Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ludzie-gady
Wysłane przez Coryllus w 08-02-2013 [10:14]
Co jakiś czas pada na moim blogu pytanie następujące: dlaczego czepiasz się „naszych” a nie czepiasz się „onych”, czyli dziennikarzy z GW. Wyjaśniam: w środowisku, w którym się znajdujemy mało kto kojarzy dziennikarzy z GW poza kilkoma sztandarowymi nazwiskami, które są bez przerwy wymieniane w różnych kontekstach. Ja sam nie czytam Gazowni, nie wiem więc jak się ma odnosić do tego co tam publikują. Nasi zaś zagospodarowują blogosferę, traktując ją jak folwark, a blogerów jak psy pasterskie w najlepszym razie. Dziś postanowiłem jednak coś zmienić i napisać tekst o dziennikarzu z GW, o Wojtku Staszewskim.
Doskonale pamiętam Staszewskiego z czasów, kiedy ja i inni studenci ostatnich lat, rozglądaliśmy się za pracą w Warszawie, kiedy szukaliśmy sobie jakiegoś miejsca, które byłoby choć w części zgodne z naszymi aspiracjami i miało kilka punktów stycznych z tą całą propagandą, która wylewała się na nas każdego dnia z mediów. Z tym zwycięskim kapitalizmem, z sukcesem i z nowym lepszym życiem, które się właśnie dla nas wszystkich zaczęło. Nie mam zamiaru narzekać, bo w porównaniu z tym co dzieje się dzisiaj na rynku pracy, czasy dawniejsze jawić się muszą wielu z nas jako raj na ziemi. Pracy szukało się poprzez ogłoszenia drobne w GW właśnie, na rozmowach kwalifikacyjnych człowiek gadał z samym szefem, a nie z przedstawicielem wynajętej firmy, która rekrutuje ludzi do roboty według schematu wymyślonego nie wiadomo gdzie i przez kogo. Było prościej i ciekawiej, no i wszyscy traktowali człowieka jakoś tak cieplej, choć oczywiście zdarzały się różne przykre przygody.
Pamiętam, że co poniedziałek kupowaliśmy dodatek do GW pod tytułem „Gazeta praca” i szukaliśmy tam szczęścia. Czytaliśmy, tak jak większość młodych ludzi w naszym otoczeniu, GW i nie mieliśmy jeszcze poczucia, że jesteśmy oszukiwani. Ja, w swojej nieopisanej głupocie nie zorientowałem się nawet po opublikowaniu artykułu Cichego o Powstańcach Warszawskich mordujących Żydów. Coś do mnie dotarło dopiero po tym jak przeczytałem pewien tekst Wojtka Staszewskiego właśnie. Zwyczajny tekst dziennikarza zajmującego się oświatą. Był to tekst entuzjastyczny, pisany z pozycji człowieka sukcesu, który dzięki swoim kompetencjom, dzięki wytrwałości ma pracę i jest szczęśliwy. Pisał wtedy Staszewski, że zdobył wraz ze swoimi kolegami świątynię kapitalizmu i nie oglądał się przy tym na nic. Ja sobie dobrze zapamiętałem tę frazę, do dziś mam ją w głowie. Nie zdarzyło się bowiem nigdy wcześniej, bym przeczytał tekst równie pogardliwy, równie chamski, równie demaskujący deficyty autora co ten tekst Staszewskiego. Później zaś Staszewski stał się prawdziwą gwiazdą, a jego największym wyczynem było tropienie szarej strefy w edukacji, czyli piętnowanie tych nauczycieli, którzy udzielają korepetycji i nie rozliczają się ze skarbówką, ze swoich nędznych groszy. Staszewski grzmiał i potępiał srożył się i machał rękami, prawie jak Bartoszewski. Wtedy właśnie przestaliśmy czytać GW codziennie i zaczęliśmy ją kupować okazyjnie. Staszewskiego nie czytałem w ogóle, wiedziałem tylko, że dostał szajby w związku z bieganiem.
I oto przedwczoraj blogerka partyzantka umieściła na swoim blogu link do tekstu Staszewskiego, w którym zwierza się on swoim czytelnikom z kłopotów następujących: chciał pojechać z żoną na maraton do Frankfurtu, ale nie mógł, bo to za drogo kosztuje. Drogo czyli 4 tysiące za weekend na dwie osoby. Staszewskiego nie stać na ten wyjazd, choć – jak podkreśla – jest świetnym dziennikarzem, maratończykiem, ojcem niezliczonej ilości dzieci porozrzucanych po świecie na które płacił do niedawna alimenty. Uważa się ponadto Staszewski za kogoś w rodzaju zawodnika ekstra ligi, piłkarza Realu Madryt jak sam napisał i nie rozumie dlaczego nie stać go na ten weekend we Frankfurcie skoro jest taki świetny. Coś tam nie sztymuje – myśli Staszewki, ale nie może dociec dokładnie co.
