynąwszy, do oberka żwawo kroczy...

A W TeVałEnach przygłup Marcinkiewicz za eksperta robi i wieszczy tysiąc dwusetną pierwszą klęskę Jarosława Kaczyńskiego.

Stefek Dziurawy ( No to to jest bydle!) jaguarem Urbana jeździ, zapewne przypadkowo....

Rudy jak zawsze pieprzy od rzeczy i pomylonemu Polactwu cuda kolejne obiecuje a i pieniędzy worki całe...

No i ciąg dalszy serialu o mamie małej Madzi się rozpoczął, sezon dwudziety trzeci, pod tytułem: „Przed Sądem”. Jakżesz wiele kucharek się cieszy...

A tak naprawdę idzie tylko o to by tak Polskę przemeblować by choć przemeblowana wciąż była jednak taka sama... Bo im ma wciąż żyć się lepiej...

Ale ponieważ nic nie jest proste staje się jeszcze bardziej pogięte gdy kołderka ciut, ciut przykrótkawa by się wszystkie skur...yny nią przykryły.

Obserujemy więc wcale poważną (ich zdaniem) walkę między prorosyjskim obozem Bronka i proniemieckim czyli Tuskowym. Jeszcze do niedawna to wszystko było jedno. Wszak Angela droga, całkiem z Putinem była zblatowana. I w czas ten cudowny Bronek i Rudy, dwa cwele, które w jednym stoją domku, dawały razem choć jednak osobno.

Ale nic nie jest wieczne. Dwa cwele też nie.

Owóż droga Angela przypilona wielce landowymi klęskami jej partii, w obliczu zbliżających się wyborów i ludzi niemieckich nerwowym szumieniem, bo już nie chcą więcej dawać innym niż od innych otrzymywać, obertasy jęła wyczyniać. Bo, po pierwsze priomo wybory zdało by się jednak wygrać a lud ciemny, choć niemiecki, wcale nie wie, że Czwartą Rzeszę dziś się nieco inaczej buduje niż za dobrych czasów Kajzerów i innych Malarzy...

A, po drugie secundo, się Angela z Wołodymirem nieco poróżniła, kiedy się jorgnęła, że w jej domu Putin za dużo mebli przestawia...

No i kiedy, na wielkie Angeli nieszczęście ( A i swoje jeszcze większe.) Francuzy sobie Hollanda na Prezydenta wybrali, trza się było ku Albionowi Dumnemu odwrócić i, tym razem, z Cameronem bratać się, tulić i pod rączkę maszerować.

I tu zrodził się pewien problemik dla Rudego a dla Bula okazja by pokazać stajni premierowej, kto tu rządzi. Wszak ten Cameron to typ jest arcyokropny. I PiS-iory z nim trzymają... I jak tu, cholera, tak szybko wmówić Polactwu, że już teraz taki zły nie jest, a nawet jest dobry... Ot kałabania! Rudy się frasuje... A Bul raduje wielce. Bo on takich problemów nie ma. Wszak Wołodia był, jest i będzie zawsze przesuper! A ta Anielica to się wredną flądrą okazała...

No i wierz tu Niemcom...

Bo Droga Angela mogła bezproblemowo przecwelać Tuska tylko wówczas kiedy w ostentacyjnej przyjaźni z Putinem pozostawała. Gorzej, dla Tuska nie dla niej, kiedy z Putinem na wojenkę (małą bo małą ale zawsze) poszła. W takiej konfiguracji cwelenie Tuska nadal jest możliwe ale dla Rudego już bez przyjemności, bo jakże to się godzi cwelić go, siłą przyzwyczajenia, ale ochrony już mu nie zapewniać?

No i Rudy zgłupiał. Co bardzo mi się podoba ale kamaryli Rudego to już nie...

Teraz więc, jak sądzę, Bul i jego psy na prikaz z Kremla oczekują. Bo jak już cwel spod żyrandola sam z siebie coś wykrzesze to strach się bać...

I po to właśnie, w ciszy medialnej niemal absolutnej, Grzesiu Schetyna do Moskwy się wybiera. Takie czasy cholera, że przez telefon nic a nic załatwić nie można, bo ten akurat wynalazek ludzie Rudego objęli całkowitym „patronatem”...

Tak więc to całe bulgotanie polskiego bagienka to nic innego jak pozycjonowanie ścierw bagiennych przed rozdaniem i skonfigurowaniem porządku politycznego w Priwislanskim Kraju, w ciszy gabinetów, nad rzeką Moskwą wyrychtowane.

A ja sobie jednak myślę, że tu już za wiele nie da się wykombinować. Wymyślać to i owszem można ale z realizacją to będzie nielichy problemik...

Co wcale mnie nie martwi. Ba! Co wielce mnie raduje. I z perwersyjną radochą „paczę” sobie jak się wcale liczne stada szumowin łączą, bratają, spotykają by radzić, jak tu się psiamać ustawić, gdzie zamelinować i jaką, tym razem, maskę założyć by naród ucieszyć i wciąż być na fali?

Tyle, że jak bagno bulgocze to, siłą rzeczy, towarzyszy tej ruchawce smród jak diabli. Tak to z wyperfumowanym chamstwem bywa, które jeszcze nie wie, że przed użyciem perfum, wodę z mydłem zastosować trzeba. A nie odwrotnie...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Poliszynel

20-02-2013 [08:17] - Poliszynel | Link:

jak widać żyrandoel z Budy Ryskiej jak i rude ma się dobrze, większość Polaków zaakceptowała ich pierdy i smrodu nie czuje - a nawet aktywiści drą się że ten zapach szamba to perfumy, co innego czuć tak naprawdę dopiero z zagranicy.

Obrazek użytkownika gregoz68

20-02-2013 [10:47] - gregoz68 | Link:

Przypomina mi to trochę pewien utwór muzyczny Izabeli Trojanowskiej Karmazynowa noc:
W karmazynowym dworze tysiąca sal
tysiąca luster stopionych w błysk
sam Wielki Książę dzisiaj wydaje bal
dla gości, w których nie wierzy nikt
falują krynoliny lekkie jak ptak
mankiety koszul błyszczą jak śnieg
nadworny kapłan daje do uczty znak
i już do biegu zrywają się...

Usta, usta
ciągle spragnione
nektaru najsłodszego z bielutkich szyj
blada jak chusta twarz spod zasłony
co tylko czeka, żeby wysunąć kły

Korowód przeraźliwy sunie do wrót
łakomych monstrów gorszych niż giez
jest Nosferatu, Makbet, piratów stu
i Baskervillów szalony pies
cesarze i wodzowie podnoszą pisk
że także na nich przyszedł już czas
i płyną, płyną, płyną ławą przez drzwi
żeby nareszcie gdzieś dopaść nas...

Usta, usta
ciągle spragnione
nektaru najsłodszego z bielutkich szyj
blada jak chusta twarz spod zasłony
co tylko czeka, żeby wysunąć kły

Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika agnieszka

20-02-2013 [11:32] - agnieszka | Link:

Swietny tekst!
Miejmy nadzieje tylko, ze ten SMROD bagiennego szamba stanie sie
raz NIE DO WYTRZYMANIA, rowniez dla tych, ktorzy zdaja sie jeszcze tego nie czuc i nie widziec!!!! Pozdrawiam.