Ja, jak napisałem, pamiętam szczegółowo tamten tekst Staszewskiego sprzed lat i powiem wam, że on się nie różni temperaturą emocji i konwencją od tego sprzed kilku dni. Jest dokładnie taki sam. Tyle, że 20 lat temu Staszewski zdobył świątynie, a dziś – nie wiadomo jakim sposobem – go z tej świątyni wyrzucono za tak zwany wsiarz. Czy ja z tego powodu odczuwam satysfakcję? Ogromną. Mogę to powiedzieć wprost, albowiem pamiętam, jak po przeczytaniu tekstu Staszewskigo jedna nasza koleżanka, która nie mogła znaleźć pracy, choć znała języki i w ogóle była wykształcona i zdolna, rozpłakała się. Kiedy tak patrzę ta tego Staszewskiego, kiedy przypominam go sobie sprzed lat, widzę, że on się nie zmienił ani jotę. Jakby się codziennie smarował aloesem po całym ciele, albo jakby był jaszczurką, która się wiele lat temu wykluła z jakiegoś jajka i od razu zaczęła to swoje nadaktywne życie. Życie polegające na bieganiu po podłodze i stukaniu w klawiaturę. On nawet tak patrzy, ten Staszewski, jak jaszczurka, nawet nie jak student w czasie egzaminu, mądrze i z nadzieją, ale jak taki gad właśnie.
I myślę, że jest nieźle, ale nie do końca tak jak powinno być. Kryzys bowiem dotyka póki co na razie takiego Staszewskiego, który jest tam figurą podrzędną i nic nie znacząca. Przez dwadzieścia lat nie awansował i nie dostał żadnej lepszej propozycji. Jest tam gdzie był. No i chodzi w sumie nie o być albo nie być jak w przypadku wielu rodzin dotkniętych kryzysem, ale o jeden głupi weekend we Frankfurcie. Mimo to jest nadzieja, słaba, ale jest. Czekam aż ich zaczną zwalniać. U mnie robota jest jak zawsze przy drewnie i przy liściu. Może się któryś załapie. Tylko, czy któryś z nich się do czegokolwiek w ogóle nadaje. Poza bieganiem oczywiście.
Ponieważ jedziemy dziś z kolegą Kamiuszkiem do telewizji i będziemy tam rozmawiać o racji stanu, doktrynie państwa i innych podobnych drobiazgach, co może się niektórym wydać nawet dziwne, nie będę mógł komentować. O czym uprzedzam.
Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do księgarni www.multibook.pl, http://www.ksiazkiprzyherbacie... do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 34, do księgarni Wolne Słowo W Lublinie przy ul. 3 maja, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.
Komentarze
08-02-2013 [11:15] - Janko Walski | Link: To może Pan zabierze się za zniewolone umysły XXI w.
Początek już jest. "G" jak gamma albo gad.
08-02-2013 [17:00] - Jolanta Pawelec | Link: nie zauważył Pan - Janko,
że jeszcze Miłosz miał pole do popisu - bo choć zniewolone, to to wciąż były UMYSŁY!
Jadem ich potraktował udowadniając sobie : Kim byłbym gdybym został? Wyleciałem z gniazda bom wielki.
Obsmarował więc kolesiów - dwu z nim do pięt nie dorastał Gałczyńskiemu i Andrzejewskiemu.
Był nikim, kiedy Ildefons Wilno i Kraków zaczarowywał liryką - czułą dynamiką.
Andrzejewskiemu zaś talentu odmówić trudno i powieściopisarstwa, które chwyta (a miłoszowe nie chwyta)
Zapomina Pan, że utopić Miłosz chciał kolegów nawet po ich śmierci, a nawet nie zwlekając, już.
Taka to żmudzka dusza "Obyś żmudzkie dusze uczył" - powiadał Mickiewicz.
Otóż szukajmy UMYSŁÓW - bo doprawdy posiało nam heretykami pióra i co gorsze kipiącym grafomaństwem.
09-02-2013 [23:12] - Janko Walski | Link: Bądźmy sprawiedliwi, siebie też obsmarował.
Siebie chyba przede wszystkim. Koniunkturalista? Wydaje mi się, że było to prawdziwe. Przejrzał na oczy i usiłował zrozumieć, jak do tego doszło. Wiem wiem, zaraz zostanę oskarżony o naiwność. Pozostanę jednak przy swoim. Ludzie nie widzą rzeczy oczywistych. Tacy są.
Miłosz, choć nie mój to bohater, zrobił to na co po 1989 roku nikt się nie odważył. Konwicki może trochę. Dużo wcześniej Andrzejewski Miazgą wypisał się z salonu. To wszystko. Reszcie Urbankowski pod nos musiał podstawić czyny i "dzieła" by choć trochę spuścić powietrze z autorytetów i zrozumieć co się stało.
Zgoda, nie musimy nazywać ich umysłami, ale to w nich wpatrzeni są ludzie z "Gazetą Wyborczą" pod pachą i "Niezbędnikiem inteligenta". Potrzebny jest jakiś krajobraz po PRLu bo brniemy fatalnie.
08-02-2013 [11:27] - mostol | Link: Ponieważ jedziemy dziś z kolegą Kamiuszkiem do telewizji
Nic lepiej nie potwierdza, że telewizja stoczyła się na dno.
08-02-2013 [16:32] - Coryllus | Link: mostol
Działasz na szkodę gospodarzy. To się dla ciebie dobrze nie skończy, no ale każdy jest kowalem własnego lasu.
08-02-2013 [11:37] - gregoz68 | Link: Maraton
Proszę poradzić temu panu aby się przeniósł do Krakowa. Miasto ma umowę partnerską z Frankfurtem. Niech się tu zamelduje, przebiegnie wiosenny Cracovia Maraton a jesienią zapłaci jedynie za autokar. Uniknie opłaty startowej i jeszcze prześpi się za darmochę na parkiecie miejscowego gimnazjum. Oczywiście pozostaje jeszcze droga na skróty. Niech przeprowadzi wywiad z bydłobartoszewskim na tematy wojenne i zamieści całość w Frankfurter Allgemaine Zeitung. Zapewne poleci tam na jakieś prywatne zaproszenie.
Pozdrawiam!
08-02-2013 [12:51] - tipsi | Link: Rzeczywiście,
do czego to doszło, żeby w telewizji mieli występować jacyś zwykli blogerzy i autorzy książek, a nie wysoko notowani celebryci w kapelutkach. Ani chybi - kryzys, jak przeżyją dostawcy sushi?!
08-02-2013 [16:33] - Coryllus | Link: tipsi
To tylko niezależna TV, a poza tym kto to jest: zwykli blogerzy? Znasz jakichś zwykłych blogerów? Staszewski już 20 rok szykuje się do zostania pisarzem. Ja nie chcę nawet już przypominać ile mi to zajęło.
08-02-2013 [16:12] - plokryf | Link: Drogi Coryllusie
- jako że olewam i nie czytam GW tak mniej więcej od 1997 roku nie miałem zielonego pojęcia kto zacz "Staszewski". Ta moja niewiedza ma tą zaletę, że nie muszę się denerwować (jak Ty), że tenże "Staszewski" ustawił się lepiej ode mnie. Namawiam w związku z tym do nieczytania "nieczytanej" GW - będzie Ci lżej! Pozdrawiam - Twój "bzdeciarz".
08-02-2013 [20:13] - Ijon Tichy | Link: Nie zżymaj się tak bardzo
też go polubisz, ale to wymaga czasu. Na razie śledź partyzantkę Ziemkiewicza i czytaj jednocześnie Coryllusa. Zobaczysz różnicę.
08-02-2013 [19:59] - Ma-Dey | Link: do autora,
Świetnie sie składa że będziesz pan w tej NiezależnaTV, bo w końcu będziesz miał pan okzaję, w jednym z tych mateczników "polskich dziennikarzy prawicowych" , do których często zaglądają (jak "łosie" do pasieki ) tacy pana "ulubieńcy" jak : Warzecha, (dzsiaj) Ziemkiewicz, Terlikowski i wielu wielu innych, o panu Sakiewiczu nie zapominając, bo przecież niezalezna.TV to jego "dzieło".I w końcu powiesz pan tam osobiście, wyraźnie i w końcu bez skrepowania co pan myślisz o tych "animatorach kryteriów ulicznych,animatorach dyskusji barykadowej i lewicowo-prawicowej " (T>Sakiwicz,E.Stankiewicz,itd) , o tych organizatorach "organizacji oddolnych (Kluby Gazety Polskiej) , które wg pana " muszą dawać możliwość łatwej kariery najgłupszym i najbardziej agresywnym członkom...", oraz "organizacji odgórnych" (Fundacja Niezalezne Media) , które wg pańskiego opisania w zasadzie głównie zorientowane są na "kaske" .
Dyskutując o Polskiej racji stanu, w kontekście tego co powyżej nie zapomnij pan wytłomaczyć sie ze słów : "... Ludzie na ulicę wychodzą wtedy kiedy są dobrze zorganizowani i przygotowani, oraz wtedy kiedy mają wyraźnie obiecają bezkarność i udział w łupach, które na ulicy będą zdobywać dla swojego patrona.
Za rewolucjami ulicznymi stoją albo wywiady państw obcych, albo tajne organizacje, albo własny rząd, któremu potrzebne jest oczyszczenie krwi. I tak jest zawsze. Podkreślam – zawsze..."
Niech Pan nie rezygnuje z takiej okazji...!Inaczej słowo "gad" zyska swój noiwy synonim, zgaduj pan jaki...,(?)
08-02-2013 [20:20] - Coryllus | Link: ma dey
Widzę, że się panu pogorszyło. Współczuję.
10-02-2013 [08:30] - Ma-Dey | Link: coryll,
pan jak zwykle epitetami i odzywkami w stylu żula pod smietnikiem, ale coż na chamstwo trzeba odpowiadać "kagankiem oświaty" i ja mam zamiar panu dawać lekcje-bezpłatno!
08-02-2013 [21:16] - plokryf | Link: @Ilion Tichy
Dokładnie to robię. I nie widzę różnicy tylko "inność". Ziemkiewicz np. nie zgłasza pretensji do innych autorów, że są bardziej popularni od niego. A co słychać w "Dziennikach gwiazdowych"? pzdr.
08-02-2013 [23:59] - Ijon Tichy | Link: Jak już pisałem - czas
Lem jest "literackim protoplastą" ruchu gender w Polsce - podróż dwudziesta pierwsza. Niebezpieczny typ.
09-02-2013 [09:20] - dogard | Link: prawda jest prozaiczna
pracujac dla szechterkow musisz miec odpowiednie uwarunkowania wrodzone, lub kregoslup idealnie gietki, elestyczny i podatny na ' skłony japonskie' przed zydokomuna.
10-02-2013 [04:00] - figa801 | Link: kolonizacja WCIĄŻ trwa
Ludzie. Otrząśnijcie się! Jesteśmy już skolonizowani przez Unie tzn. Niemcy, Francję oraz… Rosję która oficjalnie w tej Unii nie jest.
Dostaliśmy forse z Unii ale żeby gmina mogła coś z niej uszczknąć musio mieć wkład własny. PO ten wkład idzie do banku który już dawno jest Niemiecki albo Francuski ewentualnie z innego kraju "Starej Unii". Gmina bierze tę pożyczkę która pozniej musi oddać z procentem po to żeby zbudować na swoim terenie infrastrukturę. KOMU ?
ZACHODNIM FIRMOM!!! Rozumiecie ? Kółko się zamyka. Rozejrzyjcie się wokół o ile jeszcze coś widzicie przez opary alkoholu. 8/10 wielkich pracodawców w waszej okolicy to firmy zachodnie. Donek dostał miliard więcej żeby mógł chwalić się sukcesem wśród polskich "wykształconych" frajerów, a tak naprawdę to najtańszym kosztem chcą w ten sposób utrzymać go przy władzy bo jest na ich usługach! Jest pożyteczny. Ale nawet Angela widać że czuje do niego obrzydzenie... Mniejsza z tym. Do tego ze wschodniej strony kupujemy najdrożej gaz w całej Europie od ruskich którzy współpracują z Zachodem. To jest nowa forma kolonizacji-EKONOMICZNA!!! Jeśli polacy się nie obudzą i nie przestaną marudzić, nie porzucą swojej zahukanej mentalności to NIGDY JUŻ SIĘ NIE PODNIESIEMY!!!! OTWÓRZCIE OCZY!!! Jedynym sposobem żeby teraz z tego wyjść-moim i nie tylko moim zdaniem to trzeba wyrzucić zachodnie banki z Polski żeby przerwać ten system zależnośći. Jeśli pożyczka na rozwój to tylko w POlskim Banku. To na początek Wtedy zapewne wywalą nas z Unii ale to dobrze bo mogą nas teraz pocałować w D. Siano już nam dali na okupacje ale się przejechali. Bywa :-) Teraz należy wybrać taką władzę która wywali obce banki, postawi na polski przemysł itd. Ludzie INNEJ DROGI NIE MA. ŚPIJCIE DALEJ, a za 15 lat wasze dzieci będą parobkami u Hansa a wasze córki będą się burakom z zachodu sprzedawać za kasę. TO WSZYSTKO. KOPIOWAĆ I WKLEJAĆ KTO KOCHA KRAJ lub chociaż zależy mu na własnych dzieciach!!!! To proste jak drut